Sandacz o północy.
utworzono: 2011/05/30 17:08
Niedawno wpisywałem tutaj bardzo poważne rzeczy, które dotychczas nie spotkały się z licznym komentarzem. Toteż dla odmiany coś z przymrużeniem oka... W kategoriach żartu.
Jutro 31 maja wybieram się wędkować nad Wartę. Zamierzam pozostać do rana 1 czerwca.
I teraz tak... Gdyby o godzinie 23.50 wziął mi sandacz, a ja bym rozpoznał gatunek i holował go opieszale, żeby wydobyć bestię z wody, nie wcześniej niż o godzinie 0.01 czyli już w czerwcu, to byłbym hultajem?
Dodam, że sandacza tego zamierzałbym zabrać w celu pożarcia, a jak wiadomo, wolno to czynić dopiero od czerwca.
[2011-05-30 17:08]
Niedawno wpisywałem tutaj bardzo poważne rzeczy, które dotychczas nie spotkały się z licznym komentarzem. Toteż dla odmiany coś z przymrużeniem oka... W kategoriach żartu.
Jutro 31 maja wybieram się wędkować nad Wartę. Zamierzam pozostać do rana 1 czerwca.
I teraz tak... Gdyby o godzinie 23.50 wziął mi sandacz, a ja bym rozpoznał gatunek i holował go opieszale, żeby wydobyć bestię z wody, nie wcześniej niż o godzinie 0.01 czyli już w czerwcu, to byłbym hultajem?
Dodam, że sandacza tego zamierzałbym zabrać w celu pożarcia, a jak wiadomo, wolno to czynić dopiero od czerwca.
Tak więc aby nie być hultajem i być w zgodzie z prawem, sumieniem i etyką, polecam zacząć łowienie tuż po północy, a nie przed. Wilk syty i owca cała :)
[2011-05-30 17:15]
Jestem za długim holowaniem, a może jednak do godziny zero rybka zdoła się uwolnić :-))
[2011-05-30 17:20]