Reportaż o PZW

/ 36 odpowiedzi
czy widzieliście ten reportaż ? co o tym sądzicie ? troche przykro te składki juz płacić ;)
https://vod.tvp.pl/video/magazyn-sledczy-anity-gargas,04072019,43349193
Artur z Ketrzyna


Ten reportaż to kilkuletnia praca chłopaków. Staramy się zmienić sposób zarządzania przez pseudo działaczy w PZW.

Nie jest prosto, jest parę grup w tym celu na Fb. Ale się staramy. (2019/07/08 19:06)

oldboy


Facebook, to okrężna droga, bo wędkarze MASOWO nie biorą udzialu w zebraniach sprawozdawczo - wyborczych. Bez tego formalnie nic się nie zrobi. Oprócz udziału w zebraniach potrzeba też OCHOTNIKÓW, którzy by zastąpili te zmurszałe układy, ale tu się rodzi PROBLEM, bo każdy woli utyskiwać, a gdy co do czego, to oczekuje, aby to ktoś INNY się zgłosił do władz. Tak więc kólko się zamyka i pożądanej wymiany kadr - nie ma (i nie będzie). Dodatkowym problemem jest fakt, że stare układy znają się jak łyse konie, a szeregowi wędkarze z powodu nieuczestniczenia w zebraniach - nie znają się w ogóle. Więc jak tu głosować na nieznajomego? (2019/07/08 23:04)

pawelz


Problem to jest inny. Do wladz pachaja sie ludzie bez kompetencji. Kto w obecnych czasach, z wiedza i doswiadczeniem zechce "prezesowac" za darmo w okregu. Kto ma na to czas. Albo emeryt albo ktos kto pracuje na pol etatu badz jest bezrobotny. Nikt inny nie znajdzie czasu na spoleczna prace na caly etat. Bo prezesowanie " z doskoku" nie ma zadnego sensu.
Poki nie zmieni sie sama struktura zarzadzania zwiazkiem (koniec ze spolecznictwem i durnymi glosowaniami) poty bedzie lipa i marazm. Do zarzadzania ogromnym majatkiem (pieniadze i nieruchomosci) potrzebni sa fachowcy, dobrze oplacani. Do pilnowania tego majatku potrzebni sa ochroniarze, tez dobrze oplacani anie spolecznicy ktorzy byc moze w momencie, kiedy sa najbardziej potrzebni, zajeci sa zarabianiem piedzy dla swojej rodziny. Czas skonczyc z mysleniem zyczeniowym, ze wedkarstwo to hobby za poldarmo. Chcecie miec ryby w dopilnowanej wodzie. Ci co robia to spolecznie tego nie zapewnia. A jesli ktos uwaza inaczej, oznacza ze zycie go niczego nie nauczylo. Obecny system dziala od kilkudziesieciu lat i niczego dobrego nie wniosl. Czemu nie zmieniajac systemu nagle mialoby sie cos poprawic.
Socjalizm sie nie sprawdzil i musial upasc (choc obecne rzady to w 100% socjalizm). PZW w obecnym ukladzie to wlasnie taki socjalizm. Tez w koncu to runie. I wg mnie im predzej tym lepiej. (2019/07/09 11:27)

barrakuda81


To może niech władze PZW będą z "mianowania"? Np minister środowiska desygnuje gościa po uznaniu partyjnym rzecz jasna ale też po kompetencjach ( oby ).Facet działa mając pełnię władzy ze świadomością że jak skrewi to przypał spłynie na szefa - ministra i jego ugrupowanie...Jednym słowem koniec z demokracją a czas dyktatury.W końcu wyborców - wędkarzy jest ze dwa miliony nie? Dać ciała i zawieść takie grono to może zaboleć przy wyborach.Pewnie że są w polityce i życiu ważniejsze rzeczy niż ryby ale zawsze może elektorat odpłynąć:-) W sumie wędkarstwo dotyczy tak wielu ludzi w Polsce że może doczeka się nawet własnego ,dedykowanego sobie resortu?Kto wie?:-))) (2019/07/09 15:56)

ogtw


To może niech władze PZW będą z "mianowania"? Np minister środowiska desygnuje gościa po uznaniu partyjnym rzecz jasna ale też po kompetencjach
To by było dobre, jeszcze gdyby tak Unia dołożyła do zarybiania,to by było super. (2019/07/09 16:11)

z@mela



Socjalizm sie nie sprawdzil i musial upasc (choc obecne rzady to w 100% socjalizm). PZW w obecnym ukladzie to wlasnie taki socjalizm. Tez w koncu to runie. I wg mnie im predzej tym lepiej.
coś czuję że socjalizm nie upadł i jeszczedługo nieupadniebiorąc poduwagę że rewolucja komunistyczna w europie zbliża się dofazy kulminacyj a unasteż to widać gołym okiem ten naszPZW to wszytsko jakbyw soczewce tam to nawet wiele nie musiało się zmienić by wszystko zostało po staremu :)
Składki mamy ogromne, wędkarstwo teraz jest mega drogie bo opłata krajowa to koszt okolo 2-3 miesięcznych wypłat - kwota nie do pomyślenia nawnet za najlepsze wody światowe na których co stanowisko piękna tajeczka opierdala krasnoluda a co dopiero za nasz rodzimy syf taka kasa :/ cała polutyka PZW to nieporozumienie , zarybianie karpiami ,amurami, wylęgiem a gdzie warunki do życia i rozrodu rodzimych gatunków ? to one powinny byc numer 1 a nieże rok w rok setki ton .... ..... wpuszczane psu w dupe.
(2019/07/09 19:11)

pawelz


Warunki godne do zycia i rozrodu juz dawno minely. I tu akorat wielkiej winy PZW w tym nie ma. Tzn mozna miec pretensje ze nie walczy o swoje, ale nie jest wlascicielem wiekszosci wod na ktorych prowadzi gospodarke i jak jakis lokalny kacyk uprze sie, zeby np postawic MEW'ke i w dodatku bedzie mial za soba lokalna spolecznosc ktorej sie wmowi ze to dla ich dobra, to PZW czy my wiele nie zdzialamy. Mozna protestowac, slac petycje ale efety moga byc mierne.
Niestety, ale musimy sie pogodzic ze w obecnych czasach zdanie sie na naturalne tarlo to mit i bez zarybien niewiele zwojujemy. (2019/07/10 08:23)

z@mela


Trzeba się też pogodzić że zarybienie to 3% rybostanu i zeby to zmienić by trzba do każdego zalewu ustawić pocznicę kolejową by wagonami wozić ryby bo wprowadzanie zasad PEDOFIL NOŁ KIL i innych takich to... ajj szkoda gadać . Podstawą rybostanu jest naturalne tarło i nie zastąpi go żadne zarybienie tym bardziej mając na uwadze że mówimy o często nie małych akwenach .

Miejsca do bvytowania i rozrodu tu nie chodzi o MEWki bo te akurat dla normalnych ryb nie są wielką przeszkodą mowa o rzekach nizinnych choć praca słupem wody to jest masakra .
Krześliska , krzaki , rosliny to podstawa a żeby się przekonać jak wygląda sytuacja nad wodą warto się wybrać , zrobic rekonesans po okolicznych akwenach ja takowy robię często i widzę jak to wygląda u mnie :/ dlatego jakbym mial bliżej to jedyne łowiska które bym odwiedział to starorzecza ze względu na równowagę jaka tam panuje. (2019/07/10 10:09)

pawelz


W wielu rejonach starorzecz to juz przeszlosc. W moim rejonie w czxasach kiedy mialem kilka - kilkanascie lat bylo mase takich bajorek polaczonych okresowo z Pilica. Obecnie nie zostal po nich slad. Poziom wod gruntowych onizyl sie o kilka metrow poprzez Belchatow.
Mewki na wodach gorski to ogromny problem. Na nizinnych tez nie pomaga. Ponizej kazdej zapory (moze MEWki troche mniej) rzeka sie zamula i robi sie syf. Obecnie Pilica ponizej ZS to jedno wiekie bagno. W miejscach gdzie 25-30 lat temu tarla sie brzana obecnie ciezko przebic sie przez krzaczory porastajace srodek rzeki. Rzeki w duzej mierze zostaly wyregulowane i plyna prostym korytem. Ryby nie maja sie gdzie wycierac. Byc moze na duzych rzekach (Wisla, Bug czy Odra) wyglada to inaczej, ale poludnie kraju (wody gorskie) czy centralna Polska to tragedia. Jestem na rybach 3-4 razy w tygodniu i tez widze jak to sie zmienia. Dodam ze ryby lowie juz od ponad 40 lat i mam porownanie, jak bylo kiedys a jak jest dzis. Pamietam wiosenne tarla ryb sprzed kilkudziesieciu lat i widze co dzieje sie teraz. (2019/07/10 15:26)

z@mela


Też pamiętam tarła szczupaków , linów itp jak się za dzieciaka małe szczupaczki łowilo na siatkę z pończochy by je przenieść w rózne dołki a teraz ? jestem 5-7dni w tygodniu na rybach i nie rzadko po 2x dziennie ale niestety od ponad 10 lat nie widziałem ani jednego małego szczupaczka tzw palczaka mało tego nawet takich po 15-20cm nie widziałem no z wyjątkiem jeziora Powidzkiego ale to wew woda .
U mnie sytuacje pogarsza brak wody i ogromna presja jakiej nie ma w innych okręgach do tego wody bez roślin , "czyste" bajora z zieloną zupą albo zielskiem gnijącym w polowie czerwca tak więc nawet jeśli zarybią wylęgiem , narybkiem wiosennym to 90% zostaje zjedzona przez okonki bo gdzie to ma się ukryć ale jednej grupie to pasuje w szczególności grupie spod znaku cyprinusa bo te rybki wpuszczane są zawsze 30-50cm lochy jakich nawet sum RYBNICKI nie tknie .
Jako ciekawostkę mogę podać że będąc w tym roku zimą i na przedwiośniu w Królestwie Holandii zauważyłem że na średniej rzece wielkości Prosny może troche szerszej zostało zbudowanych bardzo dużo rezerwuarów , bajor do których łódką nie da rady wplynac przez wbite pale wzdłuż lini brzegowej .
Oczka te były na wew zakrętach i stanowiły one miejsce bytowania ryb ptaków itp - zakaz wędkowania rzecz jasna i co ciekawe w tej rzece były wszystkie gatunki ryb pstrągi sumy szczupaki sandacze nawet cyprinusy wenezuelskie zwane potocznie paszakami galicyjskimi heh a u nas łąki , naturalne tarliska osuszone bo rolasy muszą kosic trawe by dostac dotacje heh dostać ODZYSKAĆ miało być (2019/07/10 16:09)

Artur z Ketrzyna


Oj coś czuję że mało kto czytał "Prawo o stowarzyszeniach"

Stowarzyszenie to organizacja pozarządowa.
Tak więc nie może minister łap tam pchać i mianować ludzi.
Członkowie sami wybierają władze z pośród siebie.

Fachowców można zatrudnić do zarządzania majątkiem stowarzyszenia. Nie ma z tym problemu.
Przecież w Biurach ZO są pracownicy zatrudniani, tylko jacy?

Od kiedy demokratyczne wybory to socjalizm?

Ludzie inne stowarzyszenia działają na podstawie tych samych przepisów.
Tak więc chyba jednak przepisy nie są złe, jak inne stowarzyszenia funkcjonują całkiem dobrze.
(2019/07/10 20:01)

z@mela




Od kiedy demokratyczne wybory to socjalizm?

a co maja demokratyczne wybory do socjalizmu ? od socjalizmu do komunizmu już blisko :/ a ilość arbuzów na świecie przyrasta w tempie geometrycznym
(2019/07/10 20:46)

Artur z Ketrzyna




Od kiedy demokratyczne wybory to socjalizm?

Â
a co maja demokratyczne wybory do socjalizmu ? od socjalizmu do komunizmu już blisko :/ a ilość arbuzów na świecie przyrasta w tempie geometrycznym
Â
I tu się z Tobą zgadzam.

Co z tego że głosujemy w niby demokratycznych wyborach. Wybieramy lub pozwalamy wybrać ludzi do organów PZW.
Jak Ci zasiedzieli na stołkach, postepuja tak jak by była totalna komuna.

I po to są te reportaże jak i inne Nasze akcje.
- By to ukrócić.
- By Ich nauczyć Prawa o Stowarzyszeniach.
- By nie łamali Statutu PZW bo on i Ich obowiązuje.
- By godnie i sumiennie Nas reprezentowali.
- By odpowiedzialnie zarządzali NASZYM WSPÓLNYM mieniem i budżetem jak i wodami.
- ITD.

A czynią tak,. Gdyż tak im weszło w krwiobieg. Bo sami ich do tego przyzwyczailiśmy, nie będąc na walnym i mając to wszystko gdzieś.
My też mamy zobowiązania co do stowarzyszenia. Mamy soje prawa jako członkowie, ale tez jakieś obowiązki.

Stowarzyszenie to wspólne cele idee itd., wspólna praca w tym przypadku się opłaca.

I wcale nie trzeba kandydować. Wystarczy być na walnym i wspólnie zaplanować wydatki i prace koła. Oddać głos na osobę lub pomysł/wniosek. Pomóc przy czymś, a jest tego. Sprzątanie, zarybienia, może budowa kładki czy poprawa dojazdu do łowiska.
Przecież to wszytko tak naprawdę robimy dla wspólnego i własnego dobra.

Krzyczymy drogo.
Ale tak naprawdę, za tą opłatę mamy dużo więcej mimo że płacimy tyle co za jedno łowisko komercyjne.
I co lepsze te pieniądze co wpłacamy, to nimi zarządzamy. Możemy zdecydować na co część z nich przeznaczymy. Bo reszta to opłaty i wydatki stałe.
(2019/07/11 07:42)

Sith




(...)

I co lepsze te pieniądze co wpłacamy, to nimi zarządzamy. Możemy zdecydować na co część z nich przeznaczymy. Bo reszta to opłaty i wydatki stałe.
Â
Przepraszam Arturze, kto zarządza? Nomenklatura, bo szeregowy członek PZW ma g***o do powiedzenia.
Próbowaliśmy w Tomaszowie utworzyć łowisko no kill na pewnym odcinku Pilicy, pokazano nam środkowy palec... W kołach rządzą "gumofilce", zarządy okręgów to stara nomenklatura, a w ZG zasiadają omszałe "leśne dziadki", a wszyscy w kupie razem wzięci mają w d***e jakiekolwiek inicjatywy oddolne, które godziłyby w ich partykularne interesy! ;>
(2019/07/11 07:59)

pawelz


Krzyczymy drogo.
Ale tak naprawdę, za tą opłatę mamy dużo więcej mimo że płacimy tyle co za jedno łowisko komercyjne.
I co lepsze te pieniądze co wpłacamy, to nimi zarządzamy. Możemy zdecydować na co część z nich przeznaczymy. Bo reszta to opłaty i wydatki stałe.
Â
No tos mnie ubawil. Co mamy za te oplate ?. Kupe dziadowskiej wody, niepilnowanej, zle zarzadzanej. Wole lowic na polowe mniejszym obszarze, za dwa razy wiecej kasy pod warunkiem, ze bede widzial opieke na ta woda. Po co mi 1000 ha niemal bezrybnej opanowanej przez klusoli wodzie gdzie tylko siatami da sie cokolwiek zlowic ?.
Gdybym mial taki np San pod nosem to wolalbym zaplacic 1500 zl / rok za OS (tyle kiedys to kosztowalo) i olac PZW niz 200 zl za to co mam teraz.
Pamietaj o jednym. Populizm zawsze wygra z rozsadkiem. Jesli zapytasz, czy skladka na PZW ma wynosic 50 zl czy 500 i zrobisz glosowanie, to 90% ludzi wybierze ta pierwsza opcje. I nie beda patrzec na konsekwencje. Ich nie interesuje ze na wszystko braknie kasy.
Podobnie z lowiskami NK. Jak zapytasz przecietnego wedkarza czy chce zabierac ryby to kolejne 90% odpowie ze tak. I zwolennikow miesa ZAWSZE bedzie wiecej niz tych co chca tylko lowic. Wiec chodzenie na te smieszne zebrania i poddawanie pod glosowanie pomyslow ktore ograniczaja wedkarzom ich "przywileje" nawet gdyby to oznaczalo poprawe stanu wod, nie ma najmniejszego sensu. Jesli okreg nie utworzy odgornie lowiska NK to oddolnie w zyciu ten pomysl nie przejdzie. Przynajmniej na wodach nizinnych, swiadomosc przecietnego wedkarza jest duzo nizsza niz na wodach gorskich, gdzie wod NK jest coraz wiecej. (2019/07/11 11:28)

Artur z Ketrzyna




(...)

I co lepsze te pieniądze co wpłacamy, to nimi zarządzamy. Możemy zdecydować na co część z nich przeznaczymy. Bo reszta to opłaty i wydatki stałe.
ÂÂ
Przepraszam Arturze, kto zarządza? Nomenklatura, bo szeregowy członek PZW ma g***o do powiedzenia.
Próbowaliśmy w Tomaszowie utworzyć łowisko no kill na pewnym odcinku Pilicy, pokazano nam środkowy palec... W kołach rządzą "gumofilce", zarządy okręgów to stara nomenklatura, a w ZG zasiadają omszałe "leśne dziadki", a wszyscy w kupie razem wzięci mają w d***e jakiekolwiek inicjatywy oddolne, które godziłyby w ich partykularne interesy! ;>
Â

Prawo o stowarzyszeniach: "Walne jest najwyższym organem uchwałodawczym"
Tak więc jeśli większość w kole tak postanowi na walnym do tego musi się zastosować zarząd koła.
I tak uchwalisz regulamin łowiska jak koło się nim opiekuje :-)

Co innego jak woda ogólnodostępna wtedy większość znaczy większość kół.

W PZW to jest kulawe bardziej niż pies z 2 uciętymi nogami.
Głownie dlatego że jest tak rozbudowana i niedopracowana hierarchia, a przyzwyczajenia z rodem z komuny.
I to chemy zmienić. (2019/07/11 12:07)

Artur z Ketrzyna


Krzyczymy drogo.
Ale tak naprawdę, za tą opłatę mamy dużo więcej mimo że płacimy tyle co za jedno łowisko komercyjne.
I co lepsze te pieniądze co wpłacamy, to nimi zarządzamy. Możemy zdecydować na co część z nich przeznaczymy. Bo reszta to opłaty i wydatki stałe.
ÂÂ
No tos mnie ubawil. Co mamy za te oplate ?. Kupe dziadowskiej wody, niepilnowanej, zle zarzadzanej. Wole lowic na polowe mniejszym obszarze, za dwa razy wiecej kasy pod warunkiem, ze bede widzial opieke na ta woda. Po co mi 1000 ha niemal bezrybnej opanowanej przez klusoli wodzie gdzie tylko siatami da sie cokolwiek zlowic ?.
Gdybym mial taki np San pod nosem to wolalbym zaplacic 1500 zl / rok za OS (tyle kiedys to kosztowalo) i olac PZW niz 200 zl za to co mam teraz.
Pamietaj o jednym. Populizm zawsze wygra z rozsadkiem. Jesli zapytasz, czy skladka na PZW ma wynosic 50 zl czy 500 i zrobisz glosowanie, to 90% ludzi wybierze ta pierwsza opcje. I nie beda patrzec na konsekwencje. Ich nie interesuje ze na wszystko braknie kasy.
Podobnie z lowiskami NK. Jak zapytasz przecietnego wedkarza czy chce zabierac ryby to kolejne 90% odpowie ze tak. I zwolennikow miesa ZAWSZE bedzie wiecej niz tych co chca tylko lowic. Wiec chodzenie na te smieszne zebrania i poddawanie pod glosowanie pomyslow ktore ograniczaja wedkarzom ich "przywileje" nawet gdyby to oznaczalo poprawe stanu wod, nie ma najmniejszego sensu. Jesli okreg nie utworzy odgornie lowiska NK to oddolnie w zyciu ten pomysl nie przejdzie. Przynajmniej na wodach nizinnych, swiadomosc przecietnego wedkarza jest duzo nizsza niz na wodach gorskich, gdzie wod NK jest coraz wiecej.

Wolisz za 2 razy tyle łowić ale na zadbanym.
To czego nie dbasz i na walnym nie złożycie się na SSR i pracę nad akwenem?

Sam nie jestem i nie będę No Kil. Owszem zabieram niewiele. Ale biorę i będę brał.

Możecie się zaopiekować łowiskiem.
Zamiast No Kil, zaostrzcie regulamin, zmniejszcie limity. A wtedy każdy zyska.
Dodatkowa składka na utrzymanie tej wody. I masz na większe zarybienia, na SSR, na pomosty.

Zresztą na to można pozyskać kasę w samorządach lokalnych itd, jak tez sponsorów.
Bo jako stowarzyszenie to zalicza się to pod dobro publiczne.

Macie możliwości tylko trzeba się ogarnąć i ją wykorzystać.

Powiesz mięsiarze.
Tylko sprawnie działająca SSR i łamanie regulaminu łowiska zniwelujesz praktycznie do zera.


Co o takim rozwiązaniu powiesz?
łowisko z ograniczoną możliwością zabrania rybki. limity miesięczny czy roczny.
Wtedy myślę że większość będzie za. Bo będzie łowić ryby i się nie będzie nudzić.A i od czasu do czasu może coś zabrać. (2019/07/11 12:17)

Artur z Ketrzyna


Ja mam takie łowisko. Nie mamy no kil. Ale np zakaz zabrania karpia i szczupaka do 2020.
Zarybiamy i się cieszymy bo łowimy coraz ładniejsze ryby, i możemy tez zabrać inne rybki by posmakować rybki z patelni.
Zarybiamy też ryba podchowaną. a nawet ktoś by powiedział że patelniakami.

https://wedkuje.pl/n/stowarzyszenie-wedkarskie/101911 (2019/07/11 12:20)

pawelz



Wolisz za 2 razy tyle łowić ale na zadbanym.
To czego nie dbasz i na walnym nie złożycie się na SSR i pracę nad akwenem?

Sam nie jestem i nie będę No Kil. Owszem zabieram niewiele. Ale biorę i będę brał.

Możecie się zaopiekować łowiskiem.
Zamiast No Kil, zaostrzcie regulamin, zmniejszcie limity. A wtedy każdy zyska.
Caly czas patrzysz na wedkarstwo i lowiska pod katem jeziorek czy innych glinianek i sadzawek. Id do kola i powiedz ze ma sie zaopiekowac sredniej wielkosci rzeka. Powodzenia. W promieniu 50 km od mojego miejsca zamieszkania nie ma ani jednej sadzawki czy glinianki ktora mozna by wziasc pod opieke. Poza tym mnie taka woda nie interesuje.
Wywal z takiej rzaki jako kolo - opiekun meliorantow, kajakarzy ktorzy wywalaja drzewa z wody bo im blokuja splywy, zarybiaj i pilnuj. Maly klub nie ma szans a okregi maja to po prostu w dupie. Ciesza sie ze wiekszosc woli taki jak teraz stan rzeczy i same z siebie nic nie zrobia. I nawet jakby bylo nas 1000 osob to i tak znajdzie sie 1001 ktore nie beda chcialy zaostrzen przepisow i jak bylo do dupy tak zostaje.
Poza tym pisalem to juz milion razy. Nie mam ochoty ani czasu na zadne dzialania spoleczne. I wiekszosc wedkarzy podobnie. Tacy ktorzy nic nie robia (nie wnosza czynnego udzialu w rybnosc wod) nie powinni miec prawa glosu. A obecnie mamy tak ze taki dziadek jeden z drugim jedyna dzialalnosia jaka moze sie pochwalic to blokowanie jakichkolwiek inicjatyw.
Dlatego to prezes i zarzad okregu powinni podejmowac decyzje a nie pytac tlumu, ktory najczesciej g..o sie zna na tym na co glosuje.
A np. po 4 latach kadencji powinien byc rozliczany z dzialalnosci i albo pozostac na stolku albo kuroniowka. I powinien byc rozliczony nie tylko z tego czy podoba sie to wedkarzom ale tez z tego co plywa w wodzie. np 50% - to ocena wedkarzy i 50% to ocena na podstawie jakich odlowow itp kontrolowanych przez Panstwo.
Glosowanie i demokracja to najglupszy w tym przypadku twor jaki PZW mogl wymyslec. Bardzo wygodny dla wladz, bardzo szkodliwy dla rzek i jezior.
(2019/07/11 13:58)

Sith


(...)
I to chemy zmienić.
Powodzenia, bo ja nie widzę "światełka w tunelu"...
(2019/07/12 08:57)

osa12


Wróciłem z wakacji a tu takie rewelacje.

Po pierwsze PZW nie jest "jakimś wyróżnionym" stowarzyszeniem aby mogło "zmieniać" prawo dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb czy też innych praw dotyczących wód publicznych.

Więc:
- nie ma prawa wprowadzać No Kill na wodach publicznych(prawo dokładnie określa kto ma takie uprawnienia) nie ma tam stowarzyszeń
- nie może zabronić korzystania z wód publicznych innym użytkownikom jak kajakarze, żeglarze, kąpiący się, wypoczywający, pojących bydło, itd (to wody publiczne dostępne dla każdego)
- rzeki i inne wody publiczne nie należą do wędkarzy a do całego społeczeństwa
- PZW takie zakazy i uregulowania może robić sobie na swoich "zakupionych" wodach stowarzyszenia (stojące wody niepubliczne)
- PZW ma tulu członków bo nadaj jest "uprawnionym do rybactwa" na dość sporej części obwodów rybackich, a dzięki łamaniu prawa (finansowemu zmuszaniu do należenia do PZW) tylko głupiec będzie wykupywał zezwolenie na swoim ulubionym obwodzie rybackim jako niezrzeszony
- to jest łamanie "prawa o stowarzyszeniach" mówiącym o nie przymuszaniu do należenia do stowarzyszeń

Przykładem jestem ja, który znienawidził tą organizację a do niej należy (sporo kasy zostaje w kieszeni)

- SSR nie jest finansowane ze środków PZW (przynajmniej nie powinno)
Faktem jest, iż PZW jako stowarzyszenie sprawdza się na wodach własności PZW. Zarybia, buduje kładki, pilnuje sadzi drzewka itd..

I bardzo dobrze bo na wodzie publicznej te sprawy to nie jej zadanie. To zadanie jednostek samorządu terytorialnego i Skarbu Państwa.

Niestety niezrozumienie tych tematów przez władzę, a jeszcze gorsza nieświadomość wędkarzy doprowadza do takiego stanu wędkarstwa w Polsce.

Pewnie większość wędkarzy uprawijacy Amatorski Połów Ryb myśli podobnie do mnie, nie chce mieć nic wspólnego z PZW, chce po prostu łowić sobie ryby i tyle. Nie interesuję ich żadne działania PZW. Po prostu mają to ....... (2019/07/14 18:26)

janboruch


proszę nie narzekaj, łatwo się mówi jak się nie działa i nie bierze udziału w związku wędkarskim, nawet w wędkarskich zawodach kołowych;
przyznam się - działam na rzecz pzw od kilkunastu lat (dokładniej od 1991 roku) i znam wiele osób wedkujących mających pretensję o wszystko i wszystkich, lecz nie do siebie, bo to jest cholernie trudne, a zacząć trzeba od siebie, a tutaj od przestrzegania rapru (regulaminu amamtorskiego połowu ryb), np. sprzątanie stanowiska czy posiadanie (jest to wymagane) wypychacza zwanego przyrządem służącym do wyhaczania/odhaczznia złowionych ryb;
wiem, że moje słowa są krzywdzące dla wielu wędkarzy/wędkarek, ale trzeba się przyznać, że się spieprzyło to co było dobre ileś lat temu, zwłaszcza zniesienie opłaty tzw. krajowej;
(2019/07/17 20:41)

Artur z Ketrzyna


OSA
Z twoim postem zgadzam się prawie w całości.

- PZW nie może zabronić korzystania z wód publicznych dla turystyki, żeglugi czy rolnictwa itd. (jedynie jak ma jakiś akwen prywatny.

- przymus finansowy członkostwa?
Był już przedmiotem postępowania administracyjnego. Wynikiem jego jest uchwała że dla niezrzeszonych opłata nie może być wyższa niż o 90% jak koszty dla osób zrzeszonych.

NO KIL określa to regulamin łowiska.

A że regulamin zgodnie z Ustawą o rybactwie uchwala uprawniony do rybactwa. I on nie narusza rozprowadzeń i ustawy MRiRW. (jak się mylę wskaż mi zapis który i dlaczego)
Nie jestem zwolennikiem No Kil bo dla mnie to skrajność...

Co do SSR, powołuje ją Starosta na wniosek zainteresowanego.
Nie ma ograniczeń w jej finansowaniu. Noże ją finansować Państwo (np. Starostwo itd) jak i prywatna osoba (np. PZW, Kowalski czy PCHILIPS itd)

Szkopół jest taki że w regulamin SSR napisany przez PZW a zatwierdzony przez Starostę. (widzisz nawet starosta pewnych przepisów nie zna) I to by było wyzwanie dla Ciebie.

(2019/07/18 07:35)

Artur z Ketrzyna



Wolisz za 2 razy tyle łowić ale na zadbanym.
To czego nie dbasz i na walnym nie złożycie się na SSR i pracę nad akwenem?

Sam nie jestem i nie będę No Kil. Owszem zabieram niewiele. Ale biorę i będę brał.

Możecie się zaopiekować łowiskiem.
Zamiast No Kil, zaostrzcie regulamin, zmniejszcie limity. A wtedy każdy zyska.
Caly czas patrzysz na wedkarstwo i lowiska pod katem jeziorek czy innych glinianek i sadzawek. Id do kola i powiedz ze ma sie zaopiekowac sredniej wielkosci rzeka. Powodzenia. W promieniu 50 km od mojego miejsca zamieszkania nie ma ani jednej sadzawki czy glinianki ktora mozna by wziasc pod opieke. Poza tym mnie taka woda nie interesuje.
Wywal z takiej rzaki jako kolo - opiekun meliorantow, kajakarzy ktorzy wywalaja drzewa z wody bo im blokuja splywy, zarybiaj i pilnuj. Maly klub nie ma szans a okregi maja to po prostu w dupie. Ciesza sie ze wiekszosc woli taki jak teraz stan rzeczy i same z siebie nic nie zrobia. I nawet jakby bylo nas 1000 osob to i tak znajdzie sie 1001 ktore nie beda chcialy zaostrzen przepisow i jak bylo do dupy tak zostaje.
Poza tym pisalem to juz milion razy. Nie mam ochoty ani czasu na zadne dzialania spoleczne. I wiekszosc wedkarzy podobnie. Tacy ktorzy nic nie robia (nie wnosza czynnego udzialu w rybnosc wod) nie powinni miec prawa glosu. A obecnie mamy tak ze taki dziadek jeden z drugim jedyna dzialalnosia jaka moze sie pochwalic to blokowanie jakichkolwiek inicjatyw.
Dlatego to prezes i zarzad okregu powinni podejmowac decyzje a nie pytac tlumu, ktory najczesciej g..o sie zna na tym na co glosuje.
A np. po 4 latach kadencji powinien byc rozliczany z dzialalnosci i albo pozostac na stolku albo kuroniowka. I powinien byc rozliczony nie tylko z tego czy podoba sie to wedkarzom ale tez z tego co plywa w wodzie. np 50% - to ocena wedkarzy i 50% to ocena na podstawie jakich odlowow itp kontrolowanych przez Panstwo.
Glosowanie i demokracja to najglupszy w tym przypadku twor jaki PZW mogl wymyslec. Bardzo wygodny dla wladz, bardzo szkodliwy dla rzek i jezior.
Â

Tak jak napisał OSA. PZW jest tylko użytkownikiem rybackim i nie ma prawa ograniczać żeglugi, turystyki itd na wodach publicznych. Nie wspomnę o melioracji która tym przypadku reprezentuje i podlega Marszałkowi Województwa.
Jako użytkownik i stowarzyszenie ma prawo współpracować z samorządami jak i pisać wnioski itd. W celu poprawy warunków itd.

Jak Prezes i sam Zarząd dyktował by członkom stowarzyszenia co i jak. To naruszało by to Prawno o stowarzyszeniach.
Art. 6. p. 1. „ Tworzenie stowarzyszeń przyjmujących zasadę bezwzględnego posłuszeństwa ich członków wobec władz stowarzyszenia jest zakazane.”
Art. 11. 1. Najwyższą władzą stowarzyszenia jest walne zebranie członków. W sprawach, w których statut nie określa właściwości władz stowarzyszenia, podejmowanie uchwał należy do walnego zebrania członków.

w każdej chwili na walnym członkowie stowarzyszenia mają prawo rozliczyć zarząd z działalności i wywiązywania się z uchwał. I mogą podjąć uchwałę o Nadzwyczajnym w celu wyboru nowych władz.

Ps. Komuna już minęła. Tak więc do niej nie wracajmy.

Wystarczy że zarząd nie musi się stosować do uchwał nie zgodnych z prawem. Jest też odpowiedzialny za świadomość wędkarzy, czyli ich edukację i znajomość statutu PZW. - a to kuleje że hej.
(2019/07/18 07:51)

osa12


No cóż, nie bardzo zrozumiałeś o czym pisałem.
Ja nie chcę należeć do tego związku. (związek tylko z nazwy, to stowarzyszenie).

Jeśli "związek" zmusza mnie do należenia (jak tysiące innych osób) to niech nikt nie oczekuje abym "działał" na jego rzecz.

Co to właściwie znaczy "działać na rzecz związku" , jakieś hasła zaczerpnięte z głębokiego PRL-u.
Ja chcę, bo mam do tego prawo, spokojnie uprawiać Amatorski Połów Ryb na wodach publicznych i tyle, pracą na rzecz związku po prostu się „brzydzę”(zostało mi to po PRL-u – „czyny społeczne, pierwszomajowe,”.

A RAPR to regulamin stowarzyszenia pełen wymysłów PZW niemających odzwierciedlenia w prawie polskim.

Sprzątanie stanowiska, w imię czego ? Każdy odpowiada za siebie, nie będę sprzątał za jakimś „gnojem” (sory, członkiem PZW, lub innym "obywatelem" odpoczywającym nad wodą), który zostawił po sobie burdel.Ja po sobie sprzątam, nie ma odpowiedzialności zbiorowej !!!

Spróbuj spiningując "posprzątać" stanowisko ? Zapraszam do siebie z wielką ciężarówką ....

Ja pokazuję realia działania związku i ogromnie niezrozumienie obowiązującego prawa zarówno ze stronu wędkarzy jak też działaczy PZW(tu wydaje się, iż ta niewiedza jest celowa).

Spieprzyło się ? Nowe prawo nie pozwala na coś takiego.(czas komuny minął)
PZW to nie ta organizacja co w komunie. Kiedyś w komunie "chyba nieprawnie" przekazano jej wszystkie wody śródlądowe.

Teraz musi "walczyć" w przetargach o użytkowanie tych wód. Wiele przegrała i mam nadzieję, iż wód użytkowanych przez PZW będzie coraz mniej.
(2019/07/18 08:10)