Cześć ! W tym wątku chce poruszyć dwie sprawy, żeby nie zaśmiecać forum. Pierwszy to mój problem na nocce.. Byłem na starorzeczu wisły w ok. Garbatki bodajże, nie pamiętam dokładnie gdzie, ale do rzeczy. Łowiłem metodą gruntową na drgającą z dzwoneczkami i miałem dość często brania ale były pojedyncze. Gdy po ok. godzinie sciągałem zestaw wisiała na nim dosyć duża płoć. Sytuacja powtarzała się kilka razy, więc po braniu przeważnie szybko sciągałem zestaw. Koszyczek 40gr, szczytówka dosyć elastyczna. O co może chodzić ?
2. O 4 w nocy zwinąłem zestaw, ku mojemu zdziwieniu na kanapke ( robak i kuku ) przy brzegu ukazał się mój życiowy sum, inna wędka była przeznaczona na jego połów i ta żyłka nie wytrzymała i pękła, na oko miał on ok. 5kg skoro żyłka puściła.. Pytanie jest jak się na niego zasadzić ? Na czerwonego tylko 2 okonie, za to na kuku były ciągle brania.. Żywiec? Nie mam pojęcia, proszę o pomoc. Z góry dziękuje :) Prosze o wyrozumiałość jestem jeszcze laikiem :(