Ja łowiłem na 0.45 parę godzin, Do momentu gdy poczułem uderzenie z opadu zaciąłem i poczułem luz. Wcześniej wyholowałem 3 szczupłe, ale były płytko zacięte. Ja się wyłączyłem (2017/06/02 07:41)
Na flurcarbon to w ogole trzeba uważać te tańszych firm to zwykły chłam. Miałem, dragona, miałem jaxona ... tragedia. Przypon 0,28 dragon (przy karpiówce, zdaję sobie sprawę na na spinning to mało) strzelał aż miło, byłem w stanie bez trudu zerwać go ręką ... na węzłach tragedia. Jaxonowski na szczęście żadnych problemów i plucia w brodę mi nie przysporzył bo grubości poniżej 0,20 ... okazały się zbyt słabe żeby dobrze zawiązać zestaw bo już strzelały a jak się udało to strzeliło po bodajże 2 rzucie obciążone 15g. ciężarkiem (dropshot) - TRAGEDIA. Przygotowuję właśnie krótki artykuł w którym zamierzam zrobić zasłużoną i rzetelną antyreklamę powyższym produktom. Teraz mam sufixa i widać różnicę. Po utracie ostatnio dwóch dużych karpii przez g***iany flurcarbon piszę z pełną odpowiedzialnością - na tym nie ma co oszczędzać. A to wszystko sprzedawane 100m. za 20zł to zwykła żyłka która poleżała trochę obok tej z flurcarbonu ;p Na spinning mi flurcarbon nie przypasił. (2017/06/02 09:38)
Temat odgrzebany a i powtarzany kilkakrotnie. Sam dawno temu podjołem próbę robienia przyponów z myślą o szczupakach i koledzy z portalu mi to zdecydowanie odradzili po swoich stratach sporych ryb. Tego się trzymam i jeżeli szczupły to "metal" . (2017/06/02 15:59)
Fluorocarbon to shit."Zawodowcy" robią z tego przypony na sandacza, okonia itp. - oczywiście można tylko że trzeba być sadystą albo gościem absolutnie pewnym że w danej wodzie nie występuje szczupak.Na moich wodach szczupaczki trafiają się zawsze.Dzielą siedliska z rzecznym sandaczem i starorzeczowym okoniem.Towarzyszą tym rybom i są niemal pewnym przyłowem.Dlatego olewam argumenty o widoczności wolframu.Jak ma wziąć weźmie a nie zauważyłem żeby ten materiał rybom przeszkadzał mimo swych oczywistych ułomności.Muszę mieć pewność że szczupak którego zaciąłem nie obetnie przynęty aby potem przez wiele dni zdychać w męczarniach.Reszta jest wobec tego nie ważna i powyższy argument jak dla mnie przebija wszystko.A na marginesie producentom fluorocarbonu należy się soczysty kopniak w dupę za nabijanie ludzi w butelkę...Ja się już nie nabiorę. (2017/06/02 17:21)
W 100% zgadzam się z przedmówcami. Fluorocarbon wymyślił pacjent psychiatryka. Ja np. łowię już 2-gi sezon na nanofila firmy Berkley. Wytrzymuje spore obciążenia, ale wiązanie go, to porażka. Nawet węzły , które sugeruje producent, nie sprawdzają się.Ale w porównaniu z fluorocarbonem, to jest całkiem inna bajka.Co prawda, szału nie ma, dupy mi nie urwało, ale jestem z nano zadowolony. (2017/06/05 10:35)