Zaloguj się do konta

Śmieszne spotkania ze zwierzętami na rybach.

utworzono: 2014/01/06 22:53
michal0782

Witam forumowiczów.Zapewne każdy z was podczas długich chwil przesiedzianych w ciszy i samotności nad wodą napotkał w swoim otoczeniu jakieś inne zwierzaki oprócz ryb a niektóre może nawet uwiecznił na filmie bądź na zdjeciu i chciałby sie nimi pochwalić.Oto co spotkało mnie.
http://youtu.be/5lbXIuDPkgg
Zapraszam do dzielenia sie swoimi ciekawymi przygodami. [2014-01-06 22:53]

michal0782

Dodam jeszcze że zanęta sprawdziła sie tylko na myszy. [2014-01-06 22:56]

Artur z Ketrzyna

Ja nie tylko spotkałem zwierzątko futerkowe na rybach. Ale i miałem na wędce...Opisałem te spotkanie na moim blogu... (nie uwieczniłem tego na filmiku).http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,spotkanie-z-wydra,27225
[2014-01-07 14:13]

michal0782

Faktycznie niesamowite spotkanie.Dobrze ze sama zeszła z haka bo własnoręczne odchaczanie jej mogło by sie źle skończyć.A propo takich większych zwierzaków to kilka razy widziałem na tym samym stawie na którym nakreciłem filmik ( a jest to gliniok w mysłowicach) norke amerykańską.Podobno straszny szkutnik ale nie chciał bym jej raczej złowić na swój zestaw. [2014-01-07 16:04]

michal0782

Robi sie ciekawie.Może jeszcze ktoś sie dołączy. [2014-01-07 16:09]

dodoni

Wiem że to trudno uwierzyć mnie też to osobiście zdziwiło ale Raz Łowiłem na grunt wzięła mi jakaś średnia ryba Zaciąłem zacząłem hol gdzieś w połowie odległości do brzegu nad powierzchnią wody zjawił się ptak zabrał rybę i odleciał w tym momencie poczułem luz i gdy dociągnąłem zestaw do brzegu zauważyłem że na haczyku była łuska i pozostałości o mojej przynęcie.To najdziwniejsza rzecz jaka mi się kolwiek przytrafiła na rybach Może to było tak że ryba mi się zerwała a w tym samym miejscu pływała inna śnięta i zabrał ją tą ptak a moja po prostu się zerwała albo rzeczywiście ptak mi ukradł rybę :) Pozdrawiam ;)

[2014-01-07 16:41]

OdraFan

Takich dziwnych akcji na rybach miałem mnóstwo. Kiedyś, jeszcze za szczeniaka bardzo często zabierałem mojego małego psa na ryby. Któregoś razu mój kumpel patrząc się na spławik bezmyślnie głaskał futrzaka. Jakie było jego zdziwienie gdy się okazało ,że nie głaszcze psa tylko ... BOBRA.
A bóbr też wyglądał na zdziwionego :)
Innym razem na nocce mojemu innemu koledze w nocy lis obgryzał patyk po upieczonej kiełbasie na ognisku. Zaznaczam ,że on usnął z tym patykiem w ręku i w ogóle  nie był tego świadomy. Zresztą na tej samej nocce temu samemu koledze lis ukradł plecak ze sprzętem bo miał w środku kiełbasę. Fajny był efekt jak lis biegł z tym plecakiem i było słychać tylko dzwoneczki jak dzwonią.
[2014-01-07 18:57]

tonyrebeliant1

Ha! Niech bedzie... Byl rok 1996,moze 1997.... Wtedy jezdzilem na ryby na Wieprz w okolice Uleza i chyba Sobieszyna. Lazilem tam po krzakach za szczupakami,trafialy sie okonie, i bolenie. Calkiem fajnie sie lowilo...Miejscowi ,bardzo przyjazni... Jak tylko zaplonelo wieczorem ognisko,zaraz znajdowalo sie towarzystwo do pieczonej kielbaski i malego conieco ;-P. W czasie jednej z wypraw puscilem sie dosyc daleko, zeby zajac dzika zatoczke do ktorej trzeba bylo sie przedrzec przez male bagienko. Miejsce bankowe. Tydzien wczesniej zlowilem tam komplet. Woda poszla troszke do gory,wiec w drodze dzielnie napelnilem wodery bagienna woda.A co tam! Ale stanalem na brzegu upragnionej zatoki. Rozlozylem mojego niezniszczalnego Cormorana Black Stara (lowie na niego do dzis) i wylonilem sie z krzaczorow,zeby oddac upragniony rzut zwyciestwa. W momencie kiedy dalem ostatniego kroka w strone brzegu nagle z pod samych nog rozeszla sie pieknie podwojna fala. Nie za szybko! Wyobraznia zagrala blyskawicznie! Szczupal medalowy! Nie ! Sum "Ojciec Wszystkich Sumow"! Nie czekajac ni sekundy poslalem mojego niezawodnego woblera pod drugi brzeg zatoki. Fala zniknela. Potwora pochlonela gleboka woda na srodku rozlewiska. Zamknalem kablak i szybko sprowadzilem przynete blizej dna. 4-ty szybki ruch korbka i lagodne przytrzymanie. Ufff.... Odruchowo zacinam i.... po 5 sekundach potwor jest na drugiej stronie rzeki. Looo Matko Kochana! Ale branie ! Nareszcie! Juz widze te wszystkie medale....usmiechnia wlasna gebe na rozkladowce Wiadomosci Wedkarskich, Teleexpress,Panorama ,wizyty w Klasztorach Zenskich... Otrzezwienie !Tylko spokoj moze mnie uratowac. Przytrzymuje stwora przed drugim brzegiem. O dziwo zawraca.Idzie w gore rzeki, jednostajnie ,dostojnie,majestatycznie nawet! Dalej jest zakret i krzaczory jak w Amazonii.Musze zatrzymac  bestie. Pomalu obciazam szpule kolowrotka. Plecionka zaczyna pogrywac na wietrze,a Cormoran zatrzeszczal zlowieszczo! Jest! Pomalu lodz podwodna zawraca i zaczyna plynac w moja strone,z pradem. Wali prosto w zatoke ! Po paru chwilach widze,ze idzie prosto na mnie. Jakos dziwnie,przemknelo mi przez glowe. Ale jak wyciagne to cos z wody? Maly pstragowy podbierak, nadaje sie,ale do podebrania porannej kupy mojej zdobyczy! Ech dlaczego oseki nie kupilem,durny ja!Zostalo moze 5 metrow do brzegu. Nagle z wody wynurzyl sie kosmaty leb! Ku...aaa Bobr. Musialem sie zdrowo natupac i nawrzeszczec, zeby kanalia znowu odplynela.Plecionke odcialem szybko. Wobler poszedl sie rabac..... z bobrem. Oczywiscie kolega uslyszal moje wrzaski i przybiegl. Tez zalal wodery do pelna :-). Ale szuja sie rechotala ze mnie do samego rana. Miejscowi tez.... [2014-01-07 19:14]

OdraFan

Nieźle! Przypomniała mi się jeszcze inna historia .  Było to może 5,6 lat temu. Przyjechałem nad pobliskie jeziorko pobawić się spławikówką tak na pół nockę. Rybka fajnie brała , nawet się nie zorientowałem kiedy zaczęło się robić ciemno. Rozpaliłem sobie małe ognisko. Przy kolejnym zażucie ,spławik jakoś dziwnie blisko wpadł do wody, po drodze w powietrzu w coś uderzając. Pomyślałem sobie "pewnie Gacek się pomylił i w spławik uderzył" . Staram się zwinąć zestaw do brzegu. Zwijam,coś o wodę chlapie, wyciągam a tam zaplątany po uszy gołąb.
Delikatnie porozcinałem żyłkę i uwolniłem ptaka. Ale pojawił się problem-gołąb zamoczył skrzydła i nie mógł latać. Postawiłem go więc koło ogniska, a on grzecznie stał i się suszył. Zanim zmontowałem zestaw od nowa garłacz się wysuszył i odleciał.
[2014-01-07 19:39]

michal0782

Widze ze moja myszka powoli wymięka przy waszych potworach ale za to robi sie coraz ciekawiej.Przeszukajcie aparaty i telefony a może znajdziecie jakiś zapomniany filmik z "potworem z loch ness". [2014-01-07 19:41]

michal0782

Tak od siebie dorzuciłbym jeszcze zdjęcie swojej przyszłej żony bo kiedyś mi sie koło wędek plątała na łowisku ale takowego nie robiłem z obawy o karte pamięci :)

Ps. Jak to zołza przeczyta to bedzie po rybce :p [2014-01-07 19:53]

romek74

złapałem kiedyś żółwia i wszystkim się chwaliłem jadąc do domu pokazałem żonie w domu i odwiozłem go z powrotem a najciekawsze jest to że dziadki kilka dni wcześniej też złapali żółwia to my z kolegami mieliśmy wielki śmiech że musieli zdrowo popić ,droga historia to pojechałem na odrę w listopadzie z kolegą na sandacza kolega 10 m koło mnie i tu nagle urywa się brzeg ja w wodzie wołam kolegę ten podlatuje z podbierakiem mnie nie widzi i leci dalej myślał że mam fajną rybę wracałem do domu w slipach zadzwoniłem pod domem do żony żeby mi ubranie mi przyniosła do auta i pomyślcie jaka była jej reakcja pozdrawiam [2014-01-07 20:14]

michal0782

Może jeszcze ktoś sie dołączy? [2014-01-09 22:21]

Julczas

Tak dla sprostowania, na zdjęciu nie mysz tylko nornica, jak byłem mały oswoiłem sobie jedną. :) A co do spotkań niestety nie mam żadnych zdjęć na potwierdzenie, jednak siedząc spokojnie nad wodą i będąc cierpliwym można często trafić na bliskie spotkanie z ciekawym zwierzakiem. Kiedyś myślałem że w moim kierunku płynie kijek, a okazało się że to zaskroniec. ^^ Nie raz też solidnie zaskoczył mnie bóbr, chociaż nigdy żadnego nie złowiłem (na szczęście).  [2014-01-09 23:17]

dmnx

w tamtym sezonie łowiac na małej rzeczce z kolega postanowilismy isc wzdłuż rzeki poszukac szerszego odcinka , teren był bardzo trudny do przeprawy, nagle przed nami lezało powalone drzewo , trzeba było przez nie przeskoczyc no i ide pierwszy wchodze juz na drzewo a tu nagle spod drzewa taka kobyła , była to łania :D a jak mnie wystraszyła mało zawału nie dostałem, ale widok jak sobie skacze przez rzeke piękny :D
[2014-01-10 14:44]

Haryyy5

Z ciekawszych spotkań - w tym roku zaprzyjaźniłem się z wróblem :P Znalazł ziarenko kukurydzy, potem drugie, trzecie (skubany lubił pojeść :P) I tak sobie koło mnie skakał, zaglądał do wiaderka z zanętą, aż w końcu prawie pod moimi nogami znalazł otwarte pudełko z białymi robakami. Normalnie radość w oczach, usiadł na brzegu pudełeczka i nabrał do dzioba ile tylko się zmieściło, a w zasadzie to aż się nie mieściło bo robaki wystawały po bokach. Miał chyba ucztę życia. Zrobiłem nawet zdjęcie i nakręciłem filmik ale nie chce mi się szukać.
[2014-01-10 15:27]

michal0782

Tak dla sprostowania, na zdjęciu nie mysz tylko nornica, jak byłem mały oswoiłem sobie jedną. :) A co do spotkań niestety nie mam żadnych zdjęć na potwierdzenie, jednak siedząc spokojnie nad wodą i będąc cierpliwym można często trafić na bliskie spotkanie z ciekawym zwierzakiem. Kiedyś myślałem że w moim kierunku płynie kijek, a okazało się że to zaskroniec. ^^ Nie raz też solidnie zaskoczył mnie bóbr, chociaż nigdy żadnego nie złowiłem (na szczęście). 



Julczas niestety to nie jest nornica.To zwykła mysz polna.Poznać ją można po pasku na grzbiecie.Nornica go nie posiada.Ale faktycznie bardzo podobne.
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mysz_polna [2014-01-11 12:23]

SZUWARdragon2

   coby mieli solidne drzewo pod reka, bo ja niemialem;)) [2014-01-11 13:46]

seboa

Michał . Miałem identyczną sytuację z myszką tylko karmiłem ją pinkami, była ok. 1 m ode mnie i zaczęlo się od nie zamkniętego pudełka , wyskoczyła zza trzcinki i zaczęła podjadać jak zabrałem pudełko i dawałem po jednym robaczku podeszła nawet bliżej. inną historią jest to że na wędkę złowiłem dwukrotnie kaczkę, a najlepsze działo się w nocy ; podczas letniej nocki nad jeziorkiem w trzy osoby przysnęło się nam przy ognisku , zadzwonił sygnalizator , był prawie na maxa uciszony i obudziłem się tylko ja, podchodzę do wędki ale słyszę dziwny głos z wiadra z zanętą świecę a tu zanęta wysypana a w wiadrze siedzi jeż i wyjada nam kukurydzę:)_ Oczywiście żaden z kumpli nie uwierzył mi do tej pory i mówią że śniło mi się ale ja wiem że nie bo tą rybkę na wędce też wyciągnąłem co dała mi znać :)

pozdro
[2014-01-11 18:08]

michal0782

Co jak co ale jeża nad wodą bym sie nie spodziewał tym bardziej wyjadającego zanęte ale jak widać po wcześniejszych postach kolegów w czasie naszych wędkarskich wypraw wszystkiego można sie spodziewać. [2014-01-11 20:58]

michal0782

Szkoda tylko ze mało mamy takich udokumentowanych spotkań ale przecież nikt nie chodzi z kamerą w ręce.Może uda mi się znaleźć jakieś filmiki w necie ale dalej zapraszam do publikowania swoich. [2014-01-11 21:03]

michal0782

O takim zaskrońcu pisał Julczas
https://www.youtube.com/watch?v=W8rax7sUVTY
i zapewne tak samo wyglądało jego spotkanie. [2014-01-11 21:29]

seboa

no takie spotkania są niespodziewane  i nie za bardzo o tym się myśli
[2014-01-12 21:18]

notaki

wiele... bardzo wiele zwierząt na rybach.
Poczynając od niedźwiedzia po Słowackiej stronie Popradu  ( wiałem do auta zostawiwszy wedki i resztę rzeczy :D ) , poprzez jelenia, który przepłynął Dunajec akurat przy moim stanowisku, dziesiątki innych zwierzat, a kończąc na zaprzyjaźnionym bocianie. Co to za cholera jedna była !!!!.
Łowiłem na tzw lotnisku ( przed wlewemn Dunajca do zbiornika Rożnowskiego ). Człowiek przy człowieku.. a ta cholera jedna nie dość że wyżerała nam robaki z pudełek, to nauczyłą się że zacięcie = się być może ryba. Więc jak tylko ktoś zaciął , czort biegł z rozłozonymi skrzydłami i patrzył co się wyciąga. Jak to byo coś dla niego ( ukleja czy cos w tym stylu normalnie wkładal dziób pod pachę !!!. No i karmiliśmy go.
Jak takiego czorta nie kochac ?????
[2014-01-12 21:29]

michal0782

Zwierzaki to cwaniaki i zawsze znajdą sposób żeby sie załapać na darmową wyrzerke.Pół biedy jeśli to taki niegroźny bociek ale misiaczka bym chyba nie dokarmiał tylko też wiał jak najdalej.Gorzej jak taki podejdzie od tyłu z zaskoczenia.Aż strach pomyśleć. [2014-01-12 22:21]

stef1986

pierwszy lot młodej jaskółki  zakończony na mojej głowie ani mi ani jej nic się nie stało za to jej rodzice nękali mnie jak starego kocura posadziłem ją na łodzi poprawiła pióra i poleciała dalej

połów kaczki za nogę oczywiście wstyd na całe jezioro bo wszyscy myśleli że mam karpia dopóki nie zaczęła się wydzierać no i trzeba było siłą ją usunąć z łodzi bo sama niemiała ochoty ,uraz psychiczny pozostał jej do końca sezonu bo jak widziała łódkę do od razu uciekała

wcześniej 4 raki na spławik po podniesieniu nad wodę same puszczały


[2014-01-12 22:49]