Sporo trafnych spostrzeżeń z Waszej strony Pany - coś w tym niewątpliwie jest. Na linkę faktycznie pierwszy sezon. Ale nic to, póki co mam w sobie jeszcze sporo samozaparcia i jak radzisz Tomas81 będę świstał batem ile wlezie aż któregoś trafie w jape.
Sporo trafnych spostrzeżeń z Waszej strony Pany - coś w tym niewątpliwie jest. Na linkę faktycznie pierwszy sezon. Ale nic to, póki co mam w sobie jeszcze sporo samozaparcia i jak radzisz Tomas81 będę świstał batem ile wlezie aż któregoś trafie w jape.
trzymam kciuki!
Tomek, czytając Twój post w innym podobnie brzmiącym wątku widzę drobne podobieństwo do moich dotychczasowych wyników (oczywiście porównując Twoje początki). Sandacze łowię od czerwca. Mam ich w sumie na koncie 21 sztuk z czego tylko dwa wymiarowe i to na dodatek oba złowione z gruntu. Wszystkie złowione na spinning nie przekraczały 47 cm:-) Najczęściej stosuję gumy 10 centymetrowe. Chciałbym z powodzeniem łowić zanderki w dzień ale do tej pory wszystkie zostały złowione wieczorami.
Mimo, iż rzeki, w których łowimy znacznie się od siebie różnią byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki:-)
(2013/09/19 20:23)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Według mnie (sam tak postepuje) warto w rzece wyszukiwać miejsc głębokich tj w przypadku Wisły na moim odcinku 3-4 m to juz jest fajnie,o spowolnionym nurcie,dobrze jesli na dnie sa jakies kamienie np. resztki starej regulacji.Generalnie wyszukuje miejsca pod kątem jesiennego jigowania juz teraz.Takie miejsca gdzie prad nie pedzi i trzyma sie ich białoryb oraz jest gleboko.Chodzi o to zeby łowienie z opadu bylo tam technicznie wykonalne.
Właśnie u mnie ciężko o takie miejsca. Za to rzeka jest na większości odcinkach zarośnięta podwodną trawą:-) Poza tym w okresie od lipca do października wierzchem płynie sporo zielska, które znacznie utrudnia łowienie. Byłem wczoraj i nie wygląda to wesoło - co zarzut przyczepia się jakieś ziele.
(2013/09/21 08:14)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Wczorajszy wieczorny wypad nad wodę. Cel wyprawy sandacz. Tym razem padło na feedery z filetem z uklei na haczyku.
Pierwsze branie 19:45, zacięcie, kilka sekund holu, hamulec w Okumie ładnie pogrywa...nagle luz...wyciągam zestaw: haczyka brak:-(
Kolejne branie 20:15, zacięcie, hol, podciągam rybkę pod brzeg i tu niespodzianka, którą widać na zdjęciu (43 cm, 0,8 kg)...
Koniec wędkowania 21:00...więcej brań nie było...
(2013/09/27 08:18)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Wczoraj niestety tylko jeden maluch się powiesił...
a jak tam u Was z sandaczem wygląda? Gryzie czy nie?
(2013/09/28 09:38)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
No to wczoraj pierwszy wypad za sandaczem na Wisle. 5 godzin plywania i czesania wody od najplytszej po najglebsze doliki w nurcie, stojacej, plynacej i nic.... bylo nas 3 i zadnego podbicia.
Z brzegu u wedkarzy tez nie widac bylo bran....
Myslicie, ze jeszcze zbyt wczesnie?
(2013/09/30 09:01)No to wczoraj pierwszy wypad za sandaczem na Wisle. 5 godzin plywania i czesania wody od najplytszej po najglebsze doliki w nurcie, stojacej, plynacej i nic.... bylo nas 3 i zadnego podbicia.
Z brzegu u wedkarzy tez nie widac bylo bran....
Myslicie, ze jeszcze zbyt wczesnie?
Byłem wczoraj z wieczora pomachać kijem godzinkę i 3 pstryki...niestety żaden nie zacięty...więc wychodzi na to, żę podgryzają ale słabiutko...:-)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
...i zanderek na fileta z gruntu...branie było tak delikatne, że prawie niezauważalne...szczytówka feedera przygięła się może na 2 cm...
(2013/10/14 12:27)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.