Dla wielu wędkarzy zima to martwy sezon. Pamiętam młodzieńcze czasy, gdy z wędką biegałem przez cały rok, ale dziś szukam czegoś innego w wędkarstwie. Spokoju, ciszy, dzikich ryb i miejsc w których mógłbym wypocząć z dala od ludzi. A do tego trzeba przygotowań i to ostatnio czynię w sezonie zimowym. Więc zakładam wątek dla tych, którzy cenią więcej w wędkarstwie niż kałuże PZW zaraz po zarybieniu, aby podzielić się jak realizujemy swoje plany, marzenia czy wyjątkowy wypoczynek nad wodą. Zapewniam was, że takie przygotowania sprawiają, że okazuje się iż w naszych wodach jest więcej ryb niż się spodziewamy i naprawdę znajdziemy tam medalowe sztuki.
Na początek jeden z wielu moich sposobów na szukanie miejscówek. Niemiecka mapa (1936) z zaznaczonymi zabudowaniami młyna wodnego i ten sam fragment rzeki już na ziemiach odzyskanych. Młyn nie istnieje jak wiele zabudowań po Niemcach, ale możemy przypuszczać, że ukształtowanie dna będzie po latach w tym miejscu atrakcyjne wędkarsko. No i tak jest. Zdradzam miejscówkę? Niekoniecznie. Byłem tam i mi osobiście przeszkadzało, że na spacerze wzdłuż rzeki akurat byli ludzie z okolicznej wioski. Więc dla mnie już trochę za mało dziko. :)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.