Dla mnie rok 2009 nie był najlepszym i to nie tylko w wędkarstwie (choćby w porównaniu do 2008).Mimo,że trafiły mi się liny, na które się nastawiałem,to także węgorzyk i spory leszcz-to już w holandii.No i wiele innych rybek.Przeżyłem kilka nocek,nauczyłem się sporo nowych rzeczy i podszlifowałem pozostałe.Postawiłem swoje pierwsze kroki w spinningu,z waszą pomocą,ale bez efektu.
Ale to nie było to!!!
Nie miałem tyle czasu,ile bym go chciał poświęcić na wędkowanie.Ryby były ospałe (nawet na moim karasiowym oczku,kiedy nie miałem problemów z łowieniem ich,to się one pojawiły nawet tam).Pracowałem także za granicą,co było przyczyną skrócenia mojego okresu wędkarskiego.
Oby ten rok 2010 był owiele lepszy od minionego.Tego życzę wam wszystkim.
(2010/01/04 21:48)RE Tatarak"
"Dla mnie to był bardzo dobry rok . Wiosną pochwytałem około setki półkilowych wzdręg , zgłosiłem do WW 4 medalowe liny plus około 25 sztuk lina od 1 - 1.5 kg. , połowilem sobie troche leszczy , co prawda tylko jeden był medalowy , ale takich średniaków od 1- 2 kg. miałem sporo , zlapałem dwa ladne węgorze .No i karpie zlapałem ich 14 sztuk w tym 5 medalowych i łaczna masa to prawie 100 kg. Tak więc nie moge narzekać , choć zawsze mogło by być lepiej , bo straciłem kilka pięknych sztuk w czasie holu .Ogólnie jest OK.