Zaloguj się do konta

Przepisy a przerzucanie zbiornika.

utworzono: 2014/04/06 21:09
pompips

Witam na początek objaśnienie rysunku.
Błękitne kropki to stanowiska wędkarskie na zbiorniku.
Czerwone krechy to zestawy.
Woda PZW
Łowisko sportowe.

Z rysunku widać że siadając na cyplu we trzech można trollować całe łowisko.
W RAPR podane są odległości wędkarzy a nie zestawów.
Czy jak siądę na stanowisku wolnym w przepisowej odległości i pościągam zestawy, to mogą być z tego jakieś konsekwencje, prawne?

Czy istnieje jakiś przepis zakazujący takich praktyk ? Ostatnio jakiś wędkarz się kłócił że można tylko do połowy zbiornika wędkować  i tylko na wprost rzucać.  Zainteresowany tematem poczytałem ustawę o rybołówstwie i regulamin nic nie dostrzegłem takiego. Może ktoś zna jakiekolwiek przepisy regulujące odległość wędkowania na zbiornikach.
[2014-04-06 21:09]

z@mela

ile wynosi odległość  wędkarza brzegowego od łódki ?
ile wynosi odległość 2 wędkarzy lowiących na  brzegu  ?  spinn ??

w myśl  tej zasady   zresztą  zaczerpniętej z RAPRu   jak koles  wywozi  swoje  karpurowe zestawy na 300m  to ma lipe   a ty trolując  możesz jego zestawy   ściągać  w pełni legalnie jeśli jesteś od niego min 50m  i myślę  ze to taka  umowna max odległość  do wywózki i   nie ma mowy o jakis parkerach ,  markerach , kijakach , znacznika,  unopodach  i innych gównach.
[2014-04-06 21:29]

Artur z Ketrzyna

Z rysunku widać że siadając na cyplu we trzech można trollować całe łowisko.
W RAPR podane są odległości wędkarzy a nie zestawów.
Czy jak siądę na stanowisku wolnym w przepisowej odległości i pościągam zestawy, to mogą być z tego jakieś konsekwencje, prawne?

Czy istnieje jakiś przepis zakazujący takich praktyk ? Ostatnio jakiś wędkarz się kłócił że można tylko do połowy zbiornika wędkować  i tylko na wprost rzucać.  Zainteresowany tematem poczytałem ustawę o rybołówstwie i regulamin nic nie dostrzegłem takiego. Może ktoś zna jakiekolwiek przepisy regulujące odległość wędkowania na zbiornikach.


RAPR
V. DOZWOLONE METODY POŁOWU
1. metoda gruntowo-spławikowa.
1.3. Wędkarz łowiący ryby tą metodą, zobowiązany jest do zachowania
następujących minimalnych odstępów od innych wędkujących:
a/ łowiąc z brzegu - 10 m

1 metoda spiningowa.
2.2. Wędkarz łowiący ryby tą metodą, zobowiązany jest do zachowania
następujących minimalnych odstępów od innych wędkujących:
a/ łowiąc z brzegu lub brodząc - 25 m


Czyli stanowisko masz 10 m wokół siebie (bo uważam że wędkujesz metodą gruntową). I nie możesz wchodzić na stanowisko sąsiada. Tak samo z zestawami. Co innego jak nie ma nikogo z boku.


III. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW
3. Przy wyborze i zajmowaniu miejsca na łowisku pierwszeństwo ma ten wędkarz,
który przybył na nie wcześniej. Przy zajmowaniu stanowisk wędkujący powinni
zachować między sobą odpowiednie odstępy, określone w rozdziale V. Regulaminu.
Odstępy te mogą być zmniejszone tylko za zgodą wędkarza, który wcześniej zajął
dane stanowisko.


Czyli ktoś był przed tobą, to musisz szanować jego stanowisko. Jak byłeś ty pierwszy to też masz prawo sobie wybrać. Do czasu jeśli ktoś nie przyjdzie to masz więcej łowiska w zasięgu. Ale jeśli będzie chciał łowić niedaleko ciebie. To nie możesz mu zabronić się rozstawić w odległości 10 m od ciebie. I rzucać mu na wprost i promieniu 5 m.

Do zasad pisanych trzeba też dodać zasady nie pisane i etykę wędkarską.
Co mówi łowisko jest dla wszystkich, (i nie wolno sobie rościć prawa do całości łowiska, bo tak mam chęć łowić).
Trzeba szanować stanowisko sąsiada tak jak byśmy chcieli by i on szanował nasze.


Ostatnio jakiś wędkarz się kłócił że można tylko do połowy zbiornika wędkować  i tylko na wprost rzucać.
Tak wiec troszkę racji miał. Reasumując. Łowicie na przeciwnych brzegach, Tak wiec na oddzielnych stanowiskach, I nie powinno naruszać stanowiska drugiego wędkarza jeśli nie wyraził zgody.
Powiesz że on łowi bliżej brzegu, a ty chcesz łowić za środkiem. To czemu nie zająłeś tamtego brzegu? Miał byś bliżej siebie zestawy.

Czy mogą być z tego konsekwencje? Tak.
Jakie? Nastawisz kolegów przeciwko sobie. I strażnik też może cię jednak za to ukarać. Bo jak by nie było zarzucając zestawy na czyjeś stanowisko, to jednak je naruszasz. Jest jeszcze zapis o współżyciu społecznym i zakłócanie porządku, itd. Tak więc i policję też mogą wezwać...

Po drugie jeśli piszesz że jest to "Łowisko sportowe". To musi mieć swój regulamin, Może tam coś pisze na ten temat... A jeśli nie to członkowie PZW "opiekunowie tego łowiska" mogą to w regulaminie łowiska uchwalić.
No i w PZW jest jeszcze coś takiego jak Sąd Koleżeński. I tam koledzy po kiju jeśli się na ciebie wkurzą. To mogą się zgadać i złożyć wniosek grupowy. A wtedy będziesz mógł być odpowiednio ukarany, a nawet wykluczony z członkostwa, bądź dostać zakaz połowu na tym łowisku...

Jak by nie było. Trzeba mieć troszkę kultury i Trzeba szanować stanowisko sąsiada tak jak byśmy chcieli by i on szanował nasze.

[2014-04-06 22:14]

Roxola

Podobnie wędkarze robili na zbiornikach w moim okręgu - obecnie jest całkowity zakaz wywożenia na wszystkich mniejszych zbiornikach,a na zaporowych jedynie w godzinach nocnych jest to dozwolone.
Dlaczego taki wędkarz nie zajmie stanowiska na przeciwległym brzegu, zamiast wywozić na drugą stronę ? Nie rozumiem tego. [2014-04-07 00:32]

pompips

@Artur Dzięki za wyczerpującą odpowiedź regulamin jest mi znany i mówi o odległości względem lini brzegoej lub względem siebie brodzący wędkarz na łódce. Nie mówi o odległości zestawów od siebie. Ani nie definiuje pojęcia łowiska w sensie np  Łowisko to pas wody na wprost szerokości 10 m do połowy zbiornika.

W teorii mogę zająć stanowisko 10 m od kolejnego wędkarza i łowić, nie robię jednak tego ponieważ na ryby chodzę dla relaksu i nie potrzebuję wrogów na zbiorniku na którym jestem niemal codziennie.

Zawsze się pytam gdzie kto ma rzucone zestawy ale sposób taki w moim odczuciu godzi w innych wędkarzy bo trzy osoby zajmują cały zbiornik.

Miałem sytuację że ściągnąłem zestaw gościowi ten na moje przepraszam z ryjem i rękami więc z braku innych możliwośći musiałem zareagować i   przytrzymać gościa przy ziemi  żeby mu emocje opadły.
Ale na rybach chciałbym wypoczywać a nie się konfliktować. 
[2014-04-07 06:01]

JKarp

ile wynosi odległość  wędkarza brzegowego od łódki ?  ile wynosi odległość 2 wędkarzy lowiących na  brzegu  ?  spinn ?? 
w myśl  tej zasady   zresztą  zaczerpniętej z RAPRu   jak koles  wywozi  swoje  karpurowe zestawy na 300m  to ma lipe   a ty trolując  możesz jego zestawy   ściągać  w pełni legalnie jeśli jesteś od niego min 50m  i myślę  ze to taka  umowna max odległość  do wywózki i   nie ma mowy o jakis parkerach ,  markerach , kijakach , znacznika,  unopodach  i innych gównach.

50 metrów to nikt nie wywozi. 100 metrów bez problemu rzucam. Prawie nigdy nie wywożę zestawu ( w tamtym roku raz ) a mimo to nawet jak łowiłem 30 metrów od brzegu trafił się na łódce taki który pomimo mojej prośby i tak wpłynął w zestaw.Jeśli ktoś zabrania markera równie dobrze można zakazać używania sprzętu pozwalające rzucać + 50 metrów. Wszystko się da, ale nad wodą trzeba być człowiekiem i dotyczy to wszystkich wędkarzy. Dam sobie rękę odciąć, że gdyby było to prywatne łowisko nie byłoby problemów.I bardzo proszę mniej nerwów i złośliwości w nazywaniu sprzętu typu marker, spod, pod itd.
JK [2014-04-07 08:58]

Artur z Ketrzyna

@Artur Dzięki za wyczerpującą odpowiedź regulamin jest mi znany i mówi o odległości względem lini brzegoej lub względem siebie brodzący wędkarz na łódce. Nie mówi o odległości zestawów od siebie. Ani nie definiuje pojęcia łowiska w sensie np  Łowisko to pas wody na wprost szerokości 10 m do połowy zbiornika.

W teorii mogę zająć stanowisko 10 m od kolejnego wędkarza i łowić, nie robię jednak tego ponieważ na ryby chodzę dla relaksu i nie potrzebuję wrogów na zbiorniku na którym jestem niemal codziennie.

Zawsze się pytam gdzie kto ma rzucone zestawy ale sposób taki w moim odczuciu godzi w innych wędkarzy bo trzy osoby zajmują cały zbiornik.

Miałem sytuację że ściągnąłem zestaw gościowi ten na moje przepraszam z ryjem i rękami więc z braku innych możliwości musiałem zareagować i   przytrzymać gościa przy ziemi  żeby mu emocje opadły.
Ale na rybach chciałbym wypoczywać a nie się konfliktować. 

Roxola dała dobrą odpowiedź, podobną do tej co ja wcześniej.

Czemu uważasz że zapytanie się gdzie kto ma swoje zestawy (gdzie łowi), godzi w innych wędkarzy?
Przychodzę, i zajmuję wolną miejscówkę. Fajnie jak do koła mnie nie ma wędkarza, bo wtedy mogę zarzucić tam gdzie chcę. Dlatego najlepiej zajmować takie stanowisko by rzucać w jak najdogodniejszy sposób i nie zajmować większego pasa brzegu....
Ale jak wiadomo. Nie zawsze się tak da. Z pomostu można łowić nawet wzdłuż pasu trzcin, z brzegu gorzej, ale też możliwe, np z cyplu.
Wiadomo że też warto nie za bardzo zbliżać się do łowiska (miejsca zarzuconych zestawów). Ustawić się tak by móc panować nad holowaną rybą i nie pozwolić jej wejść w zielsko, czy inny zaczep. Bo są ryby mniej lub bardziej płochliwe itd.

Czasami by wygodnie łowić z upatrzonego miejsca nie jesteśmy zrobić tego na wprost. Zestawy zarzucamy po skosie, np.; za kępę zielska na pograniczu głębszej wody.
W zestawach spławikowych łatwo określić gdzie sąsiad łowi rybkę. I mając kulturę zajmujemy miejscówkę by mu nie przeszkadzać.
Ale przy zestawach gruntowych trudno określić gdzie znajdują się zestawy sąsiada, tym bardziej jak nie zarzucał ich w naszej obecności. Tak wiec myślę że nie jest to godzące kogo kolwiek. A jedynie pozyskanie informacji która uniknie konfliktu...

Specjalnie wkleiłem rysunek, gdzie usytuowanie wędkarza nr 1 jest na cyplu (można też cypel zastąpić pomostem) i zarzuca zestaw wzdłuż brzegu, na półkę miedzy roślinnością przybrzeżną (liliami), a głębią. Gwarantowane miejsce.
Przychodzi wędkarz nr 2 i zajmuje miejsce na brzegu, 10 m odemnie. I co ma prawo? bo odległość zachował. Wie że jego usytuowanie jest kiepskie i nie połowi sobie w tym miejscu. Bo ryba utrzymuje się tam gdzie ja mam zarzucony zestaw, i on tam nie zarzuci ze swego stanowiska, chyba że przez lilie, co grozi rwaniem zestawów...
I teraz mamy konflikt, miedzy wędkarzem który zajął pierwszy stanowisko. A tym który przyszedł puźniej.
Pomijam fakt. że ten drugi już nie raz żerował na pracy tego pierwszego (zajmował miejscówki które przygotowywał sobie wędkarz nr 1 i miał efekty, on zawsze coś spier...). Teraz mu zależy na tym by przeszkodzić mu wędkować i zniechęcić do miejscówki.

Powiedzcie czy tak powinno się postępować? Chodzi o wędkarza nr 2.
Bo patrząc na wędkarza nr 1, nie mamy wątpliwości że gruntówkę zarzuca prawidłowo. Bo po lini prostej od swego brzegu.

Tak kiedyś już poruszałem tematykę zajmowania miejscówek, i żerowania na pracy innych... Ale ten przypadek jest dość ciekawy. I warty poruszenia w tym wątku. Bo jak by nie było jakaś etyka nas obowiązuje.
Ten opisany przypadek, można też odnieść do wędkowania na rzece. Tak więc, kto da receptę na bezpardonowe i kulturalne, pozbycie się wędkarza nr 2. Który niby jest na prawie. Ale mu nie chodzi o wędkowanie a o; "zależy na tym by przeszkodzić mu wędkować i zniechęcić do miejscówki" [2014-04-07 10:38]

osa12

Trzeba zaangażować Macierewicza, on rozstrzygnie te dylematy.Może powołać Komisję Sejmową? [2014-04-07 11:11]

pompips

W myśl regulaminu obaj wędkarze nie łamią żadnych przepisów ponieważ zachowują przepisowa odległość od siebie.
Sytuacja może być rozstrzygnięta tylko przez dobre wychowanie i pytanie gdzie wędkarz nr 1 ma rzucone.
Woda PZW jest ogólno dostępna i każdy ma prawo do jej eksploatowania.
A regulamin mówi o tym że ten wędkarz ma prawo do miejscówki który na nią przybył pierwszy.
Zdarza się czasami że ktoś przychodzi do minie mówi że ma tu znęcone ja zwykle gdy nie jestem rozpakowany ustępuje ale gdy już się wymoszczę lub ktoś z ryjem startuje to niema chuchu abym ustąpił ewentualnie jak miejsce pozwala to zapraszam do rozłożenia się  obok.
Jako młody człowiek miałem sytuację że jakiś nadgorliwiec na rzece odra chciał mnie kosą przegonić.
[2014-04-07 14:51]

pakul1206

Dla mnie przepisowa odleglość nie ma znaczenia ponieważ tak blisko i tak nie siadam,poprostu jak wydaje mi sie ze moge komuś przeszkadzać to ide najpierw do gościa i pytam czy jak sobie tam zarzuce to nie bedzie problemu,jak nie to łowie a jak zaczyna marudzić to ide dalej.Tak na marginesie,w zeszłym roku mialem taką sytuacje,pojechalem sobie na szczupaczka,jeziorko zarosniete liscmi ale dalo sie porzucać,namierzyłem fajne czyste oczko i rzucam prawie rownolegle do brzegu,gdy blaszka niemal styka sie z wodą zauważyłem coś czerwonego ale niestety za poźno,nie mrugnąłem nawet okiem a z tataraków słychać już ' KÓR....A' i to takie przez pięć albo sześć 'R'.Patrze, wstaje ktoś z krzaczysków i sie patrzy,krzycze wiec 'sorki,wlazłeś pan w te zielsko i masz pretensje że cię nie widac' .Poszedłem do niego bo zestawy się poplątały,pośmialiśmy się chwile,przeprosiłem jeszcze raz,tym razem już tak na poważnie i tyle.Trafiłem gościowi prosto w spławik : ) [2014-04-07 20:35]