Tu masz świeżutką odpowiedż, daleko nie trzeba szukać. :(((
http://forum.wedkuje.pl/f,jak-bylo-dzis-narybach-cd-ii,657272,75.html#658217
(2013/06/18 14:40)U mnie jest podobnie, tak jakby go niebyło, ale znalazłem sposób na leszcza z mojego jeziorka, może i u ciebie też się sprawdzi, łowię przy trzcinie zaraz jak zaczyna się spad , najważniejsze jest to że zaczyna brać w nocy około 1 godziny, czyli ja na leszcze wybieram się na noc, gdy zaczyna robić się ciemno dopiero wtedy karmię, sypię gotowaną kukurydze i pellet.
(2013/06/19 10:05)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
U mnie też tak było, że przez 2-4 lata zero leszczy, a w tamtym roku obudziły się łopaty.. udało mi się złowić takiego 60cm, 3,8 kg ;-)
Wystarczy dobrze podnęcić ;-)
(2013/06/20 12:21)Witam.
Może nie poradzę za bardzo, co u Ciebie na łowisku mogło się stać z leszczem, ale opiszę co mogło się stać u mnie na jeziorze choć to tylko przypuszczenia. Łowisko ok 20 ha, był to chyba kiedyś zbiornik retencyjny, maksymalna głębokość do 3,5 metra.
Od jakiś 4 lat mamy z kolegą swoją miejscówkę, kładka na 2 osoby, siedzimy sobie jak na wczasach na niej:)). I co, leszcza w tym sezonie prawie nie ma. Od 3 sezonów kolega zawsze bierze urlop w tym okresie tj od początku czerwca do około połowy miesiąca (tak wyczaił że to dobry okres na lechola u nas) i w tym czasie lechole brały jak cholercia. Trafiały się jemu (mi czasami też jak w weekend pojechałem) stada, że jak już podeszły to kładły spławiki i odjeżdżały, że czasami się nie ogarniało na 2 wędy (łowimy najczęściej na spławiki z gruntu, czasami metodą staropolską na sprężynę z gruntu). Lechole brały spod kładki praktycznie na 2 do 2,5 metra głębokości. I od właśnie tamtego roku jest tendencja mocno spadkowa, a w tym sezonie już kolega prawie w ogóle nie połapał. Jeździł przez 10 dni rano codziennie i prawie nic. Raz mu stadko małe podeszło, złapał 5 sztuk i 2 razy w odstępach kilu dni wyciągnął po jednym leszczu. Co zauważyliśmy, 2 lechole były chyba draśnięte przez sumy (ponoć kiedyś wpuścili do tego jeziora), później popołudniu załączę fotki jak będę w domku. Jeden leszcz miał ogon już zabliźniony po ataku, jakby zmiażdżony, bo na otarcia po tarle to nie wyglądało, drugi prawie że dziurę przy ogonie, jakoś tak wyżarte. Jeżeli chodzi o inne rybki, to liny mamy, najczęściej biorą linki około 1 kg, w tamtym roku słyszeliśmy o karpiach niedużych, ale takowe wyszły, jest szczupal (małe pistolety jak sie trafi do walą jak szalone, płoć (bardziej płotka), karaś się trafi, wzdręga, no i nie wiem czy są te sumy, nikt nie wie za bardzo.
Pytania nasze są 4:
1. czy sumy mogły w wytępić leszcza?
2. czy mamy opóźnione wszystko w naturze w tym sezonie, bo lód zszedł dopiero w kwietniu?
3. czy może populacja leszcza mogła zostać tak zmniejszona przez wędkarzy?
4. a może kłusole?