Pytanie o łódki vs motorówki
utworzono: 2012/07/02 20:16
Witam. Chciałbym się dowiedzieć jaka musi być minimalna odległość między łodzią wędkarską, a motorówką/promem wycieczkowym na silniku spalinowym. Typy popieprzają koło mnie na odległości 10-15metrów, po pierwsze logiczne, że ryba się spłoszy, po drugie muszę się nieźle natrudzić żeby z łodzi nie wypaść takie fale robią...
[2012-07-02 20:16]
I nic nie zrobisz. Polska jest jedynym krajem w UE, w którym o przepisach motorowodnych słyszeli tylko wędkarze. Nikogo innego żadne przepisy tu nie obowiązują jak tylko wędkarzy. Możesz pomstować, kląć, słać maile do władz, a zawsze otrzymasz tę samą odpowiedź, czyli że masz się nauczyć współistnieć. To straszne, ale prawdziwe.
[2012-07-02 22:31]Witam. Chciałbym się dowiedzieć jaka musi być minimalna odległość między łodzią wędkarską, a motorówką/promem wycieczkowym na silniku spalinowym. Typy popieprzają koło mnie na odległości 10-15metrów, po pierwsze logiczne, że ryba się spłoszy, po drugie muszę się nieźle natrudzić żeby z łodzi nie wypaść takie fale robią...
CześćI to jest problemem, że ci na szalejących maszynach nie pływają szlakiem wodnym. Za to Ty jak się ustawisz nawet na granicy szlaku już masz policję na karku.A na zdrowy rozum: jak mają się lansować jak szlak wodny usytuowany jest np 200m od brzegu? Przecież ani nie widać ani nie słychać ich sprzętu;-)Posadź na ścigaczu ( motorze ) gościa i każ mu jeździć ... tylko po wyznaczonych torach bez możliwości wjazdu na drogi ogólnodostępne...JK [2012-07-03 07:38]
Witam. Chciałbym się dowiedzieć jaka musi być minimalna odległość między łodzią wędkarską, a motorówką/promem wycieczkowym na silniku spalinowym. Typy popieprzają koło mnie na odległości 10-15metrów, po pierwsze logiczne, że ryba się spłoszy, po drugie muszę się nieźle natrudzić żeby z łodzi nie wypaść takie fale robią...
Cześć I to jest problemem, że ci na szalejących maszynach nie pływają szlakiem wodnym. Za to Ty jak się ustawisz nawet na granicy szlaku już masz policję na karku. A na zdrowy rozum: jak mają się lansować jak szlak wodny usytuowany jest np 200m od brzegu? Przecież ani nie widać ani nie słychać ich sprzętu;-) Posadź na ścigaczu ( motorze ) gościa i każ mu jeździć ... tylko po wyznaczonych torach bez możliwości wjazdu na drogi ogólnodostępne... JK
Oj tak Janusz - samo życie poparte doświadczeniami z ostatniej niedzieli na ZZ. A za nieumyślne (na prawde) i chwilowe zakotwiczenie na szlaku też już kiedyś 50 pln zapłaciłem. [2012-07-03 12:06]
Na zachowanie się nowobogackiej hołoty nic nie poradzisz.To,że łodzie motorowe blisko przepływają ( ich właścicieli już nazwałem po imieniu) przestało mnie dziwić choć irytuje cały czas.Dziwi mnie takie samo postępowanie żeglarzy.Dawniej można było uczyć się kultury na wodzie właśnie od żeglarzy , a dziś ......no cóż świat schodzi na psy.
[2012-07-03 16:56]
Łowiąc z brzegu 80-120 gram ołowiu rzucone w okolice wqurwiaczy zawsze pomagało....
[2012-07-03 18:21]
odległość powinna być bezpieczna , to oni powinni bardziej uważać na Ciebie niz ty na nich , ja pływam teraz na martwej wiśle i powiem że motorówka jak widzi wędkarzy to ładnie zwalnia . prom trąbi jak płunie sie torem wodnym . ale dla mnie najgorszym problemem są kajakaże na nich to trzeba uważać bo oni nie patrzą co mają za plecami tylko wiosłuja [2012-07-03 20:09]
ehh znam ten ból... U mnie nad jeziorem jest taki fajny przesmyczek między wyspą, a brzegiem szeroki może na 10-15m. Płynie taki ham, widzi ze stroje na środku to się pcha motorówką... chyba łatwiej mu objechać tą malutką wysepkę na około niż mi na wiosłach popylać. Już nie mówię, o tym, że co chwilę muszę obracać łódkę dziobem do fali... jak mnie kiedyś wytrzęsło na tym "sztormie" od motorówek to się tylko modliłem żeby sie do wody nie wpieprzyć... Są owszem i tacy porządni co ładnie wymiają i zwalniają, ale większość nić sobie nie robi z łódki wędkarskiej i płynie prawie przy burcie... A w weekendy to już w ogóle sobie odpuszczam łowienie z łodzi- niemożliwe.... Znajomy na łódce 2,8m już dwa razy się kąpał...
PS: @okonilowca; mamy na myśli chyba to samo jeziorko bo widze tez pzw wagrowiec :)
[2012-07-03 21:12]
Pływając na "spalinie" zawsze zwalniam i omijam szerokim kołem wędkarzy i brzegowych i łódkowych. Gdzieś podświadomie oczekuję tego samego od innych podczas, gdy ja wędkuję. Bywa jednak różnie. Najgorsze jednak doświadczenia mam na Zalewie Zegrzyńskim. Tam miałem nawet wrażenie, że wielkie łodzie motorowe celowo zjeżdżają ze szlaku w stronę wędkujących i przejeżdżają obok na dużych prędkościach kilkanaście metrów obok.
[2012-07-05 10:22]Kiedyś tak nie było . Teraz przepisy są zliberyzowane . Np. na silniku spalinowym o mocy do 10 kw nie potrzeba mieć uprawnień czyli i przepisów znać nie trzeba !!. To samo ma się do jachtów żaglowych . Do dł. 7,5 m nie potrzebny jest patent a taki jacht może mieć silnik nawet i np. 100kw a wagę np. 1000 kg. i przepisów znać nie trzeba . Oczywiście prawo drogi i przepisy takie osoby powinny znać ale wiem że prawie w 98% nie znają bo są nie wymagane żadne / tzw. papierki / . Ktoś ma w tym interes!. To pewne . Pozdrawiam . [2012-07-06 20:12]
Kolego niestety w naszym chorym kraju nikt nie patrzy na to że wędkarze wędkują płyną gdzie chcą mają klapki na oczach....mój przykład .Razem z szwagrem siedzieliśmy na pomoście a koleś jachcikiem z rodzinką byli tak zajęci dobrą zabawą że mało co nie wpłynęli w nasze zestawy gruntowe...dobrze że my ich zobaczyliśmy dość daleko i zaczęliśmy się drzeć i zmienił kurs i jeszcze nam wiązankę puścił....ale my nie byliśmy bierni i zrobiliśmy to samo [2012-07-06 22:20]
Sam jestem wędkarzem, ale też używam środków pływających. Pomost to nie prywatny grajdół moczykijów tylko miejsce do cumowania, więc proszę się tu nie obrażać ale zabierać te swoje patyki jak ktoś próbuje przypłynąć do pomostu.
[2012-07-12 00:10]
CześćJak mogłoby być gdyby ktoś nie napisał czegoś kontrowersyjnie.
"Pomost to nie prywatny grajdół moczykijów proszę się tu nie obrażać ale zabierać te swoje patyki"
Wiesz ja jak czytałem powyższy post zobaczyłem jezioro i taki pomost dla wędkarzy nie dla wodniaków. Do takiego też wodniacy uzurpują sobie prawo? JK [2012-07-12 06:06]
Kolega Pistolet chyba nieco przegina co nie? Pomost to pomost i sprawa wydaje się prosta. Są pomosty cumownicze w przystaniach i pomosty wędkarskie na łowiskach. Cyba jest jasne co to jest pomost cumowniczy, a co to jest pomost wędkarski. Pomijam już pomosty które pobudowały cwaniaczki wynajmujące, dzierżawiące, użytkujące działki rekreacyjne nad wszelkimi wodami tam, gdzie gminy pozwalają sobie na podobne bezeceństwa i celową degradację terenów bezpośrednio nad tymi wodami. Bo te ich pomosty są zazwyczaj postawione jak to pomosty nad lustrem wody, a ta nie może do nikogo należeć i nie może stanowić użyteczności którą obejmują takie dzierżawy. Właścicielem terenu na którym znajduje się sama woda zawsze jest państwo. Zatem pomost taki, choćby i nawet zbudowany w celu cumowania łodzi nie jest własnością kolesia co ma działkę i nikt nie ma prawa przegonić wędkarza który z czegoś takiego wędkuje. Zaś pomosty pobudowane na łowiskach dzierżawionych przez kluby wędkarskie, PZW, inne związki wędkarskie służą zazwyczaj do wędkowania, a należą one do tych organizacji, bo te organizacje dzierżawią wodę, a nie jak w przypadku cwaniaczków najemców działek - grunt nad wodą. Inna sprawą jest pomost zbudowany przez uprawnionego do rybactwa na danej wodzie, czyli znów mowa o dzierżawcy wody, a nie lądu położonego nad nią. Inaczej mówiąc więcej jest kładek i pomostów wędkarskich niż cumowniczych, a te cumownicze łatwo jest odróżnić od wędkarskich, bo są inaczej budowane, bo są położone w miejscach gdzie dopuszczony jest ruch motorowy, żaglowy itp. Zazwyczaj są to pomosty wyposażone w kołki, słupki, i inne cuda do cumowania, może jakieś odboje, i prawie zawsze są oznakowane. Bo bywa tak, że łódź przycumowana do pomostu wędkarskiego odpływa razem z tym pomostem. Tak więc zanim podejdziesz do mnie kolego Pistolet i każesz mi zabierać moje patyki, zastanów się dwa razy co robisz, bo być może trafisz na oponenta mojego pokroju i cała sprawa ci się nie opłaci, bo albo cie ten ktoś sponiewiera, albo zabije argumentami, albo normalnie da ci po twarzy i każe spadać. Widziałem już takie akcje a sam tez jestem nerwowy i mógłbym zwyczajnie nie wytrzymać. Lepiej chyba po dobroci i grzecznie poprosić, jakoś się dogadać, może łódka nie będzie wędkarzowi przeszkadzać, albo wędkarz nie będzie przeszkadzał wodniakowi. Ale zawsze trzeba sie dwa albo i trzy razy zastanowić nim się komuś każe zabierać te jego patyki.
Ave.
[2012-07-12 21:14]Sprawa jest dość skomplikowana.W zależności od włodarza danej wody,on ustala normy korzystania ze środków pływających.Na wodach dzierżawiących przez PZW Okręgi ustalają warunki korzystania z danego akwenu.Przy współdzierżawieniu warunki są ustalane przez współdzierżawców w porozumieniu z właścicielem wody..Na wodach płynących warunki ustala RZGW.Regulamin i przepisy PZW nie zawsze mają odniesienie w takich przypadkach.Dotyczą one tylko wędkarzy a nie innych użytkowników wód., [2012-07-12 22:06]
Każdy użytkownik wód w takim przypadku ma określone prawa odgórnie, a na większości wód są regulaminy które powinien przeczytać użytkownik. Oczywiście mówię o wodach współdzierżawionych. [2012-07-12 22:26]