Połów na żywca w regulaminie

/ 123 odpowiedzi
Michu0112


Wydaje mi się, że to problem podobny do problemu "krzywizny banana" w UE. Urzędnicy nie mają co do roboty i wymyślają co im przyjdzie do głowy, a normalni wędkarz mają o co się głowić. Gdyby faktycznie szło o wprowadzanie czegokolwiek do wody, to trzeba by wprowadzić restrykcyjne przepisy dotyczące wszelkiej stosowanej przynęty oraz odkażania siatek, zestawów, woderów itp. po przejściu na inne łowisko. Przecież to totalna bzdura !!! Ile jeszcze takich absurdalnych przepisów wprowadzi się dla zachowania posad we władzach ? Wystarczy jeden ściek wprowadzony do zbiornika i cała aseptyka bierze w łeb !  (2011/11/01 20:32)

Michu0112


Nie każdy jest takim wyśmienitym wędkarzem jak autor ! Schylać głowy i podkulać ogony. Tylko wspaniali wędkarze mogą łowić na żywce ! Ot i problem z głowy. (2011/11/01 20:41)

Piotr 100574


ja mam ten problem żywców rozwiązany :))))tu nie wolno łowić na żywca :))))każdą rybę którą chce się wziąść do domku trzeba natychmiast zabić ,rybki uzupełniam w rejestrze nawet w domku po zakończonym łowieniu ,przed łowieniem wpisuję tylko datę ,zabronione są siateczki do przechowywania ryb i to jest tu proste i każdy rozumie i przestrzega ,nasz polski RAPR jest tak krótki i prosty że każdy może się go nauczyć w przeciągu 2 godzin na pamięć a nawet jak czegoś zapomni to jest tak mały że mieści się w kieszeni i można sobie do niego na rybkach zajrzeć i po co te tematy ,siatka do ryb ,żywiec albo rejestr połowu ????chyba z nudów ,przez ten czas ktoś zakładający taki temat i czekający na odpowiedź by się go nauczył nawet w języku chińskim (2011/11/01 21:20)

sruba1tim


witam koledzy,mam takie pytanie w związku z tym tematem;
a mianowicie ,wędkuje na trzech dość sporych jeziorach połączonych krótkimi rowami i zaznaczam!! że nie są to jakieś tam cieki  wodne a konkretne połączenia którymi ryba a na pewno wyżej wymieniony Żywiec ma swobodny przepływ !!
moje pytanie ? czy na tych jeziorach jest sens łapania żywca w każdych z tych jezior z osobna ??
jestem świadomy że w myśl przepisu nie mam wyjścia
pozdrawiam (2011/11/02 00:16)

dizzy76


idąc dalej tym tropem to powinno również być zakazane zarybianie zbiorników ,no chyba że się mylę





Zarybiać i to jak najwięcej, ale weterynarze powinni szczegółowo zawsze badać materiał zarybieniowy. 


A myślisz, że robią to co powinni??? (2011/11/02 07:42)

Artur z Ketrzyna


W dziale IV część 3 punkt 3.11 jest przepis zabraniający wprowadzać do wód ryby przeznaczonej na przynętę, jeśli nie pochodzi z wody w której jest połów.
W związku z tym mam pytanie: czy rybę która jest przynętą, jest zapięta na haczyku czy też kotwicy można uznać zarybę wprowadzaną do wody. Ryba ta ma bardzo małe szanse na przeżycie.
Pytam, bo spotkałem się na łowisku z interpretacją tego przepisu, że nie wolno łowić na żywca pochodzącego z innej wody. Myślę, że nie o taką interpretację chodziło ustawodawcy. Moim zdaniem jest to naginanie regulaminu.

Przepisy są po to by wyeliminować czynnik ludzki.

Zaś co do hipotezy zakażane choróbskiem jakiegoś akwenu po przez zarybienie, to tu tez są przepisy. Które nakazują by materiał zarybieniowy był zdrowy i przebadany. Co też nie wykluczy tego że ryba była zdrowa przed wpuszczeniem do zbiornika a dopiero w nim zachorowała (poprostu nie była odporna na tą chorobę co była w wodzie, odporności z czasem nabierze).
Materiał zarybieniowy jest pobierany od hodowców, którzy muszą dbać o zdrowie swojego chowu, datego takie zarybienie praktycznie zminimalizowało do odsetka procenta przypadku zakażenia danego zbiornika jakaś chorobą przez człowieka. Nie mówię tu że ludzie zanieczyszczają wodę, co też powoduje choroby u ryb... Ale i na to też jest przepis. (2011/11/02 12:03)

Artur z Ketrzyna


witam koledzy,mam takie pytanie w związku z tym tematem;
a mianowicie ,wędkuje na trzech dość sporych jeziorach połączonych krótkimi rowami i zaznaczam!! że nie są to jakieś tam cieki  wodne a konkretne połączenia którymi ryba a na pewno wyżej wymieniony Żywiec ma swobodny przepływ !!
moje pytanie ? czy na tych jeziorach jest sens łapania żywca w każdych z tych jezior z osobna ??
jestem świadomy że w myśl przepisu nie mam wyjścia
pozdrawiam


Jeśli zbiorniki są połączone to można je traktować jako wspólna wodę. Wszystko zależy od tego jak by to zinterpretować;
"ad. 2. pojęcie wód oznacza teren objęty granicami obwodu rybackiego. Jeśli jest nim jezioro to z tego właśnie jeziora, jeśli rzeka to oznacza, że z danej rzeki wraz z jej obwodem rybackim. Wynika to z faktu, że gospodarkę rybacką, której zasady określa operat rybacki, prowadzi się w określonym obwodzie rybackim. Wprowadzanie tam gatunków obcych dla tego obwodu lub pochodzących z innych obwodów może tę gospodarkę zaburzyć." (cyt.pochodzi z Interpretacja przepisów RAPR (połów na żywca).
Tak więc jeśli te jeziora są jednym obwodem rybackim (np ma ten sam numer w wykazie). Najlepiej jak na to pytanie odpowie ci zażarta tego łowiska o którym mówisz. Bo takie przypadki jak ty opisujesz nie są doładnie opisane w przepisach, bo można je traktować jako oddzielne łowiska i jako wspulną wodę (obwód rybacki) ponieważ są połączone dopływami. (2011/11/02 12:23)

u?ytkownik20727


Czyli jeśli łowię w Odrze na śledzia, czy inną morską rybę (trupek, lub filet), to popełniam wykroczenie.

Zawsze mówię, że socjalizm = debilizm. Czym więcej przepisów, tym większy debilizm.

(2011/11/03 20:56)

Diablo


Czyli jeśli łowię w Odrze na śledzia, czy inną morską rybę (trupek, lub filet), to popełniam wykroczenie.

Zawsze mówię, że socjalizm = debilizm. Czym więcej przepisów, tym większy debilizm.


Coś pokręciłeś (2011/11/03 21:24)

Artur z Ketrzyna


Czyli jeśli łowię w Odrze na śledzia, czy inną morską rybę (trupek, lub filet), to popełniam wykroczenie.

Zawsze mówię, że socjalizm = debilizm. Czym więcej przepisów, tym większy debilizm.


Coś pokręciłeś

To ciekawe pytanie. Przecież Odra jest połączona z morzem i w jej ujściu są te gatunki ryb. Tyle że to są ryby słono wodne, tak więc nie spotkamy ich w górnym biegu rzeki.

A wiadomo że ryby w rzekach migrują, tak więc może to być ich naturalny pokarm, którym pożywiały się w ujściu tej rzeki. Czyli w tej rzece, ale nie w tym okręgu rybackim. Ciekawe jak do tego ustosunkował się rzecznik PZW i gospodarki rybackiej. (2011/11/06 19:12)

Piotr 100574


Czyli jeśli łowię w Odrze na śledzia, czy inną morską rybę (trupek, lub filet), to popełniam wykroczenie.

Zawsze mówię, że socjalizm = debilizm. Czym więcej przepisów, tym większy debilizm.


Coś pokręciłeś

To ciekawe pytanie. Przecież Odra jest połączona z morzem i w jej ujściu są te gatunki ryb. Tyle że to są ryby słono wodne, tak więc nie spotkamy ich w górnym biegu rzeki.

A wiadomo że ryby w rzekach migrują, tak więc może to być ich naturalny pokarm, którym pożywiały się w ujściu tej rzeki. Czyli w tej rzece, ale nie w tym okręgu rybackim. Ciekawe jak do tego ustosunkował się rzecznik PZW i gospodarki rybackiej.



kolego jak si może do tego ustosunkować strażnik??wałkujecie temat 3 tygodnie ,trupki mona przenosić na inne lwisko ,tak tu kiedyś przeczytałem (2011/11/06 19:19)

Franek1987


Ludzie ten punkt w regulaminie powinni zlikwidowac , zacznijmy ze nawet ptactwo przeniesie jakiegos pasorzyta do wody niemowiac o innych czynnikach ludzkich samych wedkarzy , rolnikow itd , czemu mam niekupic zywca w sklepie wedkarskim takiego zywca tez powinni sprawdzac dawac certyfikat z inspekcj weterynaryjnych niebylo by problemu , nierozumie tych przepisow tak jak tych kturzy je tworza wzieli by sie za tych pseldo kturzy zadaja pytania czy moze miec niewymiarowe ryby w siadce bo mu lawice leszczca sploszy jak wypusci albo czy lin z oczka nadaje sie na zywca a nie utrudniali zycia wedkarzom (2011/11/06 19:37)

Artur z Ketrzyna




kolego jak si może do tego ustosunkować strażnik??wałkujecie temat 3 tygodnie ,trupki mona przenosić na inne lwisko ,tak tu kiedyś przeczytałem

trupek ryby słodkowodnej w zbiorniku słodkowodnym, to jedno. A trupek ryby słono wodnej w zbiorniku słodkowodnym to co innego. Patrząc na to jako na gatunki rodzime, czy gatunki żyjące w danym akwenie.
To wszystko są odrębne pojęcia, dotyczące jednej tematyki. (2011/11/06 19:43)

grek220


Koledzy nie zawsze można złapć rybki na żywiec Np sie spokałem z rzekami gdzie o tej porze roku można złapać szczupaka ale żywca na niej nie ma takiej obcji Wedłóg mnie założenie dobre ale to mocno utrudnia nam połowy legalne Bym tu dopatrywał się drugiego dna czy czasem nie chodzi o to żeby jak najwięcej płacić jak najmiej łapać (2011/11/12 17:40)

GL


A jak maja sie przepisy do zdarzenia opisanego na http://www.mmzielonagora.pl/fotogaleria/niedzielne-rybki i w Gazecie Lubuskiej z dnia 09listopada?

"Piękny sandacz złapany 04.11.2012 na Odrze w Ciemnicach. Ryba ważyła 9,6 kg i miała 98 cm długości. Została złapana w nurcie rzeki na karasia ok. 8 cm, około godz. 10:20."

Co o tym myślicie? (2012/11/09 10:45)

JKarp


A jak maja sie przepisy do zdarzenia opisanego na http://www.mmzielonagora.pl/fotogaleria/niedzielne-rybki i w Gazecie Lubuskiej z dnia 09listopada?

"Piękny sandacz złapany 04.11.2012 na Odrze w Ciemnicach. Ryba ważyła 9,6 kg i miała 98 cm długości. Została złapana w nurcie rzeki na karasia ok. 8 cm, około godz. 10:20."

Co o tym myślicie?

CześćNie widzę nic szczególnego.Jeśli chodzi o tego karasia - nikt wróżką nie jest i nie wiadomo czy kupiony, przywieziony czy złowiony w Odrze.JK (2012/11/09 11:02)

szkarlupnia3


W Polsce to na oskarżycielu ciąży obowiązek udowodnienia (domniemanie niewiności), że wędkujący łowiąc ryby metodą "na żywca" wprowadził do wody, w której wędkuje rybę z "innej wody". Przecież wędkarz mógł złowić swoje żywce w danym łowisku wcześniej. Żywce mogły być przecież złowione w innym miejscu na danym łowisku, o innej porze.

Nie każdy wędkarz przychodzący nad wodę już z sadzykiem pełnym "skazańców", siadający na brzegu i łowicy "na żywca" popełnia wykroczenie! Hipotetycznie, nawet jeśli "żywiec" nie pochodzi z wody, w której taki ktoś wędkuje to organ kontrolny, ewentualnie oskarżyciel (jeśli sprawa trafi do sądu) ma obowiązek udowodnić wędkarzowi, że żywa rybka zakładana przez niego na haczyk pochodzi z innej wody niż ta, w której łowi (co wierzcie mi nie jest prostą sprawą). Nie jest moją intencją namawiać do łamania prawa, a jedynie wskazać kolegom jak martwym to prawo jest, przy okazji ustrzec łowiących zgodnie z przepisami przed nieuprawnionymi sankcjami. 

Strażnik rybacki lub inny organ kontroli musi mieć dowód lub pewność, że żywiec jest z innej wody, samo przypuszczenie niestety nie wystarczy.

(2012/11/09 13:48)

szkarlupnia3


A co z żywcami zakupionymi w sklepie wędkarskim ogólnodostępnymi. Też nie pochodzą z danej ody na którą się wybieramy, to co tedy zachować paragon :). Dla mnie przepis dobry ale nie dopracowany- u nas nie ma szans bytu.

Takich wedle obowiązujących przepisów stosować nie wolno, bo pochodzą ze sklepu, a nie z danego łowiska.  


Skąd pewność, że zanim "żywce" nie trafiły do sklepu, nie pływały w wodach tego łowiska?

(2012/11/09 13:54)

Jack14


A skąd pewność, że z niej właśnie pochodziły? (2012/11/09 17:07)

szkarlupnia3


A skąd pewność, że z niej właśnie pochodziły?


... czyli jak by nie patrzeć zgaduj-zgadula :)
Jak złowię małą piranię, to mogę jej użyć na żywca? Przecież takie ryby (teoretycznie) nie występują w naszych wodach. (2012/11/09 17:26)

Jack14


Jeśli np. masz jedną wędkę z zawiązaną kotwicą 1 i plecionką 0,33 i nie posiadsz żadnych innych "narzędzi" typu podrywka to jaką metodą pozyskałeś żywca?

Banalne pytanie ale proszę o odpowiedz.

(2012/11/09 17:53)

JKarp


Jeśli np. masz jedną wędkę z zawiązaną kotwicą 1 i plecionką 0,33 i nie posiadsz żadnych innych "narzędzi" typu podrywka to jaką metodą pozyskałeś żywca?

Banalne pytanie ale proszę o odpowiedz.


CześćZłowiłem wczoraj między 15 a 18 ;-))Złowiłem oczywiście tu na tej wodzie ;-)))Nie wiem czy ta polemika do czegoś dobrego doprowadzi.Moim zdaniem przepis czy głupi czy mądry ale jest - i należy go respektować.Czasem na drodze masz ograniczenie prędkości do 50 km/h a do najbliższego zabudowania 100 m - nie ma szkoły, nie ma nic co powodowałoby takie obostrzenie a jednak jest - najczęściej jakiś nawiedzony osobnik, który do tond nęka jakiegoś urzędnika aż ten nakazał postawić znak." - Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.- Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był, to wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka! - Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu? - Halo, tu „Brzoza”, tu „Brzoza”! Źle cię słyszę! Powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu... „Matka siedzi z tyłu!” Tak powiedział!"JK (2012/11/09 18:27)

Jack14


Oczywiście do niczego ale pozostaje zawsze to ..ale..

Zamysł wprawadzenia tego zakazu był oczywiście słuszny ..ale.. jak zwykle część kolegów nie zrozumiała dlaczego został wprowadzony i mamy to co mamy.

Tylko proszę późnie nie pisać, że to tylko przez zarybienia i jeszcze bez kontroli same sumiki, japońce itp. pływają w wodach, których jeszcze 10 lat temu nie można było złówić.

Tak tylko napiosałem pod rozwagę kolegów.

(2012/11/09 18:54)

MASTINO


Polakowi zakazanoby używać do wędkowania wędek z białymi kołowrotkami, bo z białymi niby lepiej biorą ryby,  to połowa wędkarzy miałaby białe kołowrotki. Zakazanoby pompowania opon w autach helem, to połowa samochodów unosiłaby się nad drogami. Zakazanoby facetom nosić stringi, to połowa śmigałaby w stringach. Zakazy są dla wielu tylko po to, aby je łamać. "Honor" nie pozwala wielu przestrzegać prawa. Jakie by ono nie było głupie, bezsensowne (zdaniem filozofów i znawców) to jest i gdzieś , ktoś po coś je wprowadził. Nie wolno kraść-kradną, nie wolno gwałcić-gwałcą, nie wolno przekraczać prędkości-przekraczają, nie wolno stawać na zakazie postoju-stają, nie wolno jeździć bez biletu-jeżdżą, nie wolno wyrzucać śmieci w lesie-wyrzucają. Nie wolno wprowadzać ryb z innych wód, bo zwiększa się ryzyko zarażenia chorobami innych ryb-wprowadzają. Każdy wędkarz jest ichtiolog-weterynarz i się zna na żywcach ze sklepu czy bajorka szwagra. Norma. (2012/11/09 21:22)