Wiem, jakie spustoszenia czyni odławianie ryb prądem. Nie tylko w rybostanie, ale we wszystkim co żyje w wodzie. Wiem, że ogłuszone ryby (co przetrwały) nie żerują przez kilka dni... Chodzi mi o to, że nigdy osobiście takich połowów nie widziałem. Ale wielokrotnie przypadkowi przechodnie nad wodą czy inni wędkarze mówili mi, ze nic nie bierze, bo wczoraj czy dzisiaj rybacy prądem trzepali. I tutaj mam pytanie! Czy dzierżawcy w zgodzie z prawem mogą w swoim obwodzie odławiac prądem? Czy też chodzi tu o zwykłych kłusoli, chcących uchodzic za rybaków?