" Poza tym w małych miejscowościach ludzie się znają. Szybko wyjdzie kto jest nieuczciwy. " Chyba raczej nie wyjdzie, tam gdzie ludzie się znają nikt nikogo nie podpierdzieli bo wyjdzie na ku...we w oczach innych, prędzej załatwią to między sobą niż będą donosić, tak czy siak na plus. Wracając do tematu to lekarstwem są tylko częste kontrole,kary, dobre by było zabieranie zezwoleń, na rok, dwa,trzy... wszystkie przepisy, wymiary , limity i Nk można sobie głęboko w dupę wsadzić, dopóki mentalność wędkarzy się nie zmieni a narazie ludzie są nastawieni na mięsko, zmiana mentalności jak dobrze pójdzie zajmnie ze dwa pokolenia i wtedy będzie można coś myśleć w skali kraju, bo jedno czy dwa łowiska Nk jakoś upilnujemy ale tak np z 1000 czy więcej jest w naszych realiach nie do ogarnięcia.
Wszystko sie zgadza tylko ze:
- Ci co maja wypuscic i tak wypuszczaja. Czy skladka bedzie po 200 czy po 100 zl.
- Ci co maja zabierac beda zabierac. Dla nich nie zmieni sie nic.
Wiec jedyna korzysc to to ze zaplace mniej. Bo ilosc ryb sie nie zwiekszy bo niby skad ?. Przeciez jednego z powodow braku ryb (nadmierna eksploatacja) sie nie likwiduje. Ci co brali beda brac dalej.
Kolejne co sie zmieni, to mniej kasy w okregu. No bo jesli powiedzmy polowa zaplaci tyle ile do tej pory a polowa polowe mniej to 25% kasy w budzecie mnie. To sa fakty i z nimi trudno polemizowac.
A teraz pogdybajmy. Wezmy nieuczciwego wedkarza (ale nie tak do konca). Teraz mial alternatywe - nie place wcale ale ide na ryby i moze mnie zlapia albo nie. Wielu jednak nie podejmie ryzyka i zaplaci te 200 zl. Co sie stanie z takim klientem (ktory mial rozterki - placic/nieplacic), Ano na 100% zaplaci mniej a kazda zlowiona rybe gdzies tam upchnie.
Nie wierze w wiecej kontroli. Skoro nie bylo teraz to skad ma sie wziasc po ewidentnym uszczupleniu wplywow ?. Nie wierze w to ze nagle okreg sie zreorganizuje i zacznie jakos zdobywac dodatkowa kase.
Piszesz ze jezdze na OS i place sporo kasy. To prawda. Ale to sporo kasy to wlasnie dlatego ze lowisko NK z dobra obsada ryb kosztuje. A glowny jego koszt to ochrona. A co tu proponuja ?. NK w zamian za mniej kasy. Nie znam przypadku gdzie cos takiego sie sprawdza.
Jesli juz okreg chcial propagowac NK to powinna zostac ustalona jakas podstawowa skladka ktora pozwala na zwiekszenie ochrony a dla tych co chca zabierac ryby DODATKOWE oplaty. A nie odwrotnie. Ze skladek ktore nie pozwalaja na prawidlowa gospodarke jeszcze sie urywa kase.
A potem na zebraniach najbardziej w...k tekst : "skad brac na to wszystko"
Nie w tąs tronę myślisz - skoro nie zabieram to po co mam zaplacić więcej skoro mogę mniej. Różnica nie poraża ale dobre i pare złotych.
Ilość ryb może tak od razu się nie zwiększy ale za to te co zostaną wypuszczone to w niej zostaną. W perspektywie czasu powiększy się stado tarłowe a co za tym idzie - więcej ikry.
Pisałem - na 100 wedkarzy 80 będzie stosować No Kill. Pozostałych wcześniej czy później szybko namierzą. Poza tym w małych miejscowościach ludzie się znają. Szybko wyjdzie kto jest nieuczciwy.
Te nawiązanie do OS miało pokazać, że jak się dba i ryb nie zabiera to one tam po prostu są. Pozostawianie ryb w wodzie w końcu doprowadzi do normalności. Normalność w tym wypadku oznacza, że ryby po prostu są w wodzie.
JKarp
To policja w małych miastach też nie powinna kontrolować, zatrzymywać, gonić patologię itd. Niech załtawią między sobą.
Oczywiście - kontrole i dotkliwe kary i z tym się zgadzam. A najgorszą karą dla wędkarza jest odebranie uprawnień i wyrok przepracowania społecznie 100 godzin nad zbiornikiem, gdzie dopuścił się złamania prawa. Ten wzrok innych wędkarzy i kolegów...
JKarp
Dokładnie, zabierać zezwolenia na rok czy dwa i wyrok z zawieszeniu, pozostaje wtedy tylko komercja albo kłusownictwo, przy drugim razie odwieszamy wyrok i z pół roku do puchy, moment byłby spokój.