witam mam taki problem jeżdżę na warte mam jedno miejsce w które jeżdżę kilka lat a od tego roku przychodzi pewien pan i mnie wyrzuca bo mówi że on tu posypuję i to jest jego miejsce co mam zrobić. Akwen: warta
Witam. Też się spotkałem z takimi sytuacjami nad wodą. Lub z tym, że drugi wędkarz nie zgania cię bezpośrednio, ale przechodząc zamiast odpowiedzieć miłe Dzień dobry i się uśmiechnąć to burknie pod nosem właśnie, że to jego miejsce czy coś w tym rodzaju, albo że on jest miejscowy i co tu robią tacy przyjezdni wędkarze itd. Bardzo niemiłe są takie odzywki, szczególnie że to przeważnie starsi Panowie tak postępują. A chcą uczyć młodzieży kulturalnego zachowania. Jak najmniej takich sytuacji wam życzę.
Wracając do pytania według przepisów na wodach PZW miejsce do wędkowania ma prawo zająć ten wędkarz, który na tym miejscu jest pierwszy. Pozdrawiam.
Przepis mówi wyraźnie ! Pierwszeństwo na łowisku ma ten wędkarz który przybył na miejsce wędkowania pierwszy ! Pod warunkiem że posiada karte wędkarską z opłaconymi składkami na dany rok!
Na pewno ?Specjalnie poczytałem Ustrawę o rybactwie zanim to napisałem. Dla niezrzeszonego wyznacznikiem jest Ustawa , zresztą dla zrzeszonego również. Ale niezrzewszonemu nikt nie może zarzucić lamania RAPR a co najwużej Ustawę.
Na pewno ?Specjalnie poczytałem Ustrawę o rybactwie zanim to napisałem. Dla niezrzeszonego wyznacznikiem jest Ustawa , zresztą dla zrzeszonego również. Ale niezrzewszonemu nikt nie może zarzucić lamania RAPR a co najwużej Ustawę.
I teraz teorytyczna sytuacja - niezrzeszony przychodzi i mówi " to moja miejscówka " ..I co wtedy?
JK
Na pewno ?Specjalnie poczytałem Ustrawę o rybactwie zanim to napisałem. Dla niezrzeszonego wyznacznikiem jest Ustawa , zresztą dla zrzeszonego również. Ale niezrzewszonemu nikt nie może zarzucić lamania RAPR a co najwużej Ustawę.
I teraz teorytyczna sytuacja - niezrzeszony przychodzi i mówi " to moja miejscówka " ..I co wtedy?
JK
A czasem nie jest tak, że RAPR obowiązuje na wodach, których gospodarzem (wg ustawy uprawnionym do rybactwa) jest PZW, niezależnie od tego, czy łowiący jest jego członkiem?
Tak przynajmniej wynikałoby z Art. 7 punkty 2 i 2a.
Na pewno ?Specjalnie poczytałem Ustrawę o rybactwie zanim to napisałem. Dla niezrzeszonego wyznacznikiem jest Ustawa , zresztą dla zrzeszonego również. Ale niezrzewszonemu nikt nie może zarzucić lamania RAPR a co najwużej Ustawę.
I teraz teorytyczna sytuacja - niezrzeszony przychodzi i mówi " to moja miejscówka " ..I co wtedy?
JK
A czasem nie jest tak, że RAPR obowiązuje na wodach, których gospodarzem (wg ustawy uprawnionym do rybactwa) jest PZW, niezależnie od tego, czy łowiący jest jego członkiem?
Tak przynajmniej wynikałoby z Art. 7 punkty 2 i 2a.
" 2. Amatorski połów ryb może uprawiać osoba posiadająca dokument uprawniający do takiego połowu, zwany dalej „kartą wędkarską” lub „kartą łowiectwa podwodnego”, a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa — posiadająca ponadto jego zezwolenie.
2a. 21) Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydany w postaci papierowej lub elektronicznej przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku — określać sposób prowadzenia tego rejestru."
Zezwolenie dostaje sie jako niezrzeszony i zezwolenie określa " warunki uprawiania amatorskiego połowu wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb" .
Co ma wspólnego prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej z faktem kto pierwszy przybył nad wodę? Poza tym każdego wędkarza w pierwszej kolejności obowiązuje Ustawa a potem RAPR czy inny regulamin.
RAPR owszem obowiązuje i poiwinien obowiązywać na wodać których właścicielem jest PZW ale nie użytkownikiem.
Jak dla mnie ten przepis jest zupełnie nie życiowy. Bo co mam zrobić jak ktoś zaczyna łowić ode mnie w regulaminowej odległości ale swoje zestawy wrzuca na w miejsce zanęcone przeze mnie. Żeby jeszcze raz rzucił i czekał na branie. Ale po pół godzinie już ręcę swędzą i trzeba przeżucić " bo nie bierze ".
JK