Jazgarz, młóci ikrę innych ryb tylko mu się płetwa na grzbiecie rusza hehe;), a to wyżej to nie ryba , bo to świnia z łuskami hahahaha;) (2011/04/26 16:21)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Żadna ryba moim zdaniem nie jest szkodnikiem. Największym szkodnikiem wody, ziemi i powietrza jest człowiek. Nie zabijałem, nie zabijam i nie będę niepotrzebnie zabijał ryb, nawet tych, które należy niby uśmiercać. A jeśli już, to oddam wodzie. Ale żadnej ryby nie uznaję za szkodnika, czy pasożyta wód.
Z tym człowiekiem zgadazm sie w 100% :D
Ale w naszych wodach jest sporo gatunków ryb z "importu", które wprowadziły dużo zmian (według mnie zmian na gorsze) w naszym środowisku.
Nie uważam jednak ze należy zabijać te wszystkie gatunki, lecz PZW czy Zarząd Gospodarki Wodnej czy kto inny kto podejmuje decyzje w tych sprawach, powinni coś z tym zrobić bo w końcu będzie za późno. I za kilka lat nasze dzieci lina czy płoć będą oglądały tylko na fotografiach.
(2011/04/26 16:47)Z tym człowiekiem zgadazm sie w 100% :D
Ale w naszych wodach jest sporo gatunków ryb z "importu", które wprowadziły dużo zmian (według mnie zmian na gorsze) w naszym środowisku.
Nie uważam jednak ze należy zabijać te wszystkie gatunki, lecz PZW czy Zarząd Gospodarki Wodnej czy kto inny kto podejmuje decyzje w tych sprawach, powinni coś z tym zrobić bo w końcu będzie za późno. I za kilka lat nasze dzieci lina czy płoć będą oglądały tylko na fotografiach.
No właśnie. A kto te ryby z importu wprowadził do naszych łowisk? Same wlazły? Czebaczek? Jazgarz? Rak pręgowany czy sygnałowy, albo sumik? Kaczki? Wiatr? Nie. Szkodnik-człowiek. Masz rację, kiedyś tylko zdjęcia zostaną i wspomnienia. Co było ze słonecznicą? SŁONECZNICA-szkodnik! A teraz jej na naszym Okręgu nie uświadczysz. Zresztą sumika również. Jazgarza coraz mniej. Szkodniki.........Największy kretynizm człowieka-szkodnika.
(2011/04/26 17:00)
Z tym człowiekiem zgadazm sie w 100% :D
Ale w naszych wodach jest sporo gatunków ryb z "importu", które wprowadziły dużo zmian (według mnie zmian na gorsze) w naszym środowisku.
Nie uważam jednak ze należy zabijać te wszystkie gatunki, lecz PZW czy Zarząd Gospodarki Wodnej czy kto inny kto podejmuje decyzje w tych sprawach, powinni coś z tym zrobić bo w końcu będzie za późno. I za kilka lat nasze dzieci lina czy płoć będą oglądały tylko na fotografiach.
No właśnie. A kto te ryby z importu wprowadził do naszych łowisk? Same wlazły? Czebaczek? Jazgarz? Rak pręgowany czy sygnałowy, albo sumik? Kaczki? Wiatr? Nie. Szkodnik-człowiek. Masz rację, kiedyś tylko zdjęcia zostaną i wspomnienia. Co było ze słonecznicą? SŁONECZNICA-szkodnik! A teraz jej na naszym Okręgu nie uświadczysz. Zresztą sumika również. Jazgarza coraz mniej. Szkodniki.........Największy kretynizm człowieka-szkodnika.
Święta prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dobra, dobra, mysmy się tu rozgadali na temat naszych prywatnych odczuć do rybek z zagranicy, a kolega @pilatto chciał konkretnych fotek i nazw gatunków które według RAPR są szkodnikami. Więc kto ma to niech wrzuca.
Ja dodaje foto sumika karłowatego, sumika amerykańskiego, byczka, kolucha, czy jak kto go zwał :)
(2011/04/26 22:14)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Żadna ryba moim zdaniem nie jest szkodnikiem. Największym szkodnikiem wody, ziemi i powietrza jest człowiek. Nie zabijałem, nie zabijam i nie będę niepotrzebnie zabijał ryb, nawet tych, które należy niby uśmiercać. A jeśli już, to oddam wodzie. Ale żadnej ryby nie uznaję za szkodnika, czy pasożyta wód.
Żadna ryba moim zdaniem nie jest szkodnikiem. Największym szkodnikiem wody, ziemi i powietrza jest człowiek. Nie zabijałem, nie zabijam i nie będę niepotrzebnie zabijał ryb, nawet tych, które należy niby uśmiercać. A jeśli już, to oddam wodzie. Ale żadnej ryby nie uznaję za szkodnika, czy pasożyta wód.
to powiem CI mastiff ze masz wielkie szczescie ze nie ma u was sumikow... u mnie to istna plaga... co wrzucisz to wyciagasz sumika, i chec na wedkowanie odchodzi.... jeszcze zeby te ryby do jakis konkretnych rozmiarow rosly, ja osobiscie zlapalem najwiekszego co mial 20 cm... niby duzo niby nie, ja osobiscie tej ryby do wody nie wpuszcze spowrotem nigdy, a gdy bede widzial innego wedkarza ktory to zrobi to zwroce mu uwage, bo nasz okreg i kolo uznalo go za szkodnika i pod zadnym pozorem nie mozna go zwracac wodzie. Tak jak mowicie ryby na zdjeciach, ale jezeli bedziemy wpuszczac te gatunki ktore zjadaja nasze rodzime rybki to czego mozemy sie spodziewac?? ze okreg/kolo wpusci kilkaset sztuk ryby ktore w 2/3 zostanie wylowiona?? To bez sensu i sami musimy dbac o to by NASZE ryby mogly sie rozwijac same bez pomocy czlowieka (czyt. zarybianie bo wyszly) :)
to powiem CI mastiff ze masz wielkie szczescie ze nie ma u was sumikow... u mnie to istna plaga... co wrzucisz to wyciagasz sumika, i chec na wedkowanie odchodzi.... jeszcze zeby te ryby do jakis konkretnych rozmiarow rosly, ja osobiscie zlapalem najwiekszego co mial 20 cm... niby duzo niby nie, ja osobiscie tej ryby do wody nie wpuszcze spowrotem nigdy, a gdy bede widzial innego wedkarza ktory to zrobi to zwroce mu uwage, bo nasz okreg i kolo uznalo go za szkodnika i pod zadnym pozorem nie mozna go zwracac wodzie. Tak jak mowicie ryby na zdjeciach, ale jezeli bedziemy wpuszczac te gatunki ktore zjadaja nasze rodzime rybki to czego mozemy sie spodziewac?? ze okreg/kolo wpusci kilkaset sztuk ryby ktore w 2/3 zostanie wylowiona?? To bez sensu i sami musimy dbac o to by NASZE ryby mogly sie rozwijac same bez pomocy czlowieka (czyt. zarybianie bo wyszly) :)
A ja bym chciał, żeby gdzieś u nas były sumiki na jakimś łowisku. Słyszałem, że jest to dość smaczna ryba, a poza tym, jeśli tak intensywnie bierze, to byłaby doskonałym "materiałem ćwiczebnym" dla młodziutkich wędkarzy i gatunkiem preferowanym na zawodach wędkarskich. Okręgi mające sporo sumików w swoich łowiskach, powinny właśnie organizować zawody "byczkowe". Populacja tej ryby mniejsza wtedy, a i doskonała okazja do zdobywania umiejętności wędkarskich i pucharków, nagród, dyplomów. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Dodam jeszcze, że to nie Twój Okręg PZW uznał ten gatunek za "szkodnika", ale jest to ogólny nakaz Zarządu Głównego PZW dla wszyskich okręgów, aby tej rybki nie wpuszczać do wody po złowieniu.
3.7. Raków pręgowatych, raków sygnałowych oraz ryb z gatunku trawianka,
czebaczek amurski i sumik karłowaty po złowieniu nie wolno wypuszczać do łowiska,
w którym je złowiono, ani do innych wód.
(Zauważcie, że nie ma w tej grupie- JAZGARZY!!!!!)
Ale to nie znaczy, że wolno nimi (sumikami) usiewać brzegi łowisk, zaśmiecając je nimi i narażając się na nadepnięcie na ich kolec w płetwach, po którym rana się nieprzyjemnie paprze.
(2011/04/27 08:38)mastiff w woj lodzkim jest nie za duzo jazgarzy wiec tutaj nie ma tematu tylko nie wiem jak na innych woj. pozdro
A wiesz dlaczego? Wszedzie zmalała populacja jazgarzy. A wiesz dlaczego? Są łowiska, gdzie jeszcze jazgarzy jest w bród i wędkarze je łowią, zabijają lub nie, wywalają na brzeg, rybki giną, rozkładają się, śmierdzą i zabrudzają brzegi swoją padliną. Żałosny widok. Np. w Dziwnowie na betonach gdzie w sezonie jest sporo wędkujących, nad Odrą u mnie.... A jazgarzy jest coraz mniej i mniej.... A jest to najlepsza przynęta na sandacza, jego przysmak.
Jazgarz- za każdym razem ląduje na brzegu, nigdy nie wpuszczam ich do wody, tak mnie nauczono, odkąd pamiętam uznaje go za szkodnika.
A jeżeli chodzi o sumiki to w ubieglym roku tez bylo ich sporo, pamiętam jak bylem na nocce na Warcie to co chwile wyciagalem jakiegoś
No to źle Cie nauczono. Mało ważne za co Ty uznajesz jazgarza. Szkodnikiem jazgarz nigdy nie był i nie jest w takiej skali jak to wędkarze opisują. Poprostu jest za mały konsumpcyjnie dla człowieka, to już jest beeee, bo żarcia niewiele z niego. Nie słyszałem jeszcze o łowisku wytrzebionym z ryb przez jazgarza. Przez tołpygę, kormorana, sumiki, wydry, kłusowników, ale nigdy przez jazgarze.
Byc moze masz racje, jednak ja zostalem tak nauczony od malego i dlatego praktykowalem i bede praktykowal ta metode
Twoja sprawa. Świadczy to o Tobie i Twojej etyce wędkarskiej. Poza tym zapłacisz za to mandat jak Straż stwierdzi co robisz. Jeśli już masz zabijać, bo tak Ciebie ktoś głupkowato nauczył, to wrzucaj je chociaż do wody, żeby natura z tego coś miała, żeby sandacz miał wyżerkę, raki, węgorze etc.(2011/04/27 10:42)
Jazgarz- za każdym razem ląduje na brzegu, nigdy nie wpuszczam ich do wody, tak mnie nauczono, odkąd pamiętam uznaje go za szkodnika.
A jeżeli chodzi o sumiki to w ubieglym roku tez bylo ich sporo, pamiętam jak bylem na nocce na Warcie to co chwile wyciagalem jakiegoś