Zaloguj się do konta

Rzeczne jesienne sandacze

utworzono: 2013/09/05 21:21
grzegorz not

Jesień tuż, tuż...jak tam u Was sytuacja z sandaczem na rzekach wygląda? :-)

[2013-09-05 21:21]

wedkarzszczecin88

U mnie narazie lipa jak i z sandaczem tak i szczupakiem ale jutro łódką popróbuje
[2013-09-05 21:50]

dawid73132

Mam zamiar  tej jesieni złowić pierwszego sandacza w życiu :) łowić będę na warcie i oczywiście zdam relacje  :)
Moze ktoś mi doradzi co do przynęt czy  miejsc gdzie ich szukać?:) [2013-09-05 22:54]

khakiprichi

taki wątek już istnieje......

http://forum.wedkuje.pl/f,jesienne-rzeczne-sandacze,338207,725.html#679819
[2013-09-06 10:12]

luzy

U mnie to nieporozumienie Na Skawie sandacze brały jak szalone w sierpniu na upale 30*C między godziną 14:00 a 18:00 . Chyba te ryby oszalały na upale łowiłem po 5 sztuk w tym dwa wymiary po godzinie 18:00 nic ani na głębokiej ani na płyciźnie? Nie rozumie tego upały się skończyły i ryby nie biorą.
[2013-09-06 10:19]

grzegorz not

taki wątek już istnieje......

http://forum.wedkuje.pl/f,jesienne-rzeczne-sandacze,338207,725.html#679819


Wiem, że istnieje ale jest zamknięty. [2013-09-06 14:54]

grzegorz not

U mnie też w lipcu i sierpniu skubały w godzinach 20-22 (co prawda same mikrusy) ale ostatnio to w ogóle słabizna...wczoraj na spinning tylko jedno pstryknięcie...spróbuję dzisiaj na filecika...może się coś skusi... [2013-09-06 16:58]

grzegorz not

Mam zamiar  tej jesieni złowić pierwszego sandacza w życiu :) łowić będę na warcie i oczywiście zdam relacje  :)
Moze ktoś mi doradzi co do przynęt czy  miejsc gdzie ich szukać?:)


Dużo na ten temat znajdziesz w sieci...co do miejsc to musisz szukać...czasami trochę to trwa ale chcąc mieć efekty powinieneś najpierw poświęcić trochę czasu...zresztą dla wędkarza sam czas spędzony nad wodą to już nagroda:-)

Sam w tym roku zaczynałem z łowieniem sandaczy na dobre, a dodam, że tam gdzie łowię ryb nie ma zbyt dużo...jak na razie wyniki niezbyt dobre bo tylko 19 sztuk wyjętych z czego tylko jeden wymiarowy:-)

[2013-09-06 17:00]

grzegorz not

U mnie też w lipcu i sierpniu skubały w godzinach 20-22 (co prawda same mikrusy) ale ostatnio to w ogóle słabizna...wczoraj na spinning tylko jedno pstryknięcie...spróbuję dzisiaj na filecika...może się coś skusi...


no i wróciłem...zimno już nad wodą...było tylko 8 stopni...co do ryb to tylko jeden 43-centymetrowy mikrus się powiesił... [2013-09-06 22:06]

dawid73132

Ale o kiju nie wróciłeś :)
Gratulacje :)  [2013-09-06 23:36]

grzegorz not

Chyba wszyscy na rybach gdyż słabo z aktywnością na forum...:-) [2013-09-07 22:57]

dawid73132

całą sobotę przebyłem  nad wartą :) super  dzionek :) [2013-09-07 23:30]

grzegorz not

Chyba zanderki przeniosły się w inne miejsca bo ostatnie kilka dni słabizna straszna... [2013-09-11 22:12]

dawid73132

:)  ja jeszcze nie próbowałem swoich sił na sandacze ale już wktórce :D [2013-09-11 22:27]

grzegorz not

 

Wczorajszy 60-tak... :-)

[2013-09-13 08:53]

 

Wczorajszy 60-tak... :-)



Gratuluję kolego,na co się połakomił?po zmierzchu czy w nocy gryzły? [2013-09-13 11:05]

grzegorz not

 

Wczorajszy 60-tak... :-)



Gratuluję kolego,na co się połakomił?po zmierzchu czy w nocy gryzły?


Na filecika z ukleji po zmierzchu...

[2013-09-13 16:37]

emilloo

Witam Szanowne Grono poszukiwaczy mętnookich. Od kilku już wypraw nad Wartę spotykam się z tym samym problemem - mam po kilka pstryków w przynętę ale nic nie mogę zaciąć choćbym nie wiem jak się skupiał. Dodam, że łowie na sandałowy standard wiązany na plecionce w miejscach w których miałem już styczność z tą ryba(choć to pojedynczy przypadek). Stąd pytanie- czy problem leży w moim refleksie, w rozmiarze czy może chimeryczności zainteresowanych. [2013-09-13 20:04]

Witam Szanowne Grono poszukiwaczy mętnookich. Od kilku już wypraw nad Wartę spotykam się z tym samym problemem - mam po kilka pstryków w przynętę ale nic nie mogę zaciąć choćbym nie wiem jak się skupiał. Dodam, że łowie na sandałowy standard wiązany na plecionce w miejscach w których miałem już styczność z tą ryba(choć to pojedynczy przypadek). Stąd pytanie- czy problem leży w moim refleksie, w rozmiarze czy może chimeryczności zainteresowanych.


Czasami są takie dni że nie można nic zaciąć to są takie chimerycze brania podszczypywania gum a czasami każdy pstryk kończy się holem,wiesz z sandaczami nie ma łatwo:-) [2013-09-14 19:02]

Sebastian Kowalczyk

Sprawdź główkę, być może ryby tłuką w ołów. Jeśli tak jest powierzchnia jest porysowana zębami.  [2013-09-14 20:27]

grzegorz not

Ja ostatnio spotkałem się pierwszy raz z podbiciem przynęty...niestety żadnego z dwóch nie zaciąłem...sandał to chimeryczna rybka... [2013-09-14 22:25]

emilloo

Hmm.... podrąże jeszcze chwilę, co do główek nie zauważyłem na nich nic specjalnego więc chyba szczypią gumę zresztą razu pewnego został wyraźny ślad po dwóch kłach (to musiał być "piesek"), ale pytanie mi się nasuwa związane z czasami jakie wyciągacie pomiędzy "akcja-reakcja". Większość pstryków w moim przypadku to "dublety". Czy odpowiedź na to (żeby była skuteczna) powinna się zawierać w tym czasie czy w sekundę po też będzie ok?. Myślę sobie może ja "przesypiam" te brania... [2013-09-15 12:57]

Panowie o braniach sandaczy można by napisać książkę grubości pana Tadka:)

Czasem zandery walą jak oszalałe od przodu główki, brania te są niesamowite, potężne lecz w ponad 90% nie do zacięcia. Zdarza się że jest tylko lekkie trącenie a ryba sama siedzi na haku a przynęta jest w gardle. Bywają "tradycyjne" pstryki, czasem podwójne, z potrójnym się jeszcze nie spotkałem. Spotyka się też że ryby tylko trącają zamkniętym pyskiem wabik, po prostu nie żerują a tylko odganiają przynętą-brania to typowe szybkie pstryki. Zdarza się to, przynajmniej mi na Wiśle, gdy trafię na stadko a nie pojedyncze sztuki. To jest oznaka agresji, obrony terytorium lecz nie chęci jedzenia. Są też branie "miękkie" tj. ryby dociskają przynętę do dna brzuchem lub pyskiem-to oznaka żeru ale dość leniwego. Objawia się to często ugięciem szczytówki bez szarpnięcia, jakby na linkę napłynęła trawa czy inne zielicho. Oczywiście większe sztuki potrafią na dobrym żerze tak przywalić i co ważne łyknąć przynętę że aż boli łokieć;) Czasem też branie jest widoczne jako leciutkie przesunięcie linki w bok-atak z boku lub nawet jej zbyt szybkie zwiotczenie przy opadzie-atak w kierunku wędkarza. Więc jak widzicie objawy brań sandaczy są bardzo różne, a ja opisuję je głownie z doświadczeń wiślanych bo na jeziorach rzadko łowię.

W każdym razie jest tylko jedna rada: ZAWSZE TNIEMY ILE FABRYKA DAŁA jeśli tylko poczujemy coś dziwnego. A z czasem przyjdzie doświadczenie i człek będzie wiedział z czym ma do czynienia:)

Pozdro!
[2013-09-15 15:36]

emilloo

Kolego Tomas81 widać że z nie jednego pieca chleb jadłeś jak mówią starzy górale i choć moje doświadczenia wyglądają znacznie mizerniej to na stówe się z Tobą zgadzam. Jednak mój problem leży w trochę innym miejscu. Odkąd to kręcę na plećke czuję naprawdę sporo brań, rzadko zdarza się że nic nie interesuje się tym co wisi na jej końcu tyle że ni w cholerę nie mogę zaciąć. Stąd zaczynam mieć wątpliwości co jest nie tak... 
Na domiar złego dziś przywarkoczowy domniemany i w końcu trafiony sandał okazał się być około dwudziestocentymetrowym dziobakiem. [2013-09-15 21:37]

"Na domiar złego dziś przywarkoczowy domniemany i w końcu trafiony sandał okazał się być około dwudziestocentymetrowym dziobakiem."

I tu masz najpewniejszą odpowiedź: drobnica. Sam miałem z tym zjawiskiem do czynienia przez lipiec i sierpień. Sama drobnica mi waliła, nie do wyjęcia, tylko że sandałki a nie szczupaczki. Poza tym jak pisałem wcześniej pstryki nie do zacięcia to oznaka zdenerwowanych obecnością przynęty ale nieżerujących ryb.

Inna sprawa to że jak mniemam dopiero zacząłęś łowić na plećkę, zgadza się? Jeśli tak to nie jesteś przyzwyczajony do jej czułości a ta przekazuje nawet napłynięcie małej rybki na linkę. Oczywiście przy dość czułem patyku. W nocy też mogą Cię mylić latające myszy czyli nietoperze. Boże ileż razy miałem potężne strzały! Człek myślał że zaraz z wody wynurzy się metrowiec a tu okazuje się że to netoperek się zagapił:) Więc tu też może być problem, problem z rozróżnieniem brań od rzeczy napływających wraz z wodą, nurtem. Ale i tak wszystko tnij! To jedyne rozwiązanie na początku. Potem nauczysz się co jest grane. Ja łowię na plećki od 95' więc trochę;) wiem co się dzieje ale i tak człowiek czasem się złapie na kociej mordce: Kurde, co to było?! :)

Pozdrawiam
[2013-09-15 23:06]

grzegorz not

Z tymi nietoperkami to prawda...też miałem sporo takich strzałów... [2013-09-16 06:26]