Spanie na rybach.

/ 140 odpowiedzi / 10 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

TrickOrTreat


Ja znów raczej popre pogląd że nie biorą. Nawet jak miałem brania całą noc to w momencie kiedy księzyc wychodził zza chmur wszystko cichło. Kiedy się chował to dosłownie jak ręką odjął.

A co do głownego tematu to nie śpię na nockach. Wyspać się mogę wygodnie w domu a jadąc na ryby jade na ryby a nie spać. Przeważnie to ja pilnuję wędek kolegów i kilkukrotnie byłem lekko mówiąc bardzo zdenerwowany:) kiedy na moich zestawach cisza , u kolegi coś wzięło , ja zaciąłem i darłem pape żeby tu przylazł dbając o to żeby się rybka nie zerwała przez 10 minut po czym pojawiał się taki zaspany błękitny ptak i wyciągał życiówke. ( mam taką zasadę że Twoja wędka Twoja ryba  :) ) (2014/02/18 04:17)

twisterrob


Osobiscie tez nie mam nic przeciwko kimnieciu sie w nocy na rybkach rozwale sie w fotelu przy wedkach browarek i niestety oko czasami spadnie (2014/07/11 14:36)

martino 1971


Oczywiście należy się przekimać tym bardziej że rybka bardzo rzadko żeruję całą noc. Z moich wieloletnich doświadczeń wynika że najlepiej przykimać od 1 w nocy do 4 rano to nie dużo ale zawsze coś (2014/07/11 15:17)

z@mela


Z spaniem na rybach to wiadomo  ze lepiej pilnować kije  ale czasami sie nie da  nie spać  tak jak u mnie w tygodniu  zaliczam  4 czasem 5 nocek i jak nie kimne  kilku godzin  to wychodzi na to ze  bede  caly tydzien na nogach bo za dnia nie ma mowy o spaniu gdy za oknem upaly pacyficzne a klimy w domu brak :/ .
Zazwyczaj ten sen odbieram między 1-4 (2014/07/11 15:21)

u?ytkownik102837


Ja zawsze na kilkudniowych wypadach nie śpie w nocy ponieważ w tedy odnotowuje największą ilość brań np. w wypadku leszczy. I właśnie w takich na takich wypadach zawsze odsypiam w dzień w godzinach słabego żerowania ryb. Mój sen nie trwa długo jakieś 4 może 5 godzin i w zupełności mi to wystarcza. Jestem zdania ze jeśli ktoś jedzie na ryby to jedzie połowić a nie się wyspać dlatego podczas  pojedynczych nocek nigdy nawet nie przymrużam oka nawet jeśli nic się nie dzieje to zawsze wszystko zmieniam sprawdzani i kombinuje po to aby zachęcić ryby do współpracy.


Pozdrawiam Boczny Trok (2014/07/11 16:36)

krisbeer


Witam,

Trzy ostatnie nocki (trzy wyjazdy) nad Wisełkę (okolice Maciejowic) niestety całe noce bez brań. Popołudniami też lipa. Nad ranem, gdzieś od 6 zaczyna drobnica a większe sztuki zaczynaja pomiedzy 9 a 12, przynajmniej my tak mamy. Ale z tego co słyszę to na Wiśle teraz norma. (2014/07/11 17:23)

krzysztof-tomiak


Krótka drzemka w trakcie nocnego wędkowania to nic złego.Jedziemy na ryby dlatego bo to lubimy,jest to jakaś odskocznia od codziennej pracy itp.Ma nami kierować pełny relaks i odprężenie.Gdy czuję się senny zwijam zestawy na podpórki i odlatuję.Wiem co sobie pomyślicie że spać to można w domu itd,ale postawcie się w mojej sytuacji kiedy po tygodniu (pracy jest sobota godz 14) a ja nie mogę się doczekać słowa" FAJRANT" .Dla tych co dalej myślą że na rybach nie powinno się spać życzę dużo zdrowia,no i oczywiście połamania kija. (2015/02/15 19:44)

naruto1919


Ja nigdy nie śpię pierwszego dnia zasiadki bo jestem monter a jadę na ryby, a nie biwakować ale już w następne dni się nie da bez 4 czy 5 godzin snu to zawsze z kumplami się zmieniamy albo drzemka na fotelu przy wędkach, co do wypowiedzi że wędki można złożyć i przespać się w namiocie to już jest na 100% biwak i jak tak zrobisz na łowisku PZW mandat murowany przy kontroli bo spać też niby nie wolno ale tu już zawsze powiesz że nie spałeś tylko leżałeś nasłuchują to nikt ci nie udowodni niczego innego a jak wędki wyjęte to kapa już lepiej zarzuć puste haki wtedy brań nie masz spać możesz i jest git :)  (2015/02/20 09:42)

JKarp


Ja nigdy nie śpię pierwszego dnia zasiadki bo jestem monter a jadę na ryby, a nie biwakować ale już w następne dni się nie da bez 4 czy 5 godzin snu to zawsze z kumplami się zmieniamy albo drzemka na fotelu przy wędkach, co do wypowiedzi że wędki można złożyć i przespać się w namiocie to już jest na 100% biwak i jak tak zrobisz na łowisku PZW mandat murowany przy kontroli bo spać też niby nie wolno ale tu już zawsze powiesz że nie spałeś tylko leżałeś nasłuchują to nikt ci nie udowodni niczego innego a jak wędki wyjęte to kapa już lepiej zarzuć puste haki wtedy brań nie masz spać możesz i jest git :) 
No a skąd ta wiedza o tym biwaku bo ja o czymś takim nie słyszałem. Więc zanim coś się napisze podobnego czyli wprowadzającego w błąd trzeba sprawdzać ;-)
JK (2015/02/20 11:16)

notaki


Janusz... chciałem Cie całkowicie poprzeć, ale...

Jesli na danym terenie jest zakaz biwakowania, to kolega może mieć rację i nad wyraz upierdliwy strażnik może się przyczepić.
Kwestia jeszce w tym, czy przebywam fizycznie na terenie uznanym jeszce za część zbiornika, bo poza tym terenem nic mu do mnie.

Choc nie słyszałem o sytuacji, by strażnik czepiał się wedkarza, ze ten się zdrzemnął zwinąwszy wedki . (2015/02/20 13:58)

Haryyy5


od kiedy zakaz biwakowania jest w jakikolwiek sposób zależny od tego czy się śpi czy nie ?

a jak się tylko leży z zamkniętymi oczami ?
albo jak się śpi ale na gołej ziemi bez namiotu to wtedy też podpada się pod zakaz ? (2015/02/20 14:24)

u?ytkownik26223


Dokładnie taką sytuację miałem pare sezonów wstecz pojechaliśmy z kolegami na kilka dni na ryby "pod namiot" ... przyjechaliśmy,wędki zarzucone namiot rozłożony....Aż tu podpływa Policja i do nas z pretensjami......że zarządzenie "zakaz biwakowania" a namiot ma podłoge ...więc albo wyciąć podłogę,albo 10 m od jeziora rozstawić namiot.....wyjścia nie było trzeba było przenosić namiot. (2015/02/20 14:26)

JKarp


Janusz... chciałem Cie całkowicie poprzeć, ale...
Jesli na danym terenie jest zakaz biwakowania, to kolega może mieć rację i nad wyraz upierdliwy strażnik może się przyczepić.Kwestia jeszce w tym, czy przebywam fizycznie na terenie uznanym jeszce za część zbiornika, bo poza tym terenem nic mu do mnie.
Choc nie słyszałem o sytuacji, by strażnik czepiał się wedkarza, ze ten się zdrzemnął zwinąwszy wedki .


" Piotr Janusz - 2010-01-23, 16:14
Sprawa jaką tu opisano i na którą staracie się udzielić odpowiedzi jest złożona i wyjaśnienie jej wymaga skorzystania z różnych zapisów prawa , które wzajemnie się uzupełniają , przenikają i współdziałają . 
Po pierwsze sama definicja biwakowania jest jedynie ogólnikowa , lecz jej wykładnia jest w miarę czytelna i sprowadza się do stwierdzenia , że biwakowaniem jest krótkotrwały postój w celu odpoczynku lub wypoczynku pod gołym niebem . Biwakowanie zgodnie z innymi przepisami powinno odbywać się w miejscach do tego wyznaczonych ( biwaki , pola campingowe lub namiotowe itp ) . Zatem my przebywając nad brzegiem zbiornika wodnego NIE BIWAKUJEMY ! Dlaczego ? Dlatego że w myśl innych przepisów my przebywamy nad wodą w celach wędkarskich , korzystamy ze zbiornika wodnego i jego gospodarczego przeznaczenia i dokonaliśmy za umożliwienie tej czynności stosownej opłaty . Zarządca zbiornika wodnego ponosząc koszty cywilno-prawne ma prawo na takim zbiorniku prowadzić działalność wędkarsko - rybacką ( gospodarczą ) a my wnosząć opłaty mamy prawo do odopłatnego korzystania z tego prawa . Aby wykonywać skutecznie prawo do korzystania , mamy prawo do przebywania nad brzegiem zbiornika wodnego w miejscach ogólniedostępnych . Czyli w każdym miejscu do jakiego dostęp nie zostanie nam ograniczony ( płoty , zasieki , mury ) . Jeżeli teren nie jest ogrodzony lub w inny sposób zabezpieczony lub nie ma widocznej tablicy zakazu wstępu , możemy wejść na ten teren w celu korzystania z naszego prawa do wędkowania . W celu zabezpieczenia się przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych , możemy korzystać z tymczasowych form ochrony przed deszczem czym są wszelkiego rodzaju zadaszenia . Kwestia podłogi jest tu drugorzędna , lecz namiot typu Brolly łatwiej podciągnąć pod parasol niż namiot typu Cassien2 . 
Miłego wędkowania ."

Adam ja rozumiem, że jak jest zakaz biwakowania to ni chu chu... nie przeskoczy. Ale Piotr nie podał przykładu wody ale powołał się na jakiś przepis PZW. Poza tym poczytaj ten wpis - zobaczysz, że zakaz biwakowania jest nie dla wędkarza. Poza tym zakaz biwakowania to także zatrzymanie się w celu spożycia kanapki i napicia się herbaty czy kawy. 
Jedno jest pewne - w wielu przypadkach da się jakoś pogodzić biwakowanie z łowieniem ryb.

Jarek ja w podobnej sytuacji zawsze proszę o wskazanie takiego zapisu. 
JK
(2015/02/20 17:18)

Bernard51


Aż tu podpływa Policja i do nas z pretensjami......że zarządzenie "zakaz biwakowania" a namiot ma podłoge ...więc albo wyciąć podłogę,albo 10 m od jeziora rozstawić namiot.....wyjścia nie było trzeba było przenosić namiot.

Widzę Jarku że i Bielsko "erbło" od Katowic ten zakaz, na szczęście u mnie jeszcze spoko, a jak się ma z przyczepką kempingową  też obowiązuje 10 m od lustra wody?/ (2015/02/20 17:23)

u?ytkownik26223


Bernardzie nie wiem czy "erbło" ale Chyba PZW może tu wielkie "G"  bo teren (staw,jezioro,zalew) należy do gmin i to urząd gminy  (czy tam prezydent miasta ) może zakazać biwakowania ,może komuś wydzierżawić teren (tak jak u nas jest żwirownia która teren wydzierżawiła i PZW nie ma do niej nic)
Ps Janusz .A co do sądu miałem ich podać?????  (2015/02/20 19:38)

JKarp


Nie do sądu a zapytać o te zarządzenie, chyba, że wiedziałeś o nim ;-)JK (2015/02/20 20:43)

Bernard51


Bernardzie nie wiem czy "erbło" ale Chyba PZW może tu wielkie "G"  bo teren (staw,jezioro,zalew) należy do gmin i to urząd gminy  (czy tam prezydent miasta ) może zakazać biwakowania

To nie jest tak że nam narzuca właściciel wody sposób dzierżawy, mozna wynegocjować warunki , jeżeli za 100m2 płacę 100zł to można zapłacić 105 zł aby mieć 10 m nieużytku i mieć swobodny dostęp do wody przez wędkarzy.Jak się postawi na oszczędność to potem są takie sytuacje że wodę się dzierżawi a brzegu zero kosztem członków PZW ,Ale to wszystko zależy od mądrych z okręgu, jak zawarli umowę. Więc nie ma się czemu dziwić że właściciel egzekwuje prawo do własnej ziemi. (2015/02/21 05:24)

JKarp


Bernard zobacz co tu jest napisane i to na dokładkę z sensem:" Aby wykonywać skutecznie prawo do korzystania , mamy prawo do przebywania nad brzegiem zbiornika wodnego w miejscach ogólniedostępnych . Czyli w każdym miejscu do jakiego dostęp nie zostanie nam ograniczony ( płoty , zasieki , mury ) . Jeżeli teren nie jest ogrodzony lub w inny sposób zabezpieczony lub nie ma widocznej tablicy zakazu wstępu , możemy wejść na ten teren w celu korzystania z naszego prawa do wędkowania ."
To prawda, że właściciel ziemi jak piszesz może i powinien strzec swojej własności jednak niech będzie też uprzejmy ogrodzić, postawić znak " TEREN PRYWATNY " itd zostawiając te 1,5 metra wolne od linii brzegowej.Wróżką nikt nie jest i jeśli widzę dostępny brzeg, nie ogrodzony, bez tablic mam prawo tam zatrzymać się i łowić ryby.
Inna sprawa to zawieranie umów przez PZW. Pomijam fakt niejednokrotnie tu poruszony wód stojących Skarbu Państwa. Co ciekawe mimo, ze teren nie jest PZW to to samo PZW każe nam sprzątać po flejach zrzucając na nas odpowiedzialność za syf zamiast ukarać tego, kto rzeczywiście nasyfił ( cygan zawinił a powiesili kowala ).
JK


(2015/02/21 10:28)

Bernard51


'Inna sprawa to zawieranie umów przez PZW. Pomijam fakt niejednokrotnie tu poruszony wód stojących Skarbu Państwa.'

Chodzi mi o to że okręgi mają w nosie wędkarzy, przykład z mojego podwórka: pomiędzy trzema stawami jest działka ok 2,7 h który to dzierżawił rolnik od gminy i uprawiał. Wiadomo jak wędkarze potrafili mając swobodny dojazd do wody (rolnik pozostawiał pas przy brzegach ok 10-15m) rozjeżdżać uprawy ziemniaki z grządek znikały, kukurydza obrywana była, więc rolnik zrezygnował po skończeniu umowy (5 lat) za którą to płacił 570 zł  plus podatek rolny. Wójt Gminy zaproponował Okręgowi aby to też wydzierżawili  w tej cenie aby mieć dostep do wody swobodny i miejsce na biwaki, ale nie przyjęto jego propozycji. Za trzy lata kończyła się umowa dzierżawy wody przez związek i przy podpisywaniu nowej umowy nadal pozostali działacza na swoim, dzierżawiąc tylko wodę, Więc wójt wysłał geodetę który wymierzył jak powiadasz 1,5 m od lini brzegowej i postawił słupki betonowe z tabliczkami "teren prywatny. Dziś wędkarz korzystający z tych stawów samochód musi pozostawić na parkingu i piechotą przenosić ekwipunek od 300 do 800 m, a Okreg zaoszczędził rocznie powiedzmy 700 zł bo ceny idą do góry co roku. 
(2015/02/21 13:35)

JKarp


No właśnie Bernard. I tu jest pies pogrzebany. Krótkowzroczność, brak wyobraźni - bo panowie działacze pewnie sami tam nie wędkują. Gdyby wędkowali byłoby pewnie normalnie - czyli możliwość dojazdu, biwakowania itd ;-)
JK (2015/02/22 10:22)

naruto1919


Panowie czytamy ze zrozumieniem czy nie opisałem sytuację jak ktoś kije wyciąga z wody i idzie spać wtedy nie przebywa nad wodą jako wędkarz bo nie wędkuje tylko biwakuje bo ma namiot rozstawiony jako obywatel nie wędkarz my możemy nad wodą mieć namiot (bez podłogi) ale musimy dokonywać czynności związanych z wędkarstwem (łowienie, nęcenie, stawianie bojki, sondowanie itp. to tych czynności należy nie spanie z odłożonymi wędkami), moja wypowiedź tyczy się sytuacji kiedy ktoś przebywa nad wodą i nie ma zarzuconych wędek i idzie spać, jednak jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej życzę mu dużo szczęścia przy kontroli, bo jednak może się ktoś przyczepić. Pozdrawiam  (2015/03/17 09:35)

JKarp


A gdybyś spróbował jaśniej ten monolog poprowadzić ?
JK (2015/03/17 10:48)

JKarp


1. Namiot może być z podłogą o ile jakieś inne zapisy tego nie regulują.2. Mogę mieć nad wodą wszystkie swoje wędki, cały sprzęt i nie muszę łowić ryb. Normalnie mam postawiony namiot i sobie tam mieszkam.3. Jak śpisz a wędki są złożone nikt nie ma prawa przyczepić się do czegokolwiek. No chyba, że wokół jest tzw chlew.
JK (2015/03/17 13:26)

notaki


Panowie.. mam wrażenie, ze odbywa się tu podział włosa na czworo.
Wedkuję prawie 40 lat i NIGDY NIKT nie przyczepił się do mnie o nocną drzemkę.
Sypiam zazwyczaj w samochodzie ( mam dostawczaka, kłade w nim napompowany materac i gotowe ) jesli jest mozliwośc zaparkowania w poblizu wedek nawet ich nie ściagam.
Sygnalizator zrywa mnie w sekundzie na równe nogi.
Miewałem kontrole Strazy Rybackiej, chyba dwa razy w życiu podpłyneła od wody policja.
Panowie pogadali, jesli mieli ochotę wypili kawę , ktorą ich częstowałem, zapalili papierosa  i tyle.

Nie róbcie ze strażnikow czy policjantów jakiś potworów.
To ludzie, którzy robią swoje ( i dobrze że robia ) i jesli jestem trzeźwu i  wobec nich sympatyczy, nie zdarzylo mi się by odplacili jakimś chamstwem czy nadgorliwoscią.
Wręcz przeciwnie.

Tyle ode mnie. (2015/03/17 13:27)

u?ytkownik26223


1. Namiot może być z podłogą o ile jakieś inne zapisy tego nie regulują.2. Mogę mieć nad wodą wszystkie swoje wędki, cały sprzęt i nie muszę łowić ryb. Normalnie mam postawiony namiot i sobie tam mieszkam.3. Jak śpisz a wędki są złożone nikt nie ma prawa przyczepić się do czegokolwiek. No chyba, że wokół jest tzw chlew.
JK


Czyli wg ciebie Janusz rozbić namiot i obozować/koczować pod namiotem nad wodą moge wszędzie gzie dusza zapragnie.tak?To po co w takim razie powstały pola namiotowe/pola biwakowe? Po co mam płacić za rozłożenie namiotu jak mogę byle gdzie nad rzeką/jeziorem/stawem rozłożyć namiot? (2015/03/17 16:21)