Połów na wędkę kolegi podczas jego nieobecności cz
utworzono: 2012/05/18 12:00
Łowi dwóch wędkarzy, są kolegami i zajęli jedno stanowisko. Jeden z nich musiał opuścić stanowisko i udać się na bardziej zarośnięte łono natury, w sprawach naturalnych. Poprosił kolegę o opiekę nad wędkami. W czasie jego nieobecności dyżurujący wędkarz ściągnął przynęty, założył świeże porcje i zarzucił, w tym oczywiście wędki kolegi. Po chwili na wędkę kolegi zauważył branie, prawidłowo zaciął i prawidłowo wyholował rybę stawiającą duży opór - musiał wykazać się umiejętnościami, aby w końcu lądować rybę.
Gdy kolega wrócił na stanowisko dowiedział się wszystkiego i stwierdził, że ryba jest jego. Czy słusznie?
pozdrawiam
[2012-05-18 12:00]
Oczywiście, złapał-eś rybę kolegi i chciałbyś ją zatrzymać? to w takim razie po co zacinałeś :) [2012-05-18 12:49]
CześćPo pierwsze jak kolega musiał się udać na łono natury powinien był wyciągnąć oba zestawy z wody - RAPR mówi, że nie wolno pozostawiać wędek bez nadzoru i chodzi o nadzór właściciela wędek a nie kolegę, który łowi w tym czasie na cztery wędki. Tak mówi RAPR a wiadomo życie i praktyka wskazuje na na inne zachowania.Czyja ryba oto jest pytanie?Tego co ją złowił moim zdaniem - złowił oczywiście łowiąc nielegalnie na cztery wędki czyli sam sobie dopowiedz ...JK [2012-05-18 12:59]
Łowi dwóch wędkarzy, są kolegami i zajęli jedno stanowisko. Jeden z nich musiał opuścić stanowisko i udać się na bardziej zarośnięte łono natury, w sprawach naturalnych. Poprosił kolegę o opiekę nad wędkami. W czasie jego nieobecności dyżurujący wędkarz ściągnął przynęty, założył świeże porcje i zarzucił, w tym oczywiście wędki kolegi. Po chwili na wędkę kolegi zauważył branie, prawidłowo zaciął i prawidłowo wyholował rybę stawiającą duży opór - musiał wykazać się umiejętnościami, aby w końcu lądować rybę.
Gdy kolega wrócił na stanowisko dowiedział się wszystkiego i stwierdził, że ryba jest jego. Czy słusznie?
pozdrawiam
Rozumie że to prowokacja lub żart.
Nie wyobrażam sobie abym spierał się z kolegą o rybę lub on ze mną.
I dlaczego w tle znów teorie dotyczące RAPR?
:)
[2012-05-18 13:05]
Ja gdy mam taką sytuację, to zawsze rybka przypada "właścicielowi" wędek, nawet jeśli jej osobiście nie wyholował. To on siedział przy wędkach i nęcił sobie, zestawy uwiązał itd. Wedle prawideł, rybka przypada wędkarzowi wyławiającemu rybę, ale pod warunkiem, że wędkowanie odbywa się legalnie ( parz odp. Janusza).
Kurde, często jeżdżę na rybki z kimś, czasem się zdrzemnę, czasem pójdę za potrzebą, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, by się o to z kompanem spierać. Jak masz z taki problem, zmień kompana. [2012-05-18 13:11]
Jeśli się z tobą wspiera że ryba nie jest twoja albo ty że ryba jest jego po prostu ja wypuście :)
[2012-05-18 13:17]
Jeśli się z tobą wspiera że ryba nie jest twoja albo ty że ryba jest jego po prostu ja wypuście :)
.... albo przekrójcie ..... :) [2012-05-18 13:21]
I nie zabieraj na ryby żony,bo skończycie w sądzie rodzinnym.:)
Z kolegą możesz iść do sądu koleżeńskiego,podobno coś takiego gdzieś istnieje.
[2012-05-18 13:21]
myślę że tak naprawdę to nie jesteście dobrymi kolegami ,w przeciwnym razie nie byłoby tematu. . [2012-05-18 13:37]
zmień kompana, ja ze szwagrem łowimy chyba już z 15 lat wiele razy była taka sytuacja że śpię a godzina 5 czy 6 rano on nie dość że wkłada mi ryby do siatki oczywiście złowione na moje wędki, to i zakłada przynęty i zarzuca. kłócić się o rybę chora sprawa.
[2012-05-18 13:50]
Ja również gdy łowię z kolegą lub szwagrem szczególnie w czasie nocy gdy drzemiemy na zmianę to; czyja wędka tego ryba.Nie ważne czy ja pilnuję jego brań czy on moich wędek.Ryby które ja wyholowałem na jego kijek trafiały do jego siatki i odwrotnie.W gronie moich kolegów to normalne.Nawet mi przez myśl nie przeszło żeby się zastanawiać nad tym do której siatki wpuścić rybę wyholowaną na sprzęt kolegi.Grunt że jest zajęcie i mniej się myśli o spaniu (szczególnie mam nocki na myśli, bo wówczas jest więcej sytuacji kiedy sobie pomagamy w obserwacji brań i pilnowaniu gratów).Jak są większe różnice w efektach to po zakończeniu łowienia bywa i podział ryb i wtedy się taką znajomość bardziej docenia jak ktoś rybką poczęstuje a nie wręcz zawłaszczyć chce sobie. [2012-05-19 21:25]
Nawet nie czytam tych komentarzy, bo domyślam się, że są takie jakie mi się w głowie rodzą. Ręce opadają. "Kolega" .. [2012-05-19 21:54]
Nawet nie czytam tych komentarzy, bo domyślam się, że są takie jakie mi się w głowie rodzą. Ręce opadają. "Kolega" ..
Rodzi sie pytanie czy kiedykolwiek byliscie "KOLEGAMI"
Skoro macie problem wytypowac czyja jest ryba??
[2012-05-20 04:23]
Ryba jest kolegi oczywiście, a w "sprawach naturalnych" wolę zdecydowanie łona nie zarośnięte...;) To taki żarcik z rana.:)
Pozdrawiam.:)
[2012-05-20 04:54]Witam. Poza tym że wędki powinny być wyjęte z wody w czasie gdy ich właściciel lepi figurkę z brązu gdzieś w krzaczorach są trzy wyjścia! 1 robić tą figurkę koło wędek 2 złowioną rybę rozciąć wzdłuż kręgosłupa i podzielić się nią po równo 3 uwolnić złowioną rybę [2012-05-20 06:41]
Mimo, że niektórym tu RAPR nie pasuje, to jednak właśnie RAPR też takie "spory" rozwiązuje przepisami. Kolega idzie na stronę (odchodzi od kijów)-zwija swoje wędki (wyciąga zestawy z wody) i po sprawie. A ciekawe do jakiej zwary miedzy "kolegami" by doszło, jakby jeden drugiemu przy zacinaniu ryby na jego wędkach, czy obojetnie przy jakiej czynności, uszkodził jego sprzęt, zerwał zestaw, złamał kija, czy co tam jeszcze. Pozabijają się "koledzy"? Spór "kolegów" o rybę, to już jest przegięcie pały. RAPR w tym wypadku i koledzy pozostaną kolegami. [2012-05-20 09:27]
Koledzy kłócący sie o rybe ..ja pierdziele ,co za Kraj .To juz nie chodzi o wędkarstwo ,ale o to jakim trzeba być pazernym i daremnym człowiekiem.Nie lubie takich ludzi,nie przebywam w takim towarzystwie --chyba że nie znam gościa to piwem poczęstuje,ale jak bym poznał z takiej strony to kopa w dupe.
[2012-05-20 10:18]
Mimo, że niektórym tu RAPR nie pasuje, to jednak właśnie RAPR też takie "spory" rozwiązuje przepisami. Kolega idzie na stronę (odchodzi od kijów)-zwija swoje wędki (wyciąga zestawy z wody) i po sprawie. A ciekawe do jakiej zwary miedzy "kolegami" by doszło, jakby jeden drugiemu przy zacinaniu ryby na jego wędkach, czy obojetnie przy jakiej czynności, uszkodził jego sprzęt, zerwał zestaw, złamał kija, czy co tam jeszcze. Pozabijają się "koledzy"? Spór "kolegów" o rybę, to już jest przegięcie pały. RAPR w tym wypadku i koledzy pozostaną kolegami.
Maciej , raczej "kolegami". [2012-05-20 10:21]
Racja Darek. Ja bym jeszcze pogratulował KOLEDZE za złowienie ryby. No tak Łukasz, to już tylko "kuledzy" w cudzysłowiu. [2012-05-20 10:34]
Mastino to nawet nie kuledzy. To zwykli kurde mięsiarze :(
Nie chciałbym mieć takich kulegów, ani nie życzyłbym najgorszemu wrogowi.
Za kawałek fileta gotowi nóż w plecy ożenić.
[2012-05-20 12:05]
Wczoraj wróciłem z nocki i miałem podobną sytuacje, siedziałem w kempingu i się akurat posilałem (podczas mojej 5min nieobecności sprzęt pozostawiłem na wolnym biegu w razie W) aż nagle sygnalizator dał o sobie znać, oczywiście wuja siedzący stanowisko obok wziął zaciął i wyholował rybkę (1.4kg karaś) rybka trafiła do mojej siatki, następnie założył przynętę i wyrzucił zestaw. Zawsze podczas wypraw ze znajomymi jest zasada twój sprzęt-twoja ryba. Pozdrawiam
[2012-05-20 13:50]
Wczoraj wróciłem z nocki i miałem podobną sytuacje, siedziałem w kempingu i się akurat posilałem (podczas mojej 5min nieobecności sprzęt pozostawiłem na wolnym biegu w razie W) aż nagle sygnalizator dał o sobie znać, oczywiście wuja siedzący stanowisko obok wziął zaciął i wyholował rybkę (1.4kg karaś) rybka trafiła do mojej siatki, następnie założył przynętę i wyrzucił zestaw. Zawsze podczas wypraw ze znajomymi jest zasada twój sprzęt-twoja ryba. Pozdrawiam
No i wujka naraziłeś na karę za połów więcej jak dwiema wędkami, bo rozumiem, przypuszczam, że było ich więcej jak dwie na dwóch stanowiskach, wujka i Twoje. Ty pozostawiłeś sprzęt bez swojego nadzoru.
[2012-05-20 14:12]
Kary za coś takiego to czysta teoria/fikcja. Praktyka jest zupełnie inna. Kolega zacinający rybę zawsze może powiedzieć, że to jego wędka, a ty wychodzisz z kempingu, krzaków, namiotu i mówisz że te obok są twoje.:)
Proste?
[2012-05-20 14:38]Kary za coś takiego to czysta teoria/fikcja. Praktyka jest zupełnie inna. Kolega zacinający rybę zawsze może powiedzieć, że to jego wędka, a ty wychodzisz z kempingu, krzaków, namiotu i mówisz że te obok są twoje.:)
Proste?
A przemyślałeś co piszesz? Ta "praktyka" twoja to na czym jest oparta? Ty znasz statystyki kar za takie łamanie RAPR? Bo ja tak. Poza tym, "te obok" też muszą być pod nadzorem bezpośrednim. Nie ma przy nich wędkarza, POD NADZOREM nie są.
Proste?
[2012-05-20 15:27]
"A przemyślałeś co piszesz? Ta "praktyka" twoja to na czym jest oparta? Ty znasz statystyki kar za takie łamanie RAPR? Bo ja tak. Poza tym, "te obok" też muszą być pod nadzorem bezpośrednim. Nie ma przy nich wędkarza, POD NADZOREM nie są.
Proste?"
Na czym oparta? Na ponad 30sto letnim doświadczeniu/obserwacjach panie MASTINO. Nikogo w mojej okolicy jeszcze nie ukarano za coś takiego.
W weekendy zdarza się, że jestem 3 razy dziennie na rybach(sam lub z rodziną), a w tygodniu dwa razy i wiem jak wygląda realny świat... ten wędkarski.
[2012-05-20 15:42]
No to wychodzi na to, że twoje weekendowe doświadczenie i to co zasłyszysz jedynie "w swojej okolicy", ma się nijak do statystyk z pracy straży rybackich ogólnie. Baaaaaaaardzo często karani są wędkarze za takie właśnie łamanie regulaminu. A PSR i Policja zbiera taki sprzęt jako "porzucony". Popytaj strażników choćby z tego forum. Zapytaj chociażby kolegę Snipera, bo go znasz również chyba osobiście. [2012-05-20 16:39]