Temacik się rozwinął :-) Nie zamierzam polemizować, dlatego tylko wtrące swoje trzy grosze. Faktem jest, że za dużo towaru walą ludziska do wody.
Temacik się rozwinął :-) Nie zamierzam polemizować, dlatego tylko wtrące swoje trzy grosze. Faktem jest, że za dużo towaru walą ludziska do wody.
Za dużo to pojęcie względne ;-)I z tym stwierdzeniem też się zgodzę. Jesli ryba wyjada zanetę na bieżaco - to nic się nie dzieje.
JK
Za dużo to pojęcie względne ;-)I z tym stwierdzeniem też się zgodzę. Jesli ryba wyjada zanetę na bieżaco - to nic się nie dzieje.
JK
Tak na marginesie całkiem, pisałem juz o tym, że jesli tylko mogę , to na oblegane miejscówki jeżdżę w poniedziałki.
Ludzi nie ma, łowisko zanecone tak, ze nie trzeba stosowac praktycznie zadnych zanęt, a ryby w łowisku mnóstwo.
:D
I tanio i spokojnie i skutecznie ;-)
Racja, tylko racja i największa racja :-) Można spokojnie do środy pociągnąć na czerwonych, rosówkach i 3 puszkach kuku :-)Tak na marginesie całkiem, pisałem juz o tym, że jesli tylko mogę , to na oblegane miejscówki jeżdżę w poniedziałki.Ludzi nie ma, łowisko zanecone tak, ze nie trzeba stosowac praktycznie zadnych zanęt, a ryby w łowisku mnóstwo.
:D
I tanio i spokojnie i skutecznie ;-)
Najważniejsze - dwóch karpiarzy na trzy doby ma 10 kilo kulek i peletu analogicznie na 500 i 5 ha wody. Oczywiście sytacja jak poprzednio - ryb nie ma lub są w dużej ilości.
Patrząc na całość - kto najwięcej nęci ?
JKarp nie jestem przeciwnikiem nęcenia , ale ograniczenia tego , zanęta też jest potrzebna , sam też nęcę ale naogół wystarcza mi te 2 kg , a wież mi widuje sytuacje kiedy do łódki wkładają 2 wiadra po farbie (10L) wywozi około 80m od brzegu i wali wszystko do wody, cały czas mówimy o nadmiarze zanęty , moim zdaniem lepiej mniej wrzucić a co jakiś czas donęcać i wcale nie musi być tego tyle.
Co komu przeszkadza,że inni sypią do wody z własnej kieszeni.Rybom napewno nie.Chyba że zazdrość,że innych stać na takie wydatki?!Do Romuald55 , nikt nikomu do kieszeni nie zagląda, jest temat moim i innych wędkarzy zdaniem do omówienia, więc go omawiamy, swoją drogą trochę przegiołeś z tą "zazdrością", a niby czego mamy zazdrościć, w tej chwili mogę pojechać na targowicę i kupić dwa worki kukurydzy i dokupić do tego dwa worki pszenicy , potem podjade do pobliskiego zresztą sklepu wędkarskiego i wytargać 20 kilo peletu, zawiozę to nad wodę , napompuję ponton a mam taki jak twój ( widzę na zdjęciu) SEA WOLF, no może trochę większy bo mam czwórkę, wywiozę to wszystko na jezioro i wyrzucę , tylko po co , w imię czego, mnie i innych także stać na to, ale nie będę tak postępował bo jestem wędkarzem z 35cio letnim stażem , dla mnie i innych to pasja i styl życia, szacunek dla innych wędkarzy nad wodą , nie jestem tam sam, ta woda nie jest tylko moja, nie chcę Pana Romualda obrazić i mam nadzieję że pan zrozumie że snobizm to cecha nie przystająca dla wędkarza, z całym szacunkiem pozdrawiam .
Tak i to jest pozytywne myślenie wędkarza, a przedewszystkim rozsądek . Szacun za to co rbisz i w jaki sposób myślisz.JKarp nie jestem przeciwnikiem nęcenia , ale ograniczenia tego , zanęta też jest potrzebna , sam też nęcę ale naogół wystarcza mi te 2 kg , a wież mi widuje sytuacje kiedy do łódki wkładają 2 wiadra po farbie (10L) wywozi około 80m od brzegu i wali wszystko do wody, cały czas mówimy o nadmiarze zanęty , moim zdaniem lepiej mniej wrzucić a co jakiś czas donęcać i wcale nie musi być tego tyle.
Powiem Ci, że jak na karpiarza to ja nęcę naprawdę mało. Też uważam, że lepiej mniej niż za dużo. Uważam też, że jesli ryby nie biorą nie pomoże żadnen miód-cud-malina, one i tak brać nie będą.
JK