Witam wszystkich. Planuję wyjazd wczerwcu nad Bug w okolice podaną wyżej. Potrzebuję jak najwięcej informacji na temat tej miejscówki. Interesuję mnie głównie łowienie z gruntu, czy wogóle jest sens tam jechać. Pomóżcie zdecydować czy warto się tam wybrać.
Byłem trochę wyżej ze 30km w stronę Drohiczyna. Piękna rzeka. Ryb brak. Łowiłem na odcinku około 2km, chodząc z miejsca na miejsce. Wszędzie 30-50cm wody, czy na nurcie czy na burcie. Fedeer, splawikówka, rzuty bliskie, dalekie, wszędzie płytko. Łowienie przez tydzień od 3.30 rano do około 9.00. Nie widziałem nawet spławienia leszcza ani w nurcie ani bliżej brzegu. Testowałem wszystkie mozliwe przynety, groch, pszenica, pęczak, kukurydza, czerwony, najlepiej drobnica szrpała na białe. Żyłki testowane od 0,09, cięzar na koszyku 20g a jak dałem 60g stał na środku rzeki i prawie go nie ruszało. DRAMAT wędkarski. Skupiłem się na łowieniu uklei na feedera, bo brały takie po 18-20cm i żona miała jedną kolację z czipsów uklejowych - palce lizac. (Ukleja w tarle). (2018/05/29 17:25)
Odpuść sobie Bug, bodajże 60 km dalej masz Wiznę a tam Narew, w której ryb nie brakuje, ostatnio koło mostu pociągałem z gruntu ładnych leszczy i płoci, w piątek - sobota wybieram się na sandacze których jest tam multum. Na przeciwko mostu masz "Bar u Dany" w którym można zjeść konkretny posiłek a na dole w wędkarskim zakupić zezwolenie czy robaki. (2018/05/29 20:31)
W tym roku też daruj sobie. trzy lata temu byłem w Kruzach. Syf z Drohiczyna płynie dwa razy dziennie. Kłusole jawnie w biały dzień działają (po drugiej stronie, zachodni brzeg)), oprócz tego dnia, kiedy łódką pływają kontrolerzy.... Dwa tygodnie (wrzesień) i praktycznie ZERO. I to nie zero mazurskie (czyli ukleje, płotki) ale prawdziwe zero. Złowiłem jedynie jakiegoś mutanta maluszka 10cm, podobnego do jesiotra. W ub. roku gospodarz (wynajmuję domek) sam bluzgał przez telefon, że wędkarze przestali przyjeżdżać przez kłusownictwo. Kumpel jeździł na starorzecze Borsuki-Gnojno i jeszcze coś bywało ale teraz w większości prawie wyschły. Może po tegorocznych deszczach znowu pojawi się woda. Na ryby, jeździ się teraz na Kaszuby i Kociewie bo tam dzierżawcy wzięli za mordę kłusowników, pilnują i zarybiają pod turystów. Foto Kruzy. (2019/05/22 00:38)