Jedzenie ryb może wyraźnie wpływać na nasze samopoczucie. Ludzie, którzy jedzą ryby morskie, stają się mniej podatni na depresje. Dieta rybna wpływa pozytywnie na psychikę człowieka, ponieważ jest bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega-3. Substancje te wspomagają pracę komórek nerwowych, w szczególności tych, które uczestniczą w powstawaniu pozytywnych emocji oraz procesach umysłowych. Trzeba podkreślić, że kwasy tłuszczowe Omega-3 występują w zauważalnych ilościach u niemal wszystkich gatunków ryb, takich jak dorsz, śledź, morszczuk, mintaj. Natomiast tania i popularna panga jest ich niemal całkowicie pozbawiona, w związku z czym jest ona w zasadzie tylko namiastką ryby, bez najcenniejszych wartości odżywczych.
Największe ilości kwasów tłuszczoych Omega3 są w rybach zimnolubnych. To, co piszesz o dobroczynnym spożyciu ryb nie jest aktualne w dzisiejszych czasach. Ryby z naszego Bałtyku zwłaszcza z rejonów przybrzeżnych zawierają Dioksyny. To oficjalne dane (w/g sanepidu). Takie badania możne znaleźć w internecie. Ryby wolne od tych trucizn pochodzą z połowów oceanicznych. (2009/02/27 19:36)
Proponuję, żebyś najpierw wpisał w wyszukiwarce - "dioksyny w rybach". Dane, jakie znajdziesz raczej nie zachęcają do spożycia naszych rodzimych ryb! Kwasy tłuszczowe omega3 owszem, ale nie z naszych wód! (2009/02/27 19:52)
Ludzie co wy piszecie,ogarnijcie sie wkoncu bo sluchac nie mozna.Podajecie przyklad z tego co wymienie ,ze jest zdrowsze od byle jakiej ryby--chocby nawet leszcze plotka nawet oklejka itd. Wieprzowina,szynki ,balerony,boczki,kurczaki,krowy oglonie itd?CO JEST ZDROWSZE????????????????????????? (2009/02/27 20:59)
Pewnie, że nie chodzi o to kto ma racje. Jednak o fakty: Przez dioksyny, DDT (Azotoks), pestycydy, herbicydy i inne świństwa wyginął w Polsce sokół wędrowny, na granicy wyginięcia jest minog strumieniowy i kilka innych gatunków a może i rodzaj ludzki jest zagrożony. (2009/02/27 21:50)
Dlatego jako ludzkość powinniśmy się opamiętać, puki nie jest za puźno. Nawet my jako wędkarze możemy coś zrobić. To my obcując z dziką naturą powinniśmy dostrzegać takie sprawy i wspólnie krzyczeć! Wiele lat temu w regulaminach wędkarskich był tzw "zielony telefon". Można tam było sygnalizować zanieczyszczone wody lu zagrożenia dla środowiska. (2009/02/27 22:04)
Panowie jak umierać to z uśmiechem na gębie, jak będziecie się zdrowo odżywiać to co napiszą w waszym nekrologu? Umarł nagle. Bez sensu. Umarł z wędką w garści, albo Przy kuflu piwa i sandaczu w śmietanie. To jest to. Nie ma czasu na pierdoły człowiek zaczyna umierać w chwili poczęcia więc trzeba wszystkiego spróbować, od dioksyn po witaminę c. A rybki pycha i też namawiam do ich spożywania (2009/02/27 22:07)
fakt bylo cos takiego i tak jak piszesz mozemy cos zrobic dla natury ,a tak obok tematu to ilu z nas kupuje towar w marketach bo niby tanszy i sami nakrecamy to dziadostwo -ja osobiscie tam nie wlaze (2009/02/27 22:11)
Jak zrobisz majonez w domu z naturalnych składników to jest super. Ale za dwa dni nie nadaje się do jedzenia. Sklepowy nadaje się do spożycia przez kilka miesięcy. Różnią się tylko jednym składnikiem. W sklepowym jest benzeosan sodu (E - 211) dlatego jest trwały. Dopuszczalna dawka to 5 mg na kg masy ciała dziennie. Efekt przekroczenia tej dawki to reakcje alergiczne. Problem w tym, że nia ma takiej informacji na etykiecie. A benzeosan jest prawie wszędzie. W napojach, słodyczach, śledziach, musztardzie itp. Czyli nieświadomie przekraczamy te dawki. Powinna być informacja o dawce i szkodliwości tak jak na papierosach. A takie prawo to już sprawa polityków - czyli śliski temat. Dlatego wróćmy do tematu - do skażenia naszych wód. (2009/02/27 22:41)
Panowie, usuwajcie to "Re" z tytułu posta bo za chwilę nie będzie miejsca na tytuł tylko samo "ReReReRe....." widać. To taka mała uwaga bez urazy :). Pozdrawiam smakoszy. (2009/02/27 23:53)