Typowo jesienne, dżdżyste październikowe popołudnie spędzane na pomoście nad jeziorem. W wodzie spokój, w okolicznych olszynach jedynie od czasu do czasu zaskrzeczy jakaś sroka. Nuda i bezrybie. W ten za plecami jakiś bzy, za chwilę drugi. Obracam głowę i spokojne uzbrajam aparat. Pstry i w obiektywie Nikkona melduje się ciekawska WAŻKA.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Czy ważki są takie przyjazne?Cóż, na ten temat zdania mogą być podzielone...Osobiście lubię te ciekawskie owady ale nie zapominajmy że w jednym z najbardziej popularnych języków na swiecie nazywają je "dragonfly" czyli jakbym sobie na "swoje" przełożył : mucha-smok.Ważka juz jako larwa jest niezwykle drapieżnym stworem wyposażonym w osobliwy narząd gębowy ułatwiający chwytanie i zabijanie ofiar w wodzie.Jako dorosły owad ważka (chyba żagnica?) potrafi w dwie godziny zabić i pożreć do 40 much!Bestia co się zowie!Jedno jest w nich fajne ;potrafią podlecieć do twarzy i gapić się z bliska po czym odlatują.Nigdy ich nie odganiam.Chyba tak bronią terytorium i oceniaja zagrożenie.Często walcza ze soba i nierzadko jedna kończy w wodzie ale dosyc długo unoszą sie na powierzchni i nadspodziewanie często taki owad wychodzi z opresji cało.No chyba że wypatrzy go bystry kleń albo okoń... (2014/10/17 00:28)
Drapieżnik w swoim świecie doskonały pod postacią i larwalną (obserwowałem w akwarium i ważki i żółtobrzeżki w tym stadium- Kuba rozpruwacz to fajny koleś w porównaniu z nimi) jak i dorosłą. Zdolności w akrobacjach lotniczych zniewalająca. Pozdrawiam. (2014/10/17 08:10)