Gdybyś Kolego zadał to pytanie na walnym zebraniu swojego Koła wędkarskiego to byś otrzymał pełne wyjaśnienie.Miałbyś dostęp do wszystkich dokumentów.A tak...za przeproszeniem...pierdoły piszesz.
Jest w tym wiele prawdy ...
u mnie jak zarybiali łososiem filmowali. a dziś sam w pewien sposób brałem udział w zarybianiu. na jeziorze na którym wędkuje wpuściliśmy sandacza za 1000 zł jakieś 800 sztuk. złożyliśmy się w kilku po parę złotych.
Ładny gest , chylę czoła .
Niestety...takie zarybianie to przestępstwo.
Chłopaki z tego co pamiętam maja prywatną wodę ?
Z tego co wiem karp za raz po wpuszczeniu do wody trzymam się tego samego miejsca,w którym został wpuszczony.Bardzo łatwo go wyłowić,dlatego zaraz po wpuszczeniu kroczka powinny być wzmożone kontrole.Może u Cibie na łowisku ich nie było.Ja sam jestem przeciwny zarybianiu wód PZW karpiem.
Gdybyś Kolego zadał to pytanie na walnym zebraniu swojego Koła wędkarskiego to byś otrzymał pełne wyjaśnienie.Miałbyś dostęp do wszystkich dokumentów.A tak...za przeproszeniem...pierdoły piszesz.(2013/12/01 08:21)
Może kolega wcale pierdoł nie pisze. Bo po pierwsze o jakie dokumenty chodzi? Pewnie faktura za zakup ryb. Taką fakturę można załatwić. Chodzi mi o to że można kupić 300kg ryb a fakturę za odpowiednią kwotę przekazaną gospodarzowi mieć fakturę na 900kg. Dawniej osoby z zarządu brały sobie po parę ryb do domu. Wcale nie rozchodzi mi się o to bo robią przy tym i nieoficjalnie im się należy. Ale po co brać jakieś ryby jak można zrobić przekręt i mieć kasę. Przecież wszyscy wolą kasę! U mnie w kole podczas zarybienia karpiem 600kg wzrokowo ryby było połowę mniej (600 kg to może było z wodą i przyczepką) jak jeden ze świadków (zarybienie oczywiście było nie oficjalne) powiedział że za 10 minut przywiezie wagę paletową i zważymy rybki to prezes w popłochu krzykną wpuszczać szybko bo ryba się męczy. Ja tyle mam na ten temat do powiedzenia.
Nie czarnowidztwo tylko takie są realia. Mam znajomego " gdzieś w zarządzie" i nie jest to na pewno zarząd PZW Chrzanów i wiem jakie są realia bo przy wódeczce niektórym się języki rozwiązują.
Ciekawe że do 1990 w Polsce ryby były a tera ich nie ma. Dziwna to sprawa szczególnie że pamiętam jak w latach 90 nad wodami , które są w posiadaniu PZW , chodziły tłumy ludzi bez kart a nawet z siatami a ryb było . Coś chyba jest nie tak bo nie chce mi się wierzyć że w ostatnim dziesięcioleciu przybyło kłusowników a zmniejszyło się zarybianie .Kolego to nie takie proste jak myślisz kilka lat wstecz chciałem zorganizować pikietę na ul Twardej w Warszawie przed ZG,oczywiście z powiadomieniem mediów ,ale jak powiadomiłem ewentualnych chętnych o składce na 5 autobusów z PKS w kwocie 20 zł na osobę natychmiast chętnych zaczęło ubywać .Wypadało by samemu zapłacić za przejazd może w tedy byliby chętni. W tym samym czasie rozmawiałem np z prezesem okręgu mazowieckiego o przyłączeniu Płocko-Włocławskiego do jego okręgu .Zacząłem zbierać podpisy wędkarzy ,rozkładając listy w sklepach wędkarskich ale właściciele sklepów nie dbali o to (w tym czasie jeszcze było dużo rybek w naszych wodach a więc handel szedł dobrze ).Zebrałem około 600 podpisów a potrzebne mi było 51% .Dalsze losy naszego okręgu już znacie , rybacy w imieniu PZW wygrabili ryby z Wisły wędkarze zaczęli odchodzić z PZW i okręg padł .Za kilka lat od moich pierwszych starań połączono nas z okręgiem mazowieckim .Może jakby wtedy nastąpiło połączenie dziś sytuacja byłaby lepsza. Jak widzisz nie łatwo jest cokolwiek zrobić dla wędkarstwa w PZW
Ciekawą historię miałem tego lata nad Wartą podczas kontroli . Pan pyta mnie dlaczego nie wpisuje ryb w zestawienie , ja odpowiadam - nie biorę to nie wpisuje , a na to pada zaskakująca odpowiedz- niech pan wpisuje jak najwięcej nawet jak pan nic nie złowi , im więcej pan wpisze że zabrał z łowiska tym więcej będziemy zarybiać. W sumie ciekawy sposób na pozyskanie pieniędzy na zarybiania.
Aha co do tych przekrętów to chciałbym powiedzieć tylko tyle że każdy orze jak może , w Polsce jest taka mentalność że każdy chce się tylko nachapać . Pomimo to szczerze mówiąc meczy mnie to narzekanie bo każdy z was może zostać jakimś tam funkcyjnym w zarządzie i zrobić porządek , ale nie bo po co lepiej ponarzekać wręcz popłakać się usiąść i nadal nic nie robić .
Jeśli cała społeczność wędkarska nie zgadza się z polityką władz PZW to zróbcie coś , nie wiem wyjdźcie na ulice , wypiszcie się ze związku , obalcie władze związkowe a nie tylko narzekania i narzekania .
Pozdrawiam
Sylwester ;)
panowie wędkarze. Mam takie pytanko? Czy ktoś z grona wędkarzy był kiedyś przy zarybianiu zbiorników zaporowych rzek itd. bo jak by nie było część naszych pieniędzy opłacanych co roku trafia na ten cel. A mi sie wydaje że te pieniądze lądują w kieszeni władz PZW. podam przykład;gość wciska ciemnote że zarybił pewien zbiornik np. 300 kg kroczka karpia a w rezultacie na 2 lata po zarybieniu nie trafił się wędkarz, który by wyjął choć jednego karpia,choć nie jedne są zawody wędkarskie na tym zbiorniku. Wiec moje pytanie gdzie trafiają nasze pieniądze?