kolego MASTINO idąc tą drogą zabronić= czerwonego robaka , rosówki białe i pinka [ farbowana bozia wie czym ] przeganiać ptactwo , dezynfekcja gumiaków i.t.d. ,używania zanęt bo może być toksyczna
Bez przesady, to już lekka paranoja, a wprowadzanie ryb z wód niewiadomego pochodzenia i wątpiwych bakteriologicznie ma jakieś podstawy do obaw o zarażenie różnymi chorobami pozostałego rybostanu. Ichtiolodzy to wykoncypowali, a nie prezesi kół. Nie słyszałem o przypadkach zarażenia chorobami ryb poprzez ptactwo bezpośrednio, czy zanęty. Lepiej chyba zapobiegać przyczynom bezpośrednim niż leczyć i zamykać puste i skażone łowiska. Nie przypuszczam, żeby wymyślono to na złość wędkarzom, ale musiały być ku temu wyraźne powody.
no i tu kolego MASTINO cię zaskocze , otóż zbiornik wodny w Orłowie wiosną tego roku zarybiono szczupakiem , karpiem oraz linem i po 3 dniach większość szczupaków była śnięta i pewnie ichtiolodzy powiedzą że wędkarze zatruli żywcami.
Jak wędkarze mają jakąkolwiek wiedzę na temat tego typu zarybień, to będa mieli świadomość, że przeżywalnośc materiału z zarybień jest niejednokrotnie dość niska. Bo to zależy (również) od kondycji przewożonego materiału zarybieniowego. Bardzo często sposób transportu tych ryb ma na to wpływ, a tak "delikatne" gatunki jak szczupak, czy jaź, leszcz i inne dość często nie wytrzymują wielokilometrowej drogi do nowego domu. Najżywotniejsze gatunki takie jak karp czy karaś, dojeżdżają niemal w 100%-ach. W tym roku uczestniczyłem w zarybieniach naszych wielu zbiorników i tak właśnie się działo.
domyślałem się takiego tłumaczenia ale wytłumacz niedowiedzącemu wędkarzowi dlaczego na tym zbiorniku po kilkunastu dniach pływało sporo leszcz [ do góry brzuchami ] czy czasem to nie było brak sprawdzenia zdrowotności narybku ?
(2012/11/10 21:33)domyślałem się takiego tłumaczenia ale wytłumacz niedowiedzącemu wędkarzowi dlaczego na tym zbiorniku po kilkunastu dniach pływało sporo leszcz [ do góry brzuchami ] czy czasem to nie było brak sprawdzenia zdrowotności narybku ?
Jak się domyślałeś, to jak mam Ci inaczej to wytłumaczyć? Nie pytaj mnie o przyczyny śnięcia jakiś tam ryb, nie znam łowiska i okoliczności, nie jestem jasnowidzem z Twojego okręgu, Ty zapewne okoliczności też nie znasz. Może to właśnie ktoś wpuścił niebadane żywce?
(2012/11/10 21:57)
a jak łapiesz na białe robaki to tez je wpisujesz do rejestru???
(2013/05/25 07:48)
Jaką mamy pewność, że hodowca sprzedający nam rybę do zarybienia, przedstawia autentyczne świadectwo zdrowia ryb ? Nadużycia są i prawdopodobnie jeszcze długo będą.Piszę to dlatego, ponieważ w zeszłym roku zarybiliśmy stawy rybą, która była chora, a została kupiona jako zdrowa.Było konieczne wprowadzenie na zbiornikach okresu kwarantanny i stosowanie lekarstwa (co nie jest tajemnicą).Lekarstwo dostarczał hodowca na swój koszt,straty były.... niewielkie, ale jednak były.(2013/05/25 12:28)
Wspomnę jeszcze o Dżokersie sprowadzanym zupełnie legalnie z Rosji i służącym za dobry wabik na ryby.(Polski Dżokers jest dużo lepszy) ... i jaki jest sens tego przepisu ? ...moim zdaniem bezsens, ale taki przepis.Na szczęście ja nie łowię na żywca, filety i mrożonki.
Zależy w jakiej sytuacji:)
Tylko jeszcze nie dopisałeś, że trzeba umieć złowić sobie żywca. Dla wielu 30min. to absolutnie strata czasu lepiej zaraz po rozłożeniu żywczyki na kotwice (ponoć złapane przed sekundą w tym samym akwenie) i jazda...
Tak to wygląda.
Dodaj jeszcze do tego wszystkiego limit jednocześnie (na dwie wędki metodą spławikową lub guntową) i masz odpowiedz.
Dlaczego lepiej łamać zapisy RAPR i dlaczego "oni" to robią.
Teraz już wiesz?
(2013/06/15 19:09)