Plecionka 8 splotowa

/ 24 odpowiedzi
Panowie,zmieniłem plecionke z 4 splotowej 0,12 na 8 splotową 0,08,i zaczeły się splątania zwłaszcza przy lżejszych przynętach poniżej 3gr,proszę o rady.
Jakub Woś


Najlepiej jakbyś wrzucił zdjęcie szpuli młynka. Powodów może być wiele. Za dużo plecionki, nierówny nawój, zbyt luźny nawój, brak krętlika, mróz itd itd (2020/01/02 17:34)

barrakuda81


Plecionki to wredoty....Jeśli masz odpowiedni do cienkiej plecionki kołowrotek i nawój nie po sam rant ( podstwawowy błąd który sam do dziś popełniam i zawsze za niego płace splątaniem ) to przyczyna może być jeszcze jedna oprócz powyzej wymienionych.Jeśli jigujesz sobie lekką przynetą delikatnie tylko podbijając z nadgarstka to nawoje będa raz mniej a raz bardziej ścisłe na szpuli.Gdzieś coś się luźniej nawinie a kolejny rzut spowoduje splątanie bo ten odstający lużny zwój zostanie wyszarpniety i mamy "ptasie gniazdo" które przy cienkiej plecionce oznacza na ogół rwanie.Sposobem na to jest kontrolowanie co jakis czas wzrokiem czy nie ma luźnych zwojów odstających od szpuli.Kłopotliwe ale działa jesli się o tym pamięta.Wystarczy odwinąc pare metrów i nawinąc z oporem ściśle żeby to cholerstwo zniknęło.Czasem poprostu tak bywa że kupujemy nie do końca sprawdzoną linkę która może mieć większa tendencję do splątań.Nie zauważyłem aby 8 splotowa linka była bardziej podatna na splątania od 4 splotowej gdzie obie sa przyzwoitej jakości.Najczęściej jest to nasz błąd albo przypadek którego nie da się do końca wyeliminować. (2020/01/02 18:00)

WedkarzIncognito


Nie wiem czy to pomoże ale, przypadek nie dotyczył plecionki lecz żyłki (0.16), gdy była nawinięta na młynek okumy altera 20 to nic się nie działo, wszystko pracowało jak należy, problem pojawił się w momencie gdy na aleterę wróciła plecionka, a w zapasie chciałem mieć młynek z nawiniętą żyłka, na wypadek przymrozków i nawinąłem żylkę na inny kołowrotek, wybrańcem była również okuma, ale model carbonite w rozmiarze 30, zyłka została nawinięta w ten sam sposób co wcześniej na alterę, ale podczas użytkowania zyłka co chwilę się skręcała, robiły się brody itd. Po stracie około 30 metrów żyłki i kolnej walki ze skręcającą się żyłką postanowiłem odpuścić i nie marnować linki, dla sprawdzianu ponownie nawinąłem żyłkę na alterę i odziwo wszystko było cacy. Dla tego może problem leży w sprzęcie z którym dana linka współpracuję, tutaj bym się skupił na kwestii nawoju i rolki prowadzącej linkę. (2020/01/02 18:50)

kaban


Ja bym raczej w poszukiwaniach problemu poszedł drogą Piotra @barrakuda81 co do prowadzenia lekkich przynęt z podbijaniem. Przerobiłem to w ostatnią niedzielę razem z kumplem ja miałem tylko jedną brodę on dwie, fakt że jeszcze łowiliśmy cienkimi plecionkami przy teperaturze może tylko -1 ale to też mogło mieć wpływ na nawój linki. Ilość splotów jak dla mnie jest tu obojętna. (2020/01/02 20:40)

Tomulo


Właśnie też tak myślałem,podbijanie lekkich jigów i nierówne przy tym zwijanie plecionki,przy cięższych przynętach i podbijaniu przynęty kołowrotkiem tego problemu niebyło,wracam do żyłki szkoda nerwów i sprzętu. (2020/01/03 06:44)

barrakuda81


Nie ma co się zrażać.Brody zawsze będą ale nie jest tak źle...Przy sporej intensywności bywa że plecioneczka do ultralighta wystarcza mi na cały sezon a nie jest tak że się obsesyjnie wpatruję w nawój na szpuli:-) Wystarczy trochę uważać i przestrzegać paru zasad a przede wszystkim nie kusić sie na nawój po sam rant bo "dalej poleci".To pierwszy i najważniejszy błąd.Trzeba zostawiać trochę więcej do krawędzi niż przy żyłce.Dzisiejsze żyłki w większosci to syf i dziadostwo ,nawet takie po 2 , 3 dychy za szpulkę.Na Wiśle przy boleniach strach wogóle stosować a i przy innych wędkowaniach na spinning rwą się jakby rzeką płynął stężony kwas.Albo celowe postarzanie produktu albo już nie wiem co...Osobiście póki co chyba pójdę w strone fluorocarbonu jako głównej linki.Z moich obserwacji wynika że jest bardzo odporny na Wiślaną wodę i przewyższa trwałościa plecionki.Tylko kiepska wytrzymałość ...Jednak lepiej mieć linkę o wytrz. 3 kg ale pewną niż 5 kg które po 20 rzutach pęka przy wyrzucie.Niepozdrawiam producentów- importerów większości żyłek...:-)Wracając do plecionek przy lekkim łowieniu to nie taki diabeł straszny.Ja swoje katuje też obrotówkami w rzece i nic strasznego się nie dzieje a żyłki często się przy tym skręcają i po jednym łowieniu nadają sie tylko do kosza o ile nie urwę wszystkiego przez "brody". (2020/01/03 18:54)

Tomulo


Wcześniej i nadal używam czterosplotowej,żółtej0,12. Z nią nie mam tyle problemów,rzadko się plącze a jak już to łatwiej ją rozplątać niż ośmiosplotową,i jak piszesz łatwiej zaobserwować nierówne zwoje i nawinięcia na pokrętło na czarnej szpuli kołowrotka dzięki jasnemu kolorowi i czterosplotowej sztywności,gorzej z rzutami no ale coś za coś. (2020/01/04 19:02)

Tomulo


Ciekawy pomysł z tym fluorocarbonem,używam go jako przyponu łączonego z plecionką węzłem bez krętlika,ale jako zastosowania całościowej linki nie zastawiałem się nawet nad tym.Jako ciekawostkę dodam że przerabiałem też niegdyś ośmiosplotową 0,12 i liczba splątań nieporównywalnie większa niż przy czterosplotowej.Próbowałem również powrotu do żyłki ale brakuje mi tego czucia przynęty. (2020/01/04 19:35)

barrakuda81


Zgadzam się - to wyczuwanie przynęty na plecionce wręcz uzależnia.Na żyłce po przesiadce z plecionki czuje się jakby mi ktoś zabrał któryś ze zmysłów...Amerykanie często stosują fluorocarbon jako linke główną.Tam jest dosyć powszechne.Mnie by to załatwiało temat przy wiślanych boleniach ale tylko częściowo.Cenowo wychodzi ciut lepiej niż w miarę przyzwoita plecionka.Jeśli chcodzi o odporność na wiślaną wodę to z moich testów wnika że przeżyje każdą plecionkę bo o żyłce nawet nie wspomnę.Nylon dziś to nędza.Ja mam dość sprawdzania co kilkanaście rzutów czy już pęka czy nie.Nowe linki ( żyłki ) z średniej-wyższej półki są świetne tylko przy nawijaniu na kolowrotek.Pierwsze godziny łowienia mogą sprawić że albo urwie się łowny wobler przy wyrzucie albo co najgorsze strzeli podcza holu ryby.Nie ufam żadnym żyłkom przy boleniach.Przerabiałem T-force Trabucco, Hm -80 Dragona i podobne z tej półki cenowej i na Wiśle, przy boleniach ich stosowanie to samobójstwo! Tyle mam do powiedzenia w temacie żyłek z dzisiejszych produkcji....Plecionki są lepsze i gorsze ale na ogół przy takiej orce pożyja dłużej.Za to fluorocarbon nic sobie nie robi z wiślanej wody, płynących osadów i wszystkkiego co niszczy linki.Wadą jest większa grubość niz porównywalnej wytrzymałościowo żyłki nylonowej nie mówiąc już o plecionce.To zaowocuje z pewnością mniejszą odległością rzutu ale jak mówiłem wolę mieć pewne 3 kg wytrzymałości niż deklarowane 5 kilo ,z których po krótim czasie robi się killogram...Jak zapomne przewiązać -pozamiatane.Fluorocarbon jest najczęściej i chyba nawet zawsze linką tonącą ale to nie powinno być problemem.Reasumując chyba sie skusze pod bolenia na ten sezon.Bolki walą mocno więc rozciągliość fluorocarbonu nie jest żadnym problemem.Dodatkowo jest dość sztywny i nie powinien sie plątać.Pozostaje dopasować możliwie małą średnicę przy odpowiedniej wytrzymałości.Ważne żeby nie wyjść poza 0.22mm bo daleko się nie rzuci.Do ultralighta bym się wahał bo cienkie fluorocarbony są wyjątkowo słabe a przy parabolicznym kiju czucie będzie słabe za sprawą pewnej rozciągliwości-teoretyzuję.Nie ma cudownych rozwiązań ale warto szukać tych optymalnych:-) (2020/01/04 20:24)

Tomulo


Wadą plecionki jest jeszcze jej zamarzanie,zerowa temperatura i masz po łowieniu,nawet przy większych przelotkach rolka od kołowrotka mi zamarzła a nie było więcej niż minus jeden i bez wietrznie,niezle też nadwyrężają kołowrotek. (2020/01/04 22:35)

mavic8


Witam kolegów od spina. Nie mogę nie zabrać głosu, bo bolenie, klenie i jazie to moja największa wiślana pasja. Naprawdę żaden z Panów nie słyszał, że 4-splotowa została wymyślona z myślą o castingu, a 8-splotowa z myślą o spinningu? Ja spotkałem się z tą opinią wiosną 2013 roku , sprawdziłem i chyba rzeczywiście coś w tym jest. 8-splotowa, na chłopski rozum, z powodów konstrukcyjnych musi być gładsza i bardziej "okrągła" więc powinna mniej się czepiać "sama siebie" zwłaszcza pod wpływem wilgoci i wiatru oraz wszelkich innych elementów sprzętu, na który łowimy. Casting raczej uchodzi za mniej delikatną i cięższą metodę łowienia, więc chyba potrzebuje mniejszej precyzji w sprzęcie. Rację oczywiście przyznam tym, co piszą o zależnościach między wagą stosowanych przynęt a grubością linki i dodam taki banał: podczas wieloletniej praktyki dawno już zauważyłem, że tzw.brody, węzły i inne poplątane cholerstwo o wiele cześciej powstaje podczas zamykania kołowrotka po rzucie przekręceniem korbki. Nawet polując na bolki, gdy liczy się często każdy ułamek sekundy, zamykam kabłąk bezposrednio dłonią. Według mnie daje to o wiele lepszą kontrolę nad przynętą i młynkiem, a nad dolną Wisłą często wieje... Sprawdza mi się to w 100% i nie ma problemów z plątaniem. Inna rzecz, że od kazdej reguły są wyjątki, a tu najważniejszym chyba jest rodzaj włókna, z którego plecionka jest wyprodukowana - Dyneema lub Spectra. Warto sprawdzić - poczytać info na opakowaniach w sklepie. Osobiście wybieram to drugie. Z wszelkimi plecionkami podcza polowań na wspomniane na wstępie gatunki dałem sobie spokój dawno temu. Powód bardzo prosty. Ogromna ilośc spadów ryb w momencie uderzenia lub holu, bo plecionka ma nikłą lub żadną rozciągliwość, a nawet dobrze ustawiony hamulec czasem zawodzi, gdy ryba chce nam wyrwać kij z ręki. I od razu dodam: kilka lat temu odkryłem żyłkę pewnego ogólnie dostepnego producenta, która pozwoliła mi łowić wiślane bolenie i klenie 3 sezony bez wymiany, plątania i skręcania. średnica 0.18(cieńsze oczywiście też istnieją), zawsze mikrokrętlik z agrafką. Nigdy nie pękła przy rzucie lub z innego dziwnego powodu i zawsze prosta. Żadnych odkształceń od szpuli w pierwszym sezonie użytkowania, a w dalszych minimalne. NIewiarygodne ale prawdziwe. Innej juz nie kupię na boleniowe łowy, a plecionki pozostawiam na szczupaki, sandacze i suma.
Zaniteresowanym moge napisać, co to za wynalazek i podesłać zdjęcie opakowania, ale nie tu, bo nie wolno reklamować...

Nad wodę na ryby, a nie po ryby. :-D
(2020/01/15 09:08)

Sith


Powodzenia w wędkowaniu przy zastosowaniu żyłki do zestawu castingowego... Próbowałem dwa razy - pierwszy i ostatni. Nigdy więcej nie nawinę żyłki na multiplikator.
Wydaje mi się, że nie taki diabeł straszny, jak go malujesz. Według mojej skromnej wiedzy są castingowcy, ktorzy łowią plecionkami nie tylko bolenie i klenie, ale również jazie i pstrągi.

Na marginesie, wskazanie dobrej żyłki, polecenie sprzętu, który u Ciebie zdał egzamin, to nie reklama. (2020/01/15 10:58)

barrakuda81


Jak nie wolno? Toż to żadna reklama...Każdy ma prawo wymieniać opinie o sprzęcie - tu nie ma z tym problemu.Pisz śmiało Kolego cóż to za żyłeczka bo jestem niezmiernie ciekaw. Patent z fluorocarbonem to u mnie akt desperacji więc podaj mi proszę "brzytwę" w postaci nazwy tej linki bo tonę i chwycić się nie mam czego:-) Zawsze wolałem łowić bolenie na żyłkę i nadal bym wolał ale słabiutkie te żyłki teraz...Klenie przy bardzo miękkim ,parabolicznym kijku plus plecionka ostatnio mi wychodzą i nawet jest to fajne łowienie ale nie w głównym korycie rzeki i ostrym nurcie.Tu tylko żyłka. (2020/01/15 19:19)

erykom


Ta żyłka to chyba z kosmosu skoro daję radę w takiej rzece jak Wisła, zresztą Odra nie lepsza :) (2020/01/15 19:38)

mavic8


W kontekście castingu miałem na myśli tylko i wyłącznie plecionki natomiast ta fajna żyłka to Mistrall Amundson spin. Dotąd dostępna w metalicznie Ielonum opakowaniu . Ewentualnie słyszałem te pochwały pod adresem mistrallla Tournament Spin ale jej nigdy nie miałem okazji wypróbować. (2020/01/15 22:51)

Sith


(...)Zawsze wolałem łowić bolenie na żyłkę i nadal bym wolał ale słabiutkie te żyłki teraz (...)
Piotrze, wypróbujMOMOI Kuromasu Lure Soul. Trzyma parametry, niemal bez pamięci. Droga, ale solidna żyłka.
(2020/01/16 07:48)

kaban


Zdecydowanie zgadzam się z Aleksandrem @Sith i używam trzeci sezon bo lepszej jak do tej pory w rękach nie miałem. (2020/01/16 12:36)

PiterSz


No Momoi mozenie powala wielkimi KG, ale za to opis jest w 100% zgodny z tym co obiecuje producent. Cenę przy 300m na szpulce da się przełknąć. Żyłka jest trwała, trwała i jeszcze raz trwała. Tu jest test http://www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/21-testy-sprzetu-wedkarskiego/116917-zylka-momoi-lure-soul-hiramasa-0-234mm-8lb-3-7kg-test (2020/01/16 19:18)

barrakuda81


Przeczytałem recenzję z uwagą i może się skuszę.Choćby z ciekawości ale z pewną nutka sceptycyzmu bo przewaliłem już sporo nylonów i plecionek na Wiśle - ta rzeka zarzyna wszystko.Skoro jednak twierdzicie że warto to dzięki za propozycję.Bolenie i plecionka to nie jest moje ulubione połączenie więc jeśli nie dobra żyłka to pozostanie mi fluorocarbon 100 %. (2020/01/16 19:48)

Sith


(...)przewaliłem już sporo nylonów i plecionek na Wiśle - ta rzeka zarzyna wszystko. (...)
Tę też zarżnie, alepomęczy się ztą żyłkąnieco dłużej niż z innymi. ;)
(2020/01/17 07:16)

Sebek2011


Kup plecionkę Berkley 8 splotową i nie ma żadnej splątany. Jest bardzo mocna i odporna na ścieranie. (2022/06/26 15:10)

Sith


Kup plecionkę Berkley 8 splotową i nie ma żadnej splątany. Jest bardzo mocna i odporna na ścieranie.
Rada troszkę spóźniona, po 2,5 roku pewnie już wypróbował niejedną... ;))
(2022/07/06 10:37)