Zaloguj się do konta

RAPR a przepisy państwowe

utworzono: 2010/11/22 12:50
JakubUrsynow

Nas, wszystkich łowiących obowiązuje RAPR i składki, jednak jest jeszcze coś takiego jak "przepisy państwowe". WW pisało w tym roku jakoś w artykule "czy dobrze chronimy ryby", że są to inne regulacje. Czym różnią się "przepisy państwowe" od RAPR? Gdzie i kiedy obowiązują?
[2010-11-22 12:50]

slaweq81

"Przepisy państwowe" czyli ustawa lub rozporządzenie są formą nadrzędną w stosunku do RAPR. Czyli RAPR musi być podporządkowany ustawie i nie może być z nią sprzeczny.

1. Ustawa
2. Rozporządzenie
3. Zarządzenie
4. Inne (np. RAPR)
[2010-11-22 15:06]

kostekmar

A nad nimi są jeszcze dyrektywy unijne, które jak do tej pory mamy w d...e. Pobieranie opłat za amatorski połów ryb w morzu, ochrona łososiowatych w sensie ułatwień w migracji w postaci przepławek itp. [2010-11-22 15:10]

J

"Przepisy państwowe" czyli ustawa lub rozporządzenie są formą nadrzędną w stosunku do RAPR. Czyli RAPR musi być podporządkowany ustawie i nie może być z nią sprzeczny.

1. Ustawa
2. Rozporządzenie
3. Zarządzenie
4. Inne (np. RAPR)



Czy RAPR jest sprzeczny z Ustawą jeśli jest bardziej restrykcyjny?



[2010-11-22 16:13]

JakubUrsynow

Nie mogę odnaleźć tego numeru WW ale było tam napisane, że przepisy państwowe nie chronią bolenia a RAPR owszem. Różnica jednak jest.
[2010-11-22 17:19]

mielec

RAPR może zaostrzyć przepis z ustawy lecz nie może go łamać.
Krótki przykład mówię powtarzam przykład.
Ustawa mówi o pstrągu np 25cm w RAPR jest więcej co okręg to inaczej, ale do zawodów muchowych czy jakichkolwiek można zjechać do "Ustawowego" wymiaru i wszystko jest na legalu trochę bezsens no, ale PZW....

Co do Bolenia hmmm widocznie dla ministra jest nie opłacalną rybą w handlu to i nie ma ochrony prawnej, a dla wędkarzy jest sporym wyzwaniem podczas holu.
[2010-11-22 17:40]

Strzegom

Czy R.A.P.Ryb jest sprzeczny z ustawa jeśli jest bardziej restrykcyjny?A no nie bo uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim w tym wypadku PZW ma prawo wprowadzac obostrzenia zasad wedkowania.Natomiast nie moze niwelowac obostrzeń zasad wędkowania przewidzianych w ustawie. [2010-11-22 17:51]

Czy R.A.P.Ryb jest sprzeczny z ustawa jeśli jest bardziej restrykcyjny?A no nie bo uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim w tym wypadku PZW ma prawo wprowadzac obostrzenia zasad wedkowania.Natomiast nie moze niwelowac obostrzeń zasad wędkowania przewidzianych w ustawie.


Oczywiście. Niwelować lub łagodzić. 


[2010-11-22 17:57]

Strzegom

No z tym pstrągiem to zły przykład,poniwaz ma wymiar 25 i 30 cm to zalezy w jakim miejscu na terenie kraju znajduje sie rzeka i zgodnie z tym podczas zawodów na zywej rybie ustala sie wymiar minimalny zaliczanej ryby.Jak juz wczewśniej pisałem uprawniony do r. w obwodzie ryb.ma prawo zmiejszyc limit zabieranych ryb i zwiększyc wymiar ochronny. [2010-11-22 17:59]

J

No i znowu koledzy wprowadzają dowolną interpretację, bo tak komuś wygodnie, a to w ustawie jest niedopuszczalne. Albo jest w ustawie wymiar albo po nowym roku PZW będzie wszystkie sprawy przegrywał w sądach w dodatku z naszych pieniędzy. Skoro Koledzy mówicie, że pstrąg ma wymiar według RAPR 30 cm a w czasie zawodów 25cm to czemu do cholery jest dowolność interpretacji i na niektórych zawodach nie wolno łowić wzdręgi i płoci poniżej wymiarów ustalonych przez RAPR a nawet ustalonych przez okręgi a dozwolonych przez ustawę mimo, że i tak wszystkie ryby są wypuszczane. Tylko niech nikt mi nie powie"bo tak"
[2010-11-22 20:05]

mielec

BO TAK:):):)


Nie tu prawdopodobnie chodzi o drobnice, że tak powiem wiadomo pewnie że częściej się trafiają te mniejsze, a nie łamiące w przepisach ustawy więc regulują to pod zawody by jakoś tam się odbyły niż czekać na wymiarowe z RAPR
[2010-11-22 20:21]

pawelz

Przypadkow "obnizania" wymiarow ochronnych ryb na zawodach jest sporo. Napisalem "obnizania" w cudzyslowiu bo administrator danego lowiska moze samodzielnie obnizyc do wymiarow "ministerialnych". Nizej mu nie wolno. I tak np na Sanie robi sie zawody na rybkach 25 cm.
A co ciekawsze, mozna jeszcze nizej zejsc z wymiarami tyle tylko ze potrzebna jest juz na to zgoda jakichs instancji panstwowych. Nie chce strzelac z glowy kto taka zgode musi wydac, ale bylo o tym przy okazji mistrzostw swiata w tym roku na Sanie.
I dotyczy to wszystkich ryb , nie tylko pstragow i lipieni. A robi sie to glownie na tych rybach, bo jak twierdza organizatorzy, w Polsce jest malo wod muchowych ktore posiadaja wystarczajaca ilosc miarowych ryb do rozegrania zawodow.
[2010-11-23 09:28]

Strzegom

Jeszcze raz napisze ze z tym pstragiem to zły przykład poniewaz wymiar 25 i 30 cm jest zgodny z przepisami ustawy i wszystko zalezy od rzeki w której jest poławiany(chodzi o zyznosc rzeki i zwiazane z tym przyrosty ryb).Dlatego można podczas zawodów na żywej rybie ustalic takie wymiary minimalne zaliczanej ryby.Nie wolno zmiejszac tych wymiarów podczas zawodów rangi mistrzowskiej(wszystkie takie zawody musza odbywac sie na żywej rybie).N.p. podczas zawodów rozgrywanych na rzece Nysa Kłodzka minimalne wymiary to dla pstraga 25 cm i lipienia 30 cm.Natomiast podczas zawodów nad Bobrem wymiarem będzie 30 cm dla pstrąga i 30 dla lipienia.Wszystko jest w zgodzie z ustawa.Natomias uprawniony do prowadzenia gospodarki rybackiej w tym przypadku PZW ma prawo zgodnie z ustawa zwiekszyc wymiar ochronny i zmiejszyc limit ryb zabieranych z łowiska.Moze to dotyczyc jednej rzeki(obwodu rybackiego) lub wszystkich rzek (obwody rybackie na których prowadzi gospodarke).W tym przypadku chodzi o wody krainy pstrąga i lipienia. [2010-11-23 15:52]

mielec

No a ja jeszcze raz powiem że to był tylko przykład, a że trafiłem w ustawę nie zmienia faktu że przykład był jak pawelz nadmienił że takie rzeczy stosuję się na chyba wszystkich rybach przy zawodach.

Teraz tak zapytam poza tematem skąd w sklepach pstrążki koło 20centów i nie mówię tu o tęczakach tylko o kropkach.
[2010-11-23 16:35]

J

Teraz tak zapytam poza tematem skąd w sklepach pstrążki koło 20centów i nie mówię tu o tęczakach tylko o kropkach.



Uciekły do stawów hodowlanych



[2010-11-23 16:44]

mielec

To dobrze, że do bo jakby z to nie dobrze by było...
[2010-11-23 17:07]

Strzegom

Nie wiem co koledzy widzicie negatywnego w takim przeprowadzaniu zawodów przeciez sto procet ryb i tak wraca do wody.W moim przekonaniu takie formułowanie regulaminu zawodów w pewnym sęsie wyrównuje szanse zawodnikom mającym miej szczescia podczas losowania.Wiadomo jakie sa nasze rzeki górskie.Natomiast nie spotkałem sie z przypadkiem zaniżania podczas zawodów wymiarów ryb objetych wymiarem ochronnym.Mało tego podczas zawodow spinningowych okoń ma wymiar 18 cm.Gdzie podczas zawodów spławikowych jest na niektórych łowiskach jego pozbawiony.Co do tych małych pstrągow to skandal i zgroza.Powinny trafic do rzeki a nie na patelnie. [2010-11-23 19:29]

dziobak

"kropki" tez sie hoduje w stawach..

[2010-11-23 19:46]

pawelz

Nie wiem co koledzy widzicie negatywnego w takim przeprowadzaniu zawodów przeciez sto procet ryb i tak wraca do wody.W moim przekonaniu takie formułowanie regulaminu zawodów w pewnym sęsie wyrównuje szanse zawodnikom mającym miej szczescia podczas losowania.Wiadomo jakie sa nasze rzeki górskie.Natomiast nie spotkałem sie z przypadkiem zaniżania podczas zawodów wymiarów ryb objetych wymiarem ochronnym.Mało tego podczas zawodow spinningowych okoń ma wymiar 18 cm.Gdzie podczas zawodów spławikowych jest na niektórych łowiskach jego pozbawiony.Co do tych małych pstrągow to skandal i zgroza.Powinny trafic do rzeki a nie na patelnie.



100% ryb rzeczywiscie wraca do wody ale...
1) w jakiej kondycji wracaja. Np. podczas zawodow na Sanie czy Dunajcu zawodnik nieraz kilkadziesiat metrow musi tachac rybe do sedziego, potem mierzyc i dopiero wypuscic. Kilkadziesiat metrow w ostrym nurcie na takich rzekach to naprawde duzo. Ci ktorzy lowili wiedza co to oznacza. Nie raz ciezko pokonac 10m.
2) Zalozmy ze na potrzeby zawodow na Sanie obnizono wymiar lipienia do 30 cm (przypominam ze na Sanie obowiazuje 35 cm. ). Jak sie ma CELOWE lowienie 33 cm ryb do RAPR. Owszem jest to zgodne z ministerialnymi wymiarami , ale dla mnie syf pozostaje. "Elyta" muszkarstwa robi sobie zawody na nazwijmy to narybku.
3) Co do idei samych zawodow. Z mojego punktu widzenia (szarego wedkarza) nic nie wnosza poza tym, ze kilkakrotnie przez zawody wyproszono mnie z wody (mimo wykupionych licencji).
Z jakiej racji jakis burak ktory sciga sie z innymi o jakis kolowrotek czy kij ma byc lepszy ode mnie ?. A jesli chodzi o zawody na zywej rybie to juz przeklenstwo. Zwlaszcza jak parze z perspektywy swojego regionu. Juz kilkakrotnie o tym pisalem co dzieje sie na Pilicy. Pojawia sie drapierznik, i nagle pojawia sie milion kol ktore chca organizowac zawody. I tak do ostatniej ryby. Potem kilka lat spokoju i od nowa.
[2010-11-24 09:22]

Strzegom

Jakos Twoje wywody szarego wędkarza mnie nie przekonuja poniewarz jak pisalem wymiar wedlug R,A,P,Ryb jest dla ryb zabieranych  i mimo ze jak słusznie nadmieniłeś ryby na zawodach nieraz wracaja do wody w słabszej kondycji jednak wracają.Łowiąc powiedzmy rekreacyjnie nie masz wpływu na to jakiego wymiaru będa Tobie brały ryby.Przerzucasz i drobnicę.Natomiast w moim okręgu na wszystkich zawodach rangi mistrzowskiej nie ma nagród rzeczowych(puchary i dyplomy).Nagroda jest praktycznie mozliwośc sprawdzenia swych umiejetności i sił.Pomijam fakt ze jest to doskonała szkoła łowienia.Proponuje wziąśc udział w takiej imprezie(trzy tury po 2 godz. w trzech sektorach) ale zaznaczam że to nie jest lekki kawałek chleba.Co do licęcji to ja bym nie darował jak mozna sprzedawac je w dniu zwodów.RZADAL BYM ZWROTU KASY.Uwazam że Twoje obuzenie zaistniałą sytuacja nie uprawnia Ciebie do używania obraźliwych okreslen pod adresem kogokolwiek.Pamietam lata gdy zwody rozgrywane były w stylu klasycznym to dopiero była rzeź niewinątek w rzece pozostawały tylko palczaki pstrąga i lipienia.Ryby były ale w lodowkach działaczy.Ale to już w moim Okregu wstydliwa przeszłośc.Wszystkie zawody rozgrywane sa na żywej rybie. [2010-11-24 15:48]

pawelz

Buraki - bo pewnie o te obraliwe slowa miales pretensje , odnosilo sie do tych ktorzy wyprosili mnie z lowiska. Np w zeszlym roku pol OS'u na Dunajcu zostalo wylaczone bo ktos tam sobie zrobil zawody. Oczywiscie sprzedajac mi licencje nikt slowem nie wspomnial o tym ze z 12 km rzeki zostalo mi 5. Drugi przypadek to BB i Wisla. Oczywiscie przed wyjazdem dzwonilem, pytalem w okregu i wszystko bylo OK. Przyjezdzaj i zostawiaj kase. Oplacilem 2 dni z gory po czym w niedziele musialem wyladowac ponizej skoczowa bo byly jakies zawody.
Nie uwazam ze wszyscy startujacy w zawodach sa zli. To ich wybor uprawiania tego sportu.
Ale celowe obnizanie wymiarow aby zawody mogly sie odbyc mnie wk.. i tyle.
Owszem ja tez lowie niemiarowe ryby. Problem polega na tym, ze ja lowiac taka rybe od razu ja odczepiam i wypuszczam. A "sportowcy" startujacy w takich zawodach targaja ja po rzece do sedziego i mierza rybe ktora od razu sprawia wrazenie krotkiej. Poza tym taki zawodnik namierzajac jeden rocznik np. 31 cm lipieni bedzie je lowil do bolu nie zwracajac uwagi na wymiar 35 cm dla przecietnego wedkarza. Wazne sa punkty.

Wymiar RAPR nie jest dla ryb zabieranych. Wymiar RAPR jest dla wszystkich ryb. Ryby ponizej wymiaru musza byc natychmiast uwalniane. Nie targane przez pol rzeki i mierzone.
To nie jest tak ze jak nie zabieramy ryb to mozemy lowic co i kiedy nam sie chce. To tak jakbys lowil pstragi w pazdierniku ktore wg RAPR od wrzesnia maja okres ochrony i mowil ze okresy RAPR sa dla ryb zabieranych. 


Powiem tak. Bylem , jestem i bede wrogiem zawodow. Czy to NK czy tych na martwej rybie. Ale sadze ze nie bedziemy o to drzec kotow :). Ty masz swoje zdanie , ja swoje i niech tak pozostanie. Potepiac moge jedynie organizatorow zawodow ktorzy w taki a nie inny sposob je organizuja. Zawodnicy albo sie do tego dostosuja albo ich start nie bedzie mial sensu. Jedynie  mam zal do zawodnikow o to ze zgadzaja sie brac udzial w zawodach na obnizanych wymiarach. Ja osobiscie nie potrafilbym ustawic sie na rybach w stanowisku gdzie z gory wiedzialbym ze zlowie tylko krotkie ryby.
[2010-11-24 16:13]

Strzegom

Jak nadmieniłes masz swoje zdanie ja swoje .Ja nie mam takich problemów ponieważ w moim okregu wymiar ministerialny i w R.A.P.Ryb jest jednakowy a podczas zawodow towazyskich go podwyższamy.Natomias przykład z łowieniem pstrągów w okresie ochronnym jest jawnym kłosownictwem i ma sie nijak do regulaminu zawodów.Chociaz musze sie z Tobą zgodzic że organizacja zawodow ma wielkie znaczenie a nie podanie do publicznej wiadomosci daty ich rozgrywania oraz sprzedawanie w tym dniu licęcji i nie poinformowanie o tym fakcie jest jawnym świństwem.To wina gospodarza łowiska ale gdzie wina zawodnikow. [2010-11-24 17:07]

sp1ap

Przyznam się, że od kilkunastu lat też jestem przeciwnikiem zawodów! Dlaczego? Ano dlatego, że mam przeciwko nim wiele argumentów, które wymienię!!! Przede wszystkim zanieczyszczają łowiska taką ilością drobnej zanęty, że nawet drobnica nie jest w stanie tego wyzbierać! Na sygnał sędziego "NĘCIĆ", do wody lecą w ciągu 5 minut setki kilogramów różnych najdziwniejszych kompozycji, a woda jest tak bombardowana ogromnymi kulami, że aż się gotuje! Po takim załadunku przez kilka dni ta gruba warstwa niezjedzonej zanęty fermentuje i kiśnie, a łowić tam później nie ma sensu, bo to ten sam efekt, jakby ktoś tam karbidu lub mydła nawrzucał! Teraz sam przebieg zawodów wygląda z reguły tak, że jeśli nawet w ich trakcie miłośnicy "oktanów" trochę się wstrzymują, lub ograniczają tylko do pociągania piwka, to już po sygnale "KONIEC" często dopiero zaczynają się "uciechy", tu i ówdzie pojawia się buteleczka, i humor, nawet tym przegranym wyraźnie się poprawia, a nieraz zaczynają się docinki i złośliwości! Byłem nawet kiedyś świadkiem najzwyklejszej pijackiej bijatyki w sprawie "niesłusznie" zajętego miejsca na podium!!! Co zostaje po takim spotkaniu na stanowiskach i obok, to pewnie też niejeden już widział, więc daruję sobie opis! A proszę popatrzeć na powierzchnię wody, do której "wpuszczono" zlowione ryby! Aż biało na powierzchni, przykry widok!!! No i wreszcie niebagatelna sprawa, to niedostępność wielu łowisk dla wielu pracujących cały tydzień, a chcących sobie posiedzieć nad wodą w niedzielę! Wielu sposobi się wieczorami szykując sprzęt i przynęty, by w niedzielę nad wodą przeczytać kartkę, że teren jest zarezerwowany na zawody!!! 

Reasumując, w moim wyliczeniu więcej jest przeciw, niż za! Pozdrawiam!

[2010-11-24 19:09]

Ja również byłem, jestem i będę przeciwnikiem zawodów wędkarskich na wodzie. [2010-11-24 19:22]

Strzegom

Wszystkie te wasze argumenty koledzy można wyeliminowac restrykcyjnie stosując regulamin zawodów.No moze poza ograniczeniem w czasie ich trwania dostępu do wody.Na to nie widzę lekarstwa a to jest najprawdopodobniej przyczyną Wszej niecheci do zawodów.Sądze ze wyjściem jest brac w nich udział hehehe.

Pozdrawiam

[2010-11-24 20:27]

J

Koledzy macie jakieś kompleksy wobec sportowców - Jeśli "sport" interesuje sporą część wędkarskiego światka - to chyba dobrze co? Wędkarze sportowcy łowią dla przyjemności , rywalizacji, współzawodnictwa. Jeśli ktoś nigdy nie poczuł "tego" ciągu do rywalizacji , przyjemności ze zwyciężania - to nigdy tego nie zrozumie. Z Waszych postów oraz niechęci do sportowców - wyłania się obraz grunciarza w filcokach , których pełno spotykam nad wodą - a czasami się ich nawet boję, kiedy wypuszczam kolejny piękny okaz do wody (a w tle słychać - przecież można z niej kotlety zrobić).Za takie tematy i takim wędkarzom ja "dziękuję". Tematy związane z inna dyscypliną niż spławik mnie nie interesują więc ich nie poruszam. Co nie znaczy , że ich nie toleruję - i nie mam nic przeciwko nim. Nikogo nie zamierzam agitować ani przekonywać do swoich poglądów. Każdy niech pozostanie przy swoich, bo takie każdego prawo. Dopóki PZW jest związkiem sportowym choćby z nazwy to będzie tak jak jest. Jak wyniosą sztandar wtedy część odetchnie a większość zatęskni. Chyba, że przekształci się w organizację pożytku publicznego ze wszystkimi konsekwencjami.
Mamy tu różnych wędkarzy i trzeba pisać o wszystkim, czy nam się to podoba czy nie. Na tym polega profesjonalizm. Piszemy nawet o tym czego nie lubimy, czy nie akceptujemy. Po prostu "samo życie". Trzeba się z tym liczyć, że nawet tu przepisy kulinarne mogą się znaleźć. Nawet gdy się znajdzie na forum post ze sposobem sprawienia np. okonia to powinniśmy taki post zaakceptować. Nie możemy tworzyć forum "sztucznego". To jest forum dla wszystkich i niektóre posty mogą wzbudzać różne reakcje wśród forumowiczów. Martwi mnie ,że są "Polowania na czarownice". Kiedyś bardzo lubiłem to forum i nie mogłem się doczekać aby tu nie zajrzeć i coś napisać . Teraz też, z ta różnicą ,że nie piszę wiele, odechciewa mi się. Coraz więcej tu sfrustrowanych ludzi, a przecież wiadomości i doświadczenia zdobyte latami w zawodach mogły by procentować i w rekreacji, tylko trzeba się otworzyć a nie być odpornym na wiedzę. Nie chciał bym się tu odnosić do demokracji i wolności poglądów, bo demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co na obiad zjedzą. A wolność jest wtedy, gdy owca jest w stanie namówić wilki do zmiany menu..
Na koniec, żeby nie było, że skaczemy sobie po grzebiecie i muszę się bronić. Nie. Szanuję niektórych punkt widzenia, bo choć totalnie inny od mojego to macie do niego prawo i nikt z nas nie ma monopolu na wiedzę i słuszność. Ale proszę skończmy na tym, pozostając każdy przy swoim, bo cóż nam zostało?

[2010-11-24 20:30]