polskie ryby słodkowodne - Czy jesteśmy za wypuszz
utworzono: 2009/10/07 08:31
Ja chciałbym tylko, żeby o wypuszczaniu złowionych rybek wypowiadali się ludzie, którzy to robią. Przejżyjcie strony niektórych wędkarzy:"jestem za wypuszczaniem złowionych ryb" a w ręku węgorz na zdjęciu w kuchni. Pewnie gośc wpad do domu, rozebrał się, zjadł coś innego niż ryba, zrobił sobie fotkę i poleciał go wypuścic:( Dobre, polejcie temu panu!!! [2010-01-19 14:33]
Ja panowie również jak siedze całą nockę to złowię z 20-30 leszczy i nie biorę tego do domu bo po co?Zjem? wolę zabrać z 2szt. wrócić sobie nad wodę w następnym terminie i znów połowić. Tez nie rozumiem tych co biora całą siatę, do sklepu jak idziesz też kupujecie 30szt. ryb? Ja rozumiem każdy chce sobie rybkę zjeśc nic nie mam do tych wędkarzy ale z umiarem i rozumem. Lubisz wędkować? Kochasz to? To zapewne chciałbym to wpoić swoim dzieciom i wnukom a pomyślałeś jak bierzesz całą siatę że ten dzieciak albo wnuk nie będzie miał co łowić za paręnaście lat?
[2010-01-20 18:58]
Jakie ryby.Ryby to nam zostają młodzi mają inne zabawy ;)
Najczęściej łowią na dyskotece .
[2010-02-07 22:32]
witam szanowni koledzy ja uważam że jedną rybkę można wziąć lub dwie do domu, więcej zamrażać w lodówce to chyba głupot,a ale jak ktoś tak robi co złowi to zabiera jego sprawa , składki płaci , jakaś tam część z jego składki idzie na zarybianie więc takie ma prawo byle by były wymiarowe [2010-02-26 19:43]
Kolego ,, pisaq” .Podoba mi się to co napisałeś masz 100% racji jestem z tobą pozdrawiam...... [2010-02-26 20:27]
Ja jak chodzę na rybo to zawsze coś się złowi.Przeważnie chodzę na pstrągi i łowi się ich 7/8 do domu biorę,ale góra 2 z nich...Branie ryb to nie jest żadne przestępstwo czy grzech...jest to normalna kolej rzeczy i w pewnym sensie ryby maja w naszym łańcuchu pokarmowym swoje miejsce,powiedz niedźwiedziowi żeby wypuszczał złapana rybę bo nie ma składki i żeby stosował się do "catch&release".
...Oczywiście przesadą jest branie 5pstragów 4szczupaków 15kleni itd,jednego dnia bo to nie jest nam potrzebne!!!Osobiscie za rybami ze sklepu nie przepadam...nie wiem jak sa chowane gdzie i jestem przeciwko hodowlą ,gdzie masowo tłucze się ryby które już za życia mają przesrane bo gnieżdżą się w małych zamulonych zbiornikach!!!
Każdy wędkarz powinien miec swoje sumienie i swoje zasady,powinien wiedzie ze im wiecej bedzie zabierał z łowiska tym mniej bedzie łowił w przyszłosci,ale jeżeli mam ochote wziasc sobie szczupaka i zrobic sobie grilla,a w miedzy czasie zdjecie np. w łazience a gosc pisze ze futryna i i płytki sa super i z ironią stwierdzi ze ryba tam nie pasuje to mi szkoda takiego chłopaka...
Swoja droga ciekawe czy jest ktoś kto w zeszłym sezonie NIE zabrał żadnej ryby z łowiska...???
[2010-03-16 14:05]
Witam
Dobrze koledzy piszecie, trzeba wypuszczać rybki z powrotem do wody, choćby by po to aby
oficjalni kłusole pod nazwą " odłów kontrolny " mieli co do bagażników ładować. Może zabrzmi to jak drwina ale ile to już ryb na stałe oddzielili od wody jak nazwał to jeden z kolegów.
Pozdrawiam
[2010-03-16 23:40]
Ja jak złapie przypuśćmy 15 leszczy to tylko 4 zabieram a nie jak inni wędkarze mięsiarze w tym roku spotkałem się kilka razy z tym wyczynem mięsiarzy łowiłem rybki na Radomce w Jastrzębi a jakiś koleś ok 20 metrów dalej spiningował złapał takiego pistoleta ok 30cm i go pakuje do torby podeszłem do niego i mówię że po co mu to?????????????on nic nie odpowiedział i poszedł dalej teraz to żałuje że nic z tym nie zrobiłem miałem w tym roku jeszcze jedną taką sytuację ale nie będę się rozpisywał powiem tylko że w moim rejonie jest zbyt mało kontroli! A co do rybek to ja byłbym za na podniesienie wymiarów niektórych rybek.
[2010-12-07 14:03]
Całkowicie jestem za wypuszczaniem lub przynajmniej za samoograniczeniem się w zabieraniu ryb z łowiska.Osobiście, w ogóle nie zabieram świnek ,gdyż uważam ,że jest rybą o typowo sportowym charakterze.Jeżeli przy 500 tysięcy wędkarzy ,każdy z nas złowi tylko w sezonie 100 płotek to po pomnożeniu daje prawie niewyobrażalną ilość 50 000 000 milionów zabranych z wody ryb ,choć w rzeczywistości jest ich zabieranych pewnie jeszcze więcej ,dlatego jestem za zmniejszeniem limitów zabieranych ryb .Idziemy na ryby ,a nie po ryby. [2010-12-07 19:48]
ja w tym sezonie nie złowiłem zadnej płotki:-) ale jestem za wypuszczaniem, zabieram ryby do domu ale takie kture mogą nie przerzyć [2010-12-07 20:11]
Mówicie o rybach rodzimych to znaczy jakich . Są ryby rodzime dosyć rzadkie już , są ryby rodzime jeszcze występujące i są ryby rodzime w nadmiarze występujące gdzie nawet PZW prowadzi odłowy kontrolne aby nie skarłowaciały . Ja napiszę jak to jest u mnie . A mianowicie ryby dosyć rzadko występujące np. w Tanwi i dopływach wypuszczam niezależnie czy ma wymiar czy nie .
Ryby jeszcze występujące np. w Tanwi i dopływach zabieram sporadycznie ale tylko takie które są wymiarowe i czasami zgodnie z limitem , choć to zdarza się bardzo rzadko bo nie łowię na ilość i nie zawsze mam ochotę na ryby takie jak Klenie , Jazie czy leszcze . Ryby występujące w nadmiarze a więc płoć , leszcz , okoń , jelec łowię i zabieram zawsze zgodnie z limitem i wymiarem regulaminowym .
Dlaczego tak postępuję a mianowicie większość wyławia drapieżniki i leżeli gatunki takie jak płocie , leszcze , jelce , okonie zaczynają dominować to po prostu zastępuję brakujące drapieżniki odławiając je i nie pozwalając nadmiernie się rozrosnąć . Drugą przyczyną jest to że po co mają być odławiane sieciami , agregatami i wywożone gdzieś tam jeżeli to my powinniśmy z tych ryb skorzystać , a każdy wie jak takie odłowy są przeprowadzane . Nauczyłem się przyrządzać te ryby łowione zgodnie z regulaminem i nawet uważam że są smaczniejsze niż te na które każdy ma ochotę . Postępuje podobnie na wszystkich łowiskach na jakich łowię , czy to rzeka czy to zbiornik . Jedynie jeżeli jadę na wody komercyjne , gdzie płacę za to co złowię postępuję zgodnie z rachunkiem ekonomicznym , czyli biorę to za co zapłaciłem . [2010-12-07 21:08]Mówicie o rybach rodzimych to znaczy jakich . Są ryby rodzime dosyć rzadkie już , są ryby rodzime jeszcze występujące i są ryby rodzime w nadmiarze występujące gdzie nawet PZW prowadzi odłowy kontrolne aby nie skarłowaciały . Ja napiszę jak to jest u mnie . A mianowicie ryby dosyć rzadko występujące np. w Tanwi i dopływach wypuszczam niezależnie czy ma wymiar czy nie .
Ryby jeszcze występujące np. w Tanwi i dopływach zabieram sporadycznie ale tylko takie które są wymiarowe i czasami zgodnie z limitem , choć to zdarza się bardzo rzadko bo nie łowię na ilość i nie zawsze mam ochotę na ryby takie jak Klenie , Jazie czy leszcze . Ryby występujące w nadmiarze a więc płoć , leszcz , okoń , jelec łowię i zabieram zawsze zgodnie z limitem i wymiarem regulaminowym .
Dlaczego tak postępuję a mianowicie większość wyławia drapieżniki i leżeli gatunki takie jak płocie , leszcze , jelce , okonie zaczynają dominować to po prostu zastępuję brakujące drapieżniki odławiając je i nie pozwalając nadmiernie się rozrosnąć . Drugą przyczyną jest to że po co mają być odławiane sieciami , agregatami i wywożone gdzieś tam jeżeli to my powinniśmy z tych ryb skorzystać , a każdy wie jak takie odłowy są przeprowadzane . Nauczyłem się przyrządzać te ryby łowione zgodnie z regulaminem i nawet uważam że są smaczniejsze niż te na które każdy ma ochotę . Postępuje podobnie na wszystkich łowiskach na jakich łowię , czy to rzeka czy to zbiornik . Jedynie jeżeli jadę na wody komercyjne , gdzie płacę za to co złowię postępuję zgodnie z rachunkiem ekonomicznym , czyli biorę to za co zapłaciłem .
To jest właśnie wypowiedz Prawdziwego etycznego Wędkarza ,a nie jakieś pierdoły że wypuszczam bo nie ma u nas ryb albo biorę żeby mi się karta wróciła ,godne naśladowania jest Twoje postępowanie Kolego Kazik ,Pozdrawiam
[2010-12-07 21:57]
No ja i moi przyjaciele, to znaczy ci z którymi łowię, bo łowię tylko z przyjaciółmi i w samotnosci uważamy ze to bardzo dobra i przydatna tendencja to całe złów i wypuść. Dzieki takiej postawie tacy wędkarze jak ja mają, bądź będą mieli wiecej okazji do zabrania czegoś z łowiska. Postawa Kazika odpowiada mi bardzo bo tak jak on stosuję podobną taktykę. Jedank jesem za wypuszczaniem i będę je popierał właśnie po to, by jaknawiekszy odsetek ludzi trzymał łapki jak najdalej od moich rybek. Troche to pokrętne, ale zapewniam ze swój głęboki sens ma, choć troszkę zakamuflowany. Więc wypuszczajcie ryby przyjaciele. :-))) [2010-12-08 12:34]
No ja i moi przyjaciele, to znaczy ci z którymi łowię, bo łowię tylko z przyjaciółmi i w samotnosci uważamy ze to bardzo dobra i przydatna tendencja to całe złów i wypuść. Dzieki takiej postawie tacy wędkarze jak ja mają, bądź będą mieli wiecej okazji do zabrania czegoś z łowiska. Postawa Kazika odpowiada mi bardzo bo tak jak on stosuję podobną taktykę. Jedank jesem za wypuszczaniem i będę je popierał właśnie po to, by jaknawiekszy odsetek ludzi trzymał łapki jak najdalej od moich rybek. Troche to pokrętne, ale zapewniam ze swój głęboki sens ma, choć troszkę zakamuflowany. Więc wypuszczajcie ryby przyjaciele. :-)))
Czyli jak dobrze rozumiem, kolega jest przekonany ze C&R przyczynia sie do zahamowania ubytku populacji ryb w naszych wodach, skoro pisze ze wiecej zostanie dla niego ?.
Ciekaw jestem odpowiedzi, ale nie ironicznej a powazna.
[2010-12-08 13:16]
Osobiście jestem za wypuszczaniem KAŻDEJ ryby...:)
Są oczywiście wyjątki, że ryba nie ma szans na przeżycie po wypuszczeniu, bo została zbyt głęboko zahaczona, itp., ale generalnie jestem za tym, aby zwracać każdej rybie wolność, i tej małej i tej "metrowej"...:)
[2010-12-08 13:26]No to mamy podobnie, choc ja kilka ryb w sezonie zabieram, z tym ze to glownie teczaki z CP :).
W tym roku zagoscil jeden u mnie w domu.
[2010-12-08 13:42]
Tak pawelz. Uważam, że każda ryba którą ktoś wypuści to pewnego rodzaju zwiększenie populacji. No logicznym jest ze jeśli ktoś rybę wypuścił a nie zabrał jej, to stan ilościowy ryb sie nie zmienia w danym momencie, ale tez nie maleje. Założywszy że taka ryba się kiedyś wytrze, może się przyczynić do wzrostu pogłowia, ale dopiero po tarle. Nie jest to jakiś ogromny zysk dla ekosystemu, ponieważ po to miedzy innymi jesteśmy my, wędkarze, by swoimi składkami wspierać rozbudowę populacji ryb. Jednak jest ogromny plus tego ze są ludzie którzy ryby wypuszczają. Jest to zysk dla mnie. Choć sam wypuszczam doskonałą większość rybek, to nie stronię od wypełnienia limitu ilościowego od czasu do czasu. No więc logiczny jest wniosek, że jeśli będzie duuuuuużo wędkarzy wypuszczających, to ja będę miał o wiele bardziej emocjonujące hobby. Dlatego wspieram, popieram, namawiam, modlę sie o to, by Złów i Wypuść stało się modą powszechną. POWSZECHNĄ, NIE ZAŚ PRZYMUSOWĄ, ponieważ wiem, że tobie i wielu ludziom chodzą po głowach niedorzeczne i wręcz paskudnie niemoralne pomysły by całkowicie zakazać zabierania ryb, a co równie głupie i obrzydliwe podzielenie wedkarzy na lepszych i gorszych, czyli na takich co to bedą łowić za darmochę i na takich co będą płacić. Niestety, takie pomysły są dla mnie obrzydliwe i nie potrafię tego nazwać inaczej. Bez obrazy pawelz. Połamania życzę. [2010-12-08 15:37]
Nigdy nigdzie nie napisalem ze jestem za przymusowym c&r. Zabierajmy ryby, ale tylko wtedy gdy oplaty z tym zwiazane beda w stanie pokryc straty. Bo sam stwierdziles ze straty w przypadku C&R i tych co zabieraja nie sa rowne. Ewentualnie w sytuacji, gdy populacja ryb jest tak duza, a limity ustawione w ten sposob, ze branie zgodnie z nimi nie wplynie razaco na poglowie ryb.
Ja nie bronie nikomu jesc wlasnorecznie zlowionych ryb. Ale niech ci co to robia sa swiadomi swoich czynow. Niektorym sie wydaje ze zabranie np. 1 szczupaka z wyprawy to nic. Ale niech spojrza na to globalnie. 600 tys wedkarzy. Co 10 niech wezmie tego 1 szczupaka na 4 wyprawy. W sesonie takich wypadow niech bedzie 20. To daje nam 60000 x 5 = 300 000 doroslych szczupakow. Wg mnie to duzo. Za duzo aby nasze wody byly wstanie sie obronic.
To tylko liczby, ale poparte jakimis tam wlasnymi obserwacjami. Oprocz szczupakow sa tez przeciez inne ryby.
[2010-12-08 16:12]
Witam kolegów ja osobiście bardzo lubię jeść ryby, ale złowione w tym roku wszystkie wypuściłem. Żadnej do domu nie zabrałem. Opowiem wam co się stało jak wypuściłem? Miałem w siatce może z 20 sztuk płoci takich po 30 cm i na koniec łowienia podniosłem siatkę do góry i zacząłem powoli je wypuszczać, a wędkarze stojący obok zgłupieli. I się zaczęły docinki w moim kierunku i głupie gadanie. Patrzyli na mnie jak na wroga ludu i musiałem się szybko zwijać z stanowiska. Drugim razem w tym samym miejscu i na tym samym łowisku miałem coś tyle samo tych ryb plus takie 2 japońce po 1,5 kg i znów wypuściłem. Panowie musiałem się tłumaczyć z tego co zrobiłem, a ile się gadania nasłuchałem. Później jak wypuszczałem to ukradkiem jak złodziej żeby nikt nie widział wolałem sobie oszczędzić głupiego gadania i docinków. A już wolę nie myśleć co by się stało gdyby straż mnie z kontrolowała i nie stwierdziła ryb. Zresztą miałem taki przypadek w ubiegłym roku, a gdzie ryby pyta się strażnik a ja na to w wodzie bo ja przyjeżdżam na ryby, a nie po ryby. Chodzili szukali siatki w wodzie, trawę nogami przeczesywali bo mi nie wierzyli. Mentalność ludzką trudno jest zmienić. To wolny kraj każdy niech robi co chce tylko zgodnie z prawem. Pozdrawiam. [2010-12-08 17:20]
Nigdy nigdzie nie napisalem ze jestem za przymusowym c&r. Zabierajmy ryby, ale tylko wtedy gdy oplaty z tym zwiazane beda w stanie pokryc straty.
W takim razie bezsensowne jest zabieranie ryb z łowiska płacąc za nie. Czy nie lepiej zmniejszyć składkę wędkarską do 25 złotych na rok., wprowadzić całkowity zakaz zabierania ryb z łowiska i pozwalniać niepotrzebnych urzędasów z PZW? Każdy będzie sobie spokojnie łowił nie czyniąc szkód w rybostanie, a ryby do zjedzenia kupimy sobie w Real?!!!
Pawelz, z całym szacunkiem, nie świruj bracie.
[2010-12-08 17:27]
Witam kolegów ja osobiście bardzo lubię jeść ryby, ale złowione w tym roku wszystkie wypuściłem. Żadnej do domu nie zabrałem. Opowiem wam co się stało jak wypuściłem? Miałem w siatce może z 20 sztuk płoci takich po 30 cm i na koniec łowienia podniosłem siatkę do góry i zacząłem powoli je wypuszczać, a wędkarze stojący obok zgłupieli.
Przepraszam, ale ryby przeznaczone do wypuszczenia należy wypuszczać niezwłocznie po złowieniu, a do siatki wkładamy tylko ryby przeznaczone do zabrania. Niemcy nie stosują siatek w ogóle. Oni mają przepis że ryby do zabrania należy niezwłocznie usmiercić, a te które maja byc wypuszczone, uwalnia się prosto z haka.
Czy wiesz ile krzywdy wyrządzasz trzymając ryby w pełnej siacie a nastepnie wykazując się humanitaryzmem i je wypuszczając?
[2010-12-08 17:31]Czy wiesz ile krzywdy wyrządzasz trzymając ryby w pełnej siacie a nastepnie wykazując się humanitaryzmem i je wypuszczając?
Kolego a na zawodach wędkarskich jak jest?Dużo małych płotek i uklejek jest trzymanych w siatkach a po wielu godzinach są wypuszczane do wody dlatego o czym my tu mówimy!?Jak ma dużą siatkę i nie trzyma tam wielu ryb to niech sobie trzyma je w siateczce a potem delikatnie do wody wypuści.Ja jak jeżdzę na dłuższe wypady to mam 2 siatki jedną na srednie ryby a drugą tylko na te większe.
[2010-12-08 18:24]
Bednar nie chcę tu dyskutować o zawodach wędkarskich. Trzymanie ryb w siatce nie jest dla nich obojętne. Nie ważne czy robi tak wędkarz czy wędkarz sportowy, czy to zasiadka czy zawody. Gdybyś wiedział co się dzieje z rybami w siatach pewnie byś nie poruszał tego tematu. Ludzie którzy zabierają ryby do domu powinni je zabijać zaraz po złowieniu, a skoro jesteśmy w Polsce, możemy to robić po zakończeniu wędkowania. Ale ryba uwolniona z haczyka ma chyba największe szanse na powrót do środowiska w stanie lepszym niż ta z siaty. My tu mamy klub takich wędkarzy jak ja. Jest nas kikanaście osób. Preferujemy zdroworozsądkowe sposoby i metody. Mówiąc tu, mam na myśli moją okolicę. Myślę że robimy więcej dobrego niż ludzie uganiający się za mrzonkami. [2010-12-08 18:40]