Zaloguj się do konta

PZW-egzaminy których nie było

utworzono: 2016/01/27 15:59
JKarp

http://www.tvn24.pl/krakow,50/118-zarzutow-dla-dwoch-czlonkow-kola-wedkarskiego,614149.html#.VqjUGaU_5nE.facebook

JK [2016-01-27 15:59]

zbynio 33

PZW działa jak należy :). Ta karta to potrzebna jak dziura w moście. Czy każdy posiadacz karty zna przepisy? Kto chce łowić powinien zapoznać się z RAPR i tyle.... Wyłudzanie pieniędzy i nic więcej.
[2016-01-27 16:48]

Artur z Ketrzyna

PZW działa jak należy :). Ta karta to potrzebna jak dziura w moście. Czy każdy posiadacz karty zna przepisy? Kto chce łowić powinien zapoznać się z RAPR i tyle.... Wyłudzanie pieniędzy i nic więcej.

Zbynio, każdy posiadacz karty wedkarskiej powinien znać RAPR?
A po co komuś RAPR jeśli wędkuje na wodach RZGW użytkowanych rybacko przez PGR- ryb (Ostrów, Mrągowo itd)

Zaś co do poświadczania nieprawdy, to chyba członkowie zarządów PZW są w tym przodownikami....
[2016-01-27 17:16]

ogtw

Ogólne zadowolenie. Egzaminatorzy „zarobili” bez wysiłku, egzaminowani też bez wysiłku „zdali egzamin”, a uczciwym ludziom ciśnienie skacze. Zamiast egzaminu, wystarczyłoby oświadczenie kandydata na wędkarza, że zna regulamin i nie byłoby przekrętów. Teoretycznie dorośli rowerzyści znają kodeks drogowy i mają prawo jeździć po drogach publicznych. (bez egzaminu i bez oświadczenia)  [2016-01-27 17:22]

zbynio 33

Arturze właśnie o to chodzi, że ile dzierżawców tyle obostrzeń mogą sobie wprowadzać, a tą kartą można sobie tył... :) A tamtych oszustów powinni skazać na 10 lat ciężkich robót przy odmulaniu i czyszczeniu rowów... Same nieprawidłowości w tym PZW..
[2016-01-27 17:24]

Artur z Ketrzyna

Arturze właśnie o to chodzi, że ile dzierżawców tyle obostrzeń mogą sobie wprowadzać, a tą kartą można sobie tył... :) A tamtych oszustów powinni skazać na 10 lat ciężkich robót przy odmulaniu i czyszczeniu rowów... Same nieprawidłowości w tym PZW..

Lubię wędkować i często mam do czynienia z młodzieżą, i nie tylko.
I wiem ilu tak naprawdę nie ma pojęcia że są jakieś zapisy prawne regulujące wędkarstwo. I że nieświadomie narażają się na nieprzyjemności z tego tytułu w razie kontroli.

Fakt ci starsi co posiadają te karty, to pewnie dlatego że taki nie inny mieli* egzamin, a może dlatego że brak kontroli.

Pomijając ten fakt, jestem za Karta Wędkarską, jak też za jakimiś kursami na nią. By adept tego hobby wiedział co i jak.
[2016-01-27 17:48]

zbynio 33

Arturze właśnie o to chodzi, że ile dzierżawców tyle obostrzeń mogą sobie wprowadzać, a tą kartą można sobie tył... :) A tamtych oszustów powinni skazać na 10 lat ciężkich robót przy odmulaniu i czyszczeniu rowów... Same nieprawidłowości w tym PZW..

Lubię wędkować i często mam do czynienia z młodzieżą, i nie tylko.
I wiem ilu tak naprawdę nie ma pojęcia że są jakieś zapisy prawne regulujące wędkarstwo. I że nieświadomie narażają się na nieprzyjemności z tego tytułu w razie kontroli.

Fakt ci starsi co posiadają te karty, to pewnie dlatego że taki nie inny mieli* egzamin, a może dlatego że brak kontroli.

Pomijając ten fakt, jestem za Karta Wędkarską, jak też za jakimiś kursami na nią. By adept tego hobby wiedział co i jak.

Masz rację. Taki kursant powinien przejść najpierw dwuletni staż pod okiem doświadczonego wedkarza. W tym powinien zaliczyć kurs naciagania glizdy na hak, rzut do celu najpierw bez wędki (symulacja necenia), potem wędką (spławik, grunt, spin, muchą). 
Jednym słowem zwariowałeś :). [2016-01-27 18:34]

pakul1206

W zeszły roku wpuściłem chłopaka na "swoje" stanowisko, długo nęcone, nie bardzo wiedział gdzie się rozłożyć więc mówię siadaj obok,pogadamy, będzie razniej, wspomnę że oprócz pięknego lina złowił jeszcze ładnego amura ( ja nic, nawet brania) i właśnie w tym amurze był problem gość jakieś 35 lat, egzamin,karta,opłaty PZW, nie miał zielonego pojęcia co ta za ryba :) Ale tak mu się podobała że z pięć razy przymierzał się do jej zabicia i jakoś nie mógł, ostatecznie rybka wróciła do wody a ubaw miałem jak cholera :) [2016-01-27 23:10]

Artur z Ketrzyna



... jestem za Karta Wędkarską, jak też za jakimiś kursami na nią. By adept tego hobby wiedział co i jak.

Masz rację. Taki kursant powinien przejść najpierw dwuletni staż pod okiem doświadczonego wedkarza. W tym powinien zaliczyć kurs naciagania glizdy na hak, rzut do celu najpierw bez wędki (symulacja necenia), potem wędką (spławik, grunt, spin, muchą). 
Jednym słowem zwariowałeś :).


Zbynio, wiem że lubisz rozśmieszać jak klaun.

Mnie chodzi o taki podstawowy kursik, polegający na zapoznaniu z atlasem ryb, podstawami zasad uprawiania amatorskiego połowu ryb na wędkę.
Ewentualnie adept po opłaceniu takiego egzaminu powinien dostawać taki atlasik i jakiś poradnik z zapiskami co do zasad uprawiania APR
[2016-01-28 08:23]

pawelz

A po co ten egzamin ?.Co on daje ?. Poza tym ze maci w glowach. Czlowiek powinien byc swiadom tego co robi. Chce isc na ryby, to powienien znac przepisy dotyczace miejsca w ktorym chce lowic. Nie zna, to placi. Jego problem. Jesli ktos zabija rybe, nie znajac jej gatunku ani wymiarow czy okresow ochronnych, to podejmuje ryzyko. Albo sie uda albo nie. Jak nie to place. Mi by do glowy nie przyszlo zabic rybe co do ktorej nie mam pewnosci ze moge. Podobnie z lowienie. Jesli nie wiem czy w danym miejscu mi wolno lowic czy nie to nie lowie i tyle. Proste jak konstrukcja cepa.
Zawsze jak jade na nowe lowisko, to najpierw zapoznaje sie z regulaminem (co mi wolno a czego nie). Nie wazne ze mam karte wedkarska. Mam znac przepisy
[2016-01-28 08:50]

Artur z Ketrzyna

Pawelz, można i tak do tego podejść. Bo nie karta czyni z ciebie prawdziwego wędkarza, a to jak postępujesz.

"A po co ten egzamin ?.Co on daje ?. Poza tym ze maci w glowach."

Jeśli zdałeś prawdziwy egzamin, z tego co mówi ustawa. To znaczy że wiesz jak masz uprawiać APR. I nie widzę tu żadnego moncenia w głowach a raczej nacisk na świadomość wędkarza.
[2016-01-28 09:33]

Haryyy5

A ja jestem za egzaminem i to takim konkretnym żeby nie było łatwo tą kartę dostać. A nie potem nad wodą większość ludzi nie ma pojęcia co można, czego nie i w efekcie robią co chcą. 
Pawelz a powiedz mi ile miałeś w ostatnich latach kontroli przeprowadzonych ? A ile spośród nich obejmowało sprawdzenie siatki, zwinięcie zestawów i sprawdzenie czy nie masz tam uwiązanych np. 10 kotwic ? Odpowiedź na pierwsze pytanie to pewnie kilka a na drugie zero. Tak przynajmniej wyglądałaby moja odpowiedź. No i teraz zadaj sobie pytanie kiedy ta osoba nie znająca przepisów dostanie mandat. Bo moim zdaniem o ile nie będzie łamała tych przepisów "widocznych z daleka" typu 3 wędki, sieci itd. to spokojnie może sobie wiele wiele lat łowić zanim ktoś zweryfikuje jego brak znajomości przepisów. [2016-01-28 09:56]

JKarp

A ja jestem za egzaminem i to takim konkretnym żeby nie było łatwo tą kartę dostać. A nie potem nad wodą większość ludzi nie ma pojęcia co można, czego nie i w efekcie robią co chcą. 
Pawelz a powiedz mi ile miałeś w ostatnich latach kontroli przeprowadzonych ? A ile spośród nich obejmowało sprawdzenie siatki, zwinięcie zestawów i sprawdzenie czy nie masz tam uwiązanych np. 10 kotwic ? Odpowiedź na pierwsze pytanie to pewnie kilka a na drugie zero. Tak przynajmniej wyglądałaby moja odpowiedź. No i teraz zadaj sobie pytanie kiedy ta osoba nie znająca przepisów dostanie mandat. Bo moim zdaniem o ile nie będzie łamała tych przepisów "widocznych z daleka" typu 3 wędki, sieci itd. to spokojnie może sobie wiele wiele lat łowić zanim ktoś zweryfikuje jego brak znajomości przepisów.


Dokładnie albo egzamin z prawdziwego zdarzenia ( jakby nie patrząc państwowy ) albo wcale.Ale te wszystkie przepisy jak wolno łowić są zapisane w Ustawie i RAPR. Nawet nie trzeba kupować za 5 zł - w necie jest wszystko. A teraz gdy większość posiada smartfony z dostępem do netu wszystko można znaleźć. Z jednej strony podnosimy larum jak dostaniemy mandat 50 zł za brak wpisu w rejestrze z drugiej strony niewymiarowa ryba kosztuje 200 zł. Gdyby ta ryba kosztowała 500 zł a nieprawidłowy sprzęt ( drugi haczyk, zakazana przynęta ) kosztował 300 zł już wtedy jeden z drugim zastanowili by się świadomie łamiąc przepisy. Bo nikt mi nie powie, że wędkarz nie że ma łowić na jeden haczyk itd itp. Doskonale to wiedzą tylko udają, że ich to nie dotyczy.
W wielu krajach egzaminu nie ma i jakoś muszą z tym wędkarze żyć ;-)JK
[2016-01-28 10:24]

Haryyy5

To już osobna sprawa że gdyby kary były wysokie a kontrole częste i szczegółowe to żaden egzamin nie byłby potrzebny bo we własnym interesie każdy znałby przepisy. Ja zawsze powtarzam przy każdym kolejnym podniesieniu wysokości kar dla piratów drogowych, czy pijanych kierowców : Nie wysokość kary może coś zmienić a jej nieuchronność. I tak samo dla wędkarzy. Nawet te skromne 200 zł za niewymiarową rybę by wystarczyło gdyby taki pacjent nie przejmujący się wymiarami wiedział że na każdym wypadzie będzie miał prawdopodobnie przynajmniej jedną kontrolę. Chociaż to i tak śmiesznie niska cena jak np. jeden nie za duży sandacz w centrali rybnej kosztuje ok 100zł. [2016-01-28 10:44]

zbynio 33



... jestem za Karta Wędkarską, jak też za jakimiś kursami na nią. By adept tego hobby wiedział co i jak.

Masz rację. Taki kursant powinien przejść najpierw dwuletni staż pod okiem doświadczonego wedkarza. W tym powinien zaliczyć kurs naciagania glizdy na hak, rzut do celu najpierw bez wędki (symulacja necenia), potem wędką (spławik, grunt, spin, muchą). 
Jednym słowem zwariowałeś :).


Zbynio, wiem że lubisz rozśmieszać jak klaun.

Mnie chodzi o taki podstawowy kursik, polegający na zapoznaniu z atlasem ryb, podstawami zasad uprawiania amatorskiego połowu ryb na wędkę.
Ewentualnie adept po opłaceniu takiego egzaminu powinien dostawać taki atlasik i jakiś poradnik z zapiskami co do zasad uprawiania APR

Arturze jakby Ci tu delikatnie napisać i nie rozśmieszyć innych...? Na początek pominę fakt, że nazwałeś mnie klaunem. Pewno Ci sie wymskło. Hmmm ciężka sprawa, ale dam radę chyba... Po co dodatkowe problemy robić. trzeba ludzi zachęcać a nie odstraszać. Kursy, książeczki to są dodatkowe pieniądze, których PZW nie ma. Wędkarstwo to nie myślistwo i nikt nie zginie. Po co miałby być taki kurs? Przecież tego wszystkiego można się dowiedzieć z internetu, czy książek. Jeżeli chcesz łowić tak samo jak jezdzić na rowerze to musisz znac zasady i umieć, bo inaczej dostaniesz mandat. Zgadzam się, ze np. jakiś pedagog wędkarz, nie ja, bo nie mam cierpliwości, mógłby w ramach pracy społecznej popracować z chętną młodzieżą wyjaśniając im jak to działa i pouczyć ich w sprawie niejasności związanych z przepisami... Przy okazji zaszczepiając im bakcyla wędkarstwa...
[2016-01-28 10:56]

zbynio 33

A ja jestem za egzaminem i to takim konkretnym żeby nie było łatwo tą kartę dostać. A nie potem nad wodą większość ludzi nie ma pojęcia co można, czego nie i w efekcie robią co chcą. 
Pawelz a powiedz mi ile miałeś w ostatnich latach kontroli przeprowadzonych ? A ile spośród nich obejmowało sprawdzenie siatki, zwinięcie zestawów i sprawdzenie czy nie masz tam uwiązanych np. 10 kotwic ? Odpowiedź na pierwsze pytanie to pewnie kilka a na drugie zero. Tak przynajmniej wyglądałaby moja odpowiedź. No i teraz zadaj sobie pytanie kiedy ta osoba nie znająca przepisów dostanie mandat. Bo moim zdaniem o ile nie będzie łamała tych przepisów "widocznych z daleka" typu 3 wędki, sieci itd. to spokojnie może sobie wiele wiele lat łowić zanim ktoś zweryfikuje jego brak znajomości przepisów.

Harrry jeżeli ktoś będzie chciał ukraść to i tak ukradnie, czy Ty tego nie rozumiesz? Takie rzeczy wysysa się z mlekiem matki. To samo jest na drodze. Egzamin na prawko jest bardzo skrupulatny i co?! i nic, policji nie ma, to hulaj dusza piekła nie ma. Wedkarsto to nie jazda samochodem, a te egzaminy to wyłudzanie pieniędzy. Ja np. nie zastanawiam się nad wymiarami, bo i tak wszystko trafia do wody i w d... mam obostrzenia..... Koszty i jeszcze raz koszty. Szczerze to miałem dość trudny egzamin, bo zostałem spytany wyrywkowo z wszystkiego i tyle z tego egzaminu pamiętam...... Dlaczego ludzie przekraczają predkośc, łamia przepisy na drodze, a egzamin na prawko nie dośc, że sporo kosztował to był jeszcz bardzo skrupulatny..?
[2016-01-28 11:08]

pawelz

A ja jestem za egzaminem i to takim konkretnym żeby nie było łatwo tą kartę dostać. A nie potem nad wodą większość ludzi nie ma pojęcia co można, czego nie i w efekcie robią co chcą. 
Pawelz a powiedz mi ile miałeś w ostatnich latach kontroli przeprowadzonych ? A ile spośród nich obejmowało sprawdzenie siatki, zwinięcie zestawów i sprawdzenie czy nie masz tam uwiązanych np. 10 kotwic ? Odpowiedź na pierwsze pytanie to pewnie kilka a na drugie zero. Tak przynajmniej wyglądałaby moja odpowiedź. No i teraz zadaj sobie pytanie kiedy ta osoba nie znająca przepisów dostanie mandat. Bo moim zdaniem o ile nie będzie łamała tych przepisów "widocznych z daleka" typu 3 wędki, sieci itd. to spokojnie może sobie wiele wiele lat łowić zanim ktoś zweryfikuje jego brak znajomości przepisów.
W ostatnich latach ?. Nie liczac OS'ow i wod prywatnych 0!!!. Siatki nie stosuje, 100% ryb wypuszczam, lowie na jedna wedke - muchowka. Na dwie nawet jakby bylo wolno to raczej niewykonalne :).
To ze nie ma kontroli nie oznacza ze mamy zastapic ja innymi glupimi przepisami. W normalnie zarzadzanych wodach (prywatnych) nikogo nie interesuje czy znasz przepisy czy nie. Masz je po prostu znac a jak nie to kary nie unikniesz. Nie rozumiem np koniecznosci posiadania karty wedkarskiej na wodach skarbu Panstwa dzierzawionych przez inne podmioty niz PZW. Jade np na Wisle do Wilka i dostaje jednodniowe zezwolenie z opisem dokladnym co mi wolno a co nie. Ma sie to nijak do RAPR'u z ktorego powinien odbywac sie egzamin.
Kazdy dzierzawca ustala swoje odrebne przepisy. Po cholere wiec egzamin i karta. Tylko moze namieszac mlodemu czlowiekowi, bo na pytanie na egzaminie o wymiar ochronny pstraga odpowie np.... no wlasnie co ma odpowiedziec ?. Zeby nie zostac ukaranyym przez straznikow na Wisle ?
[2016-01-28 13:50]

zbynio 33

Pawelz dobry przykład i jeszcze dodam, że u mnie w okolicy na prywatnym łowisku brak jest jakichkolwiek zasad (wiadomo i to jest naturalne, ze się nie śmieci i należy sie przyzwoicie zachowywac), nie potrzeba żadnej karty wędkarskiej, a ryby tyle, że życzę powodzenia temu co dałby radę drugą wędkę obsłużyć. Łowisko wręcz kwitnie i jest oblegane przez wędkarzy. Nie ma wymiarów ochronnych i można kupić ryby ile dusza zapragnie, też się zmagają z kłusownikami i też się zdarza, że ktoś rybę ukradnie, też ptactwo im rybę wybiera, bo to nieuniknione, też wydra wlezie..... Mimo to jest co łowić.... Można? Można!
[2016-01-28 14:10]

Artur z Ketrzyna

Jade np na Wisle do Wilka i dostaje jednodniowe zezwolenie z opisem dokladnym co mi wolno a co nie. Ma sie to nijak do RAPR'u z ktorego powinien odbywac sie egzamin.
Pawelz, gdzie żeś to wyczytał?
Bo to że już kiedyś o tym pisano na forum, i nawet ZG PZW zwrócił uwagę że pytania maja być z przepisów a nie RAPR
Tu coś do uzupełnienia wiedzy:
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/94650/67/wzorcowy_zestaw_pytan_dla_komisji_egzaminacyjnych_na_karte_wedka

Cytuje:
"Komisje egzaminacyjne powołane przez PZW prowadzą egzaminy na kartę wędkarską w oparciu o przepisy zawarte w: Ustawie o rybactwie śródlądowym, oraz Rozporządzeń wykonawczych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Podczas egzaminu nie wolno zadawać pytań opartych o przepisy i regulaminy ustanowione przez użytkownika rybackiego wody, np. RAPR obowiązujący na wodach użytkowanych przez PZW.
"

To tylko wędkarzom tak się utarło. To niby regulamin wszystkich wód państwowych. Tak jak i opłacanie karty wędkarskiej co roku.
[2016-01-28 15:08]

Pawelz dobry przykład i jeszcze dodam, że u mnie w okolicy na prywatnym łowisku brak jest jakichkolwiek zasad (wiadomo i to jest naturalne, ze się nie śmieci i należy sie przyzwoicie zachowywac), nie potrzeba żadnej karty wędkarskiej, a ryby tyle, że życzę powodzenia temu co dałby radę drugą wędkę obsłużyć. Łowisko wręcz kwitnie i jest oblegane przez wędkarzy. Nie ma wymiarów ochronnych i można kupić ryby ile dusza zapragnie, też się zmagają z kłusownikami i też się zdarza, że ktoś rybę ukradnie, też ptactwo im rybę wybiera, bo to nieuniknione, też wydra wlezie..... Mimo to jest co łowić.... Można? Można!

Nie łowiłem , ale byłem na takim łowisku gdzie ludzie bez wiedzy i doświadczenia dawali upust jakimś dzikim instynktom  - przegapione branie ryby i hak wyrwany razem z wnętrznościami i tym podobne , co to ma wspólnego z wędkarstwem  ? Normalnie po szkoleniu i egzaminie nowicjusz nie powinien zadawać pytań typu ,,jaka wędka żyłka na karpia '' a przede wszystkim powinien nauczyć się szacunku do przyrody , nie liczy się ilość lecz jakość . Myślę że takie egzaminy powinny też selekcjonować i wykluczyć mięsiarzy i brudasów .
  Nie jest sf tak  to wygląda za zachodnią granicą .                                 [2016-01-28 15:31]

pawelz

Jade np na Wisle do Wilka i dostaje jednodniowe zezwolenie z opisem dokladnym co mi wolno a co nie. Ma sie to nijak do RAPR'u z ktorego powinien odbywac sie egzamin.
Pawelz, gdzie żeś to wyczytał?
Bo to że już kiedyś o tym pisano na forum, i nawet ZG PZW zwrócił uwagę że pytania maja być z przepisów a nie RAPR
Tu coś do uzupełnienia wiedzy:

http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/94650/67/wzorcowy_zestaw_pytan_dla_komisji_egzaminacyjnych_na_karte_wedka

Cytuje:
"Komisje egzaminacyjne powołane przez PZW prowadzą egzaminy na kartę wędkarską w oparciu o przepisy zawarte w: Ustawie o rybactwie śródlądowym, oraz Rozporządzeń wykonawczych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Podczas egzaminu nie wolno zadawać pytań opartych o przepisy i regulaminy ustanowione przez użytkownika rybackiego wody, np. RAPR obowiązujący na wodach użytkowanych przez PZW.
"

To tylko wędkarzom tak się utarło. To niby regulamin wszystkich wód państwowych. Tak jak i opłacanie karty wędkarskiej co roku.

Zgadza sie, moje przeoczenie. Egzamin powinien byc z przepisow "ministerialnych" a te sa jeszcze bardziej oderwane od rzeczywistosci.
[2016-01-28 15:52]

pawelz

Pawelz dobry przykład i jeszcze dodam, że u mnie w okolicy na prywatnym łowisku brak jest jakichkolwiek zasad (wiadomo i to jest naturalne, ze się nie śmieci i należy sie przyzwoicie zachowywac), nie potrzeba żadnej karty wędkarskiej, a ryby tyle, że życzę powodzenia temu co dałby radę drugą wędkę obsłużyć. Łowisko wręcz kwitnie i jest oblegane przez wędkarzy. Nie ma wymiarów ochronnych i można kupić ryby ile dusza zapragnie, też się zmagają z kłusownikami i też się zdarza, że ktoś rybę ukradnie, też ptactwo im rybę wybiera, bo to nieuniknione, też wydra wlezie..... Mimo to jest co łowić.... Można? Można!

Nie łowiłem , ale byłem na takim łowisku gdzie ludzie bez wiedzy i doświadczenia dawali upust jakimś dzikim instynktom  - przegapione branie ryby i hak wyrwany razem z wnętrznościami i tym podobne , co to ma wspólnego z wędkarstwem  ? Normalnie po szkoleniu i egzaminie nowicjusz nie powinien zadawać pytań typu ,,jaka wędka żyłka na karpia '' a przede wszystkim powinien nauczyć się szacunku do przyrody , nie liczy się ilość lecz jakość . Myślę że takie egzaminy powinny też selekcjonować i wykluczyć mięsiarzy i brudasów .
  Nie jest sf tak  to wygląda za zachodnią granicą .                                



A jaka powinna byc wedka czy zylka na karpia ?. O to maja pytac na egzaminie ?. jakiej klasy AFTMA powinie byc kija na lipienia na Sanie ?. Chyba zartujesz, jesli uwazasz ze z takich rzeczy powinien byc przeprowadzany egzamin. Szkolenia, informacje ze znajomosci z obchodzenia sie z rybami itp OK. Ale nie na egzaminie. Karty wedkarskiej jako takiej wogole nie powinno byc. W czym lepszy jest np Niemiec od Polaka, ze ten pierwszy moze u nas lowic legalnie ryby bez karty a Polak nie ?
[2016-01-28 15:55]

Artur z Ketrzyna



Zgadza sie, moje przeoczenie. Egzamin powinien byc z przepisow "ministerialnych" a te sa jeszcze bardziej oderwane od rzeczywistosci.

A co jest wyrwane z rzeczywistości w rozporządzeniu z dna 12 listopada 2001 roku itp.

Że wędkarz ma przestrzegać regulaminu łowiska, wymiarów ochronnych itd?
[2016-01-28 16:04]

zbynio 33

Jade np na Wisle do Wilka i dostaje jednodniowe zezwolenie z opisem dokladnym co mi wolno a co nie. Ma sie to nijak do RAPR'u z ktorego powinien odbywac sie egzamin.
Pawelz, gdzie żeś to wyczytał?
Bo to że już kiedyś o tym pisano na forum, i nawet ZG PZW zwrócił uwagę że pytania maja być z przepisów a nie RAPR
Tu coś do uzupełnienia wiedzy:
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/94650/67/wzorcowy_zestaw_pytan_dla_komisji_egzaminacyjnych_na_karte_wedka

Cytuje:
"Komisje egzaminacyjne powołane przez PZW prowadzą egzaminy na kartę wędkarską w oparciu o przepisy zawarte w: Ustawie o rybactwie śródlądowym, oraz Rozporządzeń wykonawczych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Podczas egzaminu nie wolno zadawać pytań opartych o przepisy i regulaminy ustanowione przez użytkownika rybackiego wody, np. RAPR obowiązujący na wodach użytkowanych przez PZW.
"

To tylko wędkarzom tak się utarło. To niby regulamin wszystkich wód państwowych. Tak jak i opłacanie karty wędkarskiej co roku.

Komu to tłumaczysz? 
Weź lepiej idź i wytłumacz tym co w PZW przekrety robili i egzaminy bez egzaminu! Zaglosuj że jesteś przeciw i wszystko się zmieni. Wprowadzisz atlasiki dla dzieci i będzie kursiki przeprowadzał :). [2016-01-28 18:21]

zbynio 33

Pawelz dobry przykład i jeszcze dodam, że u mnie w okolicy na prywatnym łowisku brak jest jakichkolwiek zasad (wiadomo i to jest naturalne, ze się nie śmieci i należy sie przyzwoicie zachowywac), nie potrzeba żadnej karty wędkarskiej, a ryby tyle, że życzę powodzenia temu co dałby radę drugą wędkę obsłużyć. Łowisko wręcz kwitnie i jest oblegane przez wędkarzy. Nie ma wymiarów ochronnych i można kupić ryby ile dusza zapragnie, też się zmagają z kłusownikami i też się zdarza, że ktoś rybę ukradnie, też ptactwo im rybę wybiera, bo to nieuniknione, też wydra wlezie..... Mimo to jest co łowić.... Można? Można!

Nie łowiłem , ale byłem na takim łowisku gdzie ludzie bez wiedzy i doświadczenia dawali upust jakimś dzikim instynktom  - przegapione branie ryby i hak wyrwany razem z wnętrznościami i tym podobne , co to ma wspólnego z wędkarstwem  ? Normalnie po szkoleniu i egzaminie nowicjusz nie powinien zadawać pytań typu ,,jaka wędka żyłka na karpia '' a przede wszystkim powinien nauczyć się szacunku do przyrody , nie liczy się ilość lecz jakość . Myślę że takie egzaminy powinny też selekcjonować i wykluczyć mięsiarzy i brudasów .
  Nie jest sf tak  to wygląda za zachodnią granicą .                                

Co kto ma do żyłki jakiej używasz, czy haka? Jak wg Ciebie miałby ten egzamin wyglądać? [2016-01-28 18:28]

Artur z Ketrzyna

Jade np na Wisle do Wilka i dostaje jednodniowe zezwolenie z opisem dokladnym co mi wolno a co nie. Ma sie to nijak do RAPR'u z ktorego powinien odbywac sie egzamin.
Pawelz, gdzie żeś to wyczytał?
Bo to że już kiedyś o tym pisano na forum, i nawet ZG PZW zwrócił uwagę że pytania maja być z przepisów a nie RAPR
Tu coś do uzupełnienia wiedzy:
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/94650/67/wzorcowy_zestaw_pytan_dla_komisji_egzaminacyjnych_na_karte_wedka

.....

Komu to tłumaczysz? 
Weź lepiej idź i wytłumacz tym co w PZW przekrety robili i egzaminy bez egzaminu! Zaglosuj że jesteś przeciw i wszystko się zmieni. Wprowadzisz atlasiki dla dzieci i będzie kursiki przeprowadzał :).

Zbynio, odpisałem dla Paweza co do sugestii egzaminowania z RAPR, co nie znaczy że tak się jeszcze nie dzieje.

I ja akurat takie jak to ty zwiesz przekręty, ja delikatnie mówiąc nieścisłości/niezgodności wytknołem w trosce o przeciętnego wedkarza. To stwierdzono że jestem kłótliwy. :-)
[2016-01-28 18:42]