Na Szelemencie nie łowiłem leszczy od dawna, ale wiem że są wspaniałe okazy. Widziałem na własne oczy jak ganialiśmy za szczupakami jak się spławiały takie około 2kg. Jeżeli chodzi o metody to generlnie duża rosówa, albo pęczek mniejszych czerwonych robali, zawsze skutkował złapaniem czegoś konkretnego. Kładłem przynętę na dnie, lekko przegruntowany zestaw i czekałem aż coś się zacznie dziać. Oczywiście nie ma łowienia leszczy bez "hurtowego" i sysytemetycznego kilkudniowego nęcenia. Pomocna będzie łódź, dotrzesz do lepszych miejscówek. Echosonda może pomóc w namierzeniu stada, jakteż tras jego wędrówki. Nęciłem zawsze bogatą zanętą, dużo, słodko (melasa), aromat anyżowy. Kastery cięte gnojaki, pinka, to co było dostępne (ale świerze). Czasem płatki owsiane (silnie kleją). Około 1/2 zanęty stanowiła firmowa zanęta (dobrze mi się sprawdzały firmowe Dragony i Marcele). Miejsca to z reguły jakieś zatoki z płaskim blatem u podnóża podwodnego stoku, starałem się szukać na głębokości 6-9 metrów.
Ale oprócz Szelementu polecam jeziora (100% leszczowe łowiska) w kolejości zasobności w leszcze: Wigry (nie można nęcić), Pierty Wigierskie (też zakaz nęcenia), Sumowo obok Bakałerzewa, Kamenduł, Białe Filipowskie, Szurpiły.
(2010/03/19 20:38)