To może następnym razem. Wczoraj łowiłem na odcinku Kochanów Zabierzów i niestety bez brania, natomiast śmieci ilości ogromne, to efekt zeszłorocznej powodzi. W okolicy Zabierzowa będziemy stopniowo sprzątać brzegi, gmina pomaga i odbiera to co zbierzemy. Jeśli w Krzeszowicach ktoś zorganizuje podobną akcję to chętnie pomogę, w końcu śmieci płyną w dół. Mam też informację z ZO że w najbliższym czasie można się spodziewać zarybienia pstrągiem. Więcej informacji od Przyjaciół Rudawy jest tu: http://www.forumkolazwierzyniec.fora.pl/
(2011/02/18 20:00)
Ten mój to był poniżej ujścia Będkówki na wprost restauracji Kochanów i już go zrobiłem natomiast w okolicy jest jeszcze pełno syfu. Myślę że w przyszłą sobotę tak od 9.00 do 12.00 możemy coś zdziałać. Mam worki od gminy Zabierzów jak je załadujemy to wystarczy zadzwonić i je odbiorą. Odezwij się na tym forum: http://www.forumkolazwierzyniec.fora.pl/
(2011/03/13 20:55)Witam.
Co do wątpliwośći czy są ryby na odcinku Rudawa-Zabierzów. Oczywiśćie, że są ...resztki. Nie okłamujmy się: zarybienia nic nie pomogą. Również nie snujmy podejrzeń, że to powódź pozbawiła nas ryb. W zeszłym roku [2010], na początku kwietnia m. in na odcinku krzeszowickim wpuszczono potoczki [15-18cm]. Nie wiem ile ich wpuszczono, ale wyjść, brań, stuknięć miałem często ponad setkę podczas pięciogodzinnej wyprawy. Ryby rosły świetnie. Majowa, masakryczna powódź, nie spowodowała żadnych zmian! Mimo moich obaw, łowiłem w czerwcu i lipcu tabuny małych pstrążków, które miały już pod 20cm. Podobnie, mniejszy ale gwałtowny przybór wody 15-17 sierpnia, jakoś kropkowańców nie wykończył. Niektóre, pod koniec sierpnia miały już 25cm i nadal stuknięć i wyjść było mnóstwo, tyle, ze rybki już bardziej cwane i wiele spadało a jeszcze więcej tylko stukało w przynęty. Piałem z zachwytu, co to będzie za rok, tym bradziej, że prawie nikt nie chodził poza mną, a i rybia konkurencja zmusiła nieliczne, większe pstrągi do wiekszej aktywności. Niestety, byłem w tym roku już 8 razy i brania są sporadyczne. Za to brzegi zryte jak przez dziki. Przy takim nasyceniu wody rybami w 2010r, na tym odcinku, brań powinno być dużo. Wnioski takie: albo ryby nie wytrzymały zimy[ nie wierzę], albo je wyłowiono w okresie ochronnym [wtedy nie chodziłem nad Rudawę/Krzeszówkę], a co najbardziej prawdopodobne - zostałe wyczesane w pierwszych dniach lutego przez "wędkarzy"[ja pierwszy raz byłem 14 lutego]. Żeby była jasność: wiem co piszę bo mieszkam nad tą rzeczką. W 2010 nie wziąłem nawet jednego kropka, mimo, że szczególnie w sierpniu miałem sporo takich 30-36cm. Konkluzja chyba jasna.
(2011/03/14 08:06)Agamsg właściwie to masz rację ja bym jeszcze dodał działalność wydr dla których świeżo wpuszczone pstrągi to łatwizna. Odezwij się do Klubu Przyjaciół Rudawy, narazie jesteśmy na forum: http://www.forumkolazwierzyniec.fora.pl/
Szczególnie zależy nam na ludziach z koła Krzeszowice.
(2011/03/14 08:59)Jeszcze jedna rzecz: o ile mam bardzo sceptyczne podejście do sprzątania takiej czy innej rzeki, to mimo wszystko, gdyby było coś w tym temacie w czerwcu, to na odcinku Krzeszowic, coś mógłbym pomóc. Pracuję m. in. w liceum i chyba spora grupa uczniów by się przyłączyła, a ci co by zobaczyli te góry syfu, może zmieniliby swoje podejście. W końcu niektórzy z nich też mieszkają nad tą rzeczką. Jak by co to namiar na mnie macie.
(2011/03/15 14:28)Wydry...ach..
Spotkałem się też z norkami amerykańskimi na sance...kompletnie się mnie nie bały...i w spokoju żarły jazia...
(2011/03/15 22:24)