Głowy z dorszy nie są co prawda owocami morza w dosłownym słowa znaczeniu,ale postanowiłem podzielić się moim sposobem ich przyrządzania.Z każdej wyprawy na dorsze zabieram ze sobą do 10-ciu sztuk głów dorszowych.Najlepsze są ze sztuk ok.2-wu kilogramowych.(Potrafię też ''żebrać'' u wędkarzy).Na kutrze dokładnie usuwam skrzela i oczy i dokładnie myję w morskiej wodzie.(nie myję w domu).Głowy nacieram Wegetą i skrapiam sokiem z cytryny.Wstawiam na godzinę do lodówki.W jednym talerzu roztrzepuję jajka przyprawione do smaku solą i pieprzem.Na drugi talerz wsypuję bułkę tartą(nie kupujcie w sklepach).Głowy przed panierowaniem robię ''na płasko'' rozcinając dolną żuchwę imocno naciskam z góry.Panierka podwójna tzn.jajko-bułka-jajko-bułka.Smażę na dobrze rozgrzanym głębokim oleju do zrumienienia panierki.Jeżeli głowy są duże to smażąc drugą stronę nakrywam patelnię pokrywką .Do ''dania'' polecam kiszoną kapustę.Smacznego.
Jak byłem pierwszy raz w życiu w Łebie na dorszach a było to 12 lat temu to gospodyni u której mieszkaliśmy prosiła nas o pozostawienie jej głów dokładnie w tym celu co opisał kol. zbynio63 zachwalając jako kaszubski specjał. Uruchomiłem wtedy wyobraźnie i nawet wydało mi się to ciekawe (podobno głowa dorsza jest bardzo kleista co nadaje tej potrawie smaku) ale nie mogłem się przekonać do bądź co bądź ząbków występujacych w pyskach ryby. (2012/06/12 12:03)