Pstrągi 2017
utworzono: 2017/01/01 14:45
A więc konie poszły ...Enty raz w życiu pierwszy stycznia spędziłem nad swoją rzeką tropiąc pstrągi potokowe.
Dzień zaczął się paskudnie-zaspałem bo dopiero o 8 rano złapałem kontakt z bazą otwierając jedno oko,w pośpiechu wskakiwałem w kombinezon,szukałem gadżetów,prawie się poparzyłem wlewając w siebie dzbanek świeżo zaparzonej kawy i nim stanąłem nad brzegiem rzeki minęła już 9.30... Woda podniesiona,mętnawa,silny wiatr który wrzucał gałązki i liście do wody plus niemiłosierny ból pęknietego na wczorajszych okoniach zęba ( żyłkę przegryzałem i szkliwo mi trzasło) sprawiły że jakoś "bez serca" zabrałem się do rzeczy...
W ciągu godziny zaliczyłem tylko jedno bicie w które nietrafiłem z zacięciem ,dopiero ok 11 wróciła mi "tomność" umysłu i zacząłem porządnie łowić,do 14.30 podebrałem ze cztery potokowce ,jednego malucha "na balona" oraz zaliczyłem dwa spady większych sztuk.
[2017-01-01 15:27]
Generalnie obyło się bez szaleństw, na domiar złego aparat coś mi "zastrajkował" i paskudne zdjęcia robi. [2017-01-01 15:31]
Luxxx toż to do leczenia się nadaje Nowy Rok 8 rano , toż mnie jeszcze o tej porze K.... Kac nie dopadł , a co dopiero nad rzekę.Plany miałem ale kiepsko u mnie z konsekwencją :-) Szczęśliwego Nowego itd.
P.S. No i gratuluję noworocznych rybek Kolegom. [2017-01-02 16:42]
Witojta!
ja ze zdjęciami swoich maluchów nie bede tu wyjezdzał przy takich pieknych zdjeciach waszych kropasow;DDD.,w tym roku pierwszego poszło na ilość a nie wielkość,generalnie 10 brań,7 wyjetych w 3 godzinki..ale wszystkie max 25 cm,takze bez szaleństw.kazdy był dłubany,dopiero w 4-5 rzucie siadał.woda rzeczywiscie wyzsza,mętnawa..zobaczymy jak dalej sie sytuacja rozwinie,jutro na wiezyce,takze moze cuś wiekszego sie uwiesi.
pozdr. [2017-01-02 19:14]
Luxxx toż to do leczenia się nadaje Nowy Rok 8 rano ...
Ja nie chlam,całkowity abstynent ze mnie od jakiś 14 lat:) nie że świr,moher ,czy ministrant nawiedzony...co to to nie,nie chlam bo mi nie służy,rzygam dalej niż widzę a lokalny posterunek musi podwajać obsadę...:)
PASJA leo....to słowo klucz,ja żyję by łowić,dzień wolny nie spędzony nad wodą to dzień bezpowrotnie stracony.
Frgrzesiek-10 bić? to znaczy się na Wietcisie byłeś,obstawiam okolice działek,ew młyn i ciut poniżej,tam multum "sieczki" . Poniżej czwarty z wczoraj,jutro idę po następne,mam namierzone bestyję przy której krajówka Miłka może wymięknąć,temu czadu dam w piątek. [2017-01-02 20:38]
lux,dokładnie wietcisa,ale inny odcinek...zycze powodzenia w tropieniu krokodyla;) [2017-01-02 21:42]
Luxxxis wiem i za to Twoje pojmowanie pasji podziwiam :-))) ale na codzienne łowy niestety czas mi nie pozwala a i odległości do wody pewnie mamy trochę większe :-( [2017-01-03 15:03]
Luxxxis wiem i za to Twoje pojmowanie pasji podziwiam :-))) ale na codzienne łowy niestety czas mi nie pozwala a i odległości do wody pewnie mamy trochę większe :-(
Tylko współczuć...U mnie z czasem dosyć dobrze,mało pracuję ale za to treściwie i stosunkowo dochodowo,a odległości do wody mierzę w minutach bądż długości odpalonego pod klatką papierosa.
Pojmowanie pasji powiadasz... to nie tak... moim naturalnym środowiskiem jest miejsce gdzie kończy się woda a zaczyna brzeg,ot co,tam najlepiej się czuję.
Dzisiejsze pstrągowanko już za mną,nadzieję miałem na kubeł adrenaliny a dostałem ino pół kubusia.
Zacząłem łowy ok 10.30 a zakończyłem o 15,przez pierwsze 1,5 godzinki ani skubnięcia nie miałem,dopiero gdy zmieniłem odcinek na "miejski" do głosu doszły pierwsze ryby--dwa knoty na może 35cm,jeden mniejszy,-ryba dnia na tłuste 50 wypieła się po kilkuminutowej próbie podebrania jej na pionowej skarpie.Do lustra wody miałem ze dwa metry w pionie,z prawej krzaki,z lewej krzaki i nijak pomysłu nawet aby jakoś tam zejść na dół i zgarnąć gada w podbierak,muszę sobie sprawić jakiś taki teleskopowy "na guzik" bo to juz któryś raz gdy straciłem fajną rybę w takim terenie.
Tak więc bez szaleństw ,jedyny pozytyw z dzisiejszego wypadu to fakt że mój nowy potokowy patyk dobrze "leży" mi w dłoni i że wbrew wcześniejszym obawom dobrze się na niego łowi.
Na pw dostałem kilka pytań na co łowię o tej porze roku kropki,wrzucam więc w ten wątek "zbiorcze" zdjęcie kilku killerów. [2017-01-03 19:38]
Teraz krótki opis
-najmniejsze białe i perłowe gumisie służą do "obstukiwania" dna
-banjo-tymi uprawiam "spływ",wersja z dozbrojką robi w dni gdy biją zamknietym pyskiem bądż gdy łowię na płytkiej wodzie ,twister z rzędu to samo
-żaba i to bite siekierą wachadło mają największe wzięcie podczas "grania" w jednym miejscu na upatrzonego
-nimfy,obciążone jak diabli,służą tak samo jak białe twisterki do obstukiwania i turlania po dnie-to chyba najlepsza metoda na ospałe,żerujące na otoczakach ryby.
Woblery o tej porze roku z rzadka wieszam na agrafce,jeśli już to tylko silnie kopiące,nie te które drobno biją tylko mocno i silnie,np banany gębskiego,ten ze zdjęcia to akurat Gąbkor,niegłupi choć słabo "daje",zazwyczaj muszę je sobie podrobić nieco modyfikując ster.
Ciekawi mnie również fakt że wiele razy pytano mnie "gdzie i na co" a nikt nie spytał "jak" ,w zimowym potokowaniu większe znaczenie ma to "jak" właśnie a nie wabik i miejscówka. [2017-01-03 20:03]
Ja nie chlam,całkowity abstynent ze mnie od jakiś 14 lat:) nie że świr,moher ,czy ministrant nawiedzony...co to to nie,nie chlam bo mi nie służy,rzygam dalej niż widzę a lokalny posterunek musi podwajać obsadę...:)Dobre he he he ... u mnie pstrąga nie uświadczę raczej, dlatego chwilowe i trochę przymusowe zawieszenie broni ;-) [2017-01-03 20:21]
Lux nie dzubały dzisiaj....na wdzie jeden kontakt i to wszystko....śnieg je wystraszył ;) [2017-01-03 20:55]
Ale syf... Od dwóch dni,wolnych dni,jestem uwięziony w domu.
Nagły atak zimy w StG zaskoczył wszystko i wszystkich,nawaliło meter śniegu a temperatura spadła do minus 18st w nocy,rzeką płynie śryż,drogi nieprzejezdne,ścieżki zasypane w cholerę.
Wczoraj nie wytrzymałem i przy dyszce mrozu popędziłem najkrótszą drogą nad rzekę,po przejściu 30m wzdłuż jej brzegu pot spływał mi nawet po j...ch---takie zaspy są,a przedzieranie się przez nie jest jak triathlon.
Co dwa rzuty żyłka przypomina różaniec,przelotki zamarzają,kawałki płynącego lodu czepiają się za żyłkę i wynoszą gumę na wierzch.
Po godzinie odpuściłem zziajany jak pies,jutro będzie lepiej,temperatura idzie w górę,autko odkopałem,jutro ruszam wyżej na odcinek który nie zamarza. [2017-01-07 12:25]
Daniel , a już mieliśmy do Ciebie dzwonić i umówić się na jakiś wspólny spacerek tak jak w zeszłym roku.
Tylko w tym roku to juz zawitamy z odpowiednim sprzętem :-)
[2017-01-07 21:25]
Też zaliczyłem dzisiaj wyprawę przy -11. Niestety warunki nad rzeką nie pozwoliły łowić. [2017-01-07 21:38]
Daniel , a już mieliśmy do Ciebie dzwonić i umówić się na jakiś wspólny spacerek tak jak w zeszłym roku.Odpowiednim czyli sandaczowym jak podsumował go kolega :)
Tylko w tym roku to juz zawitamy z odpowiednim sprzętem :-)
Dzisiejsze pstrągowanko już za mną,od 10 do 14 grasowałem nad rzeką przy minus 9 stC,mozolnie brnąłem przez śniegi niczym jakiś traper z alaski. Ryby jakoś specjalnie nie współpracowały,zaliczyłem trzy pobicia "takich sobie "kropków,na oko czterdziestaki ,jeden na plus.
Wynik może byłby lepszy gdyby ale techniczne problemy spowodowane mrozem i zasypanym terenem wpłynęły na mój "zasięg"--odcinek jaki zazwyczaj robię na raz teraz musiałem podzielić na pół .Dodatkowo po godzince spinningowania zmarzły mi paluchy i siłą rzeczy rozpalić musiałem ognicho. [2017-01-08 17:25]
Luxxxis co to za kołowrotek?
Team Dragon FD 1020iX,nowość na 2017r,chyba jeszcze nie do kupienia [2017-01-09 15:59]
Cholera... co to ma być??? Dwa tygodnie sezonu na potoka za nami i ledwo parę wpisów na krzyż? Czas się chyba oderwać od roboty bo wątek szlag trafi ...:)
Pizga,śniegu po pas,rzeka na wyższych odcinkach skuta lodem,więc cóż począć? trza pod własnym płotem łowić ...Dzisiaj trzy kropki "na szybkiego",jeden dał drapaka. [2017-01-14 19:25]