Spanie na rybach.

/ 140 odpowiedzi / 10 zdjęć
Ciekawi mnie wasza opinia na temat w/w sprawy. Może nie wędkuję aż tak długo, ale bardzo dziwi mnie owe zjawisko. Nie było żadnej nocki w tym roku, na której ktoś nie spał (w większości wszyscy spali). Gdy jadę na ryby, to jadę na ryby, a nie żeby spać. W związku z tym nie używam elektronicznych sygnalizatorów, lecz preferuje podwieszane bombki, czy to w nocy czy w dzień. Branie na takich sygnalizatorach jest o wiele bardziej rajcujące.

Rozwala mnie (a widziałem tego naprawdę wiele) gdy wędkarz ma mega branie, lecz zanim doleci do wędki i rozpozna co się dzieje to branie się kończy. Albo jak się budzi podbiega do wędek i patrzy się w nie jak szpak w p***ę bo nie wie co się dzieje ;P Ile razy pialiśmy z kumplem z takich akcji, po prostu boki zrywać ;)

Potrafię zrozumieć że ktoś jest zmęczony, ale w takim razie po co jechać na ryby? Tylko po to żeby budzić się 3 razy w nocy, gdy sygnalizator zaczyna pikać, a do tego jeszcze z****ć branie? Nie mówię, bo gapienie się w sygnalizatory potrafi zmęczyć, szczególnie gdy nic nie bierze, ale wtedy można wstać pochodzić itd. Zawsze sączę sobie browarka, gadam z kumplem, lub bawię się telefonem (oczywiście pilnie obserwując sygnalizatory). W ciągu nocki łapnie mnie przeraźliwe zmęczenie przez jakąś godzinkę, ale da się z tego otrząsnąć.

A co wy myślicie o spaniu na rybach? Gdy jedziecie na rybki to śpicie czy czuwacie całą noc?

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

u?ytkownik59679


heh ja nie spie z jednego powodu, ktoś musi sprzętu pilnować. Aczkolwiek ostatnio mi się zdrzemło ale to byłem ze znajomym (2012/11/06 14:33)

JKarp


Cześć@Adrian
Pojedź na trzy, cztery doby lub dłużej i nie śpij pilnie wpatrując się w bombki :-)Życzę powodzenia.
Jeszcze nigdy nie zwaliłem brania jak spałem. To akurat zależy od zbudowania właściwego zestawu.
JK

(2012/11/06 14:43)

Imatyta


Cześć
@Adrian

Pojedź na trzy, cztery doby lub dłużej i nie śpij pilnie wpatrując się w bombki :-)
Życzę powodzenia.
Jeszcze nigdy nie zwaliłem brania jak spałem. To akurat zależy od zbudowania właściwego zestawu.
JK


Przyznaje że jeśli jedzie się na kilka dni to trzeba się trochę kimnąć czy to w dzień czy w nocy, ale typy o których mówię zjeżdżali się pod wieczór i około 10-11 w kime :P Oczywiście nie twierdze że śpiąc nie da się zerwać i zaciąć, lecz po prostu karpiarze o których mówię odpierdzielali takie teatrzyki, że z kumplem dosłownie płakaliśmy ze śmiechu. Najlepszy był jeden który 3 razy podbiegał do wędek (a brania były kapitalne), bo za każdym razem jak kładł się w namiocie to miał orkiestrę na sygnalizatorze :) (2012/11/06 14:49)

JKarp


CześćNo ja też tak miałem na zawodach:-)Po holu karpia ( około trzeciej w nocy ) założyłem świeżą kulkę, zarzuciłem a że już świtało zrobiłem nam kawę. No ale po kawie doszliśmy do wniosku, że jeszcze z godzinkę się prześpimy. Tylko się umościłem w śpiworze wyjazd :-) Byłem tak zaspany, że chyba odruchowo podniosłem kij ale 14,600 kg na drugim końcu szybko mnie dobudziło.JK (2012/11/06 15:40)

ryukon1975


Nie śpię na rybach.
Po pierwsze dlatego że lubię łowić świadomie i wiedzieć co się dzieje.
Po drugie rozpoczął się sezon polowań i trzeba widzieć i słyszeć skąd strzelają a skąd jadą terenówki tych co naganiają,żeby przeżyć. (2012/11/06 16:51)

Zander51


Rozumiem, że jesteś młody kolego, czyli masz zdrowie. Też nigdy nie spałem w nocy ze 20 lat temu. A jak to Janusz napisał, jedź na kilkudniową wyprawę karpiową i nie zmruż oka. A jak jeszcze w "obozie rumuńskim", czyli z kilkoma kolegami spotkanie... (2012/11/06 17:07)

troc


Rozumiem, że jesteś młody kolego, czyli masz zdrowie. Też nigdy nie spałem w nocy ze 20 lat temu. A jak to Janusz napisał, jedź na kilkudniową wyprawę karpiową i nie zmruż oka. A jak jeszcze w "obozie rumuńskim", czyli z kilkoma kolegami spotkanie...



Dokładnie tak- oczy spawacza i syndrom dnia poprzedniego niewykluczone...... (2012/11/06 19:03)

getka


ja spałem może ze dwa razy takie drzemki po 20 minut, a tak to zazwyczaj nie śpię bo albo jestem sam i nie można albo pilnuje bo kompan wysiada i nie daje rady.. (2012/11/06 21:02)

ryukon1975


ja spałem może ze dwa razy takie drzemki po 20 minut, a tak to zazwyczaj nie śpię bo albo jestem sam i nie można albo pilnuje bo kompan wysiada i nie daje rady..






Takie krótkie odloty się zdarzają ale wiadomo że jak trafi się w tym czasie branie a się nie zatnie dostatecznie szybko to stracony wysiłek i noc wtedy ani przespana ani połowiona.:) (2012/11/06 21:13)

przemo1980


Oj nie raz zdarzyło się przyciąć komara , a po przebudzeniu okazało się że na końcu zestawu uczepiło się leszczysko :)
Pomijając to że trzeba być czujnym i pilnować momentu brania, jak i wspomnianych wcześniej nie pożądanych gości , to łowiąc w rzece  trzeba pilnować sprzetu jeszcze z jednego ważnego powodu, a mianowicie różne to rzeczy woda niesie, krzaki,gałęzie,zielska,itp. No a takie coś potrafi niezłego zamętu narobić jak się uczepi do żyłki :) (2012/11/06 21:18)

Imatyta


Ja zawsze wale 1l energola w przeciągu nocy i lepiej działa od kawy :) Kumpel (jeszcze nie łowi, ale zacznie od następnego sezonu) raz się trochę schlał wódą i spał na takim malutkim rozkładanym krześle. Finałem było wyrycie głową metrowego rowka i nawet się do końca nie obudził. Ale miałem taką polewkę że szok. Dobrze że był wystarczająco daleko od wody :) (2012/11/07 10:20)

Bernard51


Rozumiem, że jesteś młody kolego, czyli masz zdrowie. Też nigdy nie spałem w nocy ze 20 lat temu. A jak to Janusz napisał, jedź na kilkudniową wyprawę karpiową i nie zmruż oka. A jak jeszcze w "obozie rumuńskim", czyli z kilkoma kolegami spotkanie...

Moze tu nie chodzi o jakies imprezowe spotkania na rybach-Mam taka zasade jade na ryby nie na gorzale-ale jak sie siedzi 3 -5 nocek tez trzeba wypic po kielonku aby przemiana żolądek pracowaly należycie. Zależy w jakim okresie (miesiace-pora roku)spedzam te nocki i na co sie nastawiam : leszcz aby w nocy dorwac te wieksze 60+ musze poswiecic sie i pilnowac natomiast węgorz ,karp ,sandacz, sum, nawet 2-3 rano amur ( w miesiacach czerwiec lipiec i kawalek sierpnia) tez zbytnio nie siedze przy wedkach (maly dzwiek sygnalizatora lub kolowrotka-wolny bieg) stawia mnie na nogi A o tej porze roku to leze jak lord bo wiem ze na tą rybe którą chce zlowic moge sobie na to pozwolic.
Nie mam na myśli spina bo to inne dziedzina polowu.
Natomiast gdybym zawalil jakieś branie śpiąc to jest 0-1 dla rybki one też musza miec szanse? 
(2012/11/07 10:52)

szczepcio


Owszem na rybach nie powinno się spać,ale nie zawsze się tak da.Jadąc na kilka dni trochę trzeba oko potrenować.Staram się drzemać raczej w dzień,ale w nocy jak nie ma brań też się uśnie.Ale w większości przypadków jeżdżę z kumplami więc jak jest branie to kolega mi zatnie i wycholuję rybę ewentualnie obudzi mnie i ja to zrobię.
Kuzyn karpiarz przywiązuje wędki do podpórek i śpi przy wędkach. (2012/11/07 11:18)

ryukon1975


Owszem na rybach nie powinno się spać,ale nie zawsze się tak da.Jadąc na kilka dni trochę trzeba oko potrenować.Staram się drzemać raczej w dzień,ale w nocy jak nie ma brań też się uśnie.Ale w większości przypadków jężdżę z kumplami więc jak jest branie to kolega mi zatnie i wycholuję rybę ewentualnie obudzi mnie i ja to zrobię.
Kuzyn karpiarz przywiązuje wędki do podpórek i śpi przy wędkach.







Do tego cały czas dążę może niezbyt zrozumiale.
Wiadomo że jak ktoś spędza nad wodą kilka dni to musi się przespać.
Nawiązując jednak do kuzyna to albo się śpi albo łowi.:)
Czyli łowię 16 godzin a przez 8 godzin snu nie łowię. (2012/11/07 11:35)

szczepcio


Owszem na rybach nie powinno się spać,ale nie zawsze się tak da.Jadąc na kilka dni trochę trzeba oko potrenować.Staram się drzemać raczej w dzień,ale w nocy jak nie ma brań też się uśnie.Ale w większości przypadków jężdżę z kumplami więc jak jest branie to kolega mi zatnie i wycholuję rybę ewentualnie obudzi mnie i ja to zrobię.
Kuzyn karpiarz przywiązuje wędki do podpórek i śpi przy wędkach.







Do tego cały czas dążę może niezbyt zrozumiale.
Wiadomo że jak ktoś spędza nad wodą kilka dni to musi się przespać.
Nawiązując jednak do kuzyna to albo się śpi albo łowi.:)
Czyli łowię 16 godzin a przez 8 godzin snu nie łowię.

Jak zwał tak zwał. (2012/11/07 11:43)

ANDREJZ1


Witam, Mój kolega był na Odrze i poszedł spać do auta, jak się obudził to nie miał wędek. Pozdrawiam wszystkich śpiących na rybach. (2012/12/14 13:07)

u?ytkownik65213


Jeżeli jest się nad wodą 2-3 nocki to nie ma mocnych. Jeśli jest to wypad tylko na jedną nockę zazwyczaj nie śpię. Jednak gdy mnie bardzo łamie to też się nie męczę i z godzinkę się przekimam.W końcu na drugi dzień prowadzę auto i czeka mnie kilkadziesiąt kilometrów za kółkiem(a wtedy to dopiero spać się chce) (2012/12/14 13:46)

z@mela


 Z spaniem na nockach jest  u mnie  róznie  kidys jak jezdzilem z  ekipą kumpl i ikolezanek  to po wypicu odpowiedniej ilosci alko  spalem naj  zabity ale sprzęt złozony więc i z łowienia nie wiele bo rano cieżko bylo wstac i tej 5 i wyniki bylywiadomo   pozniej  to zmienilem i nawet jak był alkochol to  siedzialem  twardo calą  noc   -wyniki podobne  ale  wieksza radość z  czasu spedzonego na  rybach.

Od kilku lat jezdze sam i w zależności od miejsca jakie  zajmuje jesli jesli jest to zadupie do ktorego musze doplynąc i wiem ze nikt mnie tam nie zaskoczy  to spokojnie   mogę kimać  ale będąc czujnym .  Natomiast jesli jest to nocka  nad rzeką na zadupiu  to okolo 1 zwijam sprzęt do auta  i okolo 4 pobudka  zeby  przejść  ze spinem w ręku najciekawsze miejsca tak do 12 :).

Gdy  czasami  jadę z kumplem to on śpi od 23 a ja pilnuje sprzętu  lub na odwrót  ale nigdy nie zostawiam rozłozonych kijów  bo wiekszość naszych to podgatunek i ukradną  wszystko co jest wiecej  warte niz pusta puszka po  "siuśkach" (2012/12/14 13:57)

wedkarz2309


Jestem jeszcze bardzo młody (21 lat), ale to już nie to samo, co kilka lat wstecz, kiedy to nie mogłem pojąć, jak można pojechać na ryby na nockę i spać. Siedziałem przy wędkach całe noce, a później i w ciągu dnia. Dziś już nie ma szans na takie maratony. Nawet, jak na rybach spędzam tylko jedną noc, to i tak idę w kimę chociaż na 2 godz. (czerwiec-lipiec, w późniejszych miesiącach śpię trochę dłużej).
Czy jestem z kimś, czy sam, to najczęściej idę spać do auta, chyba, że samochód nie jest przy stanowisku, to wtedy śpię przy wędkach.
Ryby swoją drogą, ale sen też jest nam potrzebny i jest to nieodzowna część (ogromna) naszego życia... :)
Jeśli ktoś może przesiedzieć całą noc bez snu i później normalnie funkcjonować za dnia, to jak dla mnie, jest wielkim szczęściarzem... :) (2013/01/01 18:21)

kadela


Dokładnie tak samo myślę i tyle samo mam lat. Z kumplem robimy w roku ok 30-40 nocek i to tylko i wyłącznie na trupka/żywca - czasami brań mamy 5 a czasami w ogóle więc jaki sens jest siedzieć i gapić się w wodę ? Oczywiście spać idziemy najczęściej późno i rano wstajemy dość szybko, tylko myślę że nie ma sensu siedzieć i czekać na branie przy takiej ilośći nocek w roku. Co innego gdy czasami wyskoczy się na leszcze czy płocie w nocy - wtedy nie ma sensu spanie, gdyż brania są praktycznie całą noc... (2014/01/21 08:36)

krisbeer


Imatyta naprawdę zazdroszczę ci że wiesz już rano że będziesz zmeczony i nie ma sensu jechać na nockę!
,,Potrafię zrozumieć że ktoś jest zmęczony, ale w takim razie po co jechać na ryby?'', ja wiedzę o tym że zmęczenie nie pozwala mi wpatrywać się w wędki nabywam dopiero w nocy podczas zasiadki. I do tego ja ryby traktuje jako forme wypoczynku i chetnie ruszam nad wode nawet jeżeli jestem zmęczony.

Ja na nocki jeżdżę łapać ryby ale zdaża sie że dopada mnie zmęczenie w środku nocy i mimo wielu tricków czasem przysypiam.

,,Zawsze sączę sobie browarka, gadam z kumplem, lub bawię się telefonem (oczywiście pilnie obserwując sygnalizatory)''

Jesteś fenomenem, połączenie browarka z wpatrywaniem sie w bombkę w warunkach prawie zerowej widoczności przez kilka godzin gwarantuje wręcz zamkniecie powiek.

Wy z kumplem dobrze sie bawicie jak ktoś spie..... branie, rozumiem że wam dzieki czujności zacięcia udają się w 100%.

W moim przypadku 90% wypadów to nocki. Jeżdżę ze znajomymi i czasami jest tak że jeden z nas może iść spać, ale zdaża się również że usypiamy na fotelach. Kiedyś zasnąłem mówiąc, trochę tym zaskoczyłem kolegę który słuchał mojego wywodu a tu nagle cisza....

(2014/01/21 10:26)

perwer


Jechać na nocke i nie używać sygnalizatora ,to dla mnie niewykonalne . Bo nawet jak sie nie śpi ,to trzeba iść zrobić se kawe  iść sie wylać ,nogi rozprostować ,a dwa człowiek musi być wpatrywaniem tak wymęczony rano ,jak koń po westernie. Do tego sygnalizator pokaże ,te bardzo delikatne ruchy żyłką ,gdzie pewnie na bombce w nocy nie idzie tego zauważyć -to raz .

dwa -- Pomijając wyjazdy kilkudniowe -bo spanie to oczywista oczywistość - to wyjazdy na jedną nocke ,też są uzależnione na co łowisz . Karpiarze rzadko jeżdżą na jedną nockę ,ale zestawy samozacinające ,lub ogólna budowa zestawu -pozwala na  poślizg i mały odjazd .
 
Ja jeżdżąc na nocki ,przede wszystkim nastawiam sie na sandacza ,węgorza i mojego upragnionego suma . Budowa zestawu i brania wręcz nakazują czekanie na spokojny odjazd .

 Natomiast wyjazd na nocnego leszcza ,dubla -to siedzenie przy wędkach ,bo jak podejdzie stado to do rana jest co robić.

Przeważnie jak sie jedzie to albo sie przegada nockę ,albo jak sie nic nie dzieje ,to sie pogada do późnego wieczora i oko sie przymruży -jednak ja spanie na rybach nazywam -spaniem z jednym zamkniętym okiem =bo praktycznie wszystko stawia na nogi .Chyba że sie jest już dłużej i po jakiejś dawce alkoholu ,to wtedy jest głęboki sen.
Czasami jak sie nic nie dzieje -lepiej w nocy te 3 h przymrużyć oko,żeby nad ranem być monter .Nad ranem zaczyna najwięcej sie dziać. (2014/01/21 11:53)

notaki


Cześć@Adrian
Pojedź na trzy, cztery doby lub dłużej i nie śpij pilnie wpatrując się w bombki :-)Życzę powodzenia.
Jeszcze nigdy nie zwaliłem brania jak spałem. To akurat zależy od zbudowania właściwego zestawu.
JK




Krótko - mądrze - z doświadczenia wzięte. Fizjologii nie przeskoczysz, więc jednyna metoda to uzyć móżgu i dostosować zestaw , stanowisko etc. do tej fizjologii (2014/01/21 22:05)