witam.
niedawno postanowiłem zacząć swoja przygodę ze spiningiem jako iż cierpię na chroniczny brak czasu i nie mam kiedy wędkować a mimo wszystko człowiek chce spędzić trochę czasu nad woda z dala od problemów i jazgotliwej żony, wybrałem się do wędkarskiego licząc na "fachowosc" sprzedawcy. za przystępna cenie kupiłem wędzisko SHIMANO VENGEANCE 2.70m c/w 10-30g. ponadto ufając sprzedawcy wziołem kilka błystek i kilka kopyt które polecił mi sprzedawca mówiąc ze sa bardzo łowne ( a pewnie dal te ktore nie schodzily) gratis dwa woblery i 6 stalek. po powrocie do domu szybki montarz wedziska kolowrotek mialem (mistral AMUNDSON 2000). stalka guma i nad zalew opodal mojego domu. i tak minol jeden dzien drugi, tydzień i nic chodziłem o różnych porach łapałem na wszystko co mam w pudełeczku. a tu dalej nic tylko czasami chabazie i moczarka. dlatego powstało w mojej głowie pytanie co mogę robić złe bo nadmienie ze inni wędkarze ciągali i szczupaczki i okonie a ja nic. czy ma na to wpływ przełożenie kołowrotka ? mam 5.2-1 i staram się prowadzić jak najwolniej się da. czy może to nie taka technika? staram się naśladować innych wędkarzy w sposobie rzutu i prowadzenia. poradźcie mi co mam robić a właściwie co mam zmienić żeby zacząć osiągać jakieś wyniki...