luxxxis
Moja plećka nr 1 to Invisible coś tam coś tam,biała,też w wersji clear.
Robi ją toray albo momoi-nie wiem bo szpule wywaliłem,ale co to za plecka....ja pier...lę.
Osławiona ppro kroku jej u mnie nie dotrzymała.
Lotna-gładka,mocna jak diabli i co najważniejsze dla mnie-nie strzępi się jak odpowiedniki.Przez 1 rok cały czas 1 szpula w obrocie,normalnie wymieniam plećki 2-3 razy w roku a tej nie musiałem co dla mnie jest ewenementem.
Pod oksy mam006 ,pod potoki 008 i 010,pod grubsze zwierzęta 0,14.
Lotność w obrazku-wisła,tczew,przystań marina,sandacz-łowi ramię w ramię ze 20 osób,ryby walą na krawędzi rzutu na gwałtownym wypłyceniu ,na stoku w sumie.
Głębokie wymachy ,żyłki,plećki,zestawy dropa z 40+ gr aby sięgnąć ryb,łowią też kozaki co wiedzą co robią.
Patrzę i czaszkuję,jak tu najdłużej mieć wabik w strefie brań,z pudła biorę wkrętarkę,zdejmuję mustadowską 0,12 ,dowijam podkładu ciutek i sruuu invisible coś tam.
Po brzeg szpuli.Konkurencja bekę spode łba kręci bo dziwak coś robi.
Za 5 minut już się nie dziwią,mój zestaw z 30gr główką ląduje o 30m dalej niż ich dropszotowe na żyłkach,lukają tylko gdy co 2-3 rzut podbieram zedy choć glutowate 50-60cm ale w 2 godziny puszczam ze 20+ ryb .
Kij proguide 3.05dł,do 35g ,załadowany wabikiem oburącz rzut i wisłę dzielę na pół pomijając wiatr i opór gumy rzędu 10cm --renokiller.
Poniżej glut pogladowy dla koloru wątku,inny czas i miejsce,wabik i średnia się zgadza ino. (2019/03/08 09:31)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.