Stawy przeciwpożarowe zarybienie

/ 31 odpowiedzi
Czy ktoś się może wie coś na tego temat proszę o pomoc.P.S nie mam zamiaru zarybiać żadnego stawku jak by co 
dendrobena


Mam męża pożarnika/emeryta/. Definitywnie potwierdza  zakaz zarybiania zbiornikow p/poż naturalnych i sztucznych. Nie pmięta już aktu prawnego zakazującego zarybień. Wiąże się to z możliwością  zatkania smoka ssawnego podczas czerpania wody do celów gasniczych. Pozdrawiam. (2011/11/27 16:41)

Kwiatekk


a jeśli jest już tam ryba to można normalnie tak łapać ? bo u mnie w lesie jest taki staw i straż leśna karze mandatami tylko nie jestem pewien czy ma prawo do tego i chciałbym się dowiedzieć :) (2011/11/27 21:42)

u?ytkownik96129


Kolego, taki staw jest czyjąś własnością.
A właściciel określa co możesz, a co nie.
Zawsze musisz wiedzieć, czy jest jakiś właściciel zbiornika, w którym chcesz zarzucić wędkę, bo inaczej możesz ponieść konsekwencje.



(2011/11/27 22:11)

marek47


Ale można na nich wędkować jeżeli nie ma żadnego zakazu czy nie??? (2011/11/27 23:13)

u?ytkownik96129


Już pisałem, to ty masz obowiązek dowiedzenia się czy jest jakiś właściciel zbiornika.
Czy w każdym miejscu nad wodą np. PZW masz ustawione tablice?
Czy może się zdarzyć, że ktoś zniszczy taką tablicę, albo stanie pomiędzy tablicami  i będzie łowił udając głupiego?

Tylko właściciel odpowie Ci na takie pytanie.

(2011/11/28 08:38)

boblo1974


Na wodach należących do LASÓW PAŃSTWOWYCH wolno łowić po uzyskaniu zezwolenia od Nadleśnictwa , ale uzyskanie go graniczy z cudem (wszystko zależy od humoru urzędnika) !!!
Strasz leśna ma prawo karać mandatami nawet jeżeli ta woda jest PZW !!!
RAPR-2011
VII. KONTROLA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ WĘDKUJĄCYCH W WODACH PZW
1. Wędkarz łowiący ryby ma obowiązek poddać się kontroli prowadzonej przez :
a/ funkcjonariuszy Policji,
b/ strażników Państwowej Straży Rybackiej,
c/ strażników Społecznej Straży Rybackiej,
d/ strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
e/ strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
f/ strażników Straży Leśnej,
g/ strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
h/ funkcjonariuszy Straży Granicznej,
i / uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
2. Na żądanie kontrolujących wędkarz ma obowiązek: okazać dokumenty, sprzęt
wędkarski, złowione ryby i przynęty.
3. Naruszenie niniejszego Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą
konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW. (2011/11/28 13:29)

Kwiatekk


ale chodzi mi o to że ta woda nie jest pzw (2011/11/28 14:27)

u?ytkownik96129


Oczko wodne mojego sąsiada, też niej jest wodą PZW.
To znaczy, że mogę tam sobie połowic karasie?

Nie dociera do Ciebie, że dopóki nie dowiesz się, czy jest jakiś właściciel wody i nie uzyskasz jego zgody, to nie masz prawa tam wędkować?

Niewiedza nie chroni od odpowiedzialności. (2011/11/28 15:01)

u?ytkownik83706


U nas przy ulicy też jest taki stawek, i karasia mozesz złapać, i sumika byczka. Nikt zarybień nie prowadzi, tylko sąsiad,który też tam łowi kilka karpików wpuścił, chyba z 6 ze swojego stawku . Staw jest własnością jakiegoś faceta, co nie zmienia tego , żę każdy to olewa i tam łowi ;).
FAcet ten chyba też to gdzieś ma bo juz kilka razy z nim słowo zamieniałem i sie nie czepiał
a przeciwpożarowe można uznaćtroszke za zwykłą komercje, przynajmniej tak wg mnie
pozdrawiam (2011/11/28 16:08)

marek47


Ale ja słyszałem że wszystkie stawy na których nie ma zakazu łowienia ani nie są prywatne należą do skarbu państwa i jeżeli mam kartę PZW to mogę na nich wędkować i nikt mi nie ma prawa dać mandatu (2011/11/28 18:42)

u?ytkownik83706


Ale ja słyszałem że wszystkie stawy na których nie ma zakazu łowienia ani nie są prywatne należą do skarbu państwa i jeżeli mam kartę PZW to mogę na nich wędkować i nikt mi nie ma prawa dać mandatu


No, możę tak, ale lepiej idź się do PZW upewnić, bo możesz wpaść nieźle ;) oni ci moze powiedza, czy i do kogo ów staw należy    (2011/11/28 18:54)

u?ytkownik20727


Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:

1.      Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.

2.      Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)

3.      Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu  skontrolowany przez:

4.      straż leśną

5.      funkcjonariuszy Policji,

6.      strażników Państwowej Straży Rybackiej,

7.      strażników Społecznej Straży Rybackiej,

8.      strażników Straży Ochrony Mienia PZW,

9.      strażników Państwowej Straży Łowieckiej,

10.  strażników Straży Leśnej,

11.  strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

12.  funkcjonariuszy Straży Granicznej,

13.  uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.

Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?

Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.

A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?

Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.

... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.

(2011/11/29 08:15)

u?ytkownik96129


Nie od dziś wiadomo, że urzędnik ma jakąś "władzę" nad innymi, a władza "maluczkich" ludzi ogłupia i demoralizuje. (2011/11/29 09:08)

u?ytkownik57785


Ja się dziwię, żeś Ty jeszcze nie pieprznął tego "bandyckiego" kraju i się tylko tu męczysz, a przy okazji innych. Bezludna wyspa? Antarktyda? Dżungla amazońska? Stara kopalnia? Ponton i na Ocean Atlantycki? Zrób coś z tym chłopie, melisana, nerwosol, joga, feng-shui, akwarium, neospazmina, nie wiem. Jak wchodzisz do jakiegokolwiek urzędu, sklepu, jesteś na ulicy, to dajesz radę? Oddychaj głęboko, licz do tysiąca........ (2011/11/29 11:55)

perwer


Tak Maciek ,nie ma zielonej Irlandii i Polska nie została wyspą ,a wokoło same zło.
Jednak rzeczywiście za mało mamy w Polsce miejsc, gdzie można połowić i trzeba sie zainteresować zbiornikami PPOŻ.


Pamiętam kiedyś zabawną (nie dla zainteresowanego ) sytuację.
Jest taki niewielki zarośnięty stawik w jednej z miejscowości niedaleko Lublińca.W tej miejscowości spędzam  czasami wekendy.W tym stawiku jest karaś ,karp ,lin ,płoć itd...Jest jedna strona wytyczona do łowienia ,a reszta stawu (bagien) jest mocno zarośnięta.
Raz na spacerku pyta mnie koleś czy można łowić.Gadam mu że można,lecz u dzierżawcy tego terenu trzeba wykupić pozwolenie ( 15 zł -doba).Pyta czy są kontrole i mówie że są.
Następnego dnia łowie rybki i słysze coś ze w krzakach szeleści i łamie gałęzie.Łowie dalej,po południu nagle,zaczynają sie krzyki :Pomocy ! Pomocy!

Ja i spacerowicze lecimy zobaczyć co sie dzieje,a koleś wlazł w bagno i krzaki ,żeby nie zapłacić.
Zaczął sie zapadać i nie mógł sie wydostać,przyjechała straż leśna,straż pożarna i wydostali gościa.Pewnie taniej ,było by zapłacić. (2011/11/29 12:26)

JKarp


Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:

1.      Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.

2.      Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)

3.      Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu  skontrolowany przez:

4.      straż leśną

5.      funkcjonariuszy Policji,

6.      strażników Państwowej Straży Rybackiej,

7.      strażników Społecznej Straży Rybackiej,

8.      strażników Straży Ochrony Mienia PZW,

9.      strażników Państwowej Straży Łowieckiej,

10.  strażników Straży Leśnej,

11.  strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

12.  funkcjonariuszy Straży Granicznej,

:
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.

Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?


Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.

A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?

Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.

... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.

Cześć

Mirku co Taki sfustrowany jesteś? Z definicji szkodnik i pasożyt powiadasz. No ciekawi mnie mnie kim Ty byłeś ( jesteś ) w życiu? I też mi nie chodzi o Ciebie a Twój zawód.

Tak to już jest, że mamy przepisy ( głupie czy mądre ale są ) i należy ich przestrzegać. Sam nie ze wszystkimi się zgadzam ale tak za bardzo nie mam wyjścia. Jedynie co mnie dziwi to ten ostatni uprawniony do kontroli:13.  uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach. Czy to znaczy, że pan X łowiący na Zegrzu ( bo ma powiedzmy takie prawo ) może mnie kontrolować ?

A co do tematu posta: z czasem każdy staw p-poż się zarybi sam ale czy tam będzie wolno łowić to inna para kaloszy.

Janusz JKarp

(2011/11/29 13:13)

andrzej1952


Na wodach należących do LASÓW PAŃSTWOWYCH wolno łowić po uzyskaniu zezwolenia od Nadleśnictwa , ale uzyskanie go graniczy z cudem (wszystko zależy od humoru urzędnika) !!!
Strasz leśna ma prawo karać mandatami nawet jeżeli ta woda jest PZW !!!
RAPR-2011
VII. KONTROLA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ WĘDKUJĄCYCH W WODACH PZW
1. Wędkarz łowiący ryby ma obowiązek poddać się kontroli prowadzonej przez :
a/ funkcjonariuszy Policji,
b/ strażników Państwowej Straży Rybackiej,
c/ strażników Społecznej Straży Rybackiej,
d/ strażników Straży Ochrony Mienia PZW,
e/ strażników Państwowej Straży Łowieckiej,
f/ strażników Straży Leśnej,
g/ strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,
h/ funkcjonariuszy Straży Granicznej,
i / uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
2. Na żądanie kontrolujących wędkarz ma obowiązek: okazać dokumenty, sprzęt
wędkarski, złowione ryby i przynęty.
3. Naruszenie niniejszego Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą
konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.
należałoby jeszcze dodać księdza, organistę i listonosza - do d... z takim związkiem gdzie jedynym prawem jest płacenie składek... (2011/11/29 15:07)

andrzej1952


Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:

1.      Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.

2.      Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)

3.      Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu  skontrolowany przez:

4.      straż leśną

5.      funkcjonariuszy Policji,

6.      strażników Państwowej Straży Rybackiej,

7.      strażników Społecznej Straży Rybackiej,

8.      strażników Straży Ochrony Mienia PZW,

9.      strażników Państwowej Straży Łowieckiej,

10.  strażników Straży Leśnej,

11.  strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

12.  funkcjonariuszy Straży Granicznej,

13.  uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.

Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?

Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.

A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?

Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.

... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.


w końcu jakiś NORMALNY człowiek - ja też nie zgadzam się na państwo policyjne -musimy z tym walczyć a żyjąc w DEMOKRATYCZNYM ponoć kraju korzystajmy  ze "swojej"  jego części wszak jesteśmy jego "współwłaścicielami" i byle szmaciarz nie będzie nam "pozwolenia" wystawiał...(w końcu jak można na coś zezwolić WOLNEMU CZŁOWIEKOWI??? (2011/11/29 15:17)

u?ytkownik96129


Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:

1.      Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.

2.      Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)

3.      Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu  skontrolowany przez:

4.      straż leśną

5.      funkcjonariuszy Policji,

6.      strażników Państwowej Straży Rybackiej,

7.      strażników Społecznej Straży Rybackiej,

8.      strażników Straży Ochrony Mienia PZW,

9.      strażników Państwowej Straży Łowieckiej,

10.  strażników Straży Leśnej,

11.  strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

12.  funkcjonariuszy Straży Granicznej,

13.  uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.

Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?

Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.

A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?

Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.

... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.


w końcu jakiś NORMALNY człowiek - ja też nie zgadzam się na państwo policyjne -musimy z tym walczyć a żyjąc w DEMOKRATYCZNYM ponoć kraju korzystajmy  ze "swojej"  jego części wszak jesteśmy jego "współwłaścicielami" i byle szmaciarz nie będzie nam "pozwolenia" wystawiał...(w końcu jak można na coś zezwolić WOLNEMU CZŁOWIEKOWI???


Jako "wolny człowiek" i "współwłaściciel" żądam połowy Twojego majątku, bo swój już roztrwoniłem. (2011/11/29 15:27)

JKarp


Z powyższych wpisów wynika to, że: kiedy chcę połowić po południu z dwie godziny, to:

1.      Wpierw muszę udać się do koła/okręgu PZW i dowiedzieć się, czyja jest woda na której chcę łowić.

2.      Jeśli nie jest to woda PZW, to muszę użerać się z darmozjadami urzędniczymi w NADleśnictwie (czemu NAD?)

3.      Kiedy się dowiem i uzyskam „pozwolenie”, mogę być w czasie krótkiego połowu  skontrolowany przez:

4.      straż leśną

5.      funkcjonariuszy Policji,

6.      strażników Państwowej Straży Rybackiej,

7.      strażników Społecznej Straży Rybackiej,

8.      strażników Straży Ochrony Mienia PZW,

9.      strażników Państwowej Straży Łowieckiej,

10.  strażników Straży Leśnej,

11.  strażników Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

12.  funkcjonariuszy Straży Granicznej,

13.  uprawnionego do rybactwa, na użytkowanych przez niego wodach.
A naruszenie Regulaminu przez wędkarza pociąga za sobą konsekwencje wynikające z ustawy o rybactwie śródlądowym i Statutu PZW.

Tyko się bać, bo zawsze możemy natrafić na idiotę, który uważa że jest „pun”, a takich jest wielu wnioskując z tego co piszą internauci.. A kiedy wędkować w takim totalitarnym kraju?

Nie krytykuję urzędników i tzw. strażników jako ludzi (tu potrzebny jest osąd poszczególnych osób, a zwłaszcza ich działań), ale jako współczesnej klasy próżniaczej, która kieruje wysiłki produktywnej części społeczeństwa w nieproduktywną stronę. Innymi słowy, marnuje je, zabierając właściwie część życia. Sądząc po faktycznych potrzebach państwa, czyli wojsko, policja, sądy, straż pożarna, prawie 90% podatków jest zmarnowanych i o tyleż mogłyby być z pożytkiem dla wszystkich zmniejszone.

A co ciekawe, taki darmozjad wpierw kradnie ci pieniądze z Twojej pracy w podatkach, wypłaca sobie darmozjad niemałą pensję za szkodnictwo jak wyżej, i za tą pensję kupuje to, co ty wyprodukowałeś (buty, budynek czy inna usługa za którą ludzie płacą dobrowolnie a nie pod naciskiem). Czy widzicie tutaj ten arogancki bandytyzm?

Urzędnik to z definicji szkodnik i pasożyt ekonomiczny. I koniec. Nie chodzi o ludzi, tylko o "zawód", który jest źródłem klasy panującej nie produkującej niczego, a niszczącej wszystko.

... Co niektórzy będą się pytać czy kichnąć, pierdnąć, czy zakaszleć. Czym jest Wasze życie, że wszystkiego i wszystkich darmozjadów się boicie? To oni powinni się bać, bo funkcjonują za Twoje pieniądze.


w końcu jakiś NORMALNY człowiek - ja też nie zgadzam się na państwo policyjne -musimy z tym walczyć a żyjąc w DEMOKRATYCZNYM ponoć kraju korzystajmy  ze "swojej"  jego części wszak jesteśmy jego "współwłaścicielami" i byle szmaciarz nie będzie nam "pozwolenia" wystawiał...(w końcu jak można na coś zezwolić WOLNEMU CZŁOWIEKOWI???

CześćRozumiem, że prawo jazdy też jakiś szmaciarz Ci wydał, a wcześniej egzaminował. Kartę wędkarską też szmaciarz wydał. Chciałoby się powiedzieć : oj ludzie, ludzie ...Oczywiście nie mam nic do Ciebie osobiście ale może też za jakieś zezwolenia odpowiadasz?Jakie Państwo policyjne? Chłopie wędkarstwo to hobby a w wolnym kraju nie musisz chodzić na ryby. Olej te wszystkie zezwolenia i zostań w domu. Janusz JKarp (2011/11/29 15:36)

u?ytkownik57785


Jakiś szmaciarz wydaje zezwolenia na broń. Olej je chłopie i fundnuj se pod choinke jakiegoś gnata z pełnym magazynkiem. Jakiś szmaciarz wydaje zezwolenia (koncesje) na handel alkoholem. Olej je i zacznij handlować gorzałą bez akcyz i zezwoleń. Jezu, ludzie, skąd wy spadliście..... (2011/11/29 16:28)

marek47


Dobra wszystko już wiem oprócz jednego jest staw przeciw w środku lasu niedaleko mnie(ok 5km) jest tam naprawde dużo ryby bo są tam karpie po 4kg i szczupaki po 80 cm i wiele innych ryb, ktoś wcześniej wspomniał o tym żeby się dowiedzieć do kogo należy ten staw ale co jak do nikogo nie należy po prostu jest już tam mój tata go jeszcze pomięta jak był mały a on ma 42 lata więc gdzie się dowiedzieć czy tam mogę łowić czy nie, moim zdaniem to jak nie ma zakazu mój tata nie pomięta żeby on do kogoś należał to jest to po prostu opuszczony staw gdzie mogę wędkować  (2011/11/29 17:06)

Jędrula


Jeżeli są tam karpie w takim rozmiarze to jest wielce prawdopodobne , że woda ta została zarybiona i to niedawno . Może ale nie musi to świadczyć o tym , iż ktoś jest w "posiadaniu" tego zbiornika ? (2011/11/29 17:54)

u?ytkownik96129


W środku lasu jest staw.
Las jest albo prywatny albo państwowy, więc i staw do kogoś należy.
Nie ma opuszczonych lasów. (2011/11/29 18:30)