Wczoraj byłem trochę polatać na spinning za sandaczem , od razu mówię że spinningowiec ze mnie słaby :) . Pierwszy rzut już szykuję się do pierwszego podbicia i żyłka mi się poplątała , 5 sekund roboty podbijam i czuję opór jak bym ciągnął jakaś szmatę . W końcu jestem już nie daleko brzegu a to mi sandacz świece wyje...ł :D . I teraz moje pytanie wszystkie sandacze się tak holuję że nic nie czuć ? a sandacz miał lekko po 50 cm ;) . Zastanawiam się czy to nie wina wędki mam pickera inspira jaxona 3 m 10-30 g tyle że ja go używam do spinningowania . Czy to jest po prostu mój błąd ? macie jakieś sposoby żeby lepiej się zacinało ?:)