Zaloguj się do konta

Pomysł na uratowanie wędkarstwa

utworzono: 2017/08/21 23:14
Yogi2160

Proszę o obejrzenie i ustosunkowanie się do propozycji https://youtu.be/mr35jbPgHP0 [2017-08-21 23:14]

Sith

Ratowanie wędkarstwa pod egidą PZW, to jak reanimowanie nieboszczyka, który zmarł tydzień wcześniej. Najpierw trzeba rozgonić mafię (czyt, ZG PZW), zlikwidować ten pseudo związek i rozpocząć od nowa. Jakiekolwiek naprawianie, to jak łatanie naszych dróg ;> [2017-08-22 06:12]

luxxxis

Racja Sith,wpierw rozstrzelać wszystkich w ZG PZW a dopiero potem budować cokolwiek. [2017-08-22 10:18]

kedzio

Może to PZW nie jest takie złe, tylko trzeba pogonić komuchów i zabrać się za odnowę?!
  [2017-08-22 20:14]

Krzysztof B

kedzio ma rację. PZW w zamyśle nie jest złe. Do dupy jest po prostu ''organizacja'' Choć to gigantyczne słowo w ichniejszym przypadku. [2017-08-22 21:25]

Adam B

Krótko mówiac jest potrzebna drastyczna zmiana przepisów. Zacząć trzeba od dwóch rzeczy. Od rozdzielenia zbiorników dla wędkarzy... i dla rybaków. Tam gdzie są wędkarze.... nie ma rybaków. Tam gdzie są rybacy.... To po pierwsze. Po drugie na wędkarskich wodach nalezy zacząć od tego, że po rybkę do zjedzenia udajemy się do rybnego, a nie nad jezioro, czy rzekę. Calkowity zakaz zabierania czegokolwiek przez lat .... tu kwestia do dyskusji.... 10....,15. Zarybianie to pic na wodę fotomontaż.Trzeba odbudować stada tarłowe w zbiornikach wodnych. Łowić można, ale bez siatki. Wiem że są problemy... jeden leszcz i do widzenia, ale trudno. Pozwolić na łowienie do siatki to trud na marne. Zamiast do wody.... do bagażnika.
Po tych latach całkowtego zakazu zabierania jakichkolwiek ryb można wrócić do możliwości ich zaberania. Rozumiem tych, którzy na wigilię chcą zjeść swoją rybę. Ok. Należy jednak wprowadzić limit połowu.... ale roczny. Na wzór tego, który obowiązuje w świecie myśliwych. Nie 4 liny dziennie, a 1.... na rok  i to z konkretnego zbiornika wodnego. Tak, aby wiedzieć, że z tego łowiska w roku 2030 wyjetych zostanie 120 szczupaków. Wtedy ma się nad tym kontrolę. To co jest teraz to śmiech na sali. Następnie (równolegle) oprócz dolnych wymiarów ochronnych gwarantujących odbycie przez rybę minimum jednego tarła należy wprowadzić górne wymiary ochronne. Ryba która do tego wymiaru dotrze staje się bardzo cennym członkiem stada tarłowego. Rezygnujemy  z zarybiania, bo mamy stada tarłowe, a pieniądze z zarybiania lokujemy w monitoring. Taki słup z kamerką, aby każdy wędkarz po wpisaniu kodu mógł obserwować co dzieje się nad wodą. Kradną, biją.... telefon na policję. Pan w sklepie wędkarskim na komputerku też oglądałby sobie co się na łowisku dzieje. Władze koła powinny mieć możliwość sterowania ową kamerką z nagrywaniem ewentualnych sprawców. Rozwiązanie problemu braku ryb w łowiskach PZW jest więc skrajnie proste. Trzeba tylko chcieć i wprowadzić odpowiednie zapisy. Drastyczne? Kto za? Nikt? Tak myślałem. Jest jak było, a będzie jeszce gorzej.  [2017-09-05 19:23]

pawelz

W teorii wyglada to bardzo ladnie. Ale jest jeden malenki problem. Stada tarlowe to mozesz sobie odbudowywac, ale tam gdzie ryby wogole moga sie wytrzec. Co Ci po stadzie jak nie ma warunkow do tarla. Gdzie ma sie wytrzec np jelec, brzana czy swinka w Pilicy ponizej Zalewu Sulejowskiego jak teraz ta rzeka to jedno wielkie bagno ze stojaca woda i krzaczorami, ze nawet na sucha muche nie da sie lowic. Pomijam dno ktore kiedys bylo zwirowo-piaskowe a teraz to 20 cm mulu i innego swinstwa. Degradacja srodowiska posunieta jest do takiego stopnia ze 50% rzek w ktorych tarly sie kiedys ryby nie nadaje sie do niczego. Czystsza woda to nie wszystko.
Pamietam za dziecka, jak rzeki wylewaly wiosna i na tarlo ciagnely tysiace ryb. A gdzie teraz ma wylac rzeka jak wszystko zmeliorowane i uregulowane.
Owszem na jeziorach, niektorych rzekach sa gatunki ryb ktore odbywaja skuteczne tarlo. Ale co np z rybami lososiowatymi i lipieniem ?. Pobudowali zapory i mewki skutecznie odcinajac je od naturalnych tarlisk. Chcesz burzyc np teraz Czorsztyn ? Bo w dolnym Dunajcu jest taki syf ze o tarle tych ryb zapomnij.
Znam prostszy ale niestety drozszy sposob na ryby w Polsce. Ceny zezwolen powinny byc urynkowione a prezesi powinni byc wynagradzani w zaleznosci o efektow ich pracy. To ma byc praca na etat a nie funkcja spoleczna. Wtedy by mu sie chcialo. Nie ma ryb w wodzie, konczy sie np 4 letnia umowa i wynocha. Wedkarze sa zadowoleni, pracuje dalej.
Nalezy zapomniec ze ryby sa za darmo a wedkarstwo to chyba najtansze hobby w kraju. Ludzie sie przyzwyczaili, ze moga siedziec 200 dni w roku na rybach za 200 zl / rok. Za 1 zl to sie biletu na autobus nie kupi. Chcemy miec duze ryby w lowisku, same sie nie wezma. Ktos musi dopilnowac, zeby ich nie sklusowali, ktos musial zadbac zeby albo sie wytaly albo trzeba kupic narybek czy selekta i wpuscic, ktos powinien zrobic badania wody, jakie gatunki maja optymalne warunki itp itd. A za darmo nikt tego robic nie bedzie. [2017-09-06 08:37]

Sith

Pawle, mylisz się, wędkarstwo wcale nie jest najtańszym hobby. Koszty to nie tylko składki, to sprzęt, wyposażenie, dojazdy itd itp. Składki wcale nie są niskie, ale źle gospodarowane a PZW źle zarządzane. "Czapka" w postaci pseudo Zarządu Głównego zbyt liczna, ale kto się zdecyduje na likwodację tego tworu, gdzie zasiada grono wydrwigroszy i nierobów, jeśli się ich odznacza, dekoruje medalami? Za co?
Żałować należy tylko, że Prezes J. K. jest hodowcą kota a nie wędkarzem... Gdyby był, może wówczas zrobiłby choć jedną dobrą rzecz! [2017-09-06 09:08]

pawelz

Z punktu widzenia wody i ryby sprzet , dojazdy itp nie powinno sie liczyc. Wody z tego nic nie maja. Placisz 200 zl (taka srednia) / rok i jak za to chcesz utrzymac straznikow, ichtiologow czy prawnikow tak aby wkladali serce w to co robia ?.
Kazde hobby oprocz samego jego uprawiania wymaga kosztow. Nawet teoretycznie darmowe bieganie. Dobre buty, oddychajaca bielizna, cieplejsze ubranie na zime, jakies smartfony pczy inne urzadzenia przypinane do reki. Z darmowego biegania robi sie calkiem drogi interes.

Jak chcesz zagospodarowac 200 zl ze skladki jak taki jeden z drugim zabierze w ciagu roku ryb za 500 zl ?. Wystarczy ze ktos zapaluje 3 sandacze po 2-3 kg i juz po skladce. A kto ma pilnowac wod (tylko prosze nie pisz mi o SSR) ?. Kto mialby podejmowac kluczowe decyzje w sprawie gospodarowania wodami ?. Z czego ?. Owszem, PZW prowadzi tez dzialalnosc gospodarcza (nie tylko rybacy ale tez hodowle ryb) ale nie to powinno byc jego zrodlem utrzymania.
Nie bronie PZW (daleki jestem od tego) i w obecnej pozstaci zwiazku nie doplace ani grosza ot tak sam od siebie, ale uwazam ze za takie pieniadze nic dobrego nas nie czeka.
Powstalo kilka (kilkanascie) roznego rodzaju stowarzyszen ktorzy gospodaruja "swoimi" wodami i maja jakies wlasne oplaty. I zadne z nich nie ma tak smiesznych kwot jak PZW. Czemu ?. Bo im nie ma kto dokladac z jakiegos wspolnego worka. Im musi sie zbilansowac - straty w rybach i koszty upilnowania musza sie rownac kwocie wplat. Ci ludzie sa wedkarzami i jak byli w PZW to marudzili ze drogo itp. Utworzyli wlasne stowarzyszenia i tu jakos nie przeszkadza im, ze placa ja jedno lowisko wiecej jak roczna skladka na caly okreg. [2017-09-06 10:29]

Adam B

... Drastyczne? Kto za? Nikt? Tak myślałem. Jest jak było, a będzie jeszce gorzej. 

Ja naprawdę wiem co piszę. Jest jak było. Już poniżej dwóch się pokłóciło. To takie nasze polskie. Nie zaproponowali nic, tylko wytkneli, że część ryb się nie wytrze. W związku z powyższym między wierszami została zapisana propozycja... siedźmy dalej. Dziękuję.
"A będzie jeszcze gorzej." PS Przedstawionego  żenującego sposobu na większą ilość ryb w wodach poprzez zwiększenie pensji włodarza wód nie skomentuję, aby się nie wpisać w kłótnię o której pisałem. :-)  [2017-09-06 12:25]

pawelz

Nie ma to jak dobra samoocena : "Ja naprawdę wiem co piszę".
Chcesz z gowna bat ukrecic. A tak sie nie da. Zyjesz mentalnie w latach 70. Ryba sie wytrze to bedzie jej zatrzesienie. Najlepiej wszystko zostawic przyrodzie.
Teoretycznie zgoda, ale to wtedy nie ingeneruj i nie low ryb.
A ryby przypilnuja sie same ewentualnie ktos za darmoche bedzie ganial klusoli (jak teoretycznie teraz i tak mamy przypilnowane wody), ktos za darmoche bedzie zarzadzal milionami zlotych i podejmowal decyzje (jak teoretycznie teraz prezesi okregow - i mamy to co mamy).
Ty nawet do konca nie wiesz co piszesz. Jakie podniesienie pensji wlodarza ?. Zeby cos podniesc najpierw trzeba to miec. I w tym jest problem. Ludzie ktorzy zarzadzaja Twoja kasa robia to teoretycznie spolecznie. A spolecznie to mozna co najwyzej trawnik z papierkow posprzatac. Chodzi o to zeby moimi pieniedzmi operowali odpowiedni ludzie, zatrudnieni na etat tak zeby to byla ich praca. A nie Heniek z lapanki na zebraniu. Bo mial wielu kumpli od kieliszka to zostal prezesem. To jest rak ktory toczy PZW. Niby wszystko spolecznie co dla mnie jest rownoznaczne z bylejakoscia. Byle jak placimy i byle co mamy. Bo placimy bylejakim ludziom.
Dla Ciebie gospodarowanie takim majatkiem jaki ma PZW to wprowadzic NK i samo sie polepszy. G..o prawda. Sam jestem goracym zwolennikiem NK ale tylko dlatego ze nie widze szan na nic innego w obecnym stanie rzeczy. Chocbysmy tu flaki wyproli, dopoki struktura zarzadzania w PZW sie nie zmieni, nic nie wskorami. Jesli prezesami beda ludzie wybierani nie na zasadzie kompetencji i nie beda poswiecali CALEGO swojego czasu na rzecz PZW nic sie nie zmieni. Zyjemy w swiecie gdzie rzadzi rynek. Tego chcielismy obalajac komune. Dlaczego PZW nie mialoby podporzadkowac sie prawom rynku. Czemu postepuje sie od dupy strony.
Skad biora sie wysokosci skladek ?. Wiele razy o to pytalem i nigdy nie uzyskalem odpowiedzi.
Jak jest kalkulowana (na podstawie jakis skladnikow) skladka okregowa ?. W normalnym swiecie, okreslam cel, na tej podstawie obliczam koszty i na ich podstawie okreslam wysokosc skladki. A w PZW jestem pewien ze ustala sie skladke taka aby nie narazic sie wedkarzom i majac z niej jakies pieniadze proboje sie cos z nich zrobic. A potem placz ze na nic nie ma ?.
  [2017-09-06 13:10]

Adam B

Odpowiedzi na wątpliwości Pana pawelza znalazłem dziś na youtube spławik i grunt "Łowiska no kill konieczność dla PZW" (Bardzo dobry pomysł z tymi matecznikami na rzekach - że też o tym nie pomyślałem sam - można by je zrobić w miastach - oraz "Stowarzyszenie reprezentujące polskich wędkarzy - czy ma sens". Nie sądzę, aby autor tych filmów żył mentalnie w latach siedemdziesiątych. To tylko tak na margibnesie tego czegoś co miało mnie obrazić, a tylko rozśmieszyło.   [2017-09-10 19:14]

pawelz

Nie bardzo wiem co masz na mysli. Nie wiem od jak dawna jestes na tym forum ale ja od poczatki (dobre kilka lat) propagowalem tu C&R. Ale w przeciwienstwie do Ciebie (i tym tacy ludzie daja pole do popisu wedkarzom z takim podejsciem jak np Kedzio) nie uwazam ze NK jest recepta na wszystko.
A czy gosc jest mentalnie w latach 70 ?. Jesli uwaza ze naturalne tarlo w obecnych czasach zalatwi sprawe, to twierdze, ze tak, jest myslami w latach 70. Mam karte wedkarska od 74 roku i pamietam jak wlasnie w latach 70-tych ryby sie wycieraly i w jakich warunkach a jakie warunki maja obecnie. I druga sprawa, - wedkarstwo nie tylko grunt, plocie, leszcze karpie czy inne mulaki. To brzana, swinka, jelec nie wspominajac o lososiowatych. Znajdz mi jedno miejsce dla tarla jelca ktorego bylo zatrzesienie w Pilicy jeszcze 20 lat temu.
Sam mam zamiar isc w przyszlym roku na zebranie i lobbowac za utworzenia na jednej z rzeczek w mojej okolicy NK. Bo resztki jelca sa tam walone w leb przez dziadkow bez litosci.
Tylko jest jeden problem. Kto i za co upilnuje mi tej wody ?. Kto zmusi nawet po wrowadzeniu tego NK wszelkiej masci "malarzy" (miesiarzy z wiaderkami po farbie) do wypuszczania tych resztek co tam przetrwaly ?.
I na koniec. Jak myslisz, czemu najlepsze lowiska w Polsce ryb lososiowatych sa NK i jednoczesnie jak na polskie warunki bardzo drogie ?. Pewnie Ty umialbys inaczej. Zrobic dniowke 20 zl na takim np Sanie. Ale gwarantuje, tak sie nie da. Jest NK i jest 90 zl dniowka i to dopiero sie bilansuje.
Nie wszystkie lowiska musza byc jak OS San (sa ryby latwiejsze w utrzymaniu) ale i tak za 2 zl/ dzien nie wystarczy wprowadzic NK zeby ryby byly.
A to o czym gada gosc to jak dobrze poszukasz na tym forum, juz kilka lat temu pisalem. Kazdy okreg powinien byc zobligowany do utworzenia jakiegos procentu wod NK ktorymi zarzadza.  Gosc Ameryki nie odkryl i nic nowego nie mowi. Ale nie moze to zwalniac prezesow z myslenia i bilansowania kosztow i wplywow ze sprzedazy zezwolen.
Kazdy sie zgodzi, ze ZADNE nowe przepisy (NK, nowe wymiary czy okresy) nic nie dadza bez ochrony. A ta kosztuje.
To co gosc mowi o ochronie to dopiero cyrk. Straznik raz dziennie skontroluje i to wystarczy. To jakies jaja czy zart ?. I ta kontrola samych wedkarzy. Jeszcze lepsze jaja. Niech gosc idzie na Dunajec na OS wieczorem lub w nocy i sproboje skontrolowac kogos kto klusuje tam na spinning. Powodzenia zycze. Facet piepszy przez pol godziny a o ochronie (najwazniejsza rzecz) przelecial w 2 min gadajac w dodatku totalne bzdury. [2017-09-11 09:02]

Artur z Ketrzyna

Ochrona wędkarstwa, czy naszych wód, zależna jest od etyki wędkarzy i ich zaangażowania w realu. [2017-09-27 11:49]

pawelz

Jak w realu wedkarze maja sie zaangazowac w ochrone wod ???. Owszem, moga gdzies zza krzaka zadzwonic na policje PSR czy straz miejska (jesli klusol klusuje w obrebie administracyjnym miasta). I tyle.
Chronic swoje lowiska powinien ich gospodarz przy pomocy odpowiednich narzedzi. Czemu Ci wstretni prywaciarze potrafia jakos o to zadbac nie liczac na PSR czy inne panstwowe organy a PZW tylko rozklada rece ? [2017-09-27 14:09]

ogtw

Chyba się nie da  [2017-10-01 17:56]