hmmm a może jest to zła technika samego rzutu?? bo problemu z pękającymi ani delikatnymi palcami nie mam (tym bardziej, że gram na gitarze i skóra właśnie na palcach jest zgrubiała).
Może wyjaśnię dodatkowo, jak wygląda moment samego zdarzenia (bo wydaję mi się, przy żyłce byłoby to samo)
w momencie "wymachu" wędką, przypon strzałowy został już pociągnięty przez ciężarek i przejechał po palcach co oczywiście skończyło się przecięciem.
I teraz może jest spowodowane zbyt późnym (bądź wczesnym) puszczeniem strzałówki, albo zbyt mocno (słabo) ją trzymam ??
Pozdrawiam
MateoPi
Przypon strzałowy ma kilka przydatnych cech. Ja wspomnę tylko o dwóch z nich. Otóż kiedy większa sztuka walcząc o życie zaczyna szurać przy dnie, może się zdarzyć, że taki przypon uratuje nas przed strata zestawu np. przez przecięcie go na ostrych krawędziach kamieni lub małżach. Druga sprawa, kiedy rybie uda się nas "wciągnąć w trzciny lub inne wodorosty). Wtedy taki przypon tnie te wodorosty jak nóż. Jest tylko jeden warunek, a mianowicie taki, że te cechy ma tylko przypon wykonany z plecionki. Żyłka mimo wszystko jest w tym momencie gorsza od plecionki.
Natomiast ranienie palców podczas rzutu może wynikać z faktu zbyt dużego luzu na hamulcu. Kiedy bowiem rzucasz zestaw o dużej masie, a jednocześnie nie dość mocno dociskasz żyłkę do blanku, może się zdarzyć tak, że ciężar zestawu zwielokrotniony siłą odśrodkową i samym wymachem pociągnie ci plecionkę pod palcami wywijając jej kawałek z bębenka dzięki luzowi hamulca. Spróbuj przed wyrzutem blokować hamulec. Potem go sobie odkręcisz. Myślę, że to jest właśnie twój problem. To działa podobnie jak przeciąganie napiętą nicią po powierzchni skóry. Napniesz nitkę dwoma rękami i zadziałasz prostopadle do niej np. gołym kolanem, to ja raczej zerwiesz. Ale jeśli ja napniesz i przesuniesz równolegle do nitki, to przetniesz skórę na bank. To samo może dziać się podczas wyrzutu. :)
(2013/09/21 12:43)Przypon strzałowy ma kilka przydatnych cech. Ja wspomnę tylko o dwóch z nich. Otóż kiedy większa sztuka walcząc o życie zaczyna szurać przy dnie, może się zdarzyć, że taki przypon uratuje nas przed strata zestawu np. przez przecięcie go na ostrych krawędziach kamieni lub małżach. Druga sprawa, kiedy rybie uda się nas "wciągnąć w trzciny lub inne wodorosty). Wtedy taki przypon tnie te wodorosty jak nóż. Jest tylko jeden warunek, a mianowicie taki, że te cechy ma tylko przypon wykonany z plecionki. Żyłka mimo wszystko jest w tym momencie gorsza od plecionki.
Natomiast ranienie palców podczas rzutu może wynikać z faktu zbyt dużego luzu na hamulcu. Kiedy bowiem rzucasz zestaw o dużej masie, a jednocześnie nie dość mocno dociskasz żyłkę do blanku, może się zdarzyć tak, że ciężar zestawu zwielokrotniony siłą odśrodkową i samym wymachem pociągnie ci plecionkę pod palcami wywijając jej kawałek z bębenka dzięki luzowi hamulca. Spróbuj przed wyrzutem blokować hamulec. Potem go sobie odkręcisz. Myślę, że to jest właśnie twój problem. To działa podobnie jak przeciąganie napiętą nicią po powierzchni skóry. Napniesz nitkę dwoma rękami i zadziałasz prostopadle do niej np. gołym kolanem, to ja raczej zerwiesz. Ale jeśli ja napniesz i przesuniesz równolegle do nitki, to przetniesz skórę na bank. To samo może dziać się podczas wyrzutu. :)
Kolego wydaje mi się, że problem tkwi w hamulcu kołowrotka dokręć go na max tak, że przy żucie nie ma prawa popuścić nawet 1 cm. Sam macham spombem i strzałówke mam z plecionki i nie ma takich problemów a załadowany spomb warzy ponad 200g i nie używam nic na palec.
(...) Ewentualnie możesz skrócić strzałówkę tak aby węzeł łączący żyłkę z pletką był powyżej palca . Dodatkowo ograniczy to blokowanie wysnuwającego się nawoju na węźle podczas rzutu a c za tym idzie rzuty będą jeszcze dalsze.
Zastanawiam się, jak ja to robię, że od ponad 30 lat nie zdarzyło mi się plecionką przeciąć palca podczas wyrzutu. Rzucałem nawet 200 gramów i nic! Kurcze czy ja mam skórę jakiegoś mutanta z komiksów?