Pies na łowisku-przepisy

/ 9 odpowiedzi
Witam ... Nietypowy tytuł ale i opis dotyczy nietypowej sytuacji. Siedzę sobie spokojnie na łowisku - sięgam po kanapkę do torby i słyszę nagle warczenie psa. Oglądam się za siebie i widzę wielkiego psa szczerzącego kły. Pytam się wędkarza łowiącego w pobliżu  czy to jest jego pies - zamiast odpowiedzi ciche gwizdnięcie i pies odchodzi kilka kroków w kierunku (mniemam) właściciela. Po jakimś czasie drugi raz sięgam za plecy po termos z kawą i w tym momencie czuję uścisk szczęk  . Dobrze że byłem ciepło ubrany więc psisko zrobiło mi tylko kilka znaków na ręce. Wkurzyłem się i mówię do gościa jeżeli ma takiego psa co gryzie ludzi to czemu nie zakłada kagańca a po za tym niech go sobie uwiąże na swoim łowisku. Wtedy się dowiedziałem ze pies nie królik i w klatce nie będzie go zamykał . A jak mi przeszkadza to mam zmienić swoje łowisko na inne bo on był na swoim pierwszy a ja dojechałem. Tego było dla mnie za wiele .Zgłosiłem zaistniałą sytuację gdzie trzeba. Funkcjonariusze pojawili się o dziwo bardzo szybko. Gościu musiał zapłacić  nie tylko za brak kagańca i ugryzienie mnie przez jego psa ale też za brak karty wędkarskiej, którą ponoć zapomniał oraz za postawienie samochodu tuż nad samym brzegiem jeziora .  W sumie został policzony na 500 złociszy. Myślę że nauka która tyle kosztowała nie pójdzie w las. P.S. na szczęście moje pies miał aktualne szczepienia.
u?ytkownik38843


Jak właściciel jest zwierzęciem, to trudno się spodziewać czegoś dobrego po jego czworonogu. Miałeś szczęście, że nie rzucił się na twarz czy szyję. Taki pies powinien być usypiany. Co będzie jak trafi na dziecko? (2010/10/26 22:28)

mielec


Jak właściciel jest zwierzęciem, to trudno się spodziewać czegoś dobrego po jego czworonogu. Miałeś szczęście, że nie rzucił się na twarz czy szyję. Taki pies powinien być usypiany. Co będzie jak trafi na dziecko?



Razem z właścicielem niestety. (2010/10/26 22:30)

jacenty75


Witam,

Sam bardzo często zabieram psa na ryby a ponieważ przeważnie spinninguje to jest to dla niego dobry "spacer". I chociaż jest to jedynie raczej łagodnie usposobiony jamnik to staram sie omijać innych wędkarzy chociaż to oni pierwsi często wyciągają do niego przyjazną dłoń. Natomiast to jak postąpił wyżej opisany wędkarz jest nie do przyjęcia.

 

(2010/10/27 07:45)

łysy wąż


Ja też mam psa - amstaffa. Wygląda jak pies morderca, jednak nigdy jeszcze na nikogo nawet nie warknął ( na człowieka, bo z innymi psami ... bywa różnie ). Jedyne co grozi wędkarzowi przy spotkaniu z moim psem, to niebezpieczeństwo wskoczenia gada o wadze ponad 30 kg na kolanka...i nachalne lizanie po twarzy ;-)

Niestety, Toro raczej nie jeździ ze mną na ryby. Bardzo lubi wodę i zanim powiem mu że nie wolno, on już pływa sobie w najrybniejszych miejscówkach... Ponadto, koniecznie musi się przywitać z niemal każdym wędkarzem spotkanym na swojej drodze i chociaż na moment rzucić okiem w każdą torbę - jest szansa, że tam będzie coś do jedzenia ;-) Na razie ma dwa lata, więc czekam aż trochę wydorośleje ;-) , może się ogarnie na tyle, że będzie ze mną jeździł...?

Uważam Kolego, że bardzo dobrze zrobiłeś. Człowiek jest odpowiedzialny za swojego pupila i jeżeli nie potrafi nad nim zapanować, to chyba coś jest nie tak...

(2010/10/27 09:39)

krapiotr69


To powinno go nauczyć rozumu-trafiłeś na nieodpowiedzialnego typa. Szczęście, że nie dostał się do tkanki-zastrzyki są bolesne. Pozdrawiam. (2010/10/27 09:44)

baloonstyle


Trochę z innej beczki.
Nie psy ale koty.
Kiedyś z ojcem jeździłem do starszej babuleńki za gospodarstwo na kanał, piękne rybki tam brały.Tylko zawsze przed rozłożeniem się pojawiały się koty.
Po zacięciu od razu stawały na granicy wody z brzegiem i jak tylko rybka była w zasięgu to wskakiwały na nią.
nic nie mówiłem bo odpinałem rybkę i dawałem im ale jak pewnego razu połamały wędkę koledze to już tak wesoło nie było :))
Wniosek prosty, od tamtego zajścia już nie pojechaliśmy tam :)) (2010/10/27 09:58)

bigrybka95


I bardzo słusznie! nie cierpie gdy ktoś nie czuje się wogóle zobowiązany , mimo tego iż jest właścicielem . PS . ja swojego psiaka zabieram tylko gdy idę pospiningować , bo jak siedze i gapie się na spławik , to Gromit wyjada mi całą kukurydze bądź zanęte ;D (2010/10/27 14:18)

grzesiek35


Szkoda psa,bo ma idiote za właściciela.A ten gosc to powinien skończyc jako CHAPI. (2010/10/27 14:30)

adamoski


Dobrze , że miał szczepienia. Psy można zresocjalizować ( łatwiej niż ludzi) , właściciel powinien stracić tego psa, ale co z nim w takim razie...do schroniska? Za co ? To właściciel jest idiotą a nie pies.  (2010/10/27 19:24)