Zaloguj się do konta

Samodzielna konserwacja kołowrotków Shimano

utworzono: 2012/03/15 04:45
Wodziniak

Czy próbowaliście kiedyś samodzielnie czyścić lub smarować swój kołowrotek?

Myślę, że nie jeden z Was, podobnie jak ja, przynajmniej raz rozkręcił swój młynek i próbował dokonać konserwacji mechanizmu. Niestety złożenie bebechów z powrotem nie jest takie proste jak by się mogło wydawać. Po rozłożeniu i powtórnym złożeniu często okazuje się, że kołowrotek chodzi gorzej, lub wcale nie chce się kręcić. Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta – w większości modeli elementy przekładni, np. koła zębate nie są okrągłe lecz owalne (można tego nie zauważyć) i należy je spasować na dokładnie odpowiadające sobie zęby przekładni. W przciwnym razie podczas obracania korbką można ją uszkodzić. To tylko jeden przykład.

Kolejna sprawa to smarowanie – wiele modeli kołowrotków Shimano posiada tzw. otwór serwisowy służący do smarowania mechanizmu bez konieczności rozkręcania obudowy. Jeśli kołowrotek ma coś takiego, to w komplecie w pudełku znajduje się malutka buteleczka z płynnym smarem. Podczas smarowania NIE WOLNO wlewać całej zawartości, lecz tylko kilka kropelek. Zalanie przekładni nie prowadzi do niczego dobrego.

Zanim zdecydujecie się na samodzielną konserwację koniecznie zapoznajcie się z instrukcją obsługi.

Jeżeli zdecydujecie się rozebrać bebechy – podczas składania przypatrzcie się uważnie schematowi na pudełku i zwróćcie szczególną uwagę na oznaczone strzałkami bądź innymi znaczkami miejsca – muszą być wzajemnie ustawione w równej linii. Na schemacie na pudełku będzie to zaznaczone.

Jeżeli coś w środku nie działa tak jak należy – najlepiej jest po prostu oddać kołowrotek do serwisu – tam go na pewno nie zepsują.

Jeśli mieliście kłopoty po próbie samodzielnej konserwacji wnętrza, napiszcie. Jestem ciekaw ilu z Was tak jak ja kiedyś popsuło swój młynek. Pozdrawiam:)

[2012-03-15 04:45]

Randal


Mam kilka kołowrotków Shimano, z ich smarowaniem nie miałem nigdy kłopotu. Problem zaczął się gdy musiałem rozebrać łożysko oporowe. Niestety rozsypało się. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie co konstruktor miał na myśli. Jestem cierpliwy więc kołowrotek nadal działa. [2012-03-15 09:34]

Wodziniak

No to musiałeś się nieźle nadłubać:D gratuluję cierpliwości.  

Jak składałem kiedyś bebechy w swoim młynku, to kilka razy musiałem składać i rozkładać. Najgorsza była pierwsza runda - wszystko wyczyszczone, nasmarowane, złożone, dumny z siebie łapię za korbkę... a tu lipa:) Potem jeszcze parę razy rozkładałem i składałem wte i wewte,  już nie byłem zaskoczony że nie działa. Za każdym razem byłem ciut ciut mądrzejszy. W końcu udało się, na koniec najfajniejsza była ta ulga że nie zepsułem:)

[2012-03-15 12:52]

Fishv

Witam. Kiedyś bawiłem się z rozbieraniem młynków zaraz po kupnie. Kasowałem luzy itp . Częstą przyczyna luzów było to, ze łożysko było źle spasowane z obudowa kołowrotka. Teraz, gdy już stać mnie wyższej klasy sprzęt wybieram kołowrotki z minimalnym luzem ( tzw luz roboczy). Smaruje je zawsze na koniec sezonu. Usuwam stary smar, który jest na ściankach obudowy i daje nowy. Nie tykam się zębatek. Jestem zdania, ze jeśli zębatki kołowrotka dotarły się już w taki sposób to po co je ruszać? Wszystkie nieczystości, mikro "wiórka" (nie wiem jak to fachowo nazwać) powstałe podczas eksploatacji, są wyrzucane na ściankę obudowy kołowrotka pod wpływem siły odśrodkowej. Rozkręcenie przekładni powoduje od nowa jej docieranie co wpływa na powiększenie się luzu. Takie jest moje zdanie.
[2012-03-15 13:50]

piotrcarp

Witam ja tez samemu konserwuje swoje kolowrotki i kolegow nie tylko schimano i nigdy nie mialem klopotow ze skreceniem ich bez wzgledu czy to zwykly kolowrotek czy z wolnym biegiem nie jest to trudne tylko trzeba to zrobic precyzyjnie i bez pospiechu.
[2012-03-17 09:36]

Randal

Witam. Kiedyś bawiłem się z rozbieraniem młynków zaraz po kupnie. Kasowałem luzy itp . Częstą przyczyna luzów było to, ze łożysko było źle spasowane z obudowa kołowrotka. Teraz, gdy już stać mnie wyższej klasy sprzęt wybieram kołowrotki z minimalnym luzem ( tzw luz roboczy). Smaruje je zawsze na koniec sezonu. Usuwam stary smar, który jest na ściankach obudowy i daje nowy. Nie tykam się zębatek. Jestem zdania, ze jeśli zębatki kołowrotka dotarły się już w taki sposób to po co je ruszać? Wszystkie nieczystości, mikro "wiórka" (nie wiem jak to fachowo nazwać) powstałe podczas eksploatacji, są wyrzucane na ściankę obudowy kołowrotka pod wpływem siły odśrodkowej. Rozkręcenie przekładni powoduje od nowa jej docieranie co wpływa na powiększenie się luzu. Takie jest moje zdanie.


Zdaje się że kolega opisuje konserwacje ,,młynka,, do kawy. [2012-03-17 09:48]

Fishv

Randal nie wiem czy się źle coś napisałem, ale mam na myśli nierozkręcanie kołowrotka bez jego potrzeby. A co do kasowania luzów itp. to powiem Ci ze nie od razu miałem styczność z kołowrotkami z wyższych półek i wymagały one lekkiej ingerencji, żeby nadać im płynność działania. Tamten post napisałem z ewidentnym naciskiem na to ze to jest moje ZDANIE oparte na mechanice, zasadach docierania i siłach fizycznych występujących w maszynach nie koniecznie w tak prostym urządzeniu jakim jest kołowrotek. A jak dla Ciebie to wygląda jak konserwacja młynka do kawy to Twoja sprawa.
[2012-03-17 14:49]

Wodziniak

Myślę Fishv, że te nieczystości na ściankach nie osadzają się pod wpływem siły odśrodkowej. Nie ma tam na tyle dużych prędkości obrotowych, które powodowałyby odrywanie się tak lekkich elementów od pokrytych smarem elementów. 

Sądzę że Randal miał właśnie to na myśli i stąd przyszedł mu do głowy młynek do kawy :) ale najlepeij niech sam powie co miał na myśli.

Z resztą umieć naprawić młynek do kawy to też sztuka :D Ja np. bez kawy rano nie zadziałam i dlatego z obawy przed zepsuciem się młynka - piję rozpuszczalną ;)

[2012-03-21 04:03]