(2013/02/24 18:44)"Rybactwo to zalegalizowane kłusownictwo które wyrządza najwiecej szkód dla rybostanu."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No proszę jaki z ciebie fizolof . :D
Idąc takim tokiem myślenia rybacy mogą tak samo postrzegać wędkarzy.
Rybactwo jakby nie patrzeć jest potrzebną gałęzią gospodarki tak jak rolnictwo,
nie powinno się o tym myśleć w takich kategoriach.
Rybactwo na wodach PZW nie ma nic wspólnego z rolnictwem,bo w rolnictwie rolnik sieje a potem zbiera,rybak "zbiera" to co w głównej mierze wędkarz "zasiał" nie patrząc na wymiary,okresy ochronne a nawet na obręby ochronne.Znam odcinek Wisły gdzie rybaków nie było ale byli miejscowi kłusole,głównie kłusowali nocą bazarowym sprzętem,mimo tego jeszcze można było niezłych ryb połowic.Na leszcze których było zatrzęsienie,przyjeżdżało sporo wędkarzy z Łodzi (ponad 120km w jedna stronę).Niestety woda przeszła w ręce "gospodarza".Już po roku było widac zmiany w rybostanie i z roku na rok ryb ubywało.Pod Włocławską tamę co roku płynęło mnóstwo cert,troci i łososi i innych ryb,teraz dopływają niedobitki którym udało się ominąc siaty zastawione przez "gospodarza".Sporo rybaków ma smażalnie gdzie często serwowane są ryby którym daleko do wymiaru ochronnego,no ale to potrzebna gałąż gospodarki przecież...