Zaloguj się do konta

Śmieszne sytuacje nad wodą

utworzono: 2012/04/04 16:22
abra1990

Witam, wczoraj będąc na rybkach byłem świadkiem śmiesznej sytuacji, otóż nad zalew przyjechała młoda parka , ładne autko zgrabna dziewczyna, muzyka w opór, łowiłem viza-vie, przykuło to moją uwagę, parka wybrała się na "romantyczny" spacerek nagle doszło do kłótni , zdenerwowana dziewczyna zaserwowała piękną blaszkę w twarz chłopka a ten wylądował w zimnej wodzie, ona nie myśląc obróciła się na pięcie wsiadła do samochodu i pięknym driftem odjechała, widziałem że chłopak nie może sobie poradzić z opuszczeniem zbiornika podbiegłem i pomogłem mu się wydostać, zapytał mnie czy palę, poczęstowałem go papierosem a on całą sytuację spuentował tak ; " chciałem jej tylko kupić bieliznę na święta a ona myślała że chcę ją od razu w ten sam dzień zobaczyć na niej"  , słysząc to nie wytrzymałem i roześmiałem się... pierwszy raz miałem taką sytuację...

Jeśli przeżyliście jakąś śmieszną sytuację będąc na rybach, napiszcie ciekawy jestem co was spotkało...


pozdrawiam

[2012-04-04 16:22]

Diablo

I za co dostał w pysk? Nie chciał jej zobaczyć czy co?
[2012-04-04 19:49]

kogutw68

Kiedyś na łowisku prywatnym dwoje wędkarzy łowiło jedną wędką karpie w ten sposób że facet rzucał zestaw pod czciny a jego towarzyszka potem wyciągała rybki wszystko było ok do czasu kiedy haczyk szarpnął 3 kg okazik, zaplątał zestaw o trzciny więc facet wszedł do wody aby go wyjąc rękami. Wody po szyję, facet nurka po karpia odplątał go ale w takisposób że nie odczepił go z zestawu, trzymał rybę w rękach nad głowa a laska zwijała żyłkę, jak wychodził na brzeg poślizg karp sie wypiął a hak wbił sie mu w bark, potem już tylko instrukcje dla dziewczyny od sąsiadujacych wędkarzy "ciągnij, popuśc mu trochę niech się zmęczy bo takiego byka nie wyciągniesz" całe łowisko ryło ze smiechu. 

[2012-04-04 20:11]

abra1990

heheheh dobre kolego, mocna sprawa. A u mnie widocznie źle zrozumiała intencje chłopczyka, i chęc zakupu bielizny potraktowała jako spędkę na małe co nieco, a chłopak miał jak najlepsze intencję, najlepsze było to że pojechała jego piękną audicą, żal mi się go zrobiło i jak się zbierałem to go podwiozłem.

ale to nic...

w ubiegłe lato nad nidzkim siedzimy z kuzynem i łapiemy leszcza z gruntu, podjeżdza facet piękny Merolek ML klasa, wyciąga sprzęt Shimano, wszystko najlepsza półka, z autka wysiada piękna blondyneczka, no marzenie , po jakiejś godzinie rozbił na polance namiocik, rozstawił sprzet jak na stanowisko karpiowe, chyba na 5 wędek, wrzucił dobre 5 litrow wiadro zanęty, kuzynek mówi;
-patrz jakiś zawodowiec- no i nic siedzimy i obserwujemy, gościu wypina klatę w przód i mówi do laseczki, -no kotek to ci pokażę jak się łowi ryby, godzina nic, u nas branie jedno po drugim chociaż zanęciliśmy chyba jak dobrze pamietam,1,5 kg professa , kuzyn pyknął takiego 2,5 kg, gość widzi nas jak na dłoni i jest coraz bardziej wkur... potem ja ciągne takiego ponad kilo, gość robi się czerwony, u niego nic, blondyneczka się śmiej , druga godzina nic, wreszcie braciak ciągnie 2kg, a tamten nic, wreszcie blondynka mówi, - jak z ciebie taki kochanek jak wędkarz to o numerku możesz sobie pomarzyć, wszyscy beka, nawet dziadek, który był schowany w trzcinach, pęk ze śmiechu aż zachrypł ,ale to nic zaczął mu dzwonić elektryk, ciągnie, a to mały krąpik, laseczka do niego, aha rozumiem łowisz takie na rozmiar twojej męskości... gość nie wytrzymał, zwinął sprzęt puścił buraka i poszedł pic z żalu do namiotu :)
[2012-04-04 23:00]

zbynio5o

Abra, Ty to masz dar. No ale pisz dalej bo można sie pośmiać sporo :)) [2012-04-04 23:27]

abra1990

ok. Miałem parę takich akcji, bo często po pracy lecę z kolegami na rybki. Zwłaszcza tam gdzie jest dużo osób plażowiczów itp można wiele ciekawego zobaczyć.

a więc trochę z innej bajki...

Po długiej konsultacji z narzeczoną , którą uprosiłem, bo nie jest zwolenniczką męskich wypadów na ryby, zgodziła się abym pojechał na 3 dniową zasiadkę na leszcza , pojechał wtedy ze mną szwagier, i kuzyn. Siedzieliśmy wtedy na świętajnie, kumpel ma tam domek nad jeziorem, poleciła nam ciekawą miejscówkę blisko plaży nieopodal trzcin, w pierwszym dniu efektów żadnych, w drugim ciekawiej ale nie tylko ze względu na ryby, zaciekawił nas fakt iż przy audi 80 stoi chmara chłopaków a że akurat nic nie brało to się przeszliśmy zobaczyć o co chodzi. dwie panienki na Olsztyńskich rejestracjach nie mogły odpalić tego zacnego auta, w koło tak śmierdziało podtlenkiem LPG że dziwię sie że to nie wybuchło. Trzech specjalistów grzebie coś przy silniku, jeden - to parownik -nie to przewody itd. my też wtrąciliśmy swoje trzy grosze, auto nic , mineła jakieś 15 min , z trzech speców zrobiło się 9 , przegrzebaliśmy całe auto, znalazły sie i klucze i samochód do pociągnięcia, nic... nagle jedna z panienek parskneła może trzeba zatankować? wszyscy w śmiech...tylko szwagier coś nie w humorze, poszedł do opelka i przyniósł bańkę , moment podskoczyli z jakimś typkiem do stacji po paliwko...wlali...bęc auto chodzi jak burza, i naglę wszystkim specom, zrobiło się głupio, mi też....ot, kobietka okazała sie mądrzejsza od stada chłopstwa
[2012-04-04 23:50]

abra1990

i jeszcze taka krótka....
Zawsze gdy jestem na rybkach lubie siedzieć w towarzystwie starszych panów, bardzo fajnych rzeczy można sie od nich dowiedzieć , a doświadczeniem przebijają nie jednego speca...

Siedzę sobie wśród takich dwóch na zalewie Serafińskim, panowie grubo po 60-tce,łowią na spławik, gawędzimy sobie, nagle jeden mówi
-wczoraj wyciągnełem tu ładnego szczupaka z 6kg miał
a drugi
-taaa, wyciągnełeś chyba na gierce na naszej klasie

hehehe, myślałem że pęknę i ta znajomość mediów masowych i portali i aktualności. godne podziwu. a cięta riposta na najwyższym poziomie
[2012-04-05 00:04]

altershepi

abra1990 

Zatankować powiadasz?

Siedzę sobie nad Bugiem na płoteczkach... Wpada dziki skuter 50cc 289KM z dziurawym kominem... Rajd po skarpie... po patykach.... ehh jaka to maszina :D łepek z panną wyskakuje z spławikeim sieka płotki 10 min 15 min 30 min... natłukł z 30... i spakował się... wskakuję na hajabuzę odpala przejeżdża 30 metrów a super maszin staje dęba... gość bryka, kombinuje... w końcu czerwony  woła o pomoc... oglądamy szturamy i nie możemy pomóc playboyowi... w końcu kumpel odkręcil wlew paliwa wsadził kichala niucha niucha i  w końcu krzyczy ze gościu nigdzie nie pojedzie... A on pyta dlaczego... 

odpowiedź była zajebista...

Skuter nie traktor Ropy nie wącha... :D

[2012-04-05 01:10]

Bernard51

Cieżar wlasciwy etyliny wacha sie od 0,740-0,770 natomiast ON 0,820- 0,860.
Nie moge zalapac jak przyjechal na ON a odjechac juz nie mógl podejrzewam ze ta laska miala wplyw na silnik. Zawiedziona ze tylko na wedkowaniu sie skonczylo byla zniesmaczona i to sie udzielilo silnikowi??
[2012-04-05 05:23]

abra1990

hahahah ja pierdu.. dobre, no nie mogę. ale widziałem takie patenty, podgrzewasz ropę a właściwie opałówkę, dolewasz benzy i śmigasz;p takie bestie czasami na takich wynalzkach chodzą że szok :)
[2012-04-05 10:05]

abra1990

Może to był skuter Made in China, model Piaggioshian :P TDI CR 140KM :p a właściwie TEDEII :P
[2012-04-05 10:07]

Bartt

Przedzieraliśmy się kiedyś z jednego jeziora na drugie wąską rzeczką. Trwało to trochę, bo woda niska i trzeba było brzegiem łódkę ciągnąć. Mój kolega strasznie był niecierpliwy z natury i głodny sukcesów spinningowych. Ledwie wpłynęliśmy na drugie jezioro a on zobaczył już wielkie bąble pod trzcinami. Ja potrzebowałem odpoczynku i zimnego piwka po tej przeprawie w wodzie po kolana a on już za spinning chwycił. Nawet nie zdążyłem zobaczyć co to za bąble pod grążelami się pojawiły. Rzucił blachą , ale zawadził o trzciny.  Szarpie się z zaczepem, bo tam w jego mniemaniu metrowy szczupak szaleje. Mało z łódki nie wypadł w tym podnieceniu. Jakoś uwolnił błystkę. Zrobił zamach i już miał rzucać w te grążele a tu z wody wyłania się ...nurek ! Blacha zatrzymana po paru metrach zahaczyła o jego skrzynkę z przynętami i cały jego majdan ląduje w wodzie. Śmiałem się cały dzień... [2012-04-05 10:20]

abra1990

dobre:) dał czadu:)
[2012-04-05 11:04]

Zander51

Opisałem fajną przygodę a posta nie widać. No wkurzyłem się... [2012-04-05 12:01]

Przemo-77

Pewnego letniego dnia łowiłem sobie na Wiśle. Obok mnie wędkowało małżeństwo 50 latków. W pewnym momencie doszło między nimi do kłótni. Kobieta miała pretensję do męża, że nie spakował jej koca do opalania, a ona na krzesełku nie będzie się smażyć. Od słowa do słowo i wybuchła awantura. Facet mówi:

- Ech, ty masz szczęście, że ze mnie żaden damski bokser bo jak bymcię....(i zagestykulowal uderzenie).

Kobita wkurzona zerwała się z krzesełka potknęła się o coś i jak długa zaliczyła glebę. Wstała coś tam poburczała, zabrała krzesełko i poszła usiąść trochę dalej od męża. Za jakiś kwadrans facet wyciągnął wielkiego leszcza i zawołał zonę żeby mu podała szczypce do odhaczania. Facet miał problemy z wyjęciem haka. Żona mówi:

- Ostrożnie, biedna ryba!!!

-  Jakby pierd.....a pyska niepotrzebnie nie otworzyła to by się jej nic nie stało. Odrzekł mąż.

Potem już do wieczora ze sobą nie gadali :)

[2012-04-05 12:21]

abra1990

staruszkowie :)  hihi kolego Zender spróbuj jeszcze raz może się uda :)
[2012-04-05 19:44]

Jack14

Też już tak miałem wielkorotnie.

"Czas pisania przekracza możliwości czytania"

Jak piszesz za długo to lepiej kopiować do schowka WIN przed wysłaniem bo później to "amba"

 

[2012-04-05 20:32]