W tym roku postanowiłem rozpocząć przygodę ze spinningiem i nie będę ukrywał, że jestem w tym temacie początkującym.
Całą majówkę łącznie z dniem dzisiejszym spędziłem nad wodą. Trochę nad jeziorami w rodzinnym sytonach a trochę nad Odrą w Szczecinie. Spinningowałem do bólu :) I co? i nico...
nic
zero
null
kurde...
Wiem o co chodzi wiem że się przynety podbija wiem jak prowadzić gumy woblery czy blachy ale co z tego. Czy to możliwe że przez 5 dni nie puknęło dosłownie nic?
Nawet puknięcia...
Moze używam złych błystek blach czy gum. No ale w końcu kupowałem je w sklepach wędkarskich. Inni łowią na to samo :)
Wiem że każdy ma swoje miejscówki i jestem cierpliwy. Wiem że w końcu coś złapie.
Tak czy inaczej proszę was o pomoc.
Na zdjęciu są moje blachy/woblery/gumy
Proszę o podpowiedź czego używać na jeziorach a czego na rzekach.. Konkretnie na Odrze.
Aha. Sprzęt którym łowię to Konger Carbonmaxx telespin 2.70 kręcioł Daiwa Sweepfire 4000 plecionka mistral 0,19 zielona i przypony stalowe 30cm.
POMOCY :)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.