Hej, Jak to jest z rybami w naszych rzekach, są zdrowe czy lepiej ich unikać?
Jakiś tydzień temu był reportaż w tv chyba kanał 2 o rybach. Mówiono tam o rybach morskich jak i tych hodowlanych. Np. taki "Łosoś Norweski" to rakotwórcza toksyna w czystej postaci naszpikowana pestycydami. Tak samo Ryby Bałtyckie zawierają dużo liczbę toksyn które mogą zaszkodzić zdrowiu.
Jak to jest ze zdrowiem mięsiarzy zabierających jednego szczupaczka czy sandaczyka regulaminowo w pełni legalnie z łowiska. Po konsumpcji takich rybek np z rzeki Narew może zaszkodzić bardziej swojemu zdrowiu, czy zjadając kupioną flądre z Bałtyku lub hodowlanego łososia z Norwegii? Co jest bardziej rakotwórcze, jak myślicie?
Do naszych rzek też spływają różnego rodzaju środki ochrony roślin, rundap, nawozy ale... wydaje mi się że taka rzeka płynąc oczyszcza się.
Obiło mi się kilka razy tutaj na forum, sformułowanie tego typu: "Nie jestem mięsiarzem, ja ryby wypuszczam, a jak chce zjeść to idę do rybnego" po ryby z Bałtyku czy z Norwegii, a może z Chin, czy te dziko żyjące z naszych rzek?
Oczywiście ze ryby z polskich rzek do zdrowych nie należą, dużo chemi upraw, spora ilość metali ciężkich. Może sie od tego nie umiera, ale zdrowia nie dodaje :) Pozdrawiam wszystkich co biorą z myślą że zją zdrową, ekologiczną rybke bez GMO, a nie jakieś hodowlane pasze :) (2017/02/24 22:49)
Nie to nie jest żadna prowokacja. Jak bym chciał zjeść rybę, to lepiej kupić ją pochodzącą z Atlantyku (niby zdrowe, ale nie wszystkie gatunki), czy lepiej zjeść świeżutkiego złapanego sandacza np z Wisły czy z Narwi? (2017/02/24 22:51)
Myslę podobnie jak Pan karpiczek, ciężka sprawa z tymi zdrowymi rybkami. Człowiek sam sie unicestwi, niedługo nic nie będzie zdrowego. Ludzki gatunek czeka zagłada. (2017/02/24 22:55)
Czyli wszystko zostało już chyba powiedziane. Nie warto jeść ryb, bo niekoniecznie są zdrowe. I bardzo dobrze. Lepiej je wypuścić i złowić ponownie , za jakiś czas. (2017/02/24 23:25)
Z jeziorami jest podobnie, czesto zaraz obok jeziorka są pola uprawne, litry sztucznych nawozów spływają po deszczu do wody, pomyślcie tez ile kilogramów ołowiu leży na dnie, pewnie powiecie ze ołów sie w wodzie nie rozpuszcza, moze i tak, ale stopniowo sie utlenia wydzielając szkodliwe opary, dlatego niektóre kraje zakazują w niektórych miejscach używania ołowiu, zastępując go np. Cyną. Sam bym był za takim czymś, ale niestety w sklepach nie ma żadnych zamienników :/ (2017/02/25 01:18)
Jeśli ryba ci szkodzi zjedz marchewkę. Przed tym faktem przyjedź na wieś i zobacz ile trzeba "fajnych" rzeczy pod nią wrzucić by szybko urosła. I weź pod uwagę że jak nie wrzucisz to nie zjesz nic bo braknie jej dla tylu ludzi ile trzeba w dniu dzisiejszym wyżywić. I nie pisz żem rybojad (jeszcze żyję:)) tylko przemyśl to co napisałem pod szerszym kątem. Karpiczek Ci nawet częściowo zaczął wyjaśniać że co z pola nie spłynie to i tak zjeść musisz.:) (2017/02/25 06:31)
Blisko mojego miejsca zamieszaknia płynie nieduża rzeka pod nazwą Łydynia i jak patrzę na jej stan w okresie wegetacji roślin to, aż serce się kraje. W większej części płynie wśród łąk i pól uprawnych, przez co w okresie letnim pod wpływem pestycydów oraz z pomocą meliorantów, roślinność podwodna wyrasta ponad poziom lustra wody na cełej szerokości koryta tak, że nie widać nawet skrawka wody. Na tym przykładzie można zobaczyć jak nawozy wpływają na jakość wody, później na stan rzeki, a jeszcze później stan rzek do których te małe rzeczki wpadają, o zdrowiu ryb i innych organizmów żywych już nie wspomnę. (2017/02/25 09:53)
Blisko mojego miejsca zamieszaknia płynie nieduża rzeka pod nazwą Łydynia i jak patrzę na jej stan w okresie wegetacji roślin to, aż serce się kraje. W większej części płynie wśród łąk i pól uprawnych, przez co w okresie letnim pod wpływem pestycydów oraz z pomocą meliorantów, roślinność podwodna wyrasta ponad poziom lustra wody na cełej szerokości koryta tak, że nie widać nawet skrawka wody. Na tym przykładzie można zobaczyć jak nawozy wpływają na jakość wody, później na stan rzeki, a jeszcze później stan rzek do których te małe rzeczki wpadają, o zdrowiu ryb i innych organizmów żywych już nie wspomnę. (2017/02/25 09:54)
Ruykon Karpiczek nic mi nie musiał wyjaśniać bo to wszystko wcześniej wiedziałem, może jaśniej napisze... chciałem poznać Waszą opinie na temat naszych rodzimych ryb w naszych rzekach. A co z pola spłynie to może spłynąć ściekiem. Staram się odżywiać zdrowo. Na pewno chemii trochę się zje ale można po dużej części tego uniknąć wybierając wartościowsze produkty. Ruykon jak byś miał wybierać to co byś wybrał Flądrę z Bałtyku czy Sandacza z Narwi? (2017/02/25 10:09)
Warto zaznaczyć ze im ryba ma więcej lat tym więcej metali ciężkich ma w sobie, dlatego lepiej odpuścić rybą które długo rosną np. Okoniowi, karpiowi (temu wiekszemu, widziałem morderstwo karpia prawie 20kg....), sumom bo tez też sporo żyją, itp. (2017/02/25 12:18)
No i takie życie. Selekcja naturalna, jesz co jest i żyjesz lub odchodzisz. Dawniej selekcjonowały drapieżniki dziś chemia czytaj człowiek. (2017/02/25 13:02)
Przecięż trzeba jeść ryby bo są zdrowe :) Też widzałem te program. Ciekawe co na to miny tych wszystkich ludzi co wpierali , że wolą kupować niż zabijać:) Oraz taka mała ciekawostka dla tych co wolą kupować ryby ze stawów hodowlanych . Taka ciekawostka na temat paszy dającej szybszy przyrost masy , szczególnie wigilijnych karpików. Sądzicie , że one się zdrowo odżywiały ? (2017/02/25 13:08)
Niesamowicie zdrowo. Znając życie na najtańszej paszy i wszelkiego rodzaju przyśpieszaczach.:) To się nazywa gospodarka słowo obce dla decydentów w PZW. (2017/02/25 13:19)
Dlatego moim zdaniem najlepiej ze zaufanych stawów hodowlanych, zdala od pól uprawnych, gdzie wiemy czym są karmione. Tak jak mięso innych zwierząt od zaufanego hodowcy. (2017/02/25 13:34)
Odpadów przy produkcji/hodowli drobiu jak i innych jest mnóstwo jeśli jest okazja dlaczego na tym nie zarobić i nie spożytkować materiału. Dziś nie możemy być rozrzutni, na to stać nielicznych nie ogólnie rozumiane społeczeństwo. Wycofując takie rzeczy z obiegu skazujemy się na głód. Kurak pierwszego stycznia wykluty trzydziestego jest na stolei trzeba go do tego "zachęcić" pszenica raczej tego nie zrobi. (2017/02/25 13:39)
Dlatego moim zdaniem najlepiej ze zaufanych stawów hodowlanych, zdala od pól uprawnych, gdzie wiemy czym są karmione. Tak jak mięso innych zwierząt od zaufanego hodowcy.
Twoje zdanie do mojego ma się nijak. Przyjedź na wieś i poznasz tych zaufanych a ja mogę Ci ich przedstawić wielu tak jak i zapach np. piwa w porze karmienia prosiaków odpadami z browaru.:) Obudź się. (2017/02/25 13:41)