Ale ja słyszałem że wszystkie stawy na których nie ma zakazu łowienia ani nie są prywatne należą do skarbu państwa i jeżeli mam kartę PZW to mogę na nich wędkować i nikt mi nie ma prawa dać mandatu
Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:
1. Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.
2. Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)
3. Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu skontrolowany przez:
4. straż leśną
5. funkcjonariuszy Policji,
6. strażników Państwowej Straży Rybackiej,
7. strażników Społecznej Straży Rybackiej,
8. strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
9. strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
10. strażników Straży Leśnej,
11. strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
12. funkcjonariuszy Straży Granicznej,
13. uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.
Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?
Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.
A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?
Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.
... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.
(2011/11/29 13:13)Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:
1. Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.
2. Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)
3. Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu skontrolowany przez:
4. straż leśną
5. funkcjonariuszy Policji,
6. strażników Państwowej Straży Rybackiej,
7. strażników Społecznej Straży Rybackiej,
8. strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
9. strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
10. strażników Straży Leśnej,
11. strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
12. funkcjonariuszy Straży Granicznej,
:
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?
Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.
A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?
Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.
... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.
Cześć
Mirku co Taki sfustrowany jesteś? Z definicji szkodnik i pasożyt powiadasz. No ciekawi mnie mnie kim Ty byłeś ( jesteś ) w życiu? I też mi nie chodzi o Ciebie a Twój zawód.
Tak to już jest, że mamy przepisy ( głupie czy mądre ale są ) i należy ich przestrzegać. Sam nie ze wszystkimi się zgadzam ale tak za bardzo nie mam wyjścia. Jedynie co mnie dziwi to ten ostatni uprawniony do kontroli:13. uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach. Czy to znaczy, że pan X łowiący na Zegrzu ( bo ma powiedzmy takie prawo ) może mnie kontrolować ?
A co do tematu posta: z czasem każdy staw p-poż się zarybi sam ale czy tam będzie wolno łowić to inna para kaloszy.
Janusz JKarp
Na wodach należących do LASÓW PAŃSTWOWYCH wolno łowić po uzyskaniu zezwolenia od Nadleśnictwa , ale uzyskanie go graniczy z cudem (wszystko zależy od humoru urzędnika) !!!należałoby jeszcze dodać księdza, organistę i listonosza - do d... z takim związkiem gdzie jedynym prawem jest płacenie składek... (2011/11/29 15:07)
Strasz leśna ma prawo karać mandatami nawet jeżeli ta woda jest PZW !!!
RAPR-2011
VII. KONTROLA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ WĘDKUJĄCYCH W WODACH PZW
1. Wędkarz łowiący ryby ma obowiązek poddać się kontroli prowadzonej przez :
a/ funkcjonariuszy Policji,
b/ strażników Państwowej Straży Rybackiej,
c/ strażników Społecznej Straży Rybackiej,
d/ strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
e/ strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
f/ strażników Straży Leśnej,
g/ strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
h/ funkcjonariuszy Straży Granicznej,
i / uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
2. Na żądanie kontrolujących wędkarz ma obowiązek: okazać dokumenty, sprzęt
wędkarski, złowione ryby i przynęty.
3. Naruszenie niniejszego Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą
konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.
Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:
1. Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.
2. Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)
3. Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu skontrolowany przez:
4. straż leśną
5. funkcjonariuszy Policji,
6. strażników Państwowej Straży Rybackiej,
7. strażników Społecznej Straży Rybackiej,
8. strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
9. strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
10. strażników Straży Leśnej,
11. strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
12. funkcjonariuszy Straży Granicznej,
13. uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?
Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.
A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?
Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.
... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.
Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:
1. Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.
2. Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)
3. Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu skontrolowany przez:
4. straż leśną
5. funkcjonariuszy Policji,
6. strażników Państwowej Straży Rybackiej,
7. strażników Społecznej Straży Rybackiej,
8. strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
9. strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
10. strażników Straży Leśnej,
11. strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
12. funkcjonariuszy Straży Granicznej,
13. uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?
Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.
A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?
Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.
... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.
w końcu jakiś NORMALNY człowiek - ja też nie zgadzam się na państwo policyjne -musimy z tym walczyć a żyjąc w DEMOKRATYCZNYM ponoć kraju korzystajmy ze "swojej" jego części wszak jesteśmy jego "współwłaścicielami" i byle szmaciarz nie będzie nam "pozwolenia" wystawiał...(w końcu jak można na coś zezwolić WOLNEMU CZŁOWIEKOWI???
Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:
1. Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.
2. Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)
3. Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu skontrolowany przez:
4. straż leśną
5. funkcjonariuszy Policji,
6. strażników Państwowej Straży Rybackiej,
7. strażników Społecznej Straży Rybackiej,
8. strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
9. strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
10. strażników Straży Leśnej,
11. strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
12. funkcjonariuszy Straży Granicznej,
13. uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?
Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.
A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?
Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.
... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.
w końcu jakiś NORMALNY człowiek - ja też nie zgadzam się na państwo policyjne -musimy z tym walczyć a żyjąc w DEMOKRATYCZNYM ponoć kraju korzystajmy ze "swojej" jego części wszak jesteśmy jego "współwłaścicielami" i byle szmaciarz nie będzie nam "pozwolenia" wystawiał...(w końcu jak można na coś zezwolić WOLNEMU CZŁOWIEKOWI???