Spotkanie z sumem

/ 3 odpowiedzi
Jest 18 wrzesień ,pogoda piękna rzeka wieprz.Nad wodą byłem o godzinie 13 ,rozstaw sprzętu itd.O 14 pierwsze branie ,mała brzanka ,do wody.  Za chwię druga taka sama,do wody.Po chwili  tarnięcie wędą ,która spada z podpórki. Szybkie zacięcie i jest. Ryba powoli odpływa ,kołowrotek pracuje  ,żyłki ubywa.Po wyciągnięciu około 50 metrów żyki zaczynam schodzić brzegiem wieprza. Ale ile można schodzić, zaczynają się krzaki a sum płynie dalej.Ręka boli ale cóż ,rybę to nie obchodzi ,płynie dalej. Żyłki coraz mniej  I nadchodzi ta nieubłagana chwila trzask pękającej żyłki kończy przygodę z rybą  .Do zobaczenia następnym razem   rybko. 
janek1985


większość z nas to zna a póżniej niedosyt i myślenie mogłem zrobić.... ale już za póżno :) (2011/10/21 16:12)

Romuald55


Urwany przypon z plecionki1.0 po kilkunastu minutach walki.Albo ........przetarta plecionka 0.50 na kamieniach główki. (2011/10/21 16:16)

u?ytkownik34009


Sierpień, wysoka woda na odrze - powodziowa, miejscowa z bardzo szbkim nurtem, jako brodzący nawet stopy nie włożylem ze strachu, godzina wieczorna,  11 cm predator maximus mannsa, kijek do 28 gram  - z mega zapasem mocy, pleciona 0.19 - chęć złowienia sandacza

oczywiście branie suma w 2 podbiciu i walka 1,5 godziny, kij wygięty w pół, aż trzeszczał, ale nei pękł, hamulec w stradicu 4000 dokręcony prawie na maxa, ale to i tak nie było w stanie zatrzymać pleciony wyjmowanej przez suma, kilka razy murowanie, zmęczenie rymy ale bez szans na przeciągnięcie przez 2 warkocze, potworma sila wody, w ciemnościach ryba poszła w krzaczory i przymurowała i cisza, koledzy chcięli wypędzić go z krzaków ale niestetu sumieko się wypięło

z kilkunastu kibiców zostalo 3 najwytrwalszych - niestety porażka, ale walka piękna, zakwasy przez 3 dni na łapach

 choc kij spokojnie wyrzymał to nie bylem w stanie ruszyc ryby, sum miał około 140 cm +

 rada - w takim nurcie na suma kijek minimum  do  60 gram

pozdro

(2011/10/21 23:31)