Rozłożony zestaw - może łowić ktoś inny czy nie?

/ 37 odpowiedzi
MrCrasny


W zeszłym roku miałem taką sytuację, że pojechaliśmy z kolegą na główkę nad Wisłą- okolice Konstancina. Mniej więcej po godzinie od rozłożenia sprzętu i zarzucenia przyszedł facet i stwierdził- fakt że w sposób dość kulturalny że główka jest jego, on ją zbudował i w ogóle że mieszka tuż obok. Nie powiedział tego wprost, ale ton wypowiedzi był jasny- dlaczego nie zapytaliśmy się o pozwolenie. Każdą wyjmowaną z wody rybę oglądał tak jakby była przez niego podpisana. Obyło się bez awantury, chociaż nie powiem, trochę się najeżyłem- jego tłumaczenie było dla mnie śmieszne. O ile mi wiadomo wszystkie budowle typu główki, pomosty należą do rzeki, a rzeka Wisła nie jest własnością prywatną. To że facet "podobno" sam usypał tę główkę nie świadczy o tym, że jest tylko jego. Dodam, że od tamtej pory byliśmy z kolega tam jeszcze kilka razy- a w tym roku też na pewno zawitamy w to miejsce. Dla mnie wypad na ryby to jest przyjemność, relaks- jeżeli ktoś niszczy ten nastrój za pomocą chamskich odzywek, wpieprzania się ze swoimi wędkami tuż obok moich- nawet jeśli mnie obok wędek nie ma (poszedłem na siku, sprawdzić czy samochód stoi itp.), musi się liczyć z konsekwencjami. (2011/04/13 13:42)

piczka


Kolego piszesz że jesteś nauczycielem (ukończyłeś uczelnie wyższą) a zadajesz pytania jak dziecko(bez obrazy).Skoro byłeś na stanowisku pierwszy to nikt NIKT nie ma prawa Ci się wciskać na Twoje 10metrów bez Twojej zgody. I nie jest to ustalone żadnym aktem prawnym tylko tzw. kodesem honorowym jakim jest RAPR (Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb) Pozdrowionka
(2011/04/14 09:58)

u?ytkownik63963


A bym powiedział mu tak                                                                                                MOWA MA JEST KROTKA WYPIERDALAJ MI Z OGRÓDKA NIE POMOGŁO BY TO W TORBIE NA WĘDKI JEST KIJEK NA EWENTUALNE JAKIEŚ ZDARZENIE . NAWET JAK SA LUDZIE Z JACHTEM NA MOJEJ MIEJSCOWCE  TO ROBIE WSZYSTKO W GRANICACH ROZSADKU I W KONCU ODPYWAJA I JESTEM SAM (2011/04/16 00:08)

jurek


            Sadząc po przeczytanym Twoim profilu , to trudno i inną odpowiedź ?



   
witam mam własna firme produkujaca maszyny kamieniarskie mieszkam nad jeziorem MERYNOS i na tym jeziorze łowiłem z dziadkiem od 5 roku zycia i w ten sposób mnie zarazil moje osiagi na tym jeziorze szczupak 10,80 lin 5,20 lubie łowic ryby w nocy i w dzien lubie na rybach w czasie gdy nie ma bran spozywac i lubie jezdzic swoimi autami ktore mam marki bmw nie nawidze klosownikow i brudasow ktorzy zostawiaja syf nad woda i nie nawidze kotasow (2011/04/17 12:43)

martino 1971


BYŁEM TRZY METRY OD WĘDEK. (2011/04/17 12:52)

martino 1971


MASZ RACJĘ TERAZ WĘDKARZ OCZYWIŚCIE NIE WSZYSCY PATRZĄ NA SIEBIE JAK NA JAKIEGOŚ RYWALA A NIE KOLEGĘ (2011/04/17 12:58)

Diablo


BYŁEM TRZY METRY OD WĘDEK.

Skoro byłeś 3 metry od wędek to kultura by wymagała żeby Ci się nie wpieprzać na łowisko.

Jednak czy jakieś prawo zabrania...ja nie znam takiego (2011/04/17 13:07)

Jack14


To ja opiszę swoją przygodę (celowo nie podaję dokładnie miejsca wędkowania).

Skoro świt przyjechałem nad wodę , wyładowałem sprzęt, rozglądam się za dobrym miejscem i kiedy podchodzę do "wybranki" widzę jedno wędzisko zarzucone na grunt (czyli to stanowisko zajęte). Pozostali wędkarze też już nie "spali" i większość fajnych miejscówek już była zajęta. Cóż pozostało wybrać gorsze ale w sąsiedztwie tego upatrzonego zajętego. Jedną wędką bo wędkującego, jego sprzętu itp. nigdzie nie widać.

Jestem spokojny, zacząłem łowić ryby ale dalej nie dawało mi spokoju czyja ta wędka na stojakach, podchodziłem do stanowiska kilka razy nic w wodzie żadnej siatki zero tylko ta wędka. Po około 2 godz. już wiedziałem gdy zajechał kolejny samochód z "amatorami połowu ryb". Nagle z zabudowań gospodarczych, które znajdują się około 30m od brzegu leci jakiś gość z uśmiechem na buzi i serdecznie wita nowo przybyłych "wędkarzy".

Resztę rozmowy przyznaję ale mimo woli (bliskość stanowisk) podsłuchałem.

"Tak Panie Marku oczywiście można, a ta wędka to tylko taka "służbowa" żeby nikt miejsca nie zajmował, leży tu całe lato i bez haczyka tylko ciężarek gruntowy itp. itd.

Mam nadzieję, że inni "tubylcy" (oczywiście bez urazy) nie będą powielać tego pomysłu bo od tamtego zdarzenia minęło już sporo czasu i wiele się zmieniło.

Kolejny mój wypad na ryby w tym samym miejscu zakończył się wywaleniem tej "nazwijmy to" wędki do wody, a lamęty miejscowego o zajęciu "jego miejsca" nie były zasadne.

Moje i kolegi tłumaczenie było takie "skoro Pan nie pilnował wędki to pewnie jakiś sum wędkę wciągnął" zresztą my już tutaj od 4 siedzimy a Pan dopiero o 9 zauważył że brakuje wędki???

Pozdrawiam. 

 

 

(2011/04/17 16:53)

felek233


BYŁEM TRZY METRY OD WĘDEK.

Skoro byłeś 3 metry od wędek to kultura by wymagała żeby Ci się nie wpieprzać na łowisko.

Jednak czy jakieś prawo zabrania...ja nie znam takiego

Wrzucilem w google haslo: wyrzadzenie szkody i wyskoczylo, ze jest:

Kodeks cywilny

z dnia 23 kwietnia 1964 Dz.U. z 1964r. Nr 16, poz. 93

Czyny niedozwolone

Art. 415
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.


Czyli, ze zaatakowanie kolokwialnie - zlodziejaco pozbawil nas wedek celem zatrzymania do przyjazdu policji daje nam uprawnienia policjanta. Slyszalem to niedawno w telewizji, nie zebym sie znal. Prawa majatkowe reguluje prawo powszechne. Znajomosc regulaminu nie ma tu znaczenia.

(2011/04/18 20:31)

Diablo


BYŁEM TRZY METRY OD WĘDEK.

Skoro byłeś 3 metry od wędek to kultura by wymagała żeby Ci się nie wpieprzać na łowisko.

Jednak czy jakieś prawo zabrania...ja nie znam takiego

Wrzucilem w google haslo: wyrzadzenie szkody i wyskoczylo, ze jest:

Kodeks cywilny

z dnia 23 kwietnia 1964 Dz.U. z 1964r. Nr 16, poz. 93

Czyny niedozwolone

Art. 415
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.


Czyli, ze zaatakowanie kolokwialnie - zlodziejaco pozbawil nas wedek celem zatrzymania do przyjazdu policji daje nam uprawnienia policjanta. Slyszalem to niedawno w telewizji, nie zebym sie znal. Prawa majatkowe reguluje prawo powszechne. Znajomosc regulaminu nie ma tu znaczenia.


Albo ja nie zrozumiałem Ciebie albo Ty tematu.
Nikt tu nikomu wędek nie ukradł... chyba. (2011/04/18 21:27)

felek233


Diablo kradziez czyli zabor mienia a wyrzadzenie szkody to dwa rozne delikty. Ale powinno wystarczyc, ze to zlamanie prawa, za ktore dostaje sie wpis do papierow potrzebnych jednak w zyciu bez takiego wpisu. Mam na mysli staranie sie o zatrudnienie, bo nie od razu i nie zawsze mozna pracowac na wlasny rachunek (koszta zalozenia interesu - rejestracja, narzedzia, materialy). Czasem trzeba sadowego zaswiadczenia o niekaralnosci a czasem tylko trzeba odpowiedziec do formularza.

(2011/05/01 00:51)