Witam dziś opisze kolejny wypad na rybki z wujkiem.były to wakacje siedzimy nad naszym ulubionym zbiornikiem i łowimy na czerwone robaki.Po krótkim czasie mam branie,zacinam po chwili 1 lin melduje się na brzegu.Znowu czerwony robak i zarzucam.Przez pól godziny żadnego brania a potem znów na moją wędke jest branie,zacinam i drugi lin melduje sie na brzegu.Ja zakładam robaka a w tej chwili wujek zacina i wyciąga jak narazie największego lina.Potem była dłuzsz przerwa,nic nie brało lecz nagle widze ze spławik wujka znika w wodzie,mówie wujek nie ma spławika,zaciecie i wujek wyciąga drugiego swojego lina troszke mniejszego niż tamten.Po pól godziny bez brań wujek mówi zbieramy się,ale tutaj znowu branie na moją wędke,zacinam i jest linek który po chwili ląduje na brzegu.Dobra teraz fotka i do wody.Wypuściliścmy rybki i poszliśmy do domu.Teraz czekam na wiosne i kolejne wypady.Pozdrawiam is ory ze takie słabe zdjęcie ale mozna tylko 100kb zdjecie Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.