Zaloguj się do konta

RAPR obowiązki wędkującego

utworzono: 2011/07/19 14:19
jurek1950

Jestem ciekawy czy jest wykładnia regulaminu rozdz.IIIpkt4 " W czasie wędkowania wędki muszą
być pod stałym nadzorem wędkującego" Czy np.jeżeli śpię w namiocie to wędki są pod nadzorem
czy nie? Na jaką odległość można się oddalić od wędek, tzn czy jeżeli mam je w zasięgu wzroku
to mam je pod stałym nadzorem,czy też nie?
Pytam bo interpretacje mogą być różne.
[2011-07-19 14:19]

Jeśli śpisz, w dodatku w namiocie, aucie itp, to oczywistą sprawą jest to, że nie masz wędek pod nadzorem. Stróż, który śpi, nie nadzoruje niczego i nikogo -logiczne. Odległości nie ma jasno określonej, bo dla różnych osób, różna odległość jest tą odległością pozwalającą na nadzorowanie wędek i umożliwiającą szybką reakcję w wypadku brania ryby, oraz uniemożliwiającą ich ewentualną kradzież. Młody wędkarz doskoczy 20 metrów do wędek w 5 sekund, a człowiek starszy pokona te 20 metrów dużo dłużej, stąd brak tego limitu. Co do tej odległości, to moim zdaniem po części jest to przepis martwy, bo trudny do wyegzekwowania. A kwestia nadzoru podczas snu jest dla mnie jasna. Śpisz- nie nadzorujesz. [2011-07-19 15:13]

Diablo

Rzeczywiście interpretacje mogą być różne. Ja jednak uważam że skoro według RAPR mamy sprzątać swoje stanowisko w promieniu 5 m. To, to jest właśnie odległość po przekroczeniu której nie strzeżemy już wędek.
[2011-07-19 17:50]

marek-debicki

Zdania w szczególności karpiarzy zapewne będą odmienne jak Kolegów. Mają sporo różne elektroniki itp. zabawek. W takich przypadkach dobrze by było aby autorzy RAPR zdefiniowali niektóre, a zwłaszcza sporne pojęcia jak np. nadzór bezpośredni. [2011-07-19 18:08]

Diablo

Zdania zapewne będą podzielone. Ja rozumie ten zapis tak jak napisałem wcześniej. Jak ktoś chce go inaczej interpretować to jego wola.
Jeśli idę na ryby to idę pilnować wędek. Jakbym chciał sobie pospać w namiocie pojechałbym w góry pod namiot. Jakbym chciał się poopalać to pojechałbym nad morze.
Ja idę jednak na ryby i lubię patrzeć na szczytówki czy spławik. Ten dreszczyk emocji kiedy nie można się doczekać brania. Ta ciągła niepewność czy aby w dobre miejsce zarzuciłem, czy z zestawem wszystko ok, czy przynęta jeszcze na swoim miejscu? To jest dla mnie wedkarstwo a nie siedzenie w namiocie z kumplami i granie w karty z którego wyrwie mnie sygnał syreny bo cały sprzęt naładowany elektroniką.
[2011-07-19 18:49]

Jeśli śpisz, w dodatku w namiocie, aucie itp, to oczywistą sprawą jest to, że nie masz wędek pod nadzorem. Stróż, który śpi, nie nadzoruje niczego i nikogo -logiczne. Odległości nie ma jasno określonej, bo dla różnych osób, różna odległość jest tą odległością pozwalającą na nadzorowanie wędek i umożliwiającą szybką reakcję w wypadku brania ryby, oraz uniemożliwiającą ich ewentualną kradzież. Młody wędkarz doskoczy 20 metrów do wędek w 5 sekund, a człowiek starszy pokona te 20 metrów dużo dłużej, stąd brak tego limitu. Co do tej odległości, to moim zdaniem po części jest to przepis martwy, bo trudny do wyegzekwowania. A kwestia nadzoru podczas snu jest dla mnie jasna. Śpisz- nie nadzorujesz.


Ja mam odmienne zdanie tz; RAPR w tym przypadku jest dziurawy jak gęba starca, bo od kiedy to RAPR jest zainteresowany tym czy ja zdąże w momencie gdy mam branie czy też nie , moja sprawa czy zdąże i moja sprawa że śpie w namiocie lecz w pobliżu swojej miejscówki , bo trudno sobie wyobrazić że będąc na zasiadce trzy dniowej na jakimś usuwisku bo innego lepszego miejsca nie znalazłem a wiem że to miejsce jest rybne, i na tym że usuwisku rozkładam namiot , więc stawiam go na terenie płaskim z dobrą widocznością na wędki, co kogo obchodzi że zasnę i mi znikną wędki napewno to nie RAPR - jest za ten stan rzeczy odpowiedzialny i nikt nie może mi zabronić zasnąć podczas drugiej /trzeciej nocnej zasiadki mając zarzucone wędki. RAPR może tylko zwracać uwagę "Pozostawienie sprzętu bez jego opieki  grozi jego utratą" tak jak "Palenie tytoniu powoduje choroby raka" ale nigdy zabronić !

I to mogę zrozumieć .....

Przede wszystkim nie jestem więżniem parszywego systemu i z tym właśnie wszyscy powinniśmy walczyć, nie jednokrotnie spałem w namiocie lub aucie z nadstawionym jednym uchem czy aby mój dzwoneczek zadzwoni i nie jednokrotnie się zrywałem przewracając po drodze wszystko aby zdążyć zaciąć. RAPR to jedna wielka gnuśna rdza z którą nie zawsze się da wygrć ale próbować trzeba, tylko do jasnej anielki nie wmawiajmy że tak trzeba i że tak powinno być, gdyż za miesiąc lub rok Wielki nam RAPR zmieni w tej kwestii zdanie i co potem ? Ja nigdy nie zmienię zdania co do niektórych odnośników jakimi serwuje nam RAPR, miałem od początku kiedy wstąpiłem w szeregi PZW swoje zdanie, zmieniałem jedynie wtedy kiedy RAPR w swoich posunięciach postępował racjonalnie zgodnie z etyką a nie jako Najwyższa władza ustawodawcza nie do podważenia przez dziesiątki lat.

[2011-07-19 18:56]

Mirek, tu bardziej chodzi o to, żeby np. 3 kilowy kleń, 5 kilowy karp, czy 10 kilowy sum nie pływał po rzece z Twoja wedką na drugim końcu żyłki i powoli konał. A bo to mało razy Ci wędka zwiewała do wody? Tylko mi nie pisz, że nie, bo nie ma takiego wędkarza, który kija nie łapał w ostatniej chwili po braniu ryby. To na pewno nie w trosce o Twój sen, czy o Twoje wędki, ale o ryby. Jechać na noc na ryby po to, żeby komara ciąć? To po kiego, to nie wędkowanie, tylko odkrywanie niespodzianki po obudzeniu. Przecież sygnalizatory akustyczne nie mają służyć za budziki, tylko informować dźwiękiem o braniu ryby jak siedzisz w namiocie 5 m od kijów, czy z nudów rozwiązujesz krzyżówkę, czytasz książkę, bo od dwóch dni zero brań. Mi klenie szurnęły dwa kije, aż musiałem zrobić sobie haki z prętów wbijanych w ziemię.


[2011-07-19 23:06]

Ja od wielu, wielu lat stosuję różnego rodzaju zabezpieczenia wędek podczas gdy jestem już na tyle znużony że idę do namiotu bądz auta; ale dla mnie najlepszym i najpewniejszym zabezpieczeniem jest wyregulowanie hamulca na tyle żeby ryba nie zrzuciła i porwała wędki z różnego rodzaju podpórek poziomych jak i pionowych na rzekę a wyciągała  żyłkę , śpisz........ ryba ma szanse na wyplucie paskudztwa jakie jej zaserwowałeś , w przeciwnym wypadku ty masz swoje pięć minut.

Więcej ryb śniętych w naszych wodach jest nie z powodu że ryba porwała wędkę nieostrożnemu wędkarzowi, lecz z powodu złego wypięcia ryby, gdyż była za głęboko zapięta a wędkarz niejednokrotnie wyrywa haczyk jak nie z oskrzelami to narusza jej wnętrzności , następnie wyrzuca rybę bo niejednokrotnie krwawi zbyt mocno i jest zbyt mała, lub jej nie chce, ryba oczywiście odpływa aby po kilku metrach wywalić się do góry kopytami. Gdy podczas rutynowej kontroli zapytasz niejednego wędkującego czy ma wypychacz ? odpowiada TAK i szuka go dopiero w swojej torbie lub skrzynce aby po kilku minutach pokazać że posiada jeszcze pachnący świeżością i nigdy nie używany wypychacz, no i co? zgodnie z regulaminem ? ale czy zgodnie z etyką !!! ja mam zawsze przy sobie i każdy wędkujący powinien go mieć przy sobie lub w zasięgu wzroku/ręki a nie schowany gdzieś tam gdzieś tam. Tu tkwi problem w śniętych rybach, nie mówiąc/pisząc o skażeniach wód czy coraz większych i częstszych przyduchach. Możemy być tylko dumni z tych grup bo takowe istnieją w naszym wędkarskim środowisku którzy już początkiem zimy myślą o tym aby na swoim terenie podczas mrożnych dni wszystkim stworzeniom pod lodem dostarczyć tlen , porobić przeręble gdyż wędkarstwo to nie tylko łowienie ryb i upychanie lodówek ich mięsem.

[2011-07-20 08:50]

YYZ

Ameryki tu nie odkryję ale już po tych kilku wypowiedziach widać, że w większości ten RAPR jest napisany niejasno, nieprofesjonalnie i w wielu punktach ogólnikowo. Każdy wędkarz może pewne przepisy na swój sposób zinterpretować i każdy ma rację ...tylko pytanie jak ustosunkuje się do tego ewentualna kontrola. Według mnie, jeśli za coś grożą niemałe mandaty (200 zł i więcej) to wszytko powinno być jasne i czytelne! Bez niedomówień, które później generują niepotrzebna napięcia i frustracje. Według mnie RAPR to w dużej części amatorska praca.
[2011-07-20 11:37]

pawelz

Zgodze sie z tym ze to bubel. I to na wielu plaszczyznach.
Ale ja z nim problemow nie mam zadnych. Podchodze lajtowo do lowienia. Ryb nie biore wiec wymiary mnie nie obchodza. Lowie na muche wiec ilosc wedzisk, dlugosc siatki podporki i czuwanie nad wedkami tez mam gdzies.
A prawde powiedziawszy powinnismy przyjac jedna prosta zasade. Jesli nie jestesmy pewni czy cos nam wolno, to nie robmy tego. I problemu nie ma.
Zauwazcie kto ma najwiekszy problem. Z reguly Ci ktorzy balansuja na cienkiej linie.
Najczesicie to byly pytania czy wolno lowic szczupaka 30 kwietnia (jakby nie mozna bylo poczekac 1 dzien), Ile i czego mi wolno zabrac, czy mozna lowic bez karty z kolega itp.
Jesli ktos idzie na ryby , ma karte wedkarska i zezwolenie i ma zamiar lowic dla przyjemnosci z ewentualnym zabraniem rybki na kolacje a nie po to zeby napelnic po brzegi zamrazarke to w 99% nie bedzie mial zadnych problemow z RAPR.
[2011-07-20 11:54]